Lutówki 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja ogolnie mam problem z krwawieniami z nosa. Cisnienie w normie, chodzilam do laryngologa, niby przesuszona sluzowka i czasem tez ze zmeczenia leciala mi krew. Odkad jestem na l4 w ciazy mialam spokoj bo duzo odpoczywam ale jakis tydzien temu poleciala mi krew i dwa dni pozniej tez. Za pierwszym razem malo ale za drugim trzymalam na karku i czole mrozonke i nie chcialo sie zatrzymac
Zaczelam lykac wit c i mam spokoj na razie bo wczesniej jak ja lykalam regularnie to tez nie mialam krwawienAguŚka89 lubi tę wiadomość
-
Magda86_0309 wrote:Chyba wszystko zależy od sprzetu- ja juz pod koniec 9 tygodnia miałam badanie zarodka przez brzuch. Co prawda gin musiał trochę "poszperac" i "przebić się" przez jelita, ale było całkiem ładnie widać
Czy zastanawiałyście się już nad porodem? Ja ostatnio czytam i słucham wielu dyskusji na temat tego, czy lepiej rodzić naturalnie czy przez cesarkę. W sumie zdania są bardzo podzielone i sama już nie wiem, co myśleć...
Ja bardzo boje sie naturalnego porodu. Moja przyjaciolka rodzila i pekla do odbytu. Pekniecie najwyzszego stopnia. Do tej pory (syn ma 4 lata) ma problemy. Mowila ze bol po porodzie to byl koszmar, nie mogla wstac z lozka. Ponadto tyle jest przypadkow ze idzie cos nie tak. Moze to smieszne ale boje sie ze cos sie stanie dziecku w trakcie. Odkad zaczelam myslec o dziecku boje sie porodu.
[*] 7.01.2014
[*] 21.09.2015 -
Goździk89 wrote:Ja bardzo boje sie naturalnego porodu. Moja przyjaciolka rodzila i pekla do odbytu. Pekniecie najwyzszego stopnia. Do tej pory (syn ma 4 lata) ma problemy. Mowila ze bol po porodzie to byl koszmar, nie mogla wstac z lozka. Ponadto tyle jest przypadkow ze idzie cos nie tak. Moze to smieszne ale boje sie ze cos sie stanie dziecku w trakcie. Odkad zaczelam myslec o dziecku boje sie porodu
.
Ja tez sie boję, zwłaszcza jak czytam relacje innych kobiet. Ale z drugiej strony czuję też ciekawość. W sumie to chyba naturalne. Słyszałam o wielu komplikacjach przy sn, ale z drugiej strony czy cc naprawdę jest takie bezpieczne? -
Magdda nikt nie da gwarancji ze CC czy SN bedziebezpieczniejsze znam zarówno tragiczne rpzypadki po cc jak i po sn .
ja na 99% bede miała CC z racji padaczki ale to jszcze dowiem sie na wizycie u naurolog a on od poczatu mi mowil ze jak zajde w ciaze to o n nie wyraza zgody na sn -
Już po badaniach! Dziecięcie skacze mi tam w środku jak szalone, widzieliśmy jak bawiło się nóżkami, rączkami. Widzieliśmy też twarz - nosek, oczka
Pani doktor powiedziała, że bardzo ruchliwe, a ja nic jeszcze nie czuję
Mmeryy88, Nelus, Magda86_0309 lubią tę wiadomość
-
Ja się strasznie bałam porodu. Bałam się bardzo bólu, pęknięcia, chyba najbardziej nacinania i szycia i tego że może skończyć się cesarką. W ogole od zawsze bałam się igieł, wszelkich zabiegów itp a na myśl o tym że miałabym mieć operację, mam dreszcze. Przez całą ciążę odpychałam myśl o porodzie, starałam się o tym nie myśleć. Jak już byłam na porodówce to myślałam tylko żeby w końcu coś się ruszyło bo nie było postępu. I wiecie co? Wcale nie było tak źle. Wyobrażałam to sobie dużo gorzej. Najgorsze dla mnie było szycie ale wtedy miałam już małą przy sobie więc trochę odwracała moją uwagę.
