Łódź
-
WIADOMOŚĆ
-
Mój najukochańszy synek, moje szczęście malutkie jest przewieziony do innego szpitala. Jest hipotrofikiem i w związku z tym ma problem z glukozą, gęstością krwi i bilirubiną. Leży w inkubatorze. Wczoraj przeżyłam rozpacz jak go przewozili. Dziś ma się znacznie lepiej, parametry już w normie. Trzymajcie za nas kciuki. Napiszę o porodzie i całej reszcie jak trochę dojdę do ładu ze swoimi emocjami. Na razie siedzę i ryczę z tęsknoty.
-
paulina.b.1991 wrote:Adaś urodził się przez cesarkę 16.10.2014r. Ułożony miednicowo i owinięty pępowiną.
Ja już w domu od wczoraj a młody niestety dopiero jutro lub w piątek wychodzi bo ma infekcje. -
Rodziłam w Medeorze. Sam poród ekstra poprowadzony. Bez nacięcia, wszystko dostosowane do mnie, do tego co sobie życzyłam w danym momencie. Schody zaczęły się później... Dziecko urodziło się maleńkie i wymagało więcej niż tylko zważenie, szczepienie i karmienie. Opieka neonatologiczna żenująca! Po pierwsze lekarka sama nie wiedziała co się dzieje, a po drugie była chamska i opryskliwa. Obecnie mój synek jest w Madurowiczu i tam dopiero zobaczyłam co to znaczy fachowa opieka medyczna. Także Medeor owszem ale tylko jeśli na pierdylaird procent z dzieckiem jest wszystko ok. Co prawda w dniu porodu miałam usg i podobno było w porządku, no ale cóż... Trzymajcie proszę kciuki, żeby Przemuś szybko uporał się z wszystkimi komplikacjami, bo strasznie nam w domu bez niego, a on pewnie też wolałby teraz tulić się do mamy...
-
Bergo maluch jest silny i zobaczysz ze szybciutko wroci do domku.
Medeor ma super opinie ale wlasnie tylko i wylacznie dlatego ze przyjmuje tam ciaze bez komplikacji. Ja juz tych komplikacji mam troche a ze moj jeden lekarz prowadzacy tam przyjmuje to moge tam rodzic. Boje sie bo wlasnie moja Olcia tez jest malutka jak na swoj tydzien przez lozysko ktore do konca jej nie odzywia. Lezalam niedawno w madurowiczu bo bylysmy zagrozone przedwczesnym porodem i nawet nawet bylo ok oprocz jedzenia ale to da sie przebolec.
Nie wiem juz sama gdzie rodzic. Zobacze w piatek po wizycieMaria ur. 06.03.2010 2950 gr i 55cm
Aleksandra ur 17.12.2014 3100gr i 51 cm -
Bergo wrote:W którym szpitalu jest Twój synek? Mozesz z nim nocować?
Adaś jest w CZMP na neonatologi. Może wyjdzie w ten czwartek. Nie nocuje w szpitalu - jest internat ale każda doba kosztuje.
Cesarka była szybka. Mogę powiedzieć że opieka fajna. Byłam na 4 piętrze :p
-
paulina.b.1991 wrote:Adaś jest w CZMP na neonatologi. Może wyjdzie w ten czwartek. Nie nocuje w szpitalu - jest internat ale każda doba kosztuje.
Cesarka była szybka. Mogę powiedzieć że opieka fajna. Byłam na 4 piętrze :p -
nick nieaktualnyWitam wszystkie przyszłe i teraźniejsze mamy
Ja rodziłam w Madurowiczu we wrześniu tego roku - czyli patrząc wstecz jakieś 1,5 miesiąca temu
Szpital:
Po krótkim badaniu na porodówce i podłączeniu mnie do ktg, wpuścili męża. Fajne jest to, że każda rodząca ma swój mały pokoik, daje to odrobinę intymności. Z 1,5 h spędziłam pod prysznicem (z mężem), trochę pochodziłam. Aha, na wejściu zapytali, czy chce znieczulenie (za free), ale ja chciałam bez. No i pytają, czy godzisz się na lewatywę (ja się zgodziłam). Trochę mieli tam zamieszania, bo dwie dziewczyny były, co nie mogły urodzić i na szybko robili im cc. Ale jak się u mnie na dobre zaczęło, to od razu pojawiło się sporo ludzi. Po koniec dostałam oksytocynę, bo skurcze były za krótkie i po 5 h od przyjechania do szpitala urodziłam Majkę. Dziecko dostajesz od razu na brzuch i to jest chyba najbardziej niesamowite uczucie na świecie. Potem na chwilkę dziecko zabierają, zajmują się Tobą i po chwili maluszka masz przy sobie. Po 2h zjeżdżasz na dół, na sale poporodowe. Dziecko zazwyczaj początkowo zabierają do pielęgniarek, abyś mogła trochę odpocząć, ale jak się upomnisz, to bobas Twój
