Listopadowe Szczęściary 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
a ja się wam nie pochwaliłam - nie dosyć, że pracuję zdalnie, coś tam w domu ogarniam, to dostałam do opieki takiego małego brzdąca (10-cio miesięczną dziewczynkę - czyli moja za rok powinna być dokładnie na tym samym etapie), na cały tydzień. I tak doszłam do wniosku, że nie jest to aż takie upierdliwe jak myślałam> musiałam tylko sobie rozplanować, co dokładnie mam robić w jakich godzinach (szczególnie chodziło tu o telefony i rozmowy z klientami, bo musiałam to tak zaplanować, żeby dzwonić tylko jak młoda śpi, bo jak nie spała to się odzywała i wywoływało to lekką konsternację wśród wśród rozmówców, którzy ciągle myślą że siedzę sobie w biurze).
No i jak już ogarnęłam taki ogólny plan, ze kiedy żarcie, kiedy pielucha, kiedy drzemka, a kiedy zabawa, to się jakoś to nawet proste zrobiło, tylko że strasznie nudne ;/ niestety dla mnie zajmowanie sie dzieckiem nie jest pasjonującym zajęciem, zdecydowanie bardziej satysfakcjonuje mnie zrobienie jakieś fajnego biznesu, albo odwalenie fajnej kreski na powiece ;P
Nie wiem jak to jest z własnym dzieckiem, ale już się boje że po kilku miesiącach stanę się strasznie smutną, zgorzkniałą babą ;/
aaaa i byłam wczoraj u nas mieścinie na szkole rodzenia i ogólnie mam poczucie porażki ;/
Powinnam była dopłacić te 2 stówy i chodzić w wawie, tu jest jak za króla ćwieczka, jeszcze mnie ta baba od karmienia piersią tak wystraszyła że już w ogóle pomyślałam że się do niczego nie nadaję ;/ Mój m. też miał nietęgą minę i potem pytał czemu nie możemy chodzić w wawie, a ja myślałam że będzie mi tu łatwiej, bo nie trzeba kawał jechać i jeszcze dziewczyny z pociągu zachwalały, a teraz na warszawę juz za późno ;/ toż się już nigdzie nie wyrobię. Jeszcze przemyślimy sprawę, ale na razie jesteśmy zdania że nie powinniśmy tam już chodzić (mój m, powiedział że zamówi sobie dziś jakieś książki i może coś w necie poszukamy), raz że my się denerwujemy, a dwa że będziemy też denerwować ludzi którzy może są zadowoleni, a np mój m. to miał wczoraj taką minę jakby mu ktoś palec w tyłek wsadzał, wiec bez sensu męczyć i siebie i innych ;P
...u nas np te worki sako, na których siedzą ciężarne są tak zużyte że ciężarne siedzą prawie na podłodze między nogami swoich partnerów którzy siedzą na krzesełkach za nimi, do tego jest potwornie duszno, a wszyscy siedzą w samych skarpetach (położna prosiła przez tel. żeby przynieść buty na zmianę, ale chyba tylko my takowe wzięliśmy, reszta zdjęła przed wejściem swoje obuwie i siedziała po prostu bez butów), co nie jest zbyt przyjemne, bo siedząc między mężami innych ciężarnych i mając głowę prawie przy samej podłodze naprawdę ten zapach skarpet przez 3 godziny jest ciężki do wytrzymania ;/agagaga lubi tę wiadomość
-
jacky88 wrote:Wlasnie tez jestem ciekawa uprzedzen,moze wlasnie ja nosze nielubiane imie? :-p powiem wam ze moje corka bedzie uczyc sie razem z chlopcem o imieniu Brajan i nazwisku typowo polskim zakonczonym na -ski. Jak sie o tym dowiedzialam to parsknelam smiechem. A pozniej sie pokajalam i stwierdzilam ze to ze rodzice maja taki a nie inny gust nie swiadczy o dziecku i bede musiala uwazac zeby nie wysmiewac takich imion bo dzieci chlona jak gabka, a przyklad idzie z gory:-)
Ooooo tak, dla dziecka kolega może się nazywać Żwirek albo Muchomorek i to będzie normalne. To my uczymy, że coś jest "nie takie". ja to nawet za swoim imieniem nie przepadam. Jest to jest, ale żeby mi się podobało... Mogłabym mieć jakiekolwiek inne, acz do panieńskiego beznadziejnego nazwiska mało co pasowało
Mietata, niby najbardziej miarodajne jest usg wczesnej ciąży, do 10 tygodnia. Potem zaczyna się to rozjeżdżać.
