Listopadowe Szczęściary 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
pieluszkowazabawa wrote:Wiecie z ja nadal nie wiem jaki wózek chce podobaja mi sie te dwa co wstawialam tu zdjecia ale nie wiem czy ciemny zy jasny brac wrazie czego... Łatwiej mi by bylo gdyby mój sie zaczął angazowac troszke w zakupy dla naszego maluszka no ale jest jak jest.
Na jesień i zimę to bym polecała raczej ciemne barwyjedz do sklepu i sprawdź, który Ci bardziej pasuje.
-
Jacky88 - czyli to co ja tam czuje w środku tej mojej biednej psitki ;P - to jest spojenie łonowe? A ja się głupia zastanawiałam, dzięki. Czyli że to normalne. No i dobrze, bo mnie to już pobolewa od jakiś dwóch tygodni, nie jest to jakiś straszny ból (ale ja z natury mało wrażliwa na bóle jestem) tylko takie ukłucie i uczucie dyskomfortu - a ja głupia przez chwilę zaczęłam się zastanawiać, czy to nie ta szyjka (że się skraca), ale potem pomyślałam, że przecież szyjka nie może boleć, więc przestałam w ogóle o tym myśleć - teraz przynajmniej wiem co zacz ;P
Holibka - 150 PLN na całą wyprawkę ubrankową? Szok! Jestem pełna podziwu. Ja weszłam do jednego sklepu, kupiłam kilka jakiś tam ubranek - wydaje mi się że to te body i pajace i mi 90 pln poszło ;/ - ale ja mam sporo ciuchów od koleżanek, więc na ciuchy już więcej nie wydam, za to chciałabym tak umieć planować wydatki. My to obydwoje z moim m. jesteśmy niepohamowani w wydawaniu - wyobraźcie sobie taką sytuację: w zeszłym tygodniu, koniec miesiąca, tydzień do pensji, pojechaliśmy na zakupy po jakieś jedzenie, (żeby starczyło na weekend i żeby nie musieć już nic więcej wydawać) i zamiast z jedzeniem wyszliśmy z wentylatorem, super extra wkrętarką (to dla mnie, bo se lubię poskręcać różne rzeczy, a stara mi się popsuła) i masażerem na brzuch dla mojego m. No po prostu niezbędne rzeczy- szczególnie przed pensją, gdzie każdy grosz się liczy ;/
A co do tych moich bóli brzucha od weekendu - no w końcu dziś doszłam od czego to.
Co utwierdza mnie w przekonaniu że ja jestem jakaś nie teges ;P
Od Piątku zwiększyłam dawkę magnezu (bo ta macica mi twardniała i lekarz powiedział (jak i kilku wam) żeby tego magnezu więcej brać). Natomiast ja go ciągle brałam na czczo - a to już teraz jednak dwie tabletki na raz.
Koleżanka się mnie dziś pyta (taka co już dwójkę dzieci urodziła) co ja ciągle taka przykurczona chodzę, a ja jej mówię że nic, tylko mnie żołądek coś boli już prawie od tygodnia i mówię jej że widocznie taki mój urok bo wszystko inne ok, a ona się mnie pyta od razu, czy ja przypadkiem magnezu na czczo nie biorę ;P - a ja że tak, a ona że - taki magnez to działa właśnie drażniąco i stąd pewnie te moje bóle! Sprawdziłam w necie i rzeczywiście - no jak byk jest to napisane że może mieć działanie drażniące na błony śluzowe! A ja bym tak chodziła z tym bolącym żołądkiem do końca ciąży, ech. Ta moja koleżanka powiedziała, że to do mnie podobne, bo ja nigdy nie biorę i nie brałam żadnych tabletek i przez to taka zapóźniona jestem
Dziś to już mnie boli, więc no cóż, wytrzymam - ale jutro spróbuję najpierw coś zjeść i mam nadzieję że pomoże.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 czerwca 2017, 13:52
mietata lubi tę wiadomość
-
no wlaśnie jest ten problem ze na terenie trojmiasta nie ma tego wózka nigdzie w sklepie zeby zobaczyc na zywo
-
Kaczorka wrote:A kota czego można nauczyć? :p
Ja za psami nie przepadam. A już szczególnie za małymi.. odnoszę wrażenie, że im mniejszy tym bardziej awanturny. Jakby chciał tym głośnym szczekaniem niedobór wzrostu nadrobić.
Jakieś burze krążą a mnie tak głowa boli.. Dzisiaj jest słaby dzień na badania :p
-
pieluszkowazabawa wrote:chyba bede musiala poszukac takiej osoby mam nadzieje ze nie skasuja jak za zboże...