Aha, co do opieki poporodowej, to ja nie narzekałam. Być może dlatego, że ja generalnie nie mam roszczeniowej postawy, to moje dziecko i ja mam się nim zajmować. Jednak gdy tylko miałam problem, pytanie, nikt mnie nigdy nie zostawił samej sobie - nawet o 3 w nocy, gdy Mała płakała i nie chciała spać. Dobre nastawienie do pielęgniarek na pewno zaowocuje. Miałam trochę przebojów z lekarzami na obchodzie, Mała ze względu na żółtaczkę wylądowała w inkubatorze, a mnie chcieli wygonić. Ale się nie dałam
Generalnie polecam i mam nadzieję, że za 1,5 roku tam wrócę
Polecam wziąć ze sobą:
- kosmetyki dla siebie
- 4 koszule (jedna do porodu, pozostałe po)
- kubek, sztućce
- wodę do picia (ja piłam jak smok, a nie ma gdzie kupić, mnie mąż dowoził)
- poduszkę (te szpitalne są niewygodne, a fajnie na czymś podeprzeć malucha przy karmieniu)
- podkłady poporodowe (niby w szpitalu są, ale schodzą takie ilości, że ciężko się co chwilę prosić)
- jednorazowe podkłady do przewijania (dla malucha i dla siebie na łóżko - mocno się krwawi, a pościeli nikt przecież nie wymieni; ja na brudnym nie lubię leżeć, więc zmieniałam sobie kilka razy dziennie)
- ubranka, pieluszki i mokre chusteczki dla dziecka
Podsumowując
PLUSY:
- lekarze
- opieka podczas porodu
- opieka medyczna podczas operacji i po niej
MINUSY:
- warunki lokalowe i sprzętowe
- brak fachowej pomocy laktacyjnej - największy minus!!!
Ale ogólnie sam poród dobrze odbieram. A to jest najważniejsze. Warunki lokalowe są podobne w większości łódzkich szpitali (widziałam Kopernika i Rydygiera i tam wydawało mi się jeszcze gorzej). W MP jest lepiej pod tym względem, jednak tam jest tak dużo pacjentek, że o pomoc czy poradę jest wyjątkowo trudno. W tej kwestii bez dyskusji najlepsze jest Salve, ale sporo kosztuje. Może na Czechosłowackiej będą lepsze warunki.
I plusem i minusem są odwiedziny. Przez dwie godziny dziennie może być u Ciebie jedna osoba. W innych szpitalach jest inaczej. Moja przyjaciółka rodziła w Koperniku i po porodzie mąż był z nią całymi dniami (dzięki temu miała pomoc przy dziecku). Ale z drugiej strony to ograniczenie jest dobre. Po porodzie jest się zmęczonym (i fizycznie i psychicznie), wygląda się koszmarnie i leci z ciebie jak nie wiem co. Masz podpaskę między nogami i ledwo chodzisz. Przeszkadzały by mi osoby przesiadujące u innych pacjentek, szczególnie panowie.
Także jeśli jeszcze kiedyś będę rodziła, a sytuacja szpitalna będzie podobna, to też wybiorę Madurowicza. No, chyba, że będzie mnie stać na Salve.
Także mogę doradzić dwie sprawy:
1) Musisz być dociekliwa i wymagająca, wtedy pomoc otrzymasz.
2) Jakbym wcześniej wiedziała, to skonsultowała bym się przed porodem z doradcą laktacyjnym, żeby wiedzieć co i jak. Ja chodziłam z małą do poradni laktacyjnej przy szpitalu Rydygiera. Polecam z całego serca. Pani jest wspaniała i bardzo nam pomogła.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 października 2014, 16:07
Eve, Eowena lubią tę wiadomość
-
Gosia dziekuje bardzo za tak wspanialy opis. Lezalam niedawno w madurowiczu i wydawalo mi sie ze jest ok. Ja raczej chcialam rodzic w medorze na ciesielskiej wiec poszlam tam zobaczyc sobie porodowke. Powiem szczerze ze jakos mnie to nie przekonalo. Owszem jest tam malutki szpitalik sale porodowe jedno osobowe i poporodowe sa dwie 3- osobowe a 8 dwuosobowych wiec ok. Nie wiem jak z porada laktacyjna po porodzie ale niby poradnia jest na miejscu.
W madurowiczu denerwowalo mnie wlasnie to ze jak chcialam sie cos dowiedziec na obchodzie to cisza. Nikt nic nie mowil...
Sama nie wiemMaria ur. 06.03.2010 2950 gr i 55cm
Aleksandra ur 17.12.2014 3100gr i 51 cm -
Niecierpliwa u mnie raz lepiej raz gorzej. Wczoraj juz mialam jechac do szpitala bo mialam dosc bolesne skurcze ale po nospie, kapieli i lozeczku przeszlo.
Musze trzymac sie do 1 grudnia inaczej nie hamowalabym akcji
Co do Rzgowa bardzo duzo osob tam przechodzi z medora i innych szpitali. Troche lepiej bedzie bo tu nie bedzie takiego tloku
Paulina super ze maluch tak sie rozwijaMaria ur. 06.03.2010 2950 gr i 55cm
Aleksandra ur 17.12.2014 3100gr i 51 cm