Lutówki 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Nitka_lutowa wrote:A ja sie nieboje wrecz lrzeciwnie niemoge sie doczekac kiedy nadejdzie ten wielki dzien. Mam tylko wielkie marzenie urodzic SN wiec ze to bedzie bolalo wkoncu to porod ale jestesmy do tego stworzone wkoncu... chce byc mama pelna piersia wydac na swiat moje ukochane malenstwo na ktore czekam od 8 miesiecy a nawet dluzej...
Nitka mam tak samo, już się nie moge doczekać, wiadomo jakiś strach jest ale bardziej o to żeby było dobrze i żeby mała zdrowa była, a sam porod jakoś mnie nie przeraża, będzie co ma być, boleć pewnie będzie, ale nie ja pierwsza będę rodzić i od tego że ja sie teraz stresować będę to nic lepiej się nie zrobi.
Zresztą 4 lata temu rozcielam sobie rękę od palców do łokcia o szybę w drzwiach i szyli mi to na żywca bo się przyznałam że piwo wypilam (jedno!), też bolało
Ale uwielbiam te komentarze znajomych na wiesc, że nie, nie boję sie porodu - "no poczekaj poczekaj sama zobaczysz, nie ruszysz się normalnie". Ja nie wiem czy komuś lepiej jak innych postraszy?
Ja ubranka na wyjście jeszcze nie naszykowalam ale myślę żeby wziąć body na długi rękaw, skarpeciochy ciepłe, pajac welurowy, kombinezon mam taki średnio gruby, czapka i kaptur na łepetynkę, no i kocyk grubszy, do domu mam jakieś 20-30 minut zależy jakie natężenie ruchu będzie.
O mam pytanie jakąś chustkę czy szaliczek sie zakłada takiemu maluszkowi? Teraz mi do głowy przyszło a nie będę o tej porze koleżanek męczyćNitka_lutowa lubi tę wiadomość
-
Livia z autopsji znam sytuacje w której nie chcieli wypuścić dziecka. Środek czerwca, 26 stopni na dworze a pani neonatolog nie pozwala mi wyjść z moim synem ubranym w długie body, śpioch I czapeczkę. Kazała mi ubrać na to pajacyk w środku lata (!). Na szczęście maz miał w aucie bo bym godzine czekala aż do wiezie albo kupi.
Widzę że macie podobny pomysł na ubior, dopakuje welurowa pajac na wszelki wypadek i gitara.
Co do zakrywania dziecku buzi to ja najwyżej nakryje cały fotelik kocykiem na moment wyjścia ze szpitala do auta. Wole niczym szyjki nie obwiazywac...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 stycznia 2017, 22:56
-
Serio? O rany... To u nas nie ma takich nadgorliwych lekarzy Ja w lipcu wyszłam z Tomkiem w bodach na długi rękaw, spodenkach długich bawełniany, skarpetkach i cienkiej czapeczce. A swoją drogą, to lekarz może wymagać w co ubrać dziecko? Z jakiej paki, ze tak brzydko zapytam?
chloet lubi tę wiadomość
-
Cześć Dziewczyny! Jestem jedną z majowych mam 2017 i mam do Was ogromną prośbę o pomoc w zdobyciu jak największej liczby lajkow pod zdjęciem córeczki przyjaciółki - Weronisi Dziewczyny walczą o wyjątkową sesję zdjęciową i ciągle zajmują drugie miejsce Wystarczy kliknąć w link, znaleźć w komentarzach zdjęcie dodane przez moja przyjaciółkę, Agnieszkę Morawską (raczej na dole komentarzy) i je polubić. Z góry ogromne podziękowania!!!! ;*
https://m.facebook.com/sweetheartphotographysite/photos/a.1727228047536659.1073741837.1691384957787635/1806600212932775/?type=3&source=5713.06.2015 - Nasz Wielki Dzień
26.08.2016 - Mamy to! Do zobaczenia w maju!
-
Noc z bezsennoscia u mnie...
