Lutówki 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Czyli tak jak w wielu sprawach dotyczących dzieci, opinie są podzielone w każdym bądź razie dzięki dziewczyny, zawsze to jakaś wiedza w szpitalu jeszcze zapytam neonatologa i zobaczę co powie.
Asiek gratulacje i wszystkiego dobrego na nowej drodze życia!
Karolina Tobie również wszystkiego co najpiękniejsze
Mi też nogi dokuczają, na szczęście nie każdej nocy. I nic nie pomaga, wiercę się i wiercę aż usnę.karolina1488 lubi tę wiadomość
-
Mila dziękuję no to piąteczka, choć ja jakbym ważyła choć te 45kg to bym ze szczęścia skakała u mnie 42 i koniec, ani nie drgnie. Ja mam +10kg, od ponad dwóch tygodni kompletnie nic mi nie przybywa. Mi też każdy mówi, że wyglądam jakby mi ktoś ten brzuch doczepił. Przy mojej figurze on robi wrażenie dużego ale jakby miała go kobieta o normalnej wadze to byłby malutki
Czarna dziękujęWiadomość wyedytowana przez autora: 15 stycznia 2017, 23:18
Nasze największe Szczęście
-
Asiek, Karolina wszystkiego najlepszego :*
Mojemu synkowi pediatra napletek uszkodził (naderwal lekko) bo był z tej szkoły mówiącej o odciaganiu. Od kiedy to się stało nie gmeram i nie pozwalam lekarzom gmerac i jest ok. Mnie bardziej przeraza teraz obsługa małego przedziałka niż siusiaka podobno u kobitek łatwiej jak juz się przyzwyczai do podcierania do przodu ale jednak to zmiana nawyków będzie
Do torby porodowej dołożę jeszcze małe czekoladki - jakieś ferrero czy Merci. Po poprzednim porodzie było mi głupio ze nie podziękowała położnej za pomoc i trud, a potem już przy wypisie nie było jej na oddziale. A jak traficie na niemiła to zawsze same możecie zjeść po porodzie ;P
Co do reklamy bloga to będę od teraz zgłaszać takie posty do moderatorów. Jeśli więcej z nas zrobi to samo to może przestanie zaśmiecać wątek... forum dyskusyjne jest do dyskutowania a nie do spamowania...
Ech... no i jestem donoszona
Jutro wizyta- ciekawe co gin ciekawego powieWiadomość wyedytowana przez autora: 15 stycznia 2017, 23:49
karolina1488, zbikowa, AleAleksandra lubią tę wiadomość
-
Asiek również ja życzę Ci wszystkiego co najlepsze na nowej drodze życia.
Karolina sto lat i wszystkiego najlepszego.
Mnie również dopadł syndrom tych nóg i mam go prawie codziennie przed zaśnięciem, strasznie mnie to denerwuje no ale cóż też muszę to przecierpieć.
Ja w ostatnim tygodniu stycznia mam spotkanie z położną ze szpitala to wtedy dowiem się dokładnie co spakować bo ma stronie szpitala nic takiego nie ma.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 stycznia 2017, 04:44
karolina1488 lubi tę wiadomość
-
Karolina1488 też dołączam się do życzeń urodzinowych wszystkiego naj i lekkiego porodu! Asiek Tobie życzę udanego małżeństwa
Ja oczywiście pospane w nocy toaleta co godzinę plus wiercenie się z boku na bok juz nie wspomnę o nogachkarolina1488 lubi tę wiadomość
-
Karolina1488 i Asiek ja dołączam się do życzeń Wszystkiego Najlepszego - zdrowego pieknego rozowego bobasa tego życzę wszystkim mamusiom lutowym.
Codziennie wchodząc na nasze forum spodziewam się informacji typu.. zaczęło się a tu cisza;) już niedługokarolina1488, