Lutówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
myszeczka wrote:cudowne wieści

my dziś na obiadek fryteczki, rybka smażona i surówka z kiszonej kapusty
a na deser lody
specjalnie byłam w pobliskim sklepie po ulubione carte d'or 
No i narobiłaś mi ochoty na taki zestaw obiadowy. W ogole bardziej mam ochotę na słone/ostre niż słodkie - choć dziś jak na złość same słodkie rzeczy jadłam i chwilowo mam dość cukru. Ja nie mogę czytać o jedzeniu, bo co i rusz mam ochotę na coś innego. U nas dziś fajitas z kurczaka, jutro plan zjeść burgera na mieście, więc na czwartek może rybę zaplanuję
Co do biustu, to mi też urósł, a i tak małego nie miałam, narzeczony przeszczęśliwy, jak to większość facetów
Mi to na razie nie przeszkadza, bo mam staniki z okresu przed schudnięciem i teraz są jak znalazł. Jeden wydatek na razie mi odszedł 
-
a wy tylko piszecie o tym jedzeniu i robicie ochote na wszystko....
Ja dzisiaj juz mniej sprzatalam bo cos srednio sie czuje.. i lekko kreci mi sie w glowie i mnie mdli.... ale tak dziwnie jak bym kaca miala
bym wolala pojsc do lazienki zrobic co trzeba niz tak muli czlowieka...
Ehhh ide dokonczyc obiadek dla meza bo zaraz bedzie i klade sie na szybka drzemke moze mi lepiej bedzie -
nick nieaktualnyNo właśnie tylko pół roku;) A gdybym była nowym pracownikiem to bez karencjiKasia02 wrote:Też mam straszną ochotę na barszcz z krokietami
!!! 'Paskuda' jesteś
.
Agnesia właśnie a co z kadencja? U mnie jest 9 m-cy..
Gratuluję dziewczynom dobrych wieści z wizyt i trzymam kciuki za kolejne:)
-
A ja się zaraziłam od was energią i posprzątałam trochę, poszłam po zakupy. I w piekarniczku już się pieką udka w sosie miodowo-czosnkowym i ziemniaczki z czosnkiem i cytryną i surówkę z marchweki i jabłka do tego zrobię. Już sie obiadu doczekac nie mogę

Piersi tez mi urosły, ale najbardziej bolące i nabrzmiałe są w nocy.
A z ubezpieczeniem to też miałam 9 miesięcy karencji, na szczęście dawno więc coś teraz dostanę
Ale barszczu też bym zjadła....mmmmmmmm -
nick nieaktualnyJa tak odkładałam ubezpieczenie, ale na szczescie teraz na czas się ogarnęłam:)Cynamonowa wrote:Ja ubezpieczenie mam już parę lat, więc przynajmniej mi się część zwróci

Jestem ubezpieczona zadzwoniłam i popytałam, wszystko ok musimy przeskanować dokumenty:)
Ja na samą myśl o barszczu i pasztecikach mam ochotę ale na przytulanki z miskąPianistka wrote:Ja już musiałam kupić nowe staniki
Chyba muszę poprosić szefową o nową koszulę w pracy bo zanim mi zamówią to potrwa a ta już jest na styk
Będzie problem z uniformem
Lelewela, barszczu to chyba każdy by tu zjadł
i paszteciki 
-
Ale Wam zazdroszczę tej ochoty na jedzenie. Ja nie mogę o niczym myśleć. Wcześniej mnie chociaż do fast foodow ciągnęło a teraz nawet to mnie odpycha.
Magdalenka mi jak na złość też przed urlopem chyba trzy znajome pytały czy się nie zanosi na ciążę i mimo, że wiem o niej to powiedziałam, że nic mi nie wiadomo. Nawet serduszka nie widziałam jeszcze to po co mam ogłaszać? -
Ja właśnie wybieram sie do wyjścia z pracy. Wizyta na 16.50 ale jedziemy wczesniej z mężem na rocznicowy obiad. Dzisiaj nasza 3rocznuca ślubu. Odezwe sie dopiero wieczorem i zdam relacje po wizycie. Trzymajcie kciuki
domiii, justikf, Bianka*, ilka85 lubią tę wiadomość
-
Max mam to samo. Na początku mogłam jeść tylko fast foody a teraz nawet na to nie mam ochoty. Najgorsze, że zmuszam się do picia bo cofa mi się po wszystkim - wodzie, soku, herbacie...o kawie nie wspomnę

Czeka mnie teraz dłuższa podróż komunikacją miejską - mam nadzieję, że dotrę bez niespodzianek
-
A.W. wrote:Max mam to samo. Na początku mogłam jeść tylko fast foody a teraz nawet na to nie mam ochoty. Najgorsze, że zmuszam się do picia bo cofa mi się po wszystkim - wodzie, soku, herbacie...o kawie nie wspomnę

Czeka mnie teraz dłuższa podróż komunikacją miejską - mam nadzieję, że dotrę bez niespodzianek
A.W. mam tak samo
zaczęło się w 6tc i trwa do dziś...z jedzeniem sobie radzę ale z piciem za nic. Nic nie smakuje i po wszystkim mi źle...
[link=https://www.suwaczki.com/]
[/link] -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMam jeszcze pytanie. Czy na badania wchodzicie na tym etapie z partnerami?
W czwartek jedziemy do kliniki razem ale zastanawiam się czy wejść z mężem do gabinetu.
W sumie nie ma wielkiego problemu bo biurko jest w innym pokoju niż badanie...ale jakoś tym razem mam opory ... -
nick nieaktualny
-
Ja też Narazie wchodziłam sama
ale myślę że kolejna wizyta w lipcu jeszcze wejdę sama i potem mojego wezmę 
Ja leniuchuje juz przed tv ale tak mnie dzisiaj mdli okropnie ehhh
Jussiakpp bardzo ładna beta:-) sprawdź czy dobrze przyrasta i potem na spokojnie do lekarza.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 czerwca 2015, 16:26
Z GŁOWĄ O SUPLEMENTACH













