Listopadowe Szczęściary 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Invis wrote:Jooozefka mam jednak nadzieję że tak się nie stanie.. że serducho jednak ruszy. Mogło być tak że ciąża zatrzymała się, ale może być też chyba przecież tak, że serduszko jednak ruszy...
Może tak być..ale ze względu na nasze mutacje genów...lepiej, że dzieje się tak...oczywiście będę baaaardzo szczęśliwa jak serducho ruszy...ale też zdaję sobię sprawę, że czasem lepiej poronić na tak wczesnym etapie niż urodzić chore dziecko ...zobaczymy...cierpliwość...tego mnie życie nauczyło najbardziej...
Mama: c 2010; s 2011; c 2012 c 2017;
i aniołków (*) 2009;2014 -
czarnulka24 wrote:Invis Co do dzieci po clexane,acardzie czy duphasonie to przeczytałam kiedyś cały wątek o tym bo sama miałam obawy przed braniem . I każda z dziewczyn pisała że nie ma żadnych problemów z dziećmi. Rozwijają się książkowo, nie chorują. A nawet są bystrzejsze niż inne dzieci. I że jak już coś się dzieje to to na prawdę sporadyczne przypadki.
Brałam też w pierwszym trymestrze regularnie nospe.
Przede wszystkim trzeba sobie zadać pytanie co jest lepsze - brak skurczy macicy, czy obniżone napięcie mięśniowe malucha?
Stwierdziliśmy z mężem, że jesteśmy gotowi na rehabilitację (i chodziliśmy, ale z uwagi na wzmożone napięcie mięśniowe), ale na kolejną stratę nie jesteśmy gotowi. Poza tym są inne leki rozkurczowe. W Belgii nie stosują nospy, ale dają kobietom w ciąży buscopan.-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
Jooozefka wrote:Może tak być..ale ze względu na nasze mutacje genów...lepiej, że dzieje się tak...oczywiście będę baaaardzo szczęśliwa jak serducho ruszy...ale też zdaję sobię sprawę, że czasem lepiej poronić na tak wczesnym etapie niż urodzić chore dziecko ...zobaczymy...cierpliwość...tego mnie życie nauczyło najbardziej...
Co do wolno bijącego serduszka... W poprzedniej ciąży w 6w2d zaczęłam plamic i pojechałam do szpitala. Po raz pierwszy w swoim życiu zobaczyłam zarodek i serduszko (wcześniejsze ciąże były bezzarodkowe). Serduszko biło 50-61 uderzeń na minutę, więc lekarz stwierdził, że albo obumiera, albo... dopiero się pojawiło. W szpitalu spędziłam wtedy 10 dni i okazało się, że to był jednak początek
Latalam samolotem w ciąży, ale lekarz wskazał, że łączna podróż (z dojazdem samochodem) nie powinna przekraczać 10 godzin. Bardziej w podróżowaniu chodzi o wymuszona pozycję siedząca i brak możliwości położenia się.-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
dziewczyny róznie jest mi w 9tym tygodniu wpisała tętno 80, ale uczciwie powiedziała ze to raczej aparat zbiera artefakty, a nie typowe bicie. Ale jeśli ciąża jest młodsza to oczywiście jest szansa, ze się rozkręci. U mnie w 6t5d biło 133 więc raczej wiadomo było ku czemu zmierza.
niemniej każdy przypadek jeest inny sa i szczęśliwe zakończenia. Życzę aby tym razem było to szczęśliwe -
Iw-onka wrote:Mój na 6t6d miał 144, a poprzednio na tym samym etapie 133 ale obumarło w 9-tym tygodniu. Jest za niskie, ale ja nie jestem lekarzem, nie wiem jaki to dokładnie etap bo data z OM nie równa dacie zapłodnienia u każdej. Niech porobi badania moze ciąża młodsza.
Ja byłam wczoraj na usg, 6t5d (wg OM 7t0d) i było 121 uderzeń, ginekolog powiedziała, że to dobrze na taki wiek ciąży, chociaż uderzeń było mniej niż u Ciebie. Poniżej 100 uderzeń na tym etapie ponoć może wskazywać na nieprawidłowości, a przy 70-80 uderzeniach słyszałam, że jest ponad 60% szans, że dojdzie do poronienia. -
nick nieaktualnyPsotkaKotka wrote:Musze sie tutaj kiedys o te siki zapytac. Ale sadze ze skoro w kazdej przychodni tutaj (plus w dwoch roznych oddzialach szpitala uniwersyteckiego) kazali mi sikac na miejscu to moze jednak nie jest to tak istotne.
A ja mimo, ze sikalam w ciagu dnia, bez podmycia i w obcej toalecie to nigdy z bakteriami w moczu problemow nie mialam.
