Łódź
-
WIADOMOŚĆ
-
Józefka pobudki co 3 godziny u takiego maleństwa to luksus. Mój się budził częściej do 2 tygodnia. Było ciężko ale jak czytałam na innych wątkach o dzieciach co budzą się co godzinę... To cieszyłam się z tego co jest. A co do oddechu, to tak sprawdzałam, dotykając delikatnie ale to mija, dziś cieszę się jak śpi i już tak nie spinam. A jak tam z karmieniem, nie miałaś problemów z pokarmem po operacji?
-
Agata, a mogę Cię zapytać jak Twoje wrażenia odnośnie porodu SN? Szczerze nie pamiętam już czy o tym pisałaś bezpośrednio po czy nie...
Ja tydzień temu miałam jakiś kryzys psychiczny. Wszystko mi przeszkadzało. Potem poszłam do lekarza i jak mi powiedział ze szyjka się skraca i juz mam niewielkie rozwarcie to nie wiem czemu ogarnął mnie spokój. Czułam ze jestem juz gotowa... Chciałam żeby to było już. A teraz? Znowu sama sobie ze sobą nie radzę. Dziś w nocy tak mi się brzuch napinał, bolał jak na okres, w pachwinach mnie ciągnie, w tej szyjce mnie kłuje, znów czuje jak mi miednicę rozpycha... Miałam problem żeby się z boku na bok przewrócić albo żeby wstać siusiu. Wkręcałam sobie ze jak się rusze to mi wody odejdą. Bałam się i tylko myślałam że jeszcze nie, że za wcześnie, że ja nie chcę... mam ochotę siedzieć i płakać
U ciebie chyba nie było to jakoes traumatyczne przeżycie? Napiszesz mi mniej więcej po kolei jak to wyglądało? Jak oceniasz ból w skali do 10? Czy mąż był pomocny (nie pamiętam czy był przy porodzie)? Itd?
-
Agata pokarm mam i dużo, ale Mały wybitnie nie lubi kiedy odciągam, nawet jak mu nie daje tylko wylewam. Położna powiedziała, że jak chce troszkę odpocząć to możemy umówić się, że na noc będę podawał mleko modyfikowane (teoretycznie dłużej śpi po nim) ale jak większość położnych, lekarzy uważa że mleko matki to najlepszy pokarm, lek i dobrodziejstwo. więc staram się jak najwięcej karmić nawet nocą. czasami się poddaje i mu butelkę przemycęhttps://www.maluchy.pl/li-72827.png
-
Józefka, ja właśnie na noc podaję mm i dlatego Antoś tak długo śpi. Na początku jak karmiłam tylko piersią to budził się co 2h, ciągle chodziłam niewyspana i bardzo to mnie męczyło, tym bardziej że jestem śpiochem. No a teraz synek domaga się coraz więcej mleka a ja aż tyle nie mam więc właśnie na noc ratuję się mm. Więc spokojnie na noc możesz podawać mm, Jasiowi na pewno nic nie będzie a Ty przynajmniej dłużej pośpisz.
-
marta dziś w nocy Jaśkowi nic nie przeszkadzało jak się obudził o 3 dostał cyca bo myślałam, że pęknie długo go dundlił, a i tak po godzinie od odstawienia faktycznie skończyło się na mm i wytrąbił jeszcze 60ml spać raczył pójść przed 7 i spał do 11. Mój mąż zachwyca się jakie to spokojne dziecko, kurcze taaaaaaaaaaa bo matka w nocy wymęczy, wykarmi więc tatuś rano ma prościuchno
pytanko bierzecie jakieś witaminy, suplementy obecnie na wzmocnienie siebie? jak przyjdzie położna muszę się podpytać o to.https://www.maluchy.pl/li-72827.png -
Józefka, narazie jeszcze Jasio ma mały żołądek więc naraz wiele nie pomieści, najpierw zje z piersi, zaspokoi tylko głód a później i tak domaga się więcej. Na początku też tak miałam z Antosiem, teraz je więcej i już ma kilka godzin przerwy między posiłkami. No i zdarza się że muszę mu dać obydwie piersi bo po pierwszej dalej chce jeść. Jak narazie ma też tak że usypia głównie przy piersi, po butelce krzyczy ze zmęczenia bo sam nie potrafi się uspokoić i zasnąć, wtedy dostawiam go do piersi, chwilę pociumka albo jeszcze dojada, uspokaja się i dopiero zasypia i wtedy przenoszę go do łóżeczka. Kiedyś będę musiała go oduczyć takiego zasypiania bo jak narazie smoczka nie chce i wypluwa.
A z witamin biorę mama dha premium, głównie ze względu na kwasy tłuszczowe omega-3 żeby synek dostawał je w moim mleku bo to pomaga w rozwoju jego mózgu i oczu. I dopóki będę karmić piersią to będę brać te tabletki, w ciąży też je łykałam.