Aasha, ja myślę że takie imiona rzadkie ale "nasze" są super, wyróżniają a nie krzywdzą
Mama2Kituszek, jak się młoda już zmaterializuje i nagle nie odbije mi z innym imieniem to tak9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
Pako, do tej szkoły rodzenia na Grzybowskiej co trwa 2 tygodnie (3 piątki i 2 poniedziłki) chodzily dziewczyny w 35 tc i generalnie większość już w zaawansowanym 3 trymestrze, także nie jest za późno dla ciebie
pako_mrrr lubi tę wiadomość
-
wichrowe_wzgórza wrote:Ooooo tak, dla dziecka kolega może się nazywać Żwirek albo Muchomorek i to będzie normalne. To my uczymy, że coś jest "nie takie". ja to nawet za swoim imieniem nie przepadam. Jest to jest, ale żeby mi się podobało... Mogłabym mieć jakiekolwiek inne, acz do panieńskiego beznadziejnego nazwiska mało co pasowało
Mietata, niby najbardziej miarodajne jest usg wczesnej ciąży, do 10 tygodnia. Potem zaczyna się to rozjeżdżać.
Aasha, ja myślę że takie imiona rzadkie ale "nasze" są super, wyróżniają a nie krzywdzą
Mama2Kituszek, jak się młoda już zmaterializuje i nagle nie odbije mi z innym imieniem to tak
Wichrowe zdziwiłbyś się ile tzw "naszych" imion ludzie uważają za nie nasze...serio.
-
Ale koper włoski i rumianek nie są zalecane. To nadal metody naszych babć i niestety nie są wskazane maluchom. Ale wiem, że są jeszcze lekarze i położne mówiące o herbatce z kopru dla miesięcznego dziecka
i wiele mam to stosuje, bo "mi też mama dawała".
http://dziecisawazne.pl/dlaczego-nalezy-unikac-naparu-z-kopru-wloskiego/
Do 6 miesiąca dzieci nie przepaja się niczym innym jak mlekiem.
Jest sporo tekstów sponsorowanych, ale jest też kilka stron prowadzonych przez dietetyków dziecięcych. Mogę polecić blog Małgorzaty Jackowskiej jako chyba najbardziej aktualny pod kątem wytycznych i wiedzy w zakresie żywienia niemowląt.Blondik lubi tę wiadomość
-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
Pako, u nas można było boso albo w butach, wszyscy woleli w skarpetach
upały niemiłosierne wtedy były i nic nie śmierdziało
Wszyscy mieli czyste porządne skarpeteczki, heheh
Ja na urlopie teraz miałam pod ręką półroczniaka. Boże, 15minut kiwania wózkiem i już szału dostawałamAlbo będę "matką roku" albo ze swoim mam nadzieje jest inaczej...
Dziś jakiś głupi dzień, tylko jem, siedzę i śpię a i tak czuję się, jakbym nockę zarwała.9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
mietata, ok, dzięki zadzwonię, wypytam - i jak zwykle miałaś rację ;P
co dp przedszkoli i żłobków w wawie, to mietata ma absolutną rację - mój siostrzeniec chodzi do prywatnego żłobka za 2300 za miesiąc ;/ i ono nie jest wcale językowe, ani jakieś specjalne, ot blisko domu w dobrej dzielnicy i z dobrym menu (najtańsze gdzieś w dalszych częściach wawy i już takie średnie jakościowo, to właśnie koszt ok 1500-1600 PLN). Są państwowe żłobki, za ok 1000- 1200 ale jest ich jak na lekarstwo i dostać się tam to prawie niemożliwe (czyli tylko samotne matki i jakieś tam wyjątkowe przypadki się dostają, reszta moich znajomych musi korzystać z tych prywatnych).
Mietata do Państwowoego przedszkola moja siostrzenica się dostała i to do całkiem dobrego, a wiesz że mój szwagier też jest zagraniczny i mimo to się udało, więc myślę że i wam się uda, ale to jeszcze kupa czasu - z przewagą kupy ;P. -
mietata wrote:Wichrowe zdziwiłbyś się ile tzw "naszych" imion ludzie uważają za nie nasze...serio.
