Lutówki 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Na czas określony miałam. Teraz pewnie też by mi dali na określony. Już mam zwolnienie. Nie będą zadowoleni ;/. Tylko tak sie zastanawiam bo na zwolnieniu nie piszę który to miesiąc. Mam nadzieje ze nie będzie problemów.
[*] 7.01.2014
[*] 21.09.2015 -
Goździk89 wrote:Na czas określony miałam. Teraz pewnie też by mi dali na określony. Już mam zwolnienie. Nie będą zadowoleni ;/. Tylko tak sie zastanawiam bo na zwolnieniu nie piszę który to miesiąc. Mam nadzieje ze nie będzie problemów.
Na zwolnieniu nigdy nie ma takiej informacji. Musiałby Ci lekarz specjalne zaświadczenie wystawić. Weź może na rozmowę z szefową kartę ciąży w razie czego. -
Brunetka wrote:Na zwolnieniu nigdy nie ma takiej informacji. Musiałby Ci lekarz specjalne zaświadczenie wystawić. Weź może na rozmowę z szefową kartę ciąży w razie czego.
A do kiedy umowę miałaś? Ja miałam miec do końca sierpnia ale moje miejsce pracy zamknęłi więc u mnie wszystkie dostaly wypowiedzenia a ja na chorobowym będę. -
Mmeryy88 wrote:Dziewczyny! Niestety witam się ze szpitala... Pojawiły się dzisiaj plamienia... Jestem juz po USG i z dziusiem wszystko ok, jednak zostawili mnie na obserwacji...
córeczka 2010 córeczka 2012 -
Goździk89 wrote:Na czas określony miałam. Teraz pewnie też by mi dali na określony. Już mam zwolnienie. Nie będą zadowoleni ;/. Tylko tak sie zastanawiam bo na zwolnieniu nie piszę który to miesiąc. Mam nadzieje ze nie będzie problemów.
córeczka 2010 córeczka 2012 -
Jestem już po prenatalnych
niby wszystko ok! więc powinnam się cieszyć...
ale mam duży niesmak po tym badaniu i muszę się tym podzielić - ze względu na moje gapiostwo nie było terminów do mojej pani doktor na prenatalne, bo jest na urlopie i byłam zmuszona iść gdzie indziej. Lekarz, do którego trafiłam, od początku był niezbyt miły (może dlatego, że robiłam u niego tylko to jedno badanie? a może miał zły dzień? nie dowiem się...)
na samym początku badania stwierdził, że dziecko jest źle ułożone i żebym trochę pochodziła, zjadła batona i przyszła najlepiej PO WSZYSTKICH PACJENTKACH (a kolejka w gabinecie się wydłużała, sama czekałam ponad godzinę...)! Grzecznie odpowiedziałam mu, że nie mieszkam 5 minut od gabinetu, a w domu czeka na mnie 1,5 roczne dziecko, więc na pewno nie będę tyle czekać i czy mogę w takim razie wejść bez kolejki (bo byłam w gabinecie może 3 minuty) - odpowiedział: "niech sobie to pani z pacjentkami załatwi".
Wyszłam z gabinetu, zagadałam z kolejną panią i poszłam na spacer, wróciłam do gabinetu, okazało się, że maluszek już trochę lepiej się ustawił. Lekarz zaczął robić badanie, potrwało to może 5 minut, przy czym większość czasu komentował, jaki "dzieciak" jest uparty. Zmierzył na długość, stwierdził, że jest kość nosowa, sprawdził bicie serca i zmierzył NT i... TYLE. Powiedział, że przy moim wieku (26 lat) i NT ryzyko wad jest NISKIE. Dostałam tylko wydruk, bez opisu, bez określenia ryzyka 1:n! Zapłaciłam jak za zboże i "do widzenia". W porównaniu do badań, które miałam w pierwszej ciąży w Krakowie potraktowano mnie bardzo nieprofesjonalnie i po łebkach -
Papcia wrote:Jestem już po prenatalnych
niby wszystko ok! więc powinnam się cieszyć...