-
kurcze ja je już odstawiłam, to może na nowo zacznę łykać. zadzwoniła do mnie dziś położna jak Mały się sprawuje i poleciła mi kapsułki tranu, dla wzmocnienia mojego i przy okazji Jasia.
codziennie uczymy się nawzajem, ja usypiam mojego diabołka przy dźwiękach suszarki. puszczam mu z netu i On odpływa (teoretycznie)https://www.maluchy.pl/li-72827.png -
co pokazuje, ze każde dziecko jest inne, i co innego na niego działa
początkowo włączałam prawdziwą suszarkę na poziom w zależności czy płakał czy nie 2 lub 1. ale strasznie powietrze wysuszała i stopniowo przerzuciłam się właśnie na suszarkę z youtuba i nie powiem jest to pomocnehttps://www.maluchy.pl/li-72827.png -
Józefka tak jak mówiłam szumis się przydaje. Choć trzeba pamiętać żeby nie przeszkadzać z szumem, czytałam o tym że dziecko może zasypiam a potem trzeba wyłączyć szumy bo to szkodzi i teraz też tego pilnuje. Marta muszę przyznać że jesteś wyjątkowym przypadkiem jeśli chodzi o tak skuteczne karmienie mieszane. Ja ostatnio rozmawiałelam z koleżanką która tak jak ty dawała mm na noc i niestety córka ma 3 miesiące i odrzuciła pierś, szarpie się niecierpliwi,a z butli ładnie je. Jak wiadomo odciaganie i.dawanie z butelki nie działa na dłuższą metę bo laktator to nie dziecko i nie wyciągnie tyle poza tym dochodzi aspekt psychologiczny. Dlatego ja za każdym razem jak ratuje się mm to się boję. Nie zrozumcie mnie źle nie jestem za terrorem laktacyjnym ale moja pediatra z doświadczeniem powiedziała że lepiej żeby dziecko pomarudzilo, nie dojadło niż dostało sztuczne zwłaszcza na początku gdy laktacja się normuje i dziecko wysyła sygnał piersią ile mleka potrzebuje dając w chwili kryzysu mm same wpedzamy się w kryzys laktacyjny. B martusiazabka ja miałam poród wywolywany więc też trochę inaczej. Po krótce opiszę to jeszcze raz. W szpitalu podłączyli mnie pod kroplowke, skurcze po 2 godzinach były nie do wytrzymania. Podczas badania położna przebila worek owodniowy i odeszły wody. Zaczęło bardzo boleć. Chodziłam,opierała się o drabinki, poszliśmy z mężem pod prysznic i potem poprosiłam o znieczulenie. To dało wielka ulgę i pozwoliło zebrać siły. Po 1,5 h ból wrócił ale to było już pełne rozwarcie. Położna bardzo mi pomagała, parlam na boku, troche w kuckach i na koniec standardowo,było ciężko, należę do bardzo drobnych osób więc położna pomogła mi naciskając na brzuch i wtedy wyszła główka i w następnym skurczu urodziłam synka. Całość trwała około 5h. Mąż bardzo pomocny i fizycznie i psychicznie. Mi dużo dawał też ruch. Tez się bałam choć nie ukrywam że jak minął 40 tydzień to miałam dość i bardzo chciałam mieć to za sobą.
Martusiazabka lubi tę wiadomość
-
Agata, ja musiałam wprowadzić mm bo synek nie dojadał i za mało przybierał mimo że karmiłam tylko piersią przez pierwsze 2-3 tyg. Sama położna mi tak doradziła bo Antoś potrafił zjeść z dwóch piersi i nadal był głodny, wypluwał pierś bardzo ciągnąc, łapał znowu i zaraz zdenerwowany puszczał i płakał więc wiedziałam że mleko się skończyło i nadal jest głodny. Nie chciałam go głodzić więc musiałam dawać mm. Mimo wszystko mleko było bo odciągałam też laktatorem jak miałam bardzo poranione sutki, ale synek jednak zawsze więcej wyciągał ssąc pierś. I mimo to że dostaje butelkę raz na noc to laktacja cały czas się utrzymuje ale mojego mleka nie wystarcza na całą dobę. W dzień zjada kilka razy z obydwu piersi i wieczorem są już tak miękkie że jak podaję mm to wypija spokojnie 150-180 ml i jeszcze pierś przy której usypia. Mimo takiego karmienia on i tak woli pierś, zdarza się że wypluwa butelkę i domaga się piersi. Więc nie martwię się że odrzuci pierś, bardziej o to jak później go odzwyczaić od piersi gdy w końcu będę miała mniej mleka i będzie musiał przejść na mm i inne jedzenie. Mam nadzieję że wtedy sam się odzwyczai i spokojnie przejdzie na butelkę, kaszki, soczki i słoiczki.
-
Kochane Mamuśki podpowiedzcie mi jak możecie.