Mnie Brajany, Krainy, Dżesiki śmieszą, ale i te imiona kiedyś będą "nasze".
Poza tym jestem podobnego zdania jak Jacky - to nie jest wina dzieci i nie chcę uczyć swoich dzieci wyśmiewania się z innych. Zdaję też sobie sprawę z tego, że niektórych mogą śmieszyć moje wybory i tak np. większość słysząc imię kolejnego syna mówią "Dyzma". Przy pierwszym było "Krasicki". A jak pytają skąd takie imię, to odpowiadamy, że po dziadku Paderewskim. Przy Nikodemie będzie to dziadek Biernacki
A Jadwiga mi się bardzo podoba.-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
Ja zawsze i wszędzie podaję datę planowanego porodu na 10 listopada - tak wynika z OM i mniej więcej w tych okolicach wychodzi mi zawsze z USG (usg I trym 8.11, co mi odpowiada, chciałabym urodzić wcześniej niż później:).
Co do imion, my wybraliśmy Mikołaj, zdrobniamy Mikcio, Mikuś albo po prostu Mikołajek (jeszcze do brzuszka). Dla dziewczynki mieliśmy przygotowane Gabrysia lub Oliwia. Wczoraj byłam (podobnie jak Pako) w naszej "miejskiej" i nowoczesnej szkole rodzenia ;p i na moje oko było z 15 par, a w brzuchach aż trzech Tymków - więc chyba jakaś moda na to imię. Ja też mam mieszane uczucia co do tych zajęć. Nie przeszkadza mi, że ludzie byli w skarpetkach albo na boso (z tego co słyszałam często się to praktykuje). Ale przeszkadzały mi bzdury które opowiadała położna - doradca laktacyjny. Trochę z innej epoki porady i straszenie kobiet. I jeszcze trzeba za to płacić wcale niemałe pieniądzeNo ale może kolejne zajęcia będą ciekawsze i bardziej wartościowe. My pewnie zdecydujemy się uczestniczyć do końca, bo planuję tu rodzić i warto wiedzieć czego można się po tym konkretnym szpitalu spodziewać.
Syn
-
Bożeeeeeeee, czy moja matka NIGDY nie pojmie żeby do mnie NIE WYDZWANIAĆ CODZIENNIE??? Z pytaniami "a jak się czujesz?"??? Pierdylion razy mówiłam, że najlepiej się czuję jak się do mnie nie dzwoni z gównianymi pytaniami, pierdołami i z niczym ogólnie. Dostanę raka mózgu od tych telefonów. Od razu łapię wkurwa. I tak stał się cud, bo zraziła się dziś już po minucie i 12 sekundach.
Ostatnio ciagnęła 10minut mimo że odpowiadałam na wszystko "tak, nie, jakoś, normalnie, yhy, może"...9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
dawniej to byłiśmy krajem wielonarodowym i wieloreligijnym, i w miarę tolerancyjnym
a dziś jest jak jest.
nie ma w gruncie rzeczy czegoś takiego jak nasze imiona, dobra Grażyna jest mocno nasza bo Mickiewicz wymyślił, ale on też wołał Litwo ojczyzno moja to ja nie wiem jaki tam Polak z niego był
Invis ma najpolściejsze imię z polskich, bo wiadomo, pierwszy był Mieszko
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 września 2017, 16:03
-
wichrowe_wzgórza wrote:Bożeeeeeeee, czy moja matka NIGDY nie pojmie żeby do mnie NIE WYDZWANIAĆ CODZIENNIE??? Z pytaniami "a jak się czujesz?"??? Pierdylion razy mówiłam, że najlepiej się czuję jak się do mnie nie dzwoni z gównianymi pytaniami, pierdołami i z niczym ogólnie. Dostanę raka mózgu od tych telefonów. Od razu łapię wkurwa. I tak stał się cud, bo zraziła się dziś już po minucie i 12 sekundach.
Ostatnio ciagnęła 10minut mimo że odpowiadałam na wszystko "tak, nie, jakoś, normalnie, yhy, może"...
Życzę Ci, żebyś urodziła chwilę przed terminem, bo jak przenosisz, to ludzie jakiejś wścieklicy dostają.