Ja tez uważam że nie można powiedzieć czy cc czy SN jest lepsze. I tu i tu boli i trzeba przez to przejść. Tak samo w obu przypadkach możliwe są komplikacje. Ja wiem że nie chciałabym cc ale tylko dlatego że panicznie boję się skalpela. Ale jakby chodziło o życie dziecka to wiadomo, musiałabym to jakoś przeżyć. -
Ja tez sie sie boje okropnie. Ale bardzo chcialabym rodzic sn. Pamietam jak kuzynka opowiadala ze meczyla sie 18 godzin ale moment w ktorym polozyli jej coreczke na piersi to najpiekniejsza chwila w zyciu.mowi ze przy cc to jest troche inne uczucie bo jak sie wybudzisz to przywoza ci malenstwo i tez jest cudownie ale przy naturalnym porodzie kiedy po tylu godzinach bolu w koncu dostajesz od razu do rak dziecko, maz przecina pepowine..no mowi ze geberalnie cos cudownego i nie do opisania
Czarnaa94, Magda86_0309 lubią tę wiadomość
-
Gratuluję udanych wizyt
super ze maluszki tak pięknie fikaja w brzuszkach
Ja zdecydowanie chciałabym rodzic SN. Jakoś póki co porod mnie nie przeraża, wręcz przeciwnie. Dla mnie to cos pięknego, bo pierwszy raz widzisz dziecko możesz je przytulić pocałować, jak o tym myślę to mam łzy w oczach, ale łzy szczęścia. Pewnie bliżej zacznę się bać, to raczej nieuniknione, ale póki co jestem dobrze nastawiona. Kiedyś też panicznie się tego bałam, ale po stratach zaczęłam go postrzegać jako coś niezwykle pięknego.
27.08.2015 (*) cb
08.02.2016 (*) cb -
A wiecie, że jak moja bratowa przy trzecim dzieciaczku miała cesarkę, to mój brat później kangurował małą przez ponad 2h - i tutaj on z kolei mówi, że to było najbardziej niesamowite doświadczenie w jego życiu
ja myślę, że każdy poród to jest masakra, ale nie ma co się martwić na zapas - jakoś to będzieWiadomość wyedytowana przez autora: 11 sierpnia 2016, 21:22
-
Ja się boje cesarki jak ognia! Mam nadzieję, że urodzę naturalnie i do tego nie na leżąco tylko wertykalnie.. ja również współczuję dziewczynom cc. Wszystkie by chciały a mało która wie jakie są efekty uboczne.. tak tak moje drogie, cesarka ma swoje ciemne strony o których się jakoś milczy, albo kobiety chcą milczeć byle by się nie męczyć z bólem... dopiero po cc dociera jak nieprzyjemna jest rekonwalescencja nie mówiąc już o powikłaniach matki i dziecka które wychodzą nawet dopiero po kilku latach od porodu. Możliwe powikłania po cc są większe niż przy porodzie naturalnym!
Zresztą odsyłam do pierwszego lepszego artykułu:
http://www.forumginekologiczne.pl/artykul/mozliwe-powiklania-po-cieciu-cesarskim-informacje-dla-pacjentek/4617.html
Ładna puenta na koniec: "Należy pamiętać, iż cięcie cesarskie jest operacją gdzie narażenie na powikłania matki i dziecka są większe niż przy porodzie naturalnym, w związku z tym należy postawić konkretne wskazania do jego wykonania. Nie jest to więc żaden "cudowny sposób porodu" coraz częściej wymuszany przez ciężarne na prowadzących lekarzach ginekologach."
