Lutówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Współczuję dziewczyny. Ja ostatnio napadlam na mojego to pobudke nocną sam przejął bez proszenia. Mimo że pracuje. Strasznie się bałam przed porodem jak będzie podchodził do Młodego bo nie wydawał się jakoś strasznie zaangażowany ale kiedy wziął po porodzie Igora na ręce (to tatuś pierwszy trzymał Syna w objęciach a nie mama) wszystko się zmieniło. Mały jest dla niego wszystkimi. I chociaż czasem jest nerwowo to zawsze ma dla niego czas.
-
Tusia u mnie to samo dzis! normalnie co 3 godziny
docenilam dzis to ze normalnie spi 5-6h a potem 3-4 po jedzeniu. Musial chyba odreagowac komunie bo wczoraj bylismy na rodzinnej imprezie i oczywiscie kazdy go ciagle chcial trzymac, robic z nim zdjecie, nie dali mu spokoju ;/
-
Szara myszka ja właśnie tego obawiam się na chrzcinach, mój Tymonek bardzo nie lubi z rąk do rąk, generalnie najlepsze ręce mamy i taty
oczywiście dobro dziecka najważniejsze i nie będzie przekładania bobasa i cykania fotek, ciekawe tylko jak to goście zniosą
ale szczerze to mam to w dupie, Tymuś najważniejszy
ostatnio teściowa mi go dosłownie WYBUJALA..nie mogła zrozumiec ze my tak mocno nie bujamy, ze nie ma takiej potrzeby i ze on się tego BOI
no i ze fajek przed przyjściem dziecka sie nie pali.. i takim oto sposobem więcej na ręce Tymona nie dostanie, bo mi serce pekalo jak widziałam jego minke..
-
mila my mielismy chrzciny dwa tygodnie temu i tez tak bylo ale jak bylo przegiecie to go wzielam i poszlam do hotelu go uspic, od razu padl i przespal w bujaczku reszte imprezy
ale strzeglam go jak cerber bo i tak byli tacy co pytali czy moga go wyjac zdjecie sobie zrobic oO
-
A moje dziecko uwielbia rączki a jeszcze jak się z nim chodzi i może sobie świat oglądać to już w ogóle ale my nie nosimy żeby go nie przyzwyczaić. Ot taką mamy zasadę. Można go trzymać na siedząco ale nie pozwalamy z nim chodzić i w dupie mam czy ktoś się na mnie za to obrazi. Moje dziecko, moje zasady
-
Dzień dobry
Nie wiem jak u was pogoda ale u mnie szaro buro...zapowiada się cały dzień w domu
Tusia przykro czytać takie rzeczy. Z tego co piszesz wesoło w waszym związku nie ma a przecież wsparcie i zrozumienie najważniejsze zwłaszcza teraz. U mnie po urodzeniu pierwszej córki tez zaczęło się psuć. Mąż zajmował się małą i byl bardzo szczęśliwy ale my oddaliliśmy sie od siebie. Mijaliśmy się nie było spontanicznego buziaka czy przytulenia a rozmawialiśmy z konieczności. W końcu przyszedł dzień kiedy wprost powiedziałam co czuję i że tak dalej być nie może. Udało się nam odbudować małżeństwo ale wspólnie nie może być tak że zależy tylko jednej stronie. Moja koleżanka jakiś czas po urodzeniu dziecka tez przechodziła kryzys tylko u niej rozmowy nie pomogły to wiecie co zrobiła? Z Internetu ściągła i wydrukowała papiery rozwodowe niby że prawdziwe, mąż się tak wystarczył i znienil sie o 180 stopnipewnie że to może nie jest sposób idealny ale trzeba czasem wstrząsnąć człowiekiem co by zrozumiał co dla niego jest najważniejsze. Ja teraz złego słowa nie mogę powiedzieć na męża bo pomimo zmęczenie stara sie jak może i nigdy nie odmówi pomocy. Tusia budujecie dom to wspaniale,praca dobrze że mąż ją ma ale w tym wszystkim na ważniejsi jesteście wy . Po co dom jak rodziny nie będzie. Kochana trzymam za was kciuki aby mężu się obudził i zmienił swoje zachowanie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 maja 2016, 09:32
-
Lexi przeżyłam choć ta trumna i te przerażające dzwieki wycisnęły kilka łez
teraz czekam 3 dni na opis.
Dzieki za wsparcie dziewczyny
W moim związku tez kiszka , choć na zaangażowanie męża w opiece nad dzieciakami nie mogę narzekać, to miedzy nami chyba jeszcze tak zle nie było
Mam żal , jestem rozczarowana i choćby chyba na rzesach stawał to nie potrafie mu wybaczyć ze nas nie ochronił przed swoja matka i nadal w jej towarzystwie udaje ze jezyk połknął, ona jeżdzi po mnie , po nim, manifestuje swoja wyższość , jednocześnie przymila się do niego , on stoi z tym swoim uśmieszkiem a mi reśtki szacunku jaki do niego miałam ida z dymem , fuj bleee ja tak nie potrafie.
Jak można być z kimś kto tak bardzo stracił w moich oczach?
Czuje się jakby mnie zdradził, próbował ratować związek a jednocześnie oczekiwał ze będziemy życ w "trójkącie", na który zgadzałm się przez ostatnie lata. Jak powiedziałam dość to wyszłam na wariatke , bo on nie wie o co mi chodzi.
Nawet ta sprawa w sądzie to" moja wina, sama tego chciałam" bo przecież mamusia chciała dobrze. Bosche to jakiś absurdnie wiem czy się śmiać czy płakać bo to w brazylijskich nowelach tylko takie rzeczy
No to się wyżaliłam
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 maja 2016, 09:34
Córeczka lipiec 2007, synek luty 2009,
córeczka luty 2013, córeczka luty 2016
Moja Wielka Rodzina 2+4+kot -
L wrote:Eness ty też masz przekichane z tą swoją teściową eehhh:-(
L to złota kobieta tylko ja nie potrafię ujrzeć tego blasku
Lexi150, L, Tusiaa lubią tę wiadomość
Córeczka lipiec 2007, synek luty 2009,
córeczka luty 2013, córeczka luty 2016
Moja Wielka Rodzina 2+4+kot -
Jeeeest
dzięki Lexi
Przedstawiam moją królewnę i jej lwa
Nie cytujemy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 maja 2016, 15:35
dana222, L, Lexi150, d84, vayn, tysiaa93, Zosia_wop, marissith, Tusiaa lubią tę wiadomość
Córeczka lipiec 2007, synek luty 2009,
córeczka luty 2013, córeczka luty 2016
Moja Wielka Rodzina 2+4+kot -
dziewczyny mam nadzieje ze do Waszych zwiazkow wroci to co nie powinno odchodzic!
u nas nie bylo jeszcze chyba nigdy powaznego kryzysu, jestesmy 5 lat razem, 3 lata po slubie. czasami mnie wkurza, ale jak sie zyje razem to to chyba nieuniknione, ale jakos tak mamy przyjazn miedzy soba, o wszystkim gadamy, wszystko sobie mowimy. namietnosc troche wygasla, a moze mi sie tak wydaje bo na poczatku byla ogromna. ale mam nadzieje ze jak te cycki w koncu przestana bolec to sie we mnie rozbudzi to co bylo kiedys. wiem ze on tez za tym teskni, chodzi napalony jak pies, ale szanuje ze mnie boli. poki co tak jak wam pisalam wciaz roboty reczne
mialam nawet taki pomysl zeby malego zostawic mamie i normalnie pojechac do hotelu i sie wygrzmocic jak dawniej xD ale te cycki