ale mam duży niesmak po tym badaniu i muszę się tym podzielić - ze względu na moje gapiostwo nie było terminów do mojej pani doktor na prenatalne, bo jest na urlopie i byłam zmuszona iść gdzie indziej. Lekarz, do którego trafiłam, od początku był niezbyt miły (może dlatego, że robiłam u niego tylko to jedno badanie? a może miał zły dzień? nie dowiem się...)
na samym początku badania stwierdził, że dziecko jest źle ułożone i żebym trochę pochodziła, zjadła batona i przyszła najlepiej PO WSZYSTKICH PACJENTKACH (a kolejka w gabinecie się wydłużała, sama czekałam ponad godzinę...)! Grzecznie odpowiedziałam mu, że nie mieszkam 5 minut od gabinetu, a w domu czeka na mnie 1,5 roczne dziecko, więc na pewno nie będę tyle czekać i czy mogę w takim razie wejść bez kolejki (bo byłam w gabinecie może 3 minuty) - odpowiedział: "niech sobie to pani z pacjentkami załatwi".
Wyszłam z gabinetu, zagadałam z kolejną panią i poszłam na spacer, wróciłam do gabinetu, okazało się, że maluszek już trochę lepiej się ustawił. Lekarz zaczął robić badanie, potrwało to może 5 minut, przy czym większość czasu komentował, jaki "dzieciak" jest uparty. Zmierzył na długość, stwierdził, że jest kość nosowa, sprawdził bicie serca i zmierzył NT i... TYLE. Powiedział, że przy moim wieku (26 lat) i NT ryzyko wad jest NISKIE. Dostałam tylko wydruk, bez opisu, bez określenia ryzyka 1:n! Zapłaciłam jak za zboże i "do widzenia". W porównaniu do badań, które miałam w pierwszej ciąży w Krakowie potraktowano mnie bardzo nieprofesjonalnie i po łebkach
Masakra juz bym zrozumiała gdyby takie sytuacje miały miejsce na NFZ ale prywatnie to sie można wnerwić. Ile zapłaciłaś jak mogę spytać?\
Karoliskaxxx lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny. Długo się nie odzwywalam. Też miałam dziś prenatalne. Wszystko w porządku.crl 53 nt 1.2, kość nosowa ok . Jestem przeszczesliwa . Lekarz super spokojny, cierpliwy, mówił że jak źle będzie widać to zrobimy usg dopochwowe. Badanie trwało długo z 30 min wszystko mierzył na spokojnie, jak dzidziuś był w złym ułożeniu to czekał cierpliwie.mierzył ten marker który w danej chwili był najlepiej widoczny. Po usg wprowadził wszystkie dane do komputera wyliczył ryzyko wszystko tłumaczył. Współczuję koleżance wyżej ze trafiła na takiego gbura. Takie prenatalne to jest stres dla matki powinien wziąść to pod uwagę a nie jeszcze dokładać stresu.
Czarnaa94, Nieukowa, Mmeryy88, Papcia lubią tę wiadomość
-
Mmeryy88 wrote:Dziewczyny! Niestety witam się ze szpitala... Pojawiły się dzisiaj plamienia... Jestem juz po USG i z dziusiem wszystko ok, jednak zostawili mnie na obserwacji...
Cieszę się że maluch cały i zdrowyWracaj do formy!
Mmeryy88 lubi tę wiadomość
-
Papcia wrote:Jestem już po prenatalnych
niby wszystko ok! więc powinnam się cieszyć...
ale mam duży niesmak po tym badaniu i muszę się tym podzielić - ze względu na moje gapiostwo nie było terminów do mojej pani doktor na prenatalne, bo jest na urlopie i byłam zmuszona iść gdzie indziej. Lekarz, do którego trafiłam, od początku był niezbyt miły (może dlatego, że robiłam u niego tylko to jedno badanie? a może miał zły dzień? nie dowiem się...)