Papcia wy chcecie bankowac krew? Powiem ci tak: jestem zawodowo związana z przeszczepami szpiku i nie rozważam bankowania. Tu masz najbardziej kompetentna opinie o bankowania, która ją i prawie całe środowisko hematologiczne podziela:
http://www.sluzbazdrowia.com.pl/artykul_mobilny.php?numer_wydania=3994&art=3Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 stycznia 2017, 04:54
Nitka_lutowa, bebag, Papcia, karolina1488 lubią tę wiadomość
-
Ja byłam wczoraj na wizycie. No cóż, mój gin się nie popisał (jak zwykle) pobrał tylko gbs, zmierzył kość udowa, tętno i nara. Mam pewność, że po porodzie mnie więcej nie zobaczy. Idę jutro na dodatkową wizytę, bo czuję się niedoinformowana. Na koniec zapytałam go o nacięcie krocza vs. pęknięcie, to zaczął mówić o cesarce... Masakra. Jak mu powiedziałam że nie o to pytam to mówił że jak on się uczył to nacięcie to był standard i lekarze wiedzą jakie są jego konsekwencje, a "reperowanie" pęknięcia jest znacznie bardziej trudne, cokolwiek to miało znaczyć. Mówiłam mu że ćwiczę z balonikiem, powiedział że moge spróbować ale pewnie o tak mnie natna. Także tego.
Z dobrych wieści, to wybraliśmy imię, będzie Emilia jestem zadowolona, bo temat już mnie męczył. Odebraliśmy wózek, ale myślę że raczej chusty będziemy używać.
No i teraz spać nie mogę.
Nieukowa przeczytałam artykuł który podeszlas, ciekawy głos. DziękiWiadomość wyedytowana przez autora: 12 stycznia 2017, 06:16
Nieukowa, sandrula, karolina1488, Nuteczka91, AleAleksandra lubią tę wiadomość
-
Zaraz tez przeczytam ten artykuł bo ciekawa jestem.
Wczoraj około północy dostałam takie skurczu bolesnego i bólu miesiaczkowego ze juz bylam pewna ze to juz. Potem doszedl bol ledzwi i ucisk na szyjke, tak mocne przeklucia czulam ze myslalam ze pessar mi sam wyskoczy. Przezzlo po kilku minutach takiej intensywnosci. We wtorek mi gin sciaga pessar i wydaje mi sie ze przy takim skurczu bez niego pojade chyba rodzic bo to w sumie wtedy juz bedzie skonczony 38 tydzien. Zdecydowanir po wczorajszej akcji czuje juz wszystko na samiuskim dole. Przez wekeend dokoncze prasowanie maz wypucuje kazdy kącik bo czuje wewnętrznie ze powitanie z mala juz lada tydzien. -
Hej babeczki!
My też wczoraj wizytowalismy:)
Szyjka ma jakies 2 mm, rozwarcie na 1 cm:) mam być przygotowana bo w każdej chwili mogę rodzić, tym bardziej że mały mocno napiera główka. Gin stwierdził, że do terminu raczej nie dotrwam i w moim przypadku jak tylko pojawia się mocniejsze skurcze mam jechać do szpitala a nie zwlekać.
Tak więc podekscytowanie i strach sięga zenitu:D matko,kiedy to zlecialo. ..:p
Co do ubranek na wyjście to mam polspiochy + kaftanik, na to pajacyk welurowy, polarowy gruby kombinezon z kapturem, czapeczke no i koc taki grubszy na to:) do szpitala mam z 15- 20 min drogi samochodem więc myślę że to wystarczy:)chloet, Nieukowa, paulka86, Papcia, bebag, zbikowa, Fiolk@, Helmi, AleAleksandra lubią tę wiadomość
02.02.2017 - Błażejek 3080 g i 54 cm do kochania
-
Nieukowa, dzięki za link. Podejmując decyzję o bankowaniu w 1. ciąży wiedziałam o większości poruszonych w artykule problemów, zresztą żaden z przedstawicieli banków ich nie ukrywał, po poruszeniu w rozmowie (wtedy rozważałam PBKM, Diagnostykę i na początku Progenis). Interesowałam się tematem, zasięgałam opinii znajomych diagnostów, położnych i lekarzy, które w sumie były skrajne. No i podjęliśmy z M taką a nie inną decyzję świadomi, że prawdopodobieństwo wykorzystania przez dzieci/nas tej krwi to mniej niż ułamek procenta, ale gdybyśmy się nie zdecydowali, wiedząc że nas stać, a kiedyś, za 5-10 lat, jednak okazałoby się, że jest potrzebna, daje nadzieję na wyleczenie (w końcu ludzie giną w wypadkach lotniczych czy wygrywają w Lotto, a szansa jest podobna) to na pewno byśmy tego żałowali. Chyba za dużo się na praktykach na studiach naoglądałam dzieci w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym na Oddziale Onkologii i Hematologii
