Łódź
-
WIADOMOŚĆ
-
No ja na Szparagowej miałam kilka "przygód" w recepcji, a to zabrakło mi leku i pani pow ze dr Stefanwicz przyjmuje jutro od 9.30 po czym przyszłam rano a inna mówi,że przeciez dzisiaj w ogóle nie ma dr S:), a to jedne podają wynik przez tel inne twierdza, że nie mogą, zależało mi kiedys na jak najpóźniejszej godz z wizyta i jedna pani pow ze nie może mnie zapisac bo nie ma jeszcze pacjentek w ten dzień (a przeciez wszyscy wiedzą ,że u dr S zawsze nawet miejsc brakuje), a poszlam za godzine do innej to mnie zapisała bez problemu, tylko zaznaczyła, że jak by się nie umówiły kobitki to zadzwonia i przełoża na wcześniejsza godz i kilka jeszcze takich innych niespodzianek:P
Ale nie ma co narzekać, ważne że Nasz Synek jest pod dobra opieka a to się tylko liczy.Martusiazabka lubi tę wiadomość
-
łoooooooooo chwilka84 to nieźle. mnie do endokrynologa próbowały normalnie zapisywać wg zgłoszeń, pomimo karteczki od Kokoszko - przed innymi pacjentami, poza kolejnością (kartka z jej podpisem i pieczątką). ignorowały to ale dostały takie zjeby od pani doktor (przy mnie), że teraz jak się zapsuje to z automatu jestem jako pierwsza. co do stefanowicz zapisuje się z wizyty na wizytę bez żadnych przygód.
jedyne co mnie rozwaliło, ostatnio chciałam się zważyć w zabiegowym, ale waga się popsuła szok
noi te nie kończące się kolejki do Stefanowicz + opóźnienia wizyty co najmniej 30 minut a rekordowo to ponad godzinę. ale cóż, zapisują pacjentki co 15 minut, a wizyta trwa zazwyczaj 20-30 minut. o to pretensji mieć już nie mogę. bo jest dokładna i tłumaczy, nie zlewa pacjentkihttps://www.maluchy.pl/li-72827.png -
cały dzien dziś przespałam, więc spać pewnie koło 2-3 pójdę
pierwszy raz mnie tak ścieło, choć juz wczoraj chodziłam jak śnięta ryba, a dziś myślę sobie położę się na chwilkę i bach, pobudka na zastrzyk 17:30 i znów myślę poleżę i wyjdę z psami na spacer, bach 21 i słyszę chyba leki powinnaś łyknąć. a teraz siedzę i oczy jak 5 złotychhttps://www.maluchy.pl/li-72827.png -
w sumie byłam zdziwiona, że mnie senność i znużenie, w ogóle nie łapie. a tu bach wczoraj cały dzień walczyłam z powiekami, dziś się poddałam.
dziewczyny mam do Was pytanko.jak radzicie sobie z depilacją bikini, prosicie już swoich partnerów, czy uprawiacie same akrobatykę.
ja dziś walczyłam z maszynką i jutro jak pójdę do lekarza to chyba padnę, bo z 2-3 razy się zaciełam. teraz żałuje, że nie poprosiłam mojego Miśka o pomoc.https://www.maluchy.pl/li-72827.png -
Heh, narazie jeszcze radzę sobie sama. Ale robi się już coraz ciężej... Myślę że łatwiej będzie poprosić partnera choć sama zwlekam z tym ile mogę... W późniejszym etapie ciąży napewno będzie pomocny. Tak samo przed porodem. Jak słucham jak robią to pielęgniarki w szpitalu to aż się włos na głowie jeży. Lepiej niech mój M zacznie się teraz wprawiać. Dla niego też pewnie nie będzie to łatwe...
-
józefka wrote:w sumie byłam zdziwiona, że mnie senność i znużenie, w ogóle nie łapie. a tu bach wczoraj cały dzień walczyłam z powiekami, dziś się poddałam.
dziewczyny mam do Was pytanko.jak radzicie sobie z depilacją bikini, prosicie już swoich partnerów, czy uprawiacie same akrobatykę.
ja dziś walczyłam z maszynką i jutro jak pójdę do lekarza to chyba padnę, bo z 2-3 razy się zaciełam. teraz żałuje, że nie poprosiłam mojego Miśka o pomoc.
Mój mąż juz od jakiegos czasu mnie goli, bo ja juz nic nie widzę:)Nieraz jak jest w domu to przy nogach tez mi pomaga bo sie takto musze nasapać.
-
ja obecnie żałuje, że nie poprosiłam o pomoc. niby nie wygląda to źle.
coraz więcej prostych czynności, w których muszę nauczyć się prosić o pomoc.
wstawanie z łóżka, sznurowanie butów, opracowanie paznokci u stóp i pomalowanie. niby nadal to robię sama, ale coraz śmieszniej i mało poradnie to wygląda.
nigdy wcześniej się nad tym nie zastanawiałam, ciąża była dla mnie takim idealistycznym, błogosławionym stanem. nadal jest, ale trzeba zacząć prosić o pomochttps://www.maluchy.pl/li-72827.png -
Coś kosztem czegoś. Myślę że maluch wart jest tych poświęceń i niedogodności pocieszający jest fakt ze nie tylko my mamy takie problemy. Myślę że znaczna większość (o ile nie wszystkie) kobiet w ciąży się z tym zmaga...