na samym początku badania stwierdził, że dziecko jest źle ułożone i żebym trochę pochodziła, zjadła batona i przyszła najlepiej PO WSZYSTKICH PACJENTKACH (a kolejka w gabinecie się wydłużała, sama czekałam ponad godzinę...)! Grzecznie odpowiedziałam mu, że nie mieszkam 5 minut od gabinetu, a w domu czeka na mnie 1,5 roczne dziecko, więc na pewno nie będę tyle czekać i czy mogę w takim razie wejść bez kolejki (bo byłam w gabinecie może 3 minuty) - odpowiedział: "niech sobie to pani z pacjentkami załatwi".
Wyszłam z gabinetu, zagadałam z kolejną panią i poszłam na spacer, wróciłam do gabinetu, okazało się, że maluszek już trochę lepiej się ustawił. Lekarz zaczął robić badanie, potrwało to może 5 minut, przy czym większość czasu komentował, jaki "dzieciak" jest uparty. Zmierzył na długość, stwierdził, że jest kość nosowa, sprawdził bicie serca i zmierzył NT i... TYLE. Powiedział, że przy moim wieku (26 lat) i NT ryzyko wad jest NISKIE. Dostałam tylko wydruk, bez opisu, bez określenia ryzyka 1:n! Zapłaciłam jak za zboże i "do widzenia". W porównaniu do badań, które miałam w pierwszej ciąży w Krakowie potraktowano mnie bardzo nieprofesjonalnie i po łebkach -
Bella1 wrote:Hej dziewczyny. Długo się nie odzwywalam. Też miałam dziś prenatalne. Wszystko w porządku.crl 53 nt 1.2, kość nosowa ok . Jestem przeszczesliwa . Lekarz super spokojny, cierpliwy, mówił że jak źle będzie widać to zrobimy usg dopochwowe. Badanie trwało długo z 30 min wszystko mierzył na spokojnie, jak dzidziuś był w złym ułożeniu to czekał cierpliwie.mierzył ten marker który w danej chwili był najlepiej widoczny. Po usg wprowadził wszystkie dane do komputera wyliczył ryzyko wszystko tłumaczył. Współczuję koleżance wyżej ze trafiła na takiego gbura. Takie prenatalne to jest stres dla matki powinien wziąść to pod uwagę a nie jeszcze dokładać stresu.
-
Goździk89 wrote:Na czas określony miałam. Teraz pewnie też by mi dali na określony. Już mam zwolnienie. Nie będą zadowoleni ;/. Tylko tak sie zastanawiam bo na zwolnieniu nie piszę który to miesiąc. Mam nadzieje ze nie będzie problemów.
Gozdzik a kiedy sie konczyla obecna umowa?
Jestes w ciazy, w 4 miesiacu i pracodawca ma obowiazek umowe przedluzyc ci do dnia porodu. Rozumiem ze masz juz zwolnienie, ale tak czy siak umowa ci sie nalezy jak psu micha. Dostaje sie zaswiadczenie od gina.
-
Goździk89 wrote:Ech, właśnie dowiedziałam się że nie przedłużą mi umowy o pracę. Któraś z dziewczyn które ze mną pracują chyba zauważyła ciąże i doniosła menadżerce. Chciałam pracować do końca a tak muszę kombinować ze zwolnieniem
.
Gozdzik zgodnie z kodeksem pracy musza CI przedluzyc umowe do dnia porodu. -
A ja dziś testuję opaski uciskowe przeciw mdłościom i wymiotom :] no i zobaczymy co z tego będzie. Wiążę z nimi duże nadzieje. Koleżanka mi je polecała, że niby są super skuteczne a bez chemii. Wg ulotki używane są przy chorobie lokomocyjnej, mdłościach spowodowanych np chemioterapią oraz w czasie ciąży. Miałam trochę problemów z ich prawidłowym założeniem i prawdę mówiąc nadal nie jestem pewna czy jest ok. Zobaczymy czy rano będę wymiotować. Aktualnie mdłości mam delikatne...