Wiadomo, że bardziej zasadne jest bankowanie krwi pępowinowej w bankach publicznych, dla "ogólnego" dobra, ale niestety w Polsce to nadal raczkuje... Gdybym mieszkała w Warszawie czy Łodzi (bo z tego co kiedyś czytałam to tam to funkcjonuje w niektórych szpitalach) to bym się nawet nie zastanawiała i starała się krew pępowinową zdeponować w ten sposób tak samo, jak każdego namawiam do zarejestrowania się w DKMS!Nieukowa lubi tę wiadomość
-
Ja mam rozwarcie na 0,5cm i trochę skróconą szyjkę ale doktorek nie przewiduje wcześniejszego porodu a i mi się nie spieszy, przynajmniej do 21 stycznia bo wtedy mężulek wraca
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 stycznia 2017, 13:19
Nasze największe Szczęście
-
Byłam u innego lekarza (z ubezpieczenia prywatnego) po skierowania. Był w szoku w jaki sposób mój gin "prowadzi" moja ciążę. Pierwszy raz miałam dziś szyjkę zbadana a dopiero 35 tydzień... I pierwszy raz zostałam zwazona. Jestem wściekła na siebie i swojego gina, a zdecydowałam się na niego, bo to on robił robił mi in vitro. Ale to była zła decyzja. No ale teraz to już nie będę zmieniać. W każdym razie szyjka zamknięta na 4 spusty, do porodu się nie zapowiada na dniach
-
Hej ja dzis po wizycie troche przerazona jestem bo waga małego wyszła 3450 kawal chlopa i moze dojsc do 4kg. Strasznie nie chcialabym cesarki. Narazie szyjka sie nie skraca wiec musze czekac ale mam nadzieje ze juz nie dlugo. Bo coraz ciężej
Nitka_lutowa, AleAleksandra lubią tę wiadomość
-
AguŚka89 wrote:Już chyba chcę byc rozpakowana ale widzę Sandrula też przoduje bo się juz powoli "otwiera" .
Haha no mój mały już od 31 tc się ciśnie więc ja już sama nie wiem czego się spodziewać
I szczerze to ja też już bym chciała urodzić, mieć to wszystko za sobą i być już z młodym ważne, że ciąża donoszona a te czekanie na cud to masakra...;/
02.02.2017 - Błażejek 3080 g i 54 cm do kochania
-
moniqe1985 wrote:Hej ja dzis po wizycie troche przerazona jestem bo waga małego wyszła 3450 kawal chlopa i moze dojsc do 4kg. Strasznie nie chcialabym cesarki. Narazie szyjka sie nie skraca wiec musze czekac ale mam nadzieje ze juz nie dlugo. Bo coraz ciężej
Uff duzy chlopczyk. Lekarze beda jeszcze monitorowac wage przed porodem? 4kg urodzic to wyzwanie -
moniqe1985 wrote:Hej ja dzis po wizycie troche przerazona jestem bo waga małego wyszła 3450 kawal chlopa i moze dojsc do 4kg. Strasznie nie chcialabym cesarki. Narazie szyjka sie nie skraca wiec musze czekac ale mam nadzieje ze juz nie dlugo. Bo coraz ciężej
Rzeczywiście duży synuś moja córcia we wtorek w tym samym dniu w którym Ty dziś jesteś ważyła 2880Nasze największe Szczęście
-
Ale marny dzień dziś. Natyrałam się koszmarnie, z dzieckiem na spacerze ledwie nogami powłóczyłam, brzuch boli jak chodzę. Młody śpi już od godziny i niedługo wstanie, a ja dopiero zdążyłam przygotować i zjeść obiad. Mąż wróci za jakieś 3 godzinki, jutro już piątek i weekend, troszkę wtedy odpocznę.
Powoli zaczynam się zastanawiać jak sobie poradzimy po porodzie. Liczę że mąż będzie ze mną przynajmniej te 2 tygodnie w domu jak już wrócimy ze szpitala, a potem będę sama z dziećmi i psem. Brzmi ciężko, ale mam nadzieję że wszystko się jakoś zorganizuje i znajdę w sobie wystarczająco dużo siły. Tak jak teraz, momentami jest bardzo ciężko, ale synek wiele mi rekompensuje, jest kochany.