Po urodzeniu dziecka jak szybko odwiedził Was lekarz na pierwszej wizycie po wyjściu ze szpitala?
i kolejne pytanko, kiedyś pisałyście o szczepieniach tych 6w1, o ile dobrze pamiętam. Jak wygląda to cenowo, to jest rozłożone w czasie czy jednorazowo się płaci za komplet do końca szczepień?
Dziś pochwalę mojego Jasia pierwsza pobudka o 23:50 na cycowanie (koło 1:15 już spał) i kolejna pobudka 4:20 (tu usnął przed 5:45 bo się chłopisko w między czasie kimneło i musiało jeszcze potem dojeść). Takie nocki to ja rozumiem
https://www.maluchy.pl/li-72827.png -
Jeśli chodzi o szczepienie to ja płacę 200 zl, płatne przy każdym podaniu osobno
Póki co nie podjęlismy decyzji co do pneumokokow i meningokokow. Jeśli chodzi o wizytę to my byliśmy w 4 tygodniu pierwszy raz. Zależało mi żeby go zwazyc dlatego nie ściągalismy lekarza do domu. -
Do nas pediatra pierwszy raz przyszła półtora tyg po porodzie. Na początku co tydzień chodziliśmy do przychodni na zważenie Antosia, teraz chodzimy co 2 tyg.
Szczepienie robiliśmy 5w1, kosztowało 130 zł. Najpierw dostaliśmy receptę tylko na jedną dawkę ale tych 5w1 jest coraz mniej i w niektórych aptekach w ogóle już nie ma. Więc poprosiliśmy o receptę na kolejne 2 dawki, od razu kupiliśmy i trzymamy w domu w lodówce.
-
Hej Dziewczyny
Byłam tutaj dawno i pytałam o Szkołę Rodzenia.
Dziękuję za Wasze rady.
Od czwartku, jeśli się uda, zaczynam chodzić na Kilińskiego do Malinowej.
Nadrobiłam Wasze wpisy i widzę, jak dużo się zmieniło
Martusiazabka, trzymaj się mocno! ja też trzymam mocno kciuki
józefka, gratulacje dla Was i Synka. Dużo zdrówka
józefka lubi tę wiadomość
-
dzięki dziewczynki my wizytę mamy jutro. Przepisałam Małego z "Malinowej" na Traktorową, bo nie potrafili mi określić kiedy bedzie wizyta.
a Młody ze szpitala na wypisie ma nampisane mierna żółtaczka. nie jest żólty, ale zdarza mu się pomarańczowa kupkę zrobić i nie wiemy czy to od moich marchewek które wcinam czy to bilurbilina się wytranca. Poza tym chcemy sprawdzic właśnie ile waży, bo jak każdy noworodek miał spadek wagi po urodzeniu.
Dzięki dziewczyny za informacje co do szczepionek
martusiazabka jak tam???https://www.maluchy.pl/li-72827.png -
Józefka, stawiam na to ze to kwestia marchewek odstaw je na jeden dzień i będziesz wiedzieć przy zółtaczce to chyba bardziej byś widziała właśnie po skórze, białkach oczu i paznokciach... Ale w sumie lekarzem nie jestem
U nas narazie ok. Plamię na różowo jedynie jak przesadzę z funkcjonowaniem. Postanowiłam jednak wyprać jeszcze raz te wszystkie ciuszki i dziś prasowałam pierwszą turę Jak leżę to jest ok. Skurczy żadnych nie mam. Brzuch się nie napina praktycznie wogole. Twardnieje bardzo sporadycznie. Wody jeszcze nie odeszły czuje się jakbym siedziała na bombie i czekała aż wybuchnie nie wiem.co tam.się dzieje z tą szyjką, bo na ostatniej wizycie lekarz powiedział że już się nie będziemy widzieć. Chyba ze "jakimś cudem" nie urodzę do 16 grudnia to mam przyjść. Ale ciągle mi powtarzał ze nie dotrwam do końca miesiąca. A to już jutro i na nic się nie zanosi... Chyba ze to jakaś cisza przed burzą? dziś jest nów księżyca, więc wszystko możliwe
Od 1 grudnia mamy oficjalne pozwolenie na seks w celibacie jesteśmy od marca wiec jak mój to usłyszał to głuptas chciał wszystkie kalendarze poprzestawiać z tym ze ja nie wiem czy chcę już... Jeśli samo się nie zacznie to może lepiej nie wypędzać jeszcze małego z brzuszka? Jak myślicie?
Ata89 fajnie ze piszesz. Daj znać co u Was! Jak się czujesz? Jak Twoje maleństwo? Ciąża przebiega spokojnie? Napisz nam cos więcej i wpadaj częściej! Nie czaj się tam!
Dziewczyny, a jak to jest z tymi szczepionkami? Tzn ta 6w1 to jest koszt 200zl ale jednorazowo? Czy jeśli szczepionkę daje się w 3 dawkach to te 200zl płacę x3???
Marta, Agata, Józefka, cieszę się okropnie ze wasze maluszki tak cudownie rosną! I szczerze powiem ze nie mogę się juz doczekać aż dołączę do Waszego grona