KAMELKa dlaczego uwazasz latanie za takie zle?
Btw. Ty chyba jestes lekarzem prawda?
Psotka ja nie uważam że latanie jest złe, tylko że ja się osobiście boję (z różnych powodów). Większość moich koleżanek w tym ginekolożek raczej rezygnowało z lotów , i jak gadamy to raczej taki klimat się utrzymuje że lepiej nie. Ja wiem że zaraz powiecie ze mamaginekolog pozwala -btw o tej postaci dowiedziałam sie od was- ale ja mamy ginekolog nie znam, za to znam kilkunastu innych którzy mówią nie , im ufam, i raczej do nich jest mi bliżej niż do mamyginekolog- której parę tekstów przeczytałam i owszem i nie mówię bo fajnie że ktos taką przystępną psychoedukację czyni, natomiast ja mam swoich ginekologów i ich słucham. Poza tym na studiach tez raczej tak uczono -że lepiej sobie podarować i tyle.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 kwietnia 2017, 18:58
-
nick nieaktualnyZgredek 12 wrote:Joozefka bardzo Ci współczuję. Duzo sily wam zycze.
Wiecie co, od 2,3 dni mam dziwny, metaliczny posmak w buzi i zaczyna mnie to wkurzac a dzis doszla zgaga i chwilowe bóle podbrzusza ech....
Ja metaliczny smak czuję od 6tc,tak jak mdłości
Jozefka ....so sorry -
nie czuję się przekonana, fakt 1 trymestr odpuściłam latanie, ale potem?
Nie wierzę w gadanie ginekologów, albo są na coś badania, albo nie. Mnóstwo kobiet lata w ciąży, gdyby coś działo się z ich dziećmi to z pewnością lekarze by to już opisali.
1 trymestr to w ogóle czas szczególny, gdzie lepiej nie fundować zarodkowi ekstremalnych przeżyć, ale potem? Przecież bardziej ekstremalnym przezyciem niż 2h lot samolotem jest seks, więc luz
-
mietata wrote:nie czuję się przekonana, fakt 1 trymestr odpuściłam latanie, ale potem?
Nie wierzę w gadanie ginekologów, albo są na coś badania, albo nie. Mnóstwo kobiet lata w ciąży, gdyby coś działo się z ich dziećmi to z pewnością lekarze by to już opisali.
1 trymestr to w ogóle czas szczególny, gdzie lepiej nie fundować zarodkowi ekstremalnych przeżyć, ale potem? Przecież bardziej ekstremalnym przezyciem niż 2h lot samolotem jest seks, więc luz
Może chodzi o to, że u niektórych kobiet latanie samolotem powoduje jakiś większy stres, czy coś
-
Invis wrote:Może chodzi o to, że u niektórych kobiet latanie samolotem powoduje jakiś większy stres, czy coś
życie jest w ogóle stresujące Ja w tej ciąży nie daję się zwariować, to czego lekarz nie zabroni to jest dozwolone. Akurat ja ze względu na krwawienia na początku ciąży miałam zakaz współżycia, latania i dźwigania, ale podejrzewam, że teraz mi odpuszczą bo nic złego się nie dzieje i bardzo dobrze znoszę ten stan.
-
Ja mam zakaz współżycia, stresowania się nadmiernego, dźwigania, zachorowania... eh wszystkiego chyba Nie wiem jak traktować tą ciążę, która póki co rozwija się książkowo, czy uważać na siebie tak bardzo ze względu na mój wywiad (2 poronienia) czy trochę wyluzować. Fakt, że jak się czymś przemęczę to sama czuję że muszę się położyć, nie wiem tylko czy to nie efekt przyzwyczajenia się do trybu "leniwej królowej" który wprowadziłam sobie od początku ciąży, ze strachu przed najgorszym.
-
invis, luz i relaks jest potrzebny, mieśnie wtedy rozluźnione, żadnych toksycznych hormonów stresu, nie ma co się zadręczać bez powodu i szukać sobie zmartwień na siłę.
Ja tam się wsłuchuje w swoje ciało, fakt, że w ostatnich tygodniach trochę spadła mi wydajność, bo jak jestem nadaktywna to mnie zwyczajnie ścina z nóg i muszę się kimnąć pół godzinki. Ale bywa, że zapominam, że jestem w ciąży, ostatnio pomogłam jakiejś babuleńce nieść jej wózek do autobusu. No i trudno nie przeżywałam potem pół dnia czy moje dziecko nadal żyje Zobaczę w czwartek co tam słyszać. Mam nadzieję, że dalej ok i że zobacze już takiego bardziej ludzkiego dziecia, a nie jakieś plamy co to jedna głowa, a druga reszta Nie chcę się dać zwariować, ale ja generalnie nigdy nie byłam typem co się ze sobą cacka nadmiernie więc w ciąży nie zapowiada się na zmiany.
