Lutówki 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
moniqe nie martw sie moja corcia w 34t i 2d miala 3200g!! damy rade:) aczkolwiek sie boje
nitka ( przepraszam jak sie myle) ale ty masz cukrzyce? jak twoje cukry? mi spadly na leb na szyje , zabrali mi calkowicie insuline z obiadu i kolacji a do sniadania i na noc zostawili polowe...mowia ze dziecko jest na tyle dojrzale ze juz samo sobie wydziela odpowiednie ilosci insuliny . mimo tawkich dawek znow po 3 h nie jedzenia poczulam drzenie nog i rak i cukier spadl na 70 w poniedzialek mam wizyte u gina od cukrzycy zobaczymy co powie.
czytam o wszych szyjkach i mi w szpitalu nikt nie powiedzial ile ma tylko uslyszalam ze miekka jak do porodu ale zamknieta ...i nie wiem co myslec?dzidziol -
Jaka by ta szyjka nie była to i tak niewiele mówi o terminie porodu... z rozwarciem można chodzić nawet do po terminie, a przy całkowicie zamkniętej szyjce poród i tak może zacząć się nagle, ja bym nie zaprzątała tym sobie głowy. Wcześniej z synkiem dr mnie nastawiła już 3 tyg przed terminem że maluch urodzi sie szybciej, czekałam, cudowałam i nie urodził się sn nawet 10 dni po terminie. Teraz już nie wierze w takie przepowiednie.
Nieukowa lubi tę wiadomość
-
Vitoria mam podobne obawy. Mój mąż pracuje za granicą, wraca 21stycznia i zostaje z nami do końca lutego a potem wraca nasz standardowy tryb czyli mąż w domu co 3-4tyg na 4dni. Martwię się jak sama ogarnę wszystko z takim maluchem u boku, drugie piętro w bloku, w bliskiej okolicy tylko mały sklepik osiedlowy, do większego marketu mimo, że mieszkam w mieście to już tylko samochód ale muszę myśleć pozytywnie i się ogarnąć w końcu z jazdą samochodem bo prawo jazdy mam 10 lat a praktycznie nie jeżdżę (z 5 razy na rok mi się może zdarzy jechać). Dziecko w moim życiu to duża rewolucja bo do tej pory była tylko praca-dom i czas dla siebie w 100% plus czas z mężem jak był, miałam łatwo i się nie przemęczałam niczym i nie ukrywam, że się rozleniwiłamNasze największe Szczęście
-
moniqe, moje dziecię też prawdopodobnie będzie duże, ale też mam nadzieję na poród naturalny, jeśli wszystko będzie ok, a będzie ważyła nawet około 4kg to ja spróbuję - duża dziewczyna ze mnie więc spróbuję na pewno waga dziecka powinna być jeszcze oszacowana przy przyjęciu do szpitala - tak mi powiedziała moja lekarka ale też prawda jest taka, że bywa różnie z tą wagą, w listopadzie moją koleżankę straszyli że urodzi dziecko 4kg, a urodziła się ślicznota ważąca 3300
zbikowa, faktycznie trochę dziwne podejście, ale z drugiej strony, teraz nie ma już się co martwić - wszystko u Ciebie w porządku więc pozostało czekać na dzidziusia
vitoria, mamy dwójki i więcej dzieci to bohaterki z supermocą - na pewno dasz radę a z tą szyjką to też prawda, moja jest krótka, od jakiegoś 1,5 miesiąca, zamknięta, ale krótka - lekarka kazała mi leżakować, oszczędzać się, a ja trochę leżę, nie chodzę na długie spacery i nie uprawiam sportu, ale poza tym wszystko robię normalnie i nic się nie dzieje Lekarka też obiecała mi, że na następnej wizycie jeśli będzie wszystko ok, pozwoli mi już trochę "poszaleć", bo po skończonym 34tc można zaryzykować, zamierzam z tego skorzystać, ale i tak coś czuję że urodzę najwcześniej w połowie lutego -
Mi przez całą ciążę ani razu ginekolog nie zmierzył szyjki. Ręcznie tylko bada i mówi, ze pozamykane - mi to wystarcza. W poprzedniej ciąży jak poprosiłam, żeby zmierzyła bo sobie wkręciłam, że się skraca to zrobiła to. Teraz nie mam takiej potrzeby, skoro mówi, że jest pozamykane i wszystko dobrze to dobrze
Karolina mój mąż jest marynarzem, pracuje 5 - 6 tygodni na morzu i potem tyle samo jest w domu. Wraca 02.02. i razem z tacierzyńskim planowa ma być do końca marca jakoś z nami. Potem znowu wyjeżdża a ja zostaję sama z 14 latką, półtoraroczniakiem i miesięczniakiem - będzie się działo Jak Tomek się urodził to wyjechał gdy miał 3 tygodnie. Dałam radę mimo, ze czasem było ciężko. Jak to mówi mój mąż "tylko kobieta potrafi wszystko tak ogarnąć, żeby działało jak trzeba" więc da się. Głowa do góry
-
Livia podziwiam Cię i wszystkie mamy mające dwójkę lub więcej dzieci a już szczególnie te, które mężów nie mają codziennie przy sobie jak Ty Muszę się nauczyć lepszej organizacji czasu itp ale wierzę, że dam radę bo bardzo tego chcę.