Fakt. Pomalowanie paznokci u stóp tez staje się już męczarnią ale co zrobić... Trzeba sobie jakiś radzić
-
a no jasne, że Maluch wszystko wynagradza tylko cały czas się śmieje sama z siebie jakim byłam ignorantem. jak ktoś mnie wcześniej pytał a co zrobisz jak zajdziesz w ciąże, odpowiadałam przyjdzie czas będe się martwić.
czy coś bym zmieniła? NIC. Kropek jest sensem mojego życia, czuje że będzie to moja największa miłość. już nie mogę doczekać się, żeby go przytulić. wiem, że jest bo wyraźnie co jakis czas dopomina się uwagi, i uwielbiam każdy jego kop i każde jego uderzenieMartusiazabka, MalinA4 lubią tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-72827.png -
z goleniem to jest komedia, ja mam na szczęście nie duży brzuch jak na 35 tydzień, ale pare dni temu przed wyjściem do lekarza takie figury odstawiałam, że stwierdziłam że następnym razem poproszę męża I właśnie tak mi przeszło pzrzez myśl, jak wygląda takie golenie w szpitalu...
Martusiazabka, marta258 lubią tę wiadomość
-
Jak narazie z goleniem radzę sobie sama ale używam kremu do depilacji więc przynajmniej nie ma obawy, że się zatnę Ale myślę, że już przed następną wizytą ustawię sobie lusterko żeby więcej widzieć a przed porodem chyba będę prosić męża o pomoc
Martusiazabka lubi tę wiadomość
-
jestem po wizycie, dodam że zła. za wizyte zapłaciłam 180,- u Sobkiewicza, wizyta trwała 5 minut, zdążył wykonać usg i zbadać szyjkę. nie pokazał Kropka, fotki też nie dał, uslyszeliśmy że wszystko OK. dał kartkę żeby dziewczyny w recepcji wypisały L4 i do widzenia. po wyjściu zajarzyłam, ze nie mówił nic o lekach, więc się z powrotem do niego. okazało się, ze leki bez zmian ok, ale czy mogę prosić receptę. szok!!!
dobrze, że niedługo wizyte mam u Stefanowicz (23 sierpnia) bo z tej wiem tylko, ze Mały ma się dobrze, ale jaki jest duży co kolwiek NIC serduszka też nie dał posłuchać. czułam się jak na wizycie u zwykłego gina a nie specjalisty wrrrrrrrrrrrrrrrrrr.https://www.maluchy.pl/li-72827.png -
Przykro mi ze przez coś takiego przeszłaś. Widzę że wizyta wyglądała identycznie jak moja u Balcerak. Z tą tylko różnicą ze ty swoje maleństwo widzisz dość często. A ja swoje widziałam ostatnio 9 tygodni temu. Uwierz mi ze dokładnie wiem co czujesz. Tez miałam takie nerwy
Głowa do góry zjedz sobie kawałek czekolady i się nie stresuj. Nie warto. Juz niedługo pójdziesz na wizytę do kompetentnej lekarki i zobaczysz synka
józefka lubi tę wiadomość
-
Martusiazabka jestem zła szczególnie ze względu na mojego Roberta, ja Kropka czuję pary razy dziennie, a Robert żyje od wizyty do wizyty żeby zobaczyć synka. taką wizytę mogłam sobie załatwić u jakiego kolwiek gina na NFZ a nie za 180,- i to u Sobkiewicza wrrrrrrrrrrrrrrrrhttps://www.maluchy.pl/li-72827.png
-
Nie znam tego lekarza, wiec nie bardzo wiem jak wyglądają wizyty u niego. Ale rzeczywiście szkoda straconych pieniędzy. Może trzeba było powiedzieć ze skoro płacisz to wymagasz żeby wizyta i badanie były przeprowadzone porządnie i trwały dłużej niż 5 minut... A jak nie to niech Ci zwrócą pieniądze, bo taka wizyta rzeczywiście nic nie wnosi tylko stresów przysparza
Agata26 lubi tę wiadomość
-
Sobkiewicz jest szefem w Salve i pewnie uznał, ze skoro tydzień temu się naoglądaliśmy Małego to nam to wystarczy. na szczeście nie musze miesiąca czekać na kolejną wizytę tylko kazał iść na kontrolę jak tylko Stefanowicz wróci.
a na wizytę do niegopoleciła mi właśnie Stefanowicz.
napewno jest wybitnym specjalistą i tego broń boże nie neguje, tylko czuje taki żal, że nie dał nam się nacieszyć Kropkiem. jedna fotka by wystarczyła.
a jak u Ciebie Martusia samopoczucie, kiedy u Ciebie kolejna wizyta?https://www.maluchy.pl/li-72827.png