Moja koleżanka rodziła dwa dni temu pierwszy raz. Gdy była na początku ciąży bardzo chciała cc. Na szczęście miała mądrą panią dr która odwiodła ją od tego przekonania. Koleżanka urodziła na piłce.. i jest przeszczęśliwa, że rodziła naturalnie. Pierwszych skurczy dostała o 4.15 nad ranem.. a o 9.20 już było po. Oczywiście nie każdej jest tak samo łatwo... dużo zależy od położnej i pozycji porodu. Moja koleżanka miała mega wsparcie położnej (miała z nią wcześniej zajęcia w szkole rodzenia).. obliczyła co do godziny każdą fazę porodu, wszystko planowo, masowała jej krzyż, instruowała w sposób zdecydowany i uspokajający. Zresztą ta położna cieszy się dużą popularnością w moim mieście. Najważniejsze to rodzić w pozycji najwygodniejszej dla rodzącej i mieć przy sobie dobrą, doświadczoną położną i będzie wszystko dobrze
Dopiero jeśli idzie coś nie tak i jest zagrożenie życia matki lub dziecka to wykonuje się cc..
A to że kobiecie pękło krocze aż do odbytu to wina lekarza odbierającego poród i winien za to beknąć.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 sierpnia 2016, 02:47
Papcia, AguŚka89, Czarnaa94 lubią tę wiadomość
-
To moze i ja się wypowiem. Miałam 2 cc.
Do 42tc nic sie nie działo. Zero rozwarcia, zero skurczy, nic ....dziecko postanowiło ze jeszcze nie wychodzi. Pod wieczór dostałam lekkich skurczy pojechalam na ip gdzie mi oznajmiono nic nie ma..zadnych skurczy mimo ze ja je czulam. Poniwaz byl to 42 tc położyli mnie na patologie ciąży i zapowiedzieli że od rana zacznie sie wywolywanie porodu. Na patologii co jakis czas maja obowiazek sprawdzac tętno płodu i tak o 6 rano podlaczyli mnie do ktg i sprzet zaczal wyć. Tetno 0! Polozna sie nie przejela bo twierdzila ze sprZęt sie czesto przesuwa..zaczrla zmieniac ustawienie sprEu, ale po chwili panika bo tetno dalej 0. PrZyleciała druga położna lekaz prosto z sali operacyjnej po 2 min bylam na fotelu na badaniu po kolejnych 5 juz na stole operacyjnym. Gdy weszlam na sale juz szukali winnych..czyli wszycy zakladali Z dziecko jest martwe. Ja zamarlam zero reakcji..milczalam caly czas. Jak minie otworzyli lekarze powiedzieli do siebie widziales cos takiego? Po chwili uslyszalam placz dziecka. Dziecko mialo pepowine zawiazana w supel i oboie nogi zawiete w 8. Jak lekko zaczelo wychodzic pepowina sie zaciskala i zanikalo tetno. Nie bylo szans na porod naturalny..szczescie ze bylam w szpitalu. Noc o cc noe wiedzialm bo nastawilam sie na sn. Dziecko dstalam odrazu. Plackiem lezalam kilka godzi ale dziecko obok mnie. Po 8 h dostalam powiklan od zniezczulenia. W pospiechu zastosowano za gruba igle do znieczulenia.. przez rowne 2 tygodnie musialm lezec bo jak podnosilam glowe zygalam jak kot. Bol glowy przeokrutny caly czas bylam na ketonalu. Sam brzuch mnie tak nie bolal jak glowa. Ale i tak dzirkuje Bogu za cc. Bo utmratowali mi dziecko.
Druga cc. Odeszly mi wody w 40 tc. Przyjeli mnie na porodowke. Mordowalam sie kilka godzin. Rozwarcie na 3 palce i koniec..dalej nie szło. Bóle przeokrutne. Znieczulenia po cc nie moga dac. Bo musze wiedziec gdzie mnie boli i ha mocno. Bol w cieciu po cc byl tak mocny ze bali sie ze pekne w miejscu cięcia do tego prak postępu od paru godzin i wzieli mnie na cc ja podali mi znieczulenie poczulam taka ulgeeeeee. potem wyjeli dziecko.pokazali. zawiezli na sale pooperacyjna. Dzieko bo chwili bylo ze mną. Zawsze po cc lezysz plackiem kilka godzin. Po tym czasie wstalam czulam bol ale bez szału. Normalnie funkcjonowalam.