Mi gin też nie mierzył nigdy szyjki, na każdej wizycie bada ręcznie i zawsze było wszystko wyzamykane na cztery spusty i szyjka długa a teraz w 36+4 szyjka trochę skrócona i rozwarcie na 0,5cm ale porodu wcześniejszego i tak nie przewiduje.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 stycznia 2017, 17:03
Nasze największe Szczęście
-
No poprasowałam trochę dziś i doszłam do wniosku ze ten kto wymyślił regulowane deski do prasowania to Nobla powinien dostać Obnizylam sobie na minimum i tak siedząc na łóżku przed tv uprasowalam. Gdybym miała na stojąco to chyba w połowie bym padła a i tak zostało mi jeszcze trochę ciuszkow na 62 do uprasowania i pieluchy tetrowe ale to już po weekendzie raczej.
Jutro chłop ma wolne i ostatecznie ogarniemy dom przed gośćmi weekendowymi bo nocują u nas po ślubie, zrobimy też jakieś zakupy bo to co mam w lodówce to na śniadanie z gośćmi to nie wystarczy:)
Córa dziś grzeczna dała poprasować i nie świrowała za bardzo, za to teraz sobie odbija z nawiazka, ale leżę już to niech ma tyle jej co sobie poskacze w ciasnocieWiadomość wyedytowana przez autora: 12 stycznia 2017, 17:44
-
Dzidziol mowia ze jak cukry spadaja to porod jest blisko... moje cukry ok juz nieszaleja tak czesto ale tez niemaleja zbytnio, insuline musze podkrecac co jakis czas zeby utrzymac dobry cukier..
Cale szczescie ze odstawiaja Ci insuline uwazaj zebyc hipoglikemi nielapala... jak widzisz ze leca w dol to sama obnizaj insuline lepiej miec ciut wyzszy cukier niz niski... moze byc ze i Ty sie pierwsza rozpakujesz:)
Nowe dolegliwosci mi doszly dzis podczas spaceru do sklepu zaczely mnie bolec uda a w domu zaczely bolec dotego biodra, i jeszcze w kolko mam wrazenie ze rozchodza mi sie kosci i wszystko tam wsrodku juz... alez glupie uczucie. Skurcze tez sa juz cialo calkowicie sie szykuje na wielki dzien oby nie za szybko. -
Haha ja byłam u położnej dziś na ktg i na pogaduchach. Ktg okej, prosiła mała o nie wychodzenie przed terminem bo jedzie na narty i wraca idealnie na mój termin %tak się głupio złożyło ale druga położna z tej śr tez jest spoko i jakby co to pierwszy patronat ona zrobi.
Moja mama mówiła to samo- ona ma do nas przyjechac na porod i pierwsze 2 tyg, tymczasem mi mowi ze mam czekać do 8go i przenosić o 3 dni ciaze bo ma kolonoskopie tego 8go i mam zaciskam nogi! No szalone kobity, zycza mi przenoszonej ciąży
Skrecalam dziś lozeczko i regał. Ostatnie przygotowania zakończone
Musze jakiś prezent mojemu starszemu dziecku sprawić od nowej siostrzyczki bo zazdrosny dwulatek to może być spory problem
Ps. EMILIA cudne imię, sama chciałam Milke ale mój mąż wolał Liliane i tak zostalozbikowa, Krystyna, Papcia lubią tę wiadomość
-
No własnie dziewczyny chodzi o to, że on nawet ręcznie nie sprawdza szyjki, o gbs musiałam się domagać żeby pobrał, badanie na "samolocie" w ciąży miałam jedno u niego, bo myślałam że mam grzybicę, sam by tam nie spojrzał gdybym nie poprosiła. na początku ciąży nie miałam robionego wr, hiv, toxo bo uznał, że skoro robiłam przed ciążą, to jest ok. ten dzisiejszy jak to usłyszał to powiedział że też by chciał kasę brać za takie wizyty, aż mi się głupio zrobiło. prenatalne miałam robione u kogo innego całe szczeście. nie jestem z tych, co się trzęsą nad każdym wynikiem i wszystko muszą 10 razy mieć posprawdzane, ale takie podejście to też przeginka. Sorry za takie zwierzenia, ale wkurw mnie na to wszystko złapał na koniec.
