Lutówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Lexi150 wrote:No właśnie nie wiem dlaczego.
ja tez tak czasami mamto chyba normalne ze sa mieszane emocje, a jak sa mieszane to w efekcie nie wiadomo co się czuje. Choc jak przyjdą takie emocje to i tak racjonalnie nie da się nad nimi zapanować, po prostu lezki leca - chyba trzeba sobie na to pozwolić
-
nick nieaktualnyJa to się popłakałam na gwiezdnych wojnach
Małżu się pytał co się dzieje to mu powiedziałam ze Polcia się tak rusza
Co do porodu to ja ostatnio miałam taki dziwny sen, było tak masakrycznie że ja się zablokowałam i usunęłam to wspomnienie. Ot takie jak z jakiegoś filmu scifi. Cudowna amnezja -
Nie dołujcie mnie tym, że macie już popakowane torby, bo ja jeszcze nie zrobiłam zakupów w gemini (koszyk dawno zapełniony, ale kasy na razie brak), nie wspominając o torbie, która miała być dawno spakowana, a ja ponownie będę musiała wszystko prać... Zapowiedziałam mężowi, że przy kolejnej ciąży żadnych remontów!!
-
Ja jestem w połowie oglądania "Porodów" i mówiłam wczoraj mężowi, że wzruszają mnie te maluszki i współczuję tego bólu rodzącym, ale na dzień dzisiejszy w ogóle nie biorę do siebie tego, że zaraz będę na ich miejscu... Mąż krzyczy, żebym nie oglądała, bo się przestraszę (choć nieraz ogląda ze mną
), a ja właśnie następnego dnia zapominam o tym, co widziałam, jakby to mnie w ogóle nie dotyczyło... Nie ma to jak mechanizm wyparcia
-
Też dołączam do niechlubnych wyjątków, ciuchy popiorę i poprasuję dopiero po nowym roku bo okazało się, że najpierw trzeba kupić porządne żelazko
Z rzeczy aptecznych też jeszcze nic nie mam. No poza jednym opakowaniem chusteczek nawilżanych
Obżarłam się na noc pierogów z kapustą i tak mi teraz doooobrzeSpokojnych snów
Moniaa lubi tę wiadomość
-
Witajcie dziewczynki
Melduje sie z Polski prosto z łóżkawybaczcie ze wczoraj nie napisałam ale dojechaliśmy ok 1 weszliśmy do domu to teściowa jiz z glabkami czekała zjadłam umyłam sie podłączyłam rozładowana komórkę i poszłam spac
podroz ok,tylko kuzwa za daleko
Wczoraj na prywatnej wizycie zobaczyliśmy od spodu nosek i usteczka naszej córeczki z tego co było widac to po tatusiu i nosek i usta co bardzo mnie cieszyaaaaaaa i jakie ma włoski to szok nasz cudowny kudłacz
wzruszyłam sie jak to zobaczyłam a dzis to chyba bede beczeć na maxa jak zobacze cała buźkę
oby sie ładnie pokazała
trzeba wyjsc z łóżka zjeść śniadanko bo na 14 do fryzjera mam.Musze trochę wstać i pospacerować .A i moja gin zapisała mi żelazo oczywiscie którego nie wykupiłam bo akurat apteki miały przerwy,dzis bede na usg to powiem zeby mi jakieś dobre zapisał.
szara myszka lubi tę wiadomość
-
Dzień dobry Dziewczyny!
Biedroneczka super, że dojechaliście szczęśliwie.
Mi się dzisiaj śniło, że Mały tak się mocno rozpychał a później, że już był z Nami. Ale go nie widziałam... Ogólnie te sny ostatnio jakieś pokręcone mam...
Madzia.rka odezwij się do Nas! Wszystkie się tutaj o Was martwimy.
Dzwonił kurier i dziś przyjdą moje koszyczki więc będę mogła skończyć pokój Ignasia. A jutro zobaczę wózekNo i do lumpa chciałam jeszcze dzisiaj skoczyć, i muszę nas popakować na jutrzejszy wyjazd. Więc pora ruszać tyłeczek i zjeść śniadanko.
Miłego dnia! :* -
Gorgeous ja nigdy nie pamietam jak lecą "porody" w tv w tygodniu i zawsze mi sie wspomni w weekend jak lecą o 10, tylko jest jeden problem, zazwyczaj o tej godzinie jemy z mężem śniadanie, jak za pierwszym razem to puściłam to mój maz stwierdził, ze nie będzie mu żadna baba stękala jak on je śniadanie.
Raz mi sie udało zobaczyć cały odcinek i uznałam ze w moim szpitalu te położne zapewne nie sa takie miłe, nastawiam sie na wredne wiedźmy.
-
Bruśka wrote:Ja takich jazd nie mam stabilnie jest do momentu gdy myślę o tym cholernym porodzie to i z 3 godziny mogę beczec.Ale jakoś widok dzieci mnie nie wzrusza za bardzo czy wózków. Dziewczyny powyjmowalam rzeczy typu laktator pidklady itp do szpitala uszykowalam ciuszki małemu sobie jedną koszule i bluzke do karmienia jejku ile samych tych opakowań od materialow higienicznych jest ile to miejsca zajmuje bo prseciez nie będę tego wyjmowac bo orginalnie zapakowane mniej miejsca zajmuje niż jak powyciagam to i wtedy jeszcze sterylnosc straci a jeszcze gdzie ze dwie koszule szlafrok kapcie skarpetki i swoje kosmetyki suszarka masakra pół tira trzeba.