Teraz boje sie sn bo po 2 cc boje sie ze pękne w miejscu ciecia. Ale nie dosane zadnego skierowania na cc. Poddadza mnie probie porodu sn.
córeczka 2010 córeczka 2012 -
nick nieaktualnyJejku dziewczyny powiem Wam że te historie mnie przerazily. Chciałoby się tak raz dwa parę minut i już jest bobas na świecie
. Jak lezalam w szpitalu dwa mc temu, kobieta rodziła, jej poród trwał jakieś 10 minut, 3 razy krzyknęła i już po wszystkim. Ehh...
-
Hej to i ja powiem co myślę. Zawse marzyłam o sn i dalej marzę chociaż przypuszczam że znów będzie cc. Rano o 7 odeszły mi wody... pojechaliśmy do szitala - wody lały się ze mnie normalnie ciurkiem - nawet lekarze byli w szoku że tak dużo. No ale rozwarcie na 2 palce szyjka daleko, skurczy brak. Czekamy. Godz. 18 biorą mnie na KTG ( małam tez rano - 39 tc) skurcze już czuje- badają szyjka daleko, rozwarcie nie postępuje- KTG zanikające tętno - dwa telefony anestezjolog i ginka która własnie konczyła prace - przeszłam na sale operacyjną tam znieczulenie POP - i w ciągu 10 minut mała była na świecie - rozpoznanie zagrażająca zamartwica płodu. Od razu mi ją dali na chwilę a potem poszła do "obróbki" i tatusia - a że rodziłąm o 20:10 to jak przewiezli mnie na salę przynieśi i przystawili do karmienia i na te 12 h zabrali ( nie zostawiają w moim szpitalu dziecka z matką jak lezy plackiem ruszyć się nie może) - i tak całą noc nie spałam bo bolało jak przestało działać znieczulenie - ale że ja odporna na ból to tak leżałam i nie wołalam przeciwbólowego. Rano postawili mnie na nogi wygonili pod prysznic przynieśli dziecko i a się Nią zajmowałam. Położne były w szoku jak sobie dobrze radze po cc- wszytski pozycje nie rpzeszkadzał mi ból. po 3 dobach wyszłam do domu.
Ale przez to że już nie miałam wód i szybko mnie cieli mała ma nacięta głowkę powierzchownie - jest we włosach blizna ale naprawde powierzchownie nic się nie stało i nie mam do nikogo pretensji... potem cały zespół mnie rpzepraszał. Ale wiem że są przypadki że przy cc potrafią pociąć twarz czy oko...
Ale jednak jak się ma cc nie czuje się że się urodziło... po prostu ją ze mnie wyjęli...Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 sierpnia 2016, 09:30
MATKA 2:0
Ola 17.02.2011
Martynka 02.02.2017 -
Agatka_46 teraz jeszcze bardziej będę się bała CC że mi dziecko potną
Masakra, nawet by mi to do głowy nie przyszło.
MamaZtrójmiasta nikt nie może Cię zmusić do porodu SN. Już po jednej cesarce jak nie chcesz rodzić SN to muszą Ci zrobić CC. To jest zagwarantowane w ustawie. -
MamaZtrójmiasta wrote:To moze i ja się wypowiem. Miałam 2 cc.