tymczasem mój mąż stwierdził, że mała ma już rzeczy więcej niż my i nie mamy gdzie tego wszystkiego składować. no ale co ja poradzę, że w czymś trzeba kąpać dziecko, trzymać pieluchy, kłaść je spać. następny do odstrzału, wkurza mnie takie gadanie, na prawdę nie uważam, że mamy jakieś niepotrzebne graty.
-
zbikowa takie podejście lekarza i prowadzenie ciąży jest dla mnie niewyobrażalne więc nie dziwię się, że się wkurzasz. Dziwię się, że nie zmieniłaś lekarza. Ja zmieniłam lekarza po 3cim miesciącu ciąży właśnie m.in. dlatego, że wizyta z usg trwała 5minut i nigdy mnie nie badała na "samolocie"Nasze największe Szczęście
-
Nieukowa wrote:
Musze jakiś prezent mojemu starszemu dziecku sprawić od nowej siostrzyczki bo zazdrosny dwulatek to może być spory problem
My też planujemy kupić starszakowi prezent od siostrzyczki chyba postawimy na kilka książeczek, bo je uwielbia, a na następne zabawki w jego pokoju już nie ma miejsca... babcie skutecznie zapełniają każdą wolną przestrzeń konikami na biegunach, koparkami, torami, autami itp. boję się jak to będzie, jak dojdą jeszcze zabawki Małej do tego wszystkiego...
A zazdrość i tak będzie, nic się chyba nie da z tym zrobić na początku... Jedynie poświęcać starszemu jak najwięcej uwagi, chociaż z drugim malutkim dzieckiem może być ciężko. Boję się, że nie będę miała tyle cierpliwości, co teraz, do tego mojego ŁobuziakaNieukowa lubi tę wiadomość
-
Co do ostatecznej wagi to napisała mi w karcie aby to sprawdzili przed porodem i ocenili czy się kwalifikuje do naturalnego (mam nadzieję że tak) Aczkolwiek już wiem że będzie problem bo ani nie jestem zbyt elastyczna masażu też sobie nie robiłam bo jakos nie umiem się za to zabrać. No mam już stracha. Boli mnie już wszystko i mimo że mam dość mały brzuch to mam po mału dość i też chciałabym sie już rozpakować. Na dodatek mam w domu kota który ostatnio daje popalic bo co chwile coś zbroi a na dodatek zaczął się załatwiać poza kuwetą. Martwie się co bedzie jak już mały będzie w domu.
Macie jakieś humory ostatnio? Bo mi to się co chwile płakać chce i jakaś rozdrażniona jestem -
Moniqe właśnie z ust mi wyjęłaś- humor u mnie to masakra, już pomału zaczynam się zastanawiać czy jakaś deprecha mnie nie dopadła.
Zbikowa niestety z facetami tak już jest, mój też swego czasu mówił tylko "znowu coś"Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 stycznia 2017, 21:17
-
Też myśleliśmy kupić coś synkowi z okazji urodzin braciszka, ale jeszcze nie myśleliśmy co. Chciałam też żeby w czasie mojego pobytu w szpitalu mąż podjechał z synkiem do sklepu i żeby mały wybrał coś dla bobasa, nie wiem, grzechotkę jakąś czy coś.
Wierzę że może jakimś cudem uda się uniknąć zazdrości między dziećmi. Ja wiem że u nas kierunkiem będzie włączenie synka w pomoc przy maluszku, przy balsamowaniu, przewijaniu, myciu, przebieraniu, przy codziennych czynnościach. Synek chce nam we wszystkim pomagać i czerpie z tego bardzo dużo radości, duma go rozpiera jak naszykuje z nami kolacje, wytrze kurze czy podleje kwiatki - fakt że dziś trochę przegiął z tym podlewaniem ale widzę że na tej płaszczyźnie można wiele zdziałać.
