Listopadowe Szczęściary 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Czarnulka- wyglądasz świetnie! PsotkaKotka, Ty też widać że zgrabniutka, baaardzo ładne te brzucholki macie
Piłeczki!
Ja jestem po USG w Klinikum w Niemczech. Sprzęt USG rewelacyjny, oczywiście podglądaliśmy malucha w 3D i widzieliśmy ryjkaGłównie byliśmy ze względu na nerki... i co wyszło- prawa nerka w normie, lewa lekko poszerzona. Pani która wykonywała USG mówiła, że u chłopców to częste, że jest to lekkie odchylenie od normy... pod koniec września jeszcze jedno USG kontrolne u niej, i później po porodzie maluchowi też będą te nerki badać. To tyle. Poza tym maluch ma się dobrze, żadnych innych odchyleń od normy nie ma.
Przy okazji byliśmy obejrzeć porodówkę i jestem bardzo mile zaskoczona. Mój opór związany z rodzeniem w Niemczech spowodowany jest tym, że ja nie rozmawiam po niemiecku, a mój mąż skutecznie wałkuje temat od początku abym rodziła tam, i jednak mnie przekonał, a dzisiejsza wizyta już całkiem. Miła Pani oprowadziła nas po wszystkich wolnych salach, wrażenia "wow", było tam bardzo spokojnie, cicho, atmosfera świetna... moja mama oczywiście musiała zrobić zdjęcia jednej z sal, a więc dzielę się nimi z Wami na końcuSale są jednoosobowe, nie ma "zbiorowych"... normą jest własna muzyka którą sobie można puścić, drabinki i piłki w każdej sali, wanna, do dyspozycji gaz rozweselający i znieczulenie. Pokoje ogólnie chyba monitorowane, położne mówiły że mają cały czas podgląd na to co dzieje się w salach. Położne obecne akurat dzisiaj bardzo miłe, sympatyczne, mówiły żeby językiem się nie martwić- mają 2 polskich lekarzy i jednego czecha, w razie czego można się dogadać też po angielsku. No ale i tak innej opcji jak poród z mężem nie wchodzi w grę, a on rozmawia po niemiecku. Jeszcze mówili, że jeśli po porodzie mąż będzie chciał być ciągle z nami, to za 70 euro na dobę ma wyżywienie i nocleg.
DZIEWCZYNY, KTÓRE MACIE JUŻ DZIECKO W DOMU: macie jakiś plan organizacyjny co zrobić z maluchem, na czas kiedy zacznie się poród a chcecie rodzić z mężem? U nas się chyba okaże w praniu jak to będzie, na bieżąco... rodziców mamy w innych miejscowościach. Będzie trzeba jeszcze zawieźć małą. Nie wiem jak to rozegramy wszystko
https://zapodaj.net/images/9b6c45c6bde91.jpghttps://zapodaj.net/images/18bb4d5538cf6.jpghttps://zapodaj.net/images/ed60a68d1c03c.jpgWiadomość wyedytowana przez autora: 27 lipca 2017, 12:14
wichrowe_wzgórza, czarnulka24, agagaga, Pani Moł lubią tę wiadomość
-
W szpitalu w ktorym ja rodzilam (i teraz chyba tez pojde) podobnie to wyglada z tym ze wanna jest w innym pokoju.
A tak szczerze to mi tym razem wisi jak to wyglada, byleby bylo szybko.
Jak bede rodzic sn to wezwiemy tesciow, mieszkaja 15km od nas, wiec pewnie zanim sie zbiora to minie z godzina zanim dotra. Niby drugi porod przebiega szybciej...W najgorszym wypadku wezmiemy synka ze soba a tesciowie go odbiora w szpitalu.
Ja to sie najbardziej obawiam jak dam sobie rade sama w szpitalu. Poprszednim razem maz byl ze mna cale 5 dni a teraz przeciez bedzie musial wrocic do domu do syka. Ja po tamtym porodzie bylam zmasakrowana, z depresja i ruszac sie prawie nie moglam. W ogole sobie nie wyobrazm ze mam sie w takim stanie dzieckiem zajac... -
Czarnulka i Psotka piękne brzuszki macie, zgrabne piłeczki!! Cuuuda!
Psotka, ja też zastanawiam się jak to będzie z organizacją rodziny przez okres szpitalny, bo rodziny mamy daleko od siebie... Zupełnie nie wiem co zrobimy z Młodą..