Do 42tc nic sie nie działo. Zero rozwarcia, zero skurczy, nic ....dziecko postanowiło ze jeszcze nie wychodzi. Pod wieczór dostałam lekkich skurczy pojechalam na ip gdzie mi oznajmiono nic nie ma..zadnych skurczy mimo ze ja je czulam. Poniwaz byl to 42 tc położyli mnie na patologie ciąży i zapowiedzieli że od rana zacznie sie wywolywanie porodu. Na patologii co jakis czas maja obowiazek sprawdzac tętno płodu i tak o 6 rano podlaczyli mnie do ktg i sprzet zaczal wyć. Tetno 0! Polozna sie nie przejela bo twierdzila ze sprZęt sie czesto przesuwa..zaczrla zmieniac ustawienie sprEu, ale po chwili panika bo tetno dalej 0. PrZyleciała druga położna lekaz prosto z sali operacyjnej po 2 min bylam na fotelu na badaniu po kolejnych 5 juz na stole operacyjnym. Gdy weszlam na sale juz szukali winnych..czyli wszycy zakladali Z dziecko jest martwe. Ja zamarlam zero reakcji..milczalam caly czas. Jak minie otworzyli lekarze powiedzieli do siebie widziales cos takiego? Po chwili uslyszalam placz dziecka. Dziecko mialo pepowine zawiazana w supel i oboie nogi zawiete w 8. Jak lekko zaczelo wychodzic pepowina sie zaciskala i zanikalo tetno. Nie bylo szans na porod naturalny..szczescie ze bylam w szpitalu. Noc o cc noe wiedzialm bo nastawilam sie na sn. Dziecko dstalam odrazu. Plackiem lezalam kilka godzi ale dziecko obok mnie. Po 8 h dostalam powiklan od zniezczulenia. W pospiechu zastosowano za gruba igle do znieczulenia.. przez rowne 2 tygodnie musialm lezec bo jak podnosilam glowe zygalam jak kot. Bol glowy przeokrutny caly czas bylam na ketonalu. Sam brzuch mnie tak nie bolal jak glowa. Ale i tak dzirkuje Bogu za cc. Bo utmratowali mi dziecko.
Druga cc. Odeszly mi wody w 40 tc. Przyjeli mnie na porodowke. Mordowalam sie kilka godzin. Rozwarcie na 3 palce i koniec..dalej nie szło. Bóle przeokrutne. Znieczulenia po cc nie moga dac. Bo musze wiedziec gdzie mnie boli i ha mocno. Bol w cieciu po cc byl tak mocny ze bali sie ze pekne w miejscu cięcia do tego prak postępu od paru godzin i wzieli mnie na cc ja podali mi znieczulenie poczulam taka ulgeeeeee. potem wyjeli dziecko.pokazali. zawiezli na sale pooperacyjna. Dzieko bo chwili bylo ze mną. Zawsze po cc lezysz plackiem kilka godzin. Po tym czasie wstalam czulam bol ale bez szału. Normalnie funkcjonowalam.
Teraz boje sie sn bo po 2 cc boje sie ze pękne w miejscu ciecia. Ale nie dosane zadnego skierowania na cc. Poddadza mnie probie porodu sn.
Ja tez kiedy się rodziłam miałam okręconą pępowinę dookoła szyi. Jak mnie wyciągnęli to cała sina. Mama jakimś cudem urodziła mnie sn. Wtedy też nie było tak specjalistycznych sprzętów, bo to przecież 30 lat temu. Ale też zawsze strasznie sie bałam, żeby moje dziecko nie zaplątało sie w pępowinę. Kiedys czytałam, że to stosunkowo częste. -
Ja w ogóle jeszcze nie myślę o porodzie, na razie skupiam się żeby dziecko rosło prawidłowo
Boję się jedynie, bo jestem okropną panikarą, że wystarczy jakiś drobiazg przy porodzie spanikuję i nie będę umiała współpracować z położną.
Czy wiecie może czy wada wzroku z góry skazuje na cesarkę? Kiedyś coś takiego usłyszałam i nie wiem czy to prawda?
Moja szwagierka jest położną i ciągle powtarza, że mega ważny jest poród naturalny, mam nadzieję że u nas się uda rodzić naturalnie