Trochę boję się tego co papcia pisze, że ze zmęczenia i niewyspania może zabraknąć cierpliwości. Na chwilę obecną staram się, póki co bezskutecznie, wpoić synkowi że Jasio też czasem śpi. Synek uważa że jak on nie śpi i nie jest zmęczony to nikt inny też spać nie może ani być zmęczonym. Jak mówię że pies śpi, to się złości że trzeba go obudzić bo jak to śpi, przecież słonko nie śpi. Jak mówię żeby teraz nie przytulał się do jasia bo jasio śpi to też jest źle bo jasio nie może spać. A co jak on mi będzie jasia budził specjalnie? Wciąż nad tym pracuję...
Zbikowa niezły kolo, jakby trafić do takiego ze skomplikowaną ciążą to mógłby narobić niezłego bajzlu z takim podejściem...
Moniqe ja dziś ryczałam, natyrałam się bo ktoś obiecał mi pomoc i nie przyjechał bo mu się nie chciało, a skoro już porozpoczynałam różne rzeczy to i musiałam skończyć. A potem iść jeszcze z młodym na spacer i psa wyprowadzić, naszarpałam się jak dziki osioł aż łzy same mi ciekły. Na szczęście jak młody zasnął to odpoczęłam i się trochę zrelaksowałam. -
a ja zaliczyłam wizyte w szpitalu,
poszłam przedwczoraj na wizytę kontrolną, nie do swojego gina ale do takiego co cieszy się dobrą opinią, siedziałam u niej bardzoooo długo bo ok 40 min, zapoznala się dosłownie z wszystkim, dlaczego cc, dlaczego byłąm w szpitalu, analizowała moje wyniki, zastanawiała się na tymi bólami "jelit" zrobiła badanie na samolocie itp, a na koniec usg...no i tu się zaczeło..
dziecko szalało bardzo, wg mojego odczucia brzuch od jakis 3 tyg prawie wcale mi nie rośnie, dziecko czuję bardzo mocno i można powiedzieć że cały czas czy to w nocy czy za dnia, kopniaki bolesne i to bardzo,
wg usg dziecko waży 2340 g - brzuszek prawie 3 tyg mniejszy, nogi długie.. jak juz kilka razy wam mówiłam osobiście małą wagą i dysproporcja nie przejmuje się za bardzo bo miałam tak w poprzednich ciażach. zaóważyłą że jelita dziecka nieznacznie zaznaczone, co trochę za wcześnie na to.. ale bez paniki.. natomiast ilość wód zmierzyła na AFI 4,5 czyli małowodzie... i skierowanie do szpitala powód małowodzie i podejrzenie hipotrofi, skierowanie na usg doppler na cito i ktg.
stres z powodu małej ilosci wód..pojechałam do domu po rzeczy, wizja szpitala przez miesiac..
w szpitalu zrobili mi ktg wszytko ok, lekarz mnie zbadał przepływy idealne, dziecko mi zmierzył 2300 - 2550, mowił ze małe dzieic rodzę i tyle w temacie, żadna hipotrofia
natomiast wody AFI zmierzył mi na 10!! nie kryłąm zdumienia, wiec jeszcze raz zmierzył i jak to powiedział zanirzając dla Pani minimalnie wychodzi mu 8,5...
no i jestem w domu
Brunetka, karolina1488, Nieukowa, zbikowa, Papcia, chloet, AleAleksandra, Mila123 lubią tę wiadomość
córeczka 2010 córeczka 2012 -
Kochane, będę wdrażać na blogu cykl wspomnieniowy związany z ciążą, porodem, macierzyństwem. Ma to być kolaż naszych wspólnych wspomnień. Przewidziane nagrody dla najciekawszych wspomnień. Jeżeli ktoś by chciał wziąć udział, szczegóły tutaj: http://mama-to-ja.bloog.pl/id,358653981,title,Zwierzenia-brzucha-od-ucha-do-ucha-Gdy-szpital-juz-tuz-tuz,index.html Dodatkowo zamieszczam opis moich ostatnich wizyt lekarskich i wiszącego nade mną widma cesarki.
-
MamaZtrójmiasta a to ciekawostka... Jak to możliwe że tej gince tak mało wyszło?
Dziewczyny jak tam po pełni, wszystkie w dwupaku?
Mnie już meczy to czekanie i zastanawianie się czy to będzie dziś czy może za 2 tygodnie. Jeszcze każdy gada "dzisiaj chyba nie rodzisz co? Hehe" i mąż co raz "weź już urodź" bo go wnerwiam. Tylko że już mnie te teksty przestają bawić.