Moi rodzice jeszcze w miarę, czekali, nie wydzwaniali, ale już niektóre koleżanki i szczególnie jedna kuzynka celowały w tekstach "długo jeszcze?", "jeszcze nie urodziłaś?", "mogłabyś w końcu urodzić", "czy zamierzasz urodzić w tym roku?". Zaczęły dwa tygodnie przed terminem, a skończyły krótko po. Bo pogoniłam je wszystkie-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
żeby nie było żem taka delikatna, Katarzyna siedziała sobie w samym rogu - bliżej okna i miała koło siebie chyba tylko jednego faceta w skarpetach - i to takiego co przyszedł dopiero w połowie, (za to był najbardziej upierdliwy ;P), a mi się trafiło takie miejsce że byłam dosłownie otoczona facetami i ich skarpetami ;P
A babka od karmienia piersią rzeczywiście, tak jak pisze katarzyna spowodowała u mnie tylko i wyłącznie przeświadczenie że się na matkę nie nadaję i na pewno sobie z karmieniem nie poradzę a jak sobie nie poradzę to moje dziecko będzie praktycznie zapóźnione ;/
Ja jeszcze pogadam z tymi znajomymi co to już chodzili na te zajęcia i zapytam jak dokładnie wyglądają te inne zajęcia, bo jeśli ta baba ma mnie tak straszyć do samego terminu porodu, to chyba z tych nerwów, mi się ta laktacja zatrzyma ;/
-
mietata wrote:dawniej to byłiśmy krajem wielonarodowym i wieloreligijnym, i w miarę tolerancyjnym
a dziś jest jak jest.
nie ma w gruncie rzeczy czegoś takiego jak nasze imiona, dobra Grażyna jest mocno nasza bo Mickiewicz wymyślił, ale on też wołał Litwo ojczyzno moja to ja nie wiem jaki tam Polak z niego był
Invis ma najpolściejsze imię z polskich, bo wiadomo, pierwszy był Mieszkotak swojsko, nie?
wichrowe_wzgórza, Pani Moł, pako_mrrr, Invis, Majblanca, kasiula_00 lubią tę wiadomość
-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
mietata wrote:dawniej to byłiśmy krajem wielonarodowym i wieloreligijnym, i w miarę tolerancyjnym
a dziś jest jak jest.
nie ma w gruncie rzeczy czegoś takiego jak nasze imiona, dobra Grażyna jest mocno nasza bo Mickiewicz wymyślił, ale on też wołał Litwo ojczyzno moja to ja nie wiem jaki tam Polak z niego był
Invis ma najpolściejsze imię z polskich, bo wiadomo, pierwszy był Mieszko
Ja się cieszę, że jest jak jest. Sama bardzo zmieniłam z czasem swoje podejście jak i zakres tolerancji ;>
A takie nasze-nasze to jeszcze chyba Światowidy, Ziemowity, wszelkie Bogusławy, i inne -chwały9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
moremi wrote:Mój mąż bardzo chciał nasze imię. Ale że większość z sz, ż, ł itp. to odpadały i zostawały jakieś "dziwne". W pewnym momencie doszliśmy do wniosku, że chyba jednak będzie to Wkurwisław. Zdrobniale Wkurwek
tak swojsko, nie?
Byłoby megapolskie
U nas był pomysł tylko na Jerzego, więc jak dziewczyna to Jerzyca9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
Pako i Katarzyna, już teraz możecie dołączyć do grupy na Facebooku wspieranej przez fachowców. Naprawdę można tam uzyskać wiele cennych informacji.
Kwartalnik laktacyjny...
https://www.facebook.com/groups/kwartalnik.laktacyjny/?ref=ts&fref=tspako_mrrr lubi tę wiadomość
-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
nick nieaktualnySzczerze mówiąc warszawskie ceny to dla mnie jakiś kosmos. W Zielonej Górze najdroższe przedszkole kosztuje koło 1000, a to w którym pracowałam (prywatne) kosztowało z żarciem (śniadanie, 2.śniadanie, obiad, podwieczorek, + na tzw. dyżurze dla długodystansowców kanapki) do 400kilku zł przy pelnej frekwencji - a czynne od 6:30 do 18:30 z możliwością przedłużenia do 21:00 po zgłoszeniu, i w soboty. No ale to są uroki mniejszych miast