-
No ja postanowiłam że w tej ciąży będę się cackac ze sobą tak na wszelki wypadek... zależy nam na dziecku a myślę że gdybym straciła tę ciążę nie chciałabym znów próbować i przechodzić przez to wszystko. Nie za wszelką cenę. Miewam jeszcze jakieś głupie myśli czasami, ale zdaję sobie sprawę że nie mogę schizowac i od razu przeganiam te myśli i np. Idę się przespać
-
A ja dziewczyny zostałam wezwana do szpitala na cito...bo jutro ...powiedziałam o sytuacji rodzicom i tata załatwił mi wizytę u jego kumpla, który jest ordynatorem w Lbn ...pogadałam z nim przez telefon i jadę...zobaczymy...na pewno powiedział, że zrobi betę, usg i badanie...w sumie nie zaszkodzi mi konsultacja z drugim ginem...poza tym jeśli okaże się faktycznie, że ciąża martwa...ze względu na swoje mutacje poprosze o podwiązanie jajników...3 dzieci już mamy (w tym 1 chore) więc trzeba się cieszyć Łobuziakami i wychować jak tylko najlepiej się potrafi...a wiadomo u mnie każda ciąża to zagrożenie dla mnie i widmo choroby dziecka...
Jeszcze się z Wami nie żegnam...mam nadzieję że wytrzymacie moje smędzenie jeszcze jakiś czasWiadomość wyedytowana przez autora: 8 kwietnia 2017, 23:50
Mama: c 2010; s 2011; c 2012 c 2017;
i aniołków (*) 2009;2014 -
Jooozefka wrote:A ja dziewczyny zostałam wezwana do szpitala na cito...bo jutro ...powiedziałam o sytuacji rodzicom i tata załatwił mi wizytę u jego kumpla, który jest ordynatorem w Lbn ...pogadałam z nim przez telefon i jadę...zobaczymy...na pewno powiedział, że zrobi betę, usg i badanie...w sumie nie zaszkodzi mi konsultacja z drugim ginem...poza tym jeśli okaże się faktycznie, że ciąża martwa...ze względu na swoje mutacje poprosze o podwiązanie jajników...3 dzieci już mamy (w tym 1 chore) więc trzeba się cieszyć Łobuziakami i wychować jak tylko najlepiej się potrafi...a wiadomo u mnie każda ciąża to zagrożenie dla mnie i widmo choroby dziecka...
Jeszcze się z Wami nie żegnam...mam nadzieję że wytrzymacie moje smędzenie jeszcze jakiś czas -
Hej dziewczyny! Jak samopoczucie dziś? Ja piszę jeszcze z łóżka. Fatalnie spałam, było mi raz zimno, raz gorąco, niewygodnie, mega dziwne sny... po ostatnim wstałam tak zdenerwowana na męża, że myślałam że mu się na jawie oberwie
I wstalam ze 2 razy w nocy na siku. Nadal mi trochę niedobrze ale bez porownania z tym jak się czułam około 6-7-8 tyg.
Jooozefka czekamy oczywiście na wieści. Również jestem ciekawa co to za mutacje bo niestety nie pamiętam jeśli pisałaś, ale czy to coś z Trombofilii? Na co choruje Twoje dziecko, czy to ze względu na te mutacje? Kurcze bo ja też mam, ale nie wiedziałam że to takie groźne że może przenieść się na dziecko,tylko że np. Ciężko z tym donosic ciążę...
-
Joozefka przesyłam uściski :* w Lbn jest kilku bardzo dobrych specjalistów, na pewno zajmą się Tobą tak jak trzeba.
U mnie chyba wszystko ok, wzięłam od piątku wolne już do Świąt, jesteśmy u moich rodziców i cieszymy się sielskim klimatem
Co do latania to słyszałam, że jedno gin pozwalają, a inni nie. Chyba chodzi o skoki ciśnienia w samolocie głównie. Nie wiem jak Wy, ale ja średnio znoszę lądowanie pod kątem ciśnienia. Pewnie to jest indywidualna kwestia każdej kobiety. No i w każdych liniach lotniczych jest informacja do którego tc można latać u nich, późnych ciąż po prostu nie wpuszczają na pokład.
Waga delikatnie mi się podniosła. Było -2kg w stosunku do początku, teraz mam -1kg, więc chyba ok.
Wieczorem mnie ścina, tak od 19 zaczyna mnie mdlić. Za to rano budzę się o 6 na kanapki i ogólnie przez większość dnia śmigam
Widzę tu prawidłowość - przed ciążą też byłam raczej aktywna rano, wieczory zamulałam.
Miłej niedzieli