Bruśka, ja to rozwiązałam w ten sposób,że np podkłady bella zabrałam jedna paczkę do torby (reszta w samochodzie została) mąż mi donosił po porodzie jak już na poporodowej byłam.To samo z pampersami miałam 10szt na jeden dzień. Resztę donosił mąż i tak przychodził codziennie.
Ubranie do porodu, koszula, szlafrok, klapki miałam w siatce,żeby tego nie wyciągać z torby.I tak jak powiedzą,że jesteś przyjęta do porodu musisz się od razu przebrać i już w koszuli i szlafroku na oddział. Ciuchy dałam wtedy do tej siatki i mąż się tym zajął.
Nie wiem jak będzie w Twoim szpitalu ale przypuszczam,że podobnie.
W domu została jeszcze jedna torba tzn na wyjście ze szpitala z ubraniami dla mnie i dla dziecka, kombinezon itp. I też przyniósł ja dopiero w dniu wypisu.
gorgeous koszyk też na gemini mam zrobiony a nie zamówiony.
Torby nie mam spakowanej. Ubrań nie mam popranych ani poprasowanych. A facet od szafy robi sobie jaja bo przyjeżdża od miesiąca ale ciągle obiecuje,że będzie do końca stycznia zrobiona
Żeby nie było mam wielki bałagan w sypialni, ubrania małego w pudłach, łóżeczko na szczęście skręcone (wymienialiśmy córce na łóżko i nie opłacało się już składać). Wiadomo fotelik itp mam ale wszytskie te pokrowce też do prania...
Jak o tym myślę tyle to wpadnę w depresję jeszcze
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 grudnia 2015, 09:27
-
Ale noc, spałam może ze dwie godziny. A tu zaraz na małe zakupy trzeba jechać, eh. Jak zobaczę te tłumy ludzi to od razu się obudzę...
Biedroneczka całe szczęście, że podróż udana, niech mała dzisiaj ładnie zaprezentuje swoje wdzięki
Madzia.rka faktycznie się już kilka dni nie odzywała... -
monjovika wrote:Bruśka, ja to rozwiązałam w ten sposób,że np podkłady bella zabrałam jedna paczkę do torby (reszta w samochodzie została) mąż mi donosił po porodzie jak już na poporodowej byłam.To samo z pampersami miałam 10szt na jeden dzień. Resztę donosił mąż i tak przychodził codziennie.
Ubranie do porodu, koszula, szlafrok, klapki miałam w siatce,żeby tego nie wyciągać z torby.I tak jak powiedzą,że jesteś przyjęta do porodu musisz się od razu przebrać i już w koszuli i szlafroku na oddział. Ciuchy dałam wtedy do tej siatki i mąż się tym zajął.
Nie wiem jak będzie w Twoim szpitalu ale przypuszczam,że podobnie.
W domu została jeszcze jedna torba tzn na wyjście ze szpitala z ubraniami dla mnie i dla dziecka, kombinezon itp. I też przyniósł ja dopiero w dniu wypisu.
gorgeous koszyk też na gemini mam zrobiony a nie zamówiony.
Torby nie mam spakowanej. Ubrań nie mam popranych ani poprasowanych. A facet od szafy robi sobie jaja bo przyjeżdża od miesiąca ale ciągle obiecuje,że będzie do końca stycznia zrobiona
Żeby nie było mam wielki bałagan w sypialni, ubrania małego w pudłach, łóżeczko na szczęście skręcone (wymienialiśmy córce na łóżko i nie opłacało się już składać). Wiadomo fotelik itp mam ale wszytskie te pokrowce też do prania...
Jak o tym myślę tyle to wpadnę w depresję jeszcze -
nick nieaktualnyMadzia jak dobrze, że jesteś! Bardzo się martwiłyśmy o Ciebie. Jak bryka dojedzie to wiadomo, na tym forum trzeba wszystko pokazywać także czekamy na foto
Sąsiad Kochany, widać bardzo się mu udzieliła cudowna atmosfera świąt, udusić takiego to małomadzia.rka lubi tę wiadomość
-
Bruśka jakbym o swoim mężu czytała. Czasem miałam ochotę go zamordować. Teraz mamy zawieszenie broni
Opamiętał się i nawet mi masaż pleców ostatnio codziennie robi;) Ja całą niedziele piekłam ciastka z dzieckiem przy nodze a on sobie siedział i grał. Wielce się obraził jak mu później awanturę zrobiłam,że ja w 8 miesiącu nie mam się kiedy położyć bo jemu się nie chce dzieckiem zająć. Jak z nią siedzę non stop teraz, to wiadomo,że chodzi za mną więcej.
Oni się trudniej w sytuacji odnajdują. Mój niby 2 raz przez to przechodzi ale tłuc i tłuc i tłuc mu do głowy trzeba ciągle. Jak do dziecka.
Przed pierwszym porodem też było ciężko, ale jak się urodziła mała to się zmienił, dotarło chyba i był bardzo pomocny. Mam nadzieje,że teraz też tak będzie i Tobie też tego życzę.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 grudnia 2015, 11:55
-
Dzieki dziewczyny za troske :*
Mysle ze juz nam internet nie walnie oby bo stwierdzam ze w tych czasach bez internetu to straszna bida:)
Biedroneczka dobrze ze szczesliwie dojechaliscie daj znac po wizytce i oby buziaka pokazała.
My mamy dopiero 7/01 i normalnie mam nadzieje ze dotrwamy.
Bruśka lubi tę wiadomość
Nasz kochany Olus