Fizjoterapeuta jak mi dzisiaj zaśpiewał cene to usiadłam... 6 zabiegów koszt 1tys zł ma koleś poczucie humoru
Ja za tę godzinę u mnie w domu zapłaciłam 70 zł, a godzina zajęć w psiej szkole kosztuje 30 zł -
Moj kot tez drapie tylko drapak na poczatku co prawda drapal wszystko ale juz na szczescie sie nauczyl, ze drapie sie drapak za to ostatnio caly czas miauczy w kuchni pod lodowka i nie daje mi spac... Chyba przeżywa jakis okres buntu :p zawsze sprawdzam czy nic mu nie brakuje i czy krzywda mu sie nie dzieje a potem go ignoruje bo jak reaguje to jest jeszcze gorzej. On wogole jest strasznie leniwym głaskać sie nie chce bawic sie nie chce a dopiero za miesiac rok kończy.
-
Ja psów w ogóle nie lubię. Od lat mam uraz po tym jak rzucił się na mnie rottweiler. Boję się psów, nie lubię, śmierdzą mi po prostu. Koty kocha na zabój
U mnie taki armagedon burzowy był, że drzewa poziomo fruwały. Siedzę z podwójnym magnezem w pół litrze wody, nospą i się uspokajamboję się burz i aż mnie brzuch rozbolał
Wózek znalazłam, zakochałam się, mógłby byc ciemniejszy na jesień ale chrzanię. Jak tylko przypasuje mi "namacalnie" to na jesieni kupię. O! Taki postęp zrobiłam. I przeczytałam czym się różni body od pajacyka oraz stwierdzilam, że ciuchy w działach "niemowle-dziewczyna" są paskudne ;]9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
Kaczorka wrote:A kota czego można nauczyć? :p
Ja za psami nie przepadam. A już szczególnie za małymi.. odnoszę wrażenie, że im mniejszy tym bardziej awanturny. Jakby chciał tym głośnym szczekaniem niedobór wzrostu nadrobić.
Ja to uwielbiam wszystkie zwierzęta, gdybym mogła i miała kasę to bym miała cały folrwark.
Natomiast psa nie mamy, bo nie miałby kto z nim wychodzić i psina siedziałaby sama w domu całe dnie. Za to jak ten dzieciak nam podrośnie i będzie już na tyle duża ze będzie chodzić z psem na spacery po szkole, to na pewno takowego zwierzaka mieć będziemy, bo oboje zawsze o tym marzyliśmy i mam nadzieję że młoda po rodzicach urodzi się z wielką miłością do zwierzaków.
Tymczasem pozostają nam koty - w tej chwili mamy dwie kotki i powiem ci jak to jest z tym szkoleniem kotów u nas.
To chyba trochę jak z dziećmi - do pierwszego kota ma się dużo nadziei i oczekiwań, a przy kolejnych to człowiek się cieszy, że kot żyje, je i w ogóle czasem się odezwie ;P (szczególnie jeśli ten pierwszy umarł w na jakieś nieznane choróbsko, po długim leczeniu).
Nasz pierwszy kot (niestety już od roku nie żyje) - umiał aportować, przychodził na zawołanie, chodził na smyczy na spacer, jeździł z nami pociągiem na kolanach i nigdy niczego nie spsocił ani nie pobrudził czy popsuł.
Druga Kicia, to jedyne co umie to przychodzić na zawołanie i można ją nosić i głaskać i przytulać, a trzecia nasza kotka - ot to po prostu cieszymy się że żyje i przychodzi na jedzenie- ona ma swoje sprawy i nie lubi żeby jej przeszkadzać a my nie próbujemy- no chyba że wisi akurat na zasłonce ;P
Oczywiście obydwie pannice załatwiają się do kuwety i z tym problemów żadnych nigdy nie było, ale tego kotów to uczyć nie trzeba - one się chyba rodzą z tą wiedzą gdzie się należy wypróżniać ;P
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 czerwca 2017, 13:47
Pani Moł lubi tę wiadomość
-
wichrowe_wzgórza wrote:U mnie taki armagedon burzowy był, że drzewa poziomo fruwały. Siedzę z podwójnym magnezem w pół litrze wody, nospą i się uspokajam
boję się burz i aż mnie brzuch rozbolał
To była ta sama burza co u mnie - armagedon istny - coś tu ludziom na samochody pospadało, ale za to teraz pięknie pachnie świeżością.
...Ja to lubię burze, niczego się nie boję, może czasem ludzi
-
Aasha wrote:Kaczorka, nasz kot aportuje ;P kupiliśmy jej taki kijek z piórkami, piórka wygryzła ale kij uwielbia. Jak chce sie bawic, to sama przytargał go w zębach nam pod stopy i czeka aż rzucimy. Kota mozna tez nauczyć nie niszczenia mebli - nasza ma swój drapak i nic wiecej jesli chodzi o powierzchnie do drapania jej nie interesuje. Naprawdę, czasem tak sobie z mężem gadamy, ze nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, ze loty to takie inteligentne bestie.
Koty są aż nadto inteligentne
My dachowca przygarnęliśmy już jakieś 8 lat temu. Nie drapie, nie skacze po meblach, parapetach. Jak coś chce to przyjdzie, usiądzie obok i patrzy na człowieka aż ktoś się zainteresuje. Wtedy prowadzi na miejsce
Tylko przymulony jest jakiś! Tylko śpi, je albo waruje pod drzwiami. A ja to bym wolała takiego bardziej niegrzecznego kota :p
Pieluszkowazabawa - a może przejdź się z mężem po sklepach i zobaczcie czy Wam się coś na miejscu nie spodoba
U nas tak było. I urzekł mnie zupełnie inny wózek niż sobie wymyśliłam
Ech, trzeba się zacząć powoli ogarniać. Ale mam niechęć!
Chociaż może jak zobaczę to moje dzieciątko w 3D to zmienię zdaniePani Moł lubi tę wiadomość
-
Ja mam złe doswiadczenia z domu rodzinnego
który mam zresztą niedaleko. Zalana kilka razy piwnica po kolana, piorun co trafił w wielka wiśnię i nam na pół ogrodu zaległa... i zawsze tak patrzę przez blokowe okno i myślę, czy w domu ok, a matka sama mieszka... gdyby nie to, to pewnie bym była spokojna.
Acz osiedle mi zalało wczoraj, garaże i piwnice, w naszej na szczęście sucho.9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
Ja to się powinnam przeprowadzić. Mieszkam w otoczeniu wody (Odra, zalew szczeciński, jezioro Dąbie) i chyba od 97 roku porządnej burzy nie uraczyłam na tym terenie! Wszystko woda blokuje. A ja tak uwielbiam! Niestety tutaj 3 razy zabrzmi, 2 razy błyśnie i koniec..
-
Mamuśki, kupilam dziś strój kąpielowy z lidla i jak ulał pasuje na ciążową piłeczkę, za ok 29 zl:))))) Polecam Wam gorąco, takich pieniędzy nie żal na jeden sezon:)))) Taki jak ten:
http://fanlidla.pl/gazetka/2016.06.23.moda.damska/29146,Stroj,kapielowy
Wklejam link, może komuś się przyda. Ja jestem rozmiaru 34/36, kostium kupiłam 42, bo ma więcej miejsca na brzuszek. Tam jest wiele wiązań i można dowolnie ściągać w biuście i na plecach więc wielu osobom może pasować.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 czerwca 2017, 14:34
Holibka lubi tę wiadomość
Córcia ur. w 2011r. i dwa Aniołki [*] -
nick nieaktualnyHolibka, ale fajne te batmaniaste gacioszki i bodziaki!
U mnie burza na max była wieczorem. Ulewa taka, że miasto sparaliżowane, rzeka ulicami płynęla, dworzec pkp pod wodą, knajpki i restauracje na poziomie gruntu albo poniżej - po kolana wody. W takich chwilach cieszę się z tego naszego 4.piętra, bo jadąc odebrać wyniki badań widziałam co chwilę ludzi wypompowujących wodę z domow i lokali. A pod wieczór znów ma padać, ojojoj!
Co do kotów, to okej, lubię, ale psy są moją miłością. Teściowie mają dwa syjamskie koty i są fajne, miłe itp, ale łażą gdzie chcą, jem sobie przykładowo obiad, a tu kot wskakuje na stół i mordą w talerz... No nie do przyjęcia dla mnie. Mąż kociambry ze stołu zrzuca gdy tam jesteśmy, ale teściom to nie przeszkadza. Teściowa daje swojej kotce podpić herbatki z własnego kubkatrochę to dla mnie przegineczka.
A pieska mojego nauczyłam też wielu komend, bardzo szybko łapie. Jest schroniskowiczem i na początku był dziki względem żarcia, jak dostawał coś z ręki to potrafił chwycić mocno z całą dłonią i nauczylismy go wtedy komendy " delikatnie"teraz jak mu się powie "delikatnie", to jak księżniczka chwyta leciutko w dwa ząbki
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 czerwca 2017, 14:54