Sara, u mnie laktator bardzo sie sprawdził, bo mala nie chciala cycka, a ja miałam pełne piersi. Więc laktator chodził non stop.... Do dzis słyszę ten dzwięk w uszach;) Tym razem tez na pewno kupie. medela jest bardzo chodliwa, poprzednio szybko sprzedalam.
Invis, fajna ta porodówka!czarnulka24 lubi tę wiadomość
Córcia ur. w 2011r. i dwa Aniołki [*] -
Jak ja wam zazdroszczę tych brzuszków ! Śliczne ! Widać, że ciążowe. U mnie po prostu jest ... duży
Tyle, że ja sobie nie odmawiam niczegowłaśnie wpierdzieliłam 7days'a i już Snickers do kawki czeka
Kocham słodycze
Czekolade jem tonami ... całe szczęście, że test na glukoze wyszedł oki. Za to nie jem mięsa, staram się ale nie smakuje mi tak jak przed ciążą i aniemia zawitała
pieluszkowazabawa
nic nie mów proszęMi wczoraj pół Berlina zalało, a jak wyszłam do sklepu i wróciłam to nawet majtki miałam mokre
Jak ja wam współczuje problemów ze spaniem, mi wystarczy kołderka, poduszeczka i nie ma mnieDzisiaj mąż przez przypadek mnie obudził o 5 jak wychodził do pracy to wstałam zjadłam płatki z mlekiem obejrzałam wiadomości i poszłam spać wstałam o 11
Nie ma co wyśpię sie w tej ciąży
Invis
AAAAAAA dzięki, dzięki ! Za te zdjęciaJa też w Niemczech będę rodzić , u mnie z językiem na tyle, że chodze po urzędach sie dogadam w pracy też, gorzej z typowo lekarskim słownictwem. Też mam stresa związanymz porodem tutaj (bo język) No ale damy rade
Kto jak nie my
Mój mąż nie ma najmniejszej ochoty rodzić ze mną ... szkoda ale nic na siłę.
To ja pokaże swojego wielorybka
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lipca 2017, 12:55
wichrowe_wzgórza, czarnulka24, Jooozefka, Pani Moł, antonna lubią tę wiadomość
-
ja jakbym miala kiedykolwiek zostawic swoje dziecko z kims na czas kolejnego porodu to chyba tylko z mama bo tylko jej ufam
dobrze ze mnie omija ten temat ale tak szczerze moze warto sciagnac rodzicow do siebie na te pare dni wrazie czego ???
-
pieluszkowazabawa wrote:ja jakbym miala kiedykolwiek zostawic swoje dziecko z kims na czas kolejnego porodu to chyba tylko z mama bo tylko jej ufam
dobrze ze mnie omija ten temat ale tak szczerze moze warto sciagnac rodzicow do siebie na te pare dni wrazie czego ???
A co jeśli rodzice są czynni zawodowo?U nas wszyscy pracują. A najgorsze, że nie wiadomo kiedy się poród zacznie, żeby jakiś urlop, czy coś zaplanować. Już mi dzisiaj przyjaciółka powiedziała, że jakby co to możemy przywieźć małą do niej, bo ona nie pracuje, jest na macierzyńskim właśnie. Myślę, że wyjdzie w praniu jak to zrobimy. Fakt, że będę musiała mieć gotową nie tylko torbę do szpitala, ale też dla starszej córki na nagły wyjazd do dziadków, czy gdzieś
Zawsze jeszcze zostają moi dziadkowie jakby co, choć wolałabym ich nie przeciążać jeśli nie będzie takiej potrzeby.
-
o nie jakie wieloryby??? chyba wieloryba nei widzialyscie hehe dlatego ja fotek nie wstawiam bo wlasnie ta wygladam strasznie. JEstem mega duza!!!!
-
PsotkaKotka wrote:Dziewczyny ktore macie dom. Macie ochote opisac jak wyglada rozlozenie pokoi? Bo my wlasnie planujemy (choc nie mamy nawet dzialki jeszcze...)
My właśnie jesteśmy w trakcie budowy, jesteśmy na etapie dachu. Planujemy się wprowadzić za rok. Zdecydowaliśmy się na gotowy projekt, ale wprowadziliśmy kilka zmian (poszerzyliśmy garaż dzięki czemu duży pokój na górze, z którym jeszcze nie wiemy, co zrobimy, ma 40m2). Oprócz tego mamy na górze 2 sypialnie dla dzieci, jedna nasza z garderobą, łazienkę i pralnię, a na dole salon z półotwartą kuchnią, gabinet, mniejsza łazienka. Dom dopasowany do naszych potrzeb, nie chcieliśmy wielkiej 200m chawiry, ale też nie chcieliśmy klitki jak już porwaliśmy się na budowę.
http://www.projektyzwizja.pl/projekty-domow/praktyczny-4aPani Moł lubi tę wiadomość
-
Invis wrote:Dziewczyny a jeszcze pytanko, jaki macie stosunek do znieczuleń ZZO przy porodach siłami natury?
Ja przed porodem mialam negatywny w takim sensie ze nie chcialam poniewaz balam sie, ze bede miec potem silne bole glowy o ktorych slyszalam (o wplyw na dziecko sie nie martwie ani o to ze zle sie wbija). Natomiast w trakcie porodu zmienilam zdanie.
Jesli znowu bede rodzic sn to znow sprubuje jak najdluzej bez zzo ale jesli bol juz bedzie nie do wytrzymania to sie nie bede szczypac tylko poprosze o to.
Natomiast musze wyjasnic przed porodem tam pewna sprawe. Jak rodzilam synka to dali mi zzo i zapowiedzieli ze bedzie dzialac 3h i tak bylo. Ja tego nie rozumiem bo mam kolezanke ktora dostala do reki kroplowke i sama sobie mogla intensywnosc znieczulenia regulowac i caly porod przeszla bez bolu. A mi od razu powiedzieli ze zzo fajne jest ale jak przestanie dzialac to bedzie masakra bo skurcze normalnie sa i zwiekszaja sile czego ja przez zzo przez te 3h nie czulam i poczulam doperio te o jeszcze bardziej zwiekszoenj sile. Nie rozumiem dlaczego dali mi tylko na 3h...
Z drugiej strony juz na samym koncu kiedy mi kazali przec (a juz dawno czulam bol skurczow) ja nie czulam na dole nic i nie wiem czy w sumie parlam czy nie (siku tez nie umialam zrobic).
Znieczulenie ktore mi sie nawet bardziej niz zzo podobalo to byl tzw meptid - dziala jak morfina ale duuuzo slabiej i sie fajnie po tym czlowiek czuje, troche jak na haju.
Chetnie sprobowalabym gazu rozweselajacego ale nikt mi w szpitalu tam tego nie zaproponowal, mam wrazenie ze nie jest tutaj w Niemczech stosowany.
Jeszcze do zzo. Sa kobiety ktore rodza bez, owszem, ale jest roznica czy sie rodzi 5h czy 20h.
Moja kolezanka rodzila 8lat temu ponad 20h bez zzo bo jej dac nie chcieli. Do tej pory ma traume i sie jej wcale nie dziwie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lipca 2017, 13:57
-
wichrowe_wzgórza wrote:Mamatobe, ja kochałam tatarka, steki krwiste, ja nawet surowy stek potrafiłam na zimno zjesc! A teraz? Pffff. Wręcz mnie odrzuca
ew.wędlina do kanapki jest ok
Na razie jem kurczaka w każdej postaci, innego mięsa nie dotykam nie mogę. Jak już robię inne mięso na obiad to mąż zadowolony bo ma dwie porcje -
Zuza2323 wrote:Invis ja jestem jak najbardziej otwarta na zzo i nawet mam nadzieje, ze bede miala ale jak nie bedzie to trudno tyle kobiet sobie radzi to i ja dam rade
Ja czytałam o skutkach ubocznych znieczuleń i mi się odechciałow szkole rodzenia babka też mowila o tym, jak na dziecko to wpływa i zrobię wszystko, żeby uniknąć zieczulenia... a kiedyś bylam pewna że wezmę. Fizjoterapeutka sama miała jeden bez i jeden z i mówi, że w razie 3 dziecka nie weźmie. Woli lepszą świadomość i kontrolę.
9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
Mnie od mięsa tez odrzuciło a zawsze u mnie bylo mieso do obiadu konieczne. Na dzien dzisiejszy juz po trochu jem a nie moglam nawet patrzec na zadne mieso
A najgorzej to bylo jak jechalam do rodzicow i mieli akurat żurek to od razu mialam odruch wymiotny -
PsotkaKotka wrote:Chetnie sprobowalabym gazu rozweselajacego ale nikt mi w szpitalu tam tego nie zaproponowal, mam wrazenie ze nie jest tutaj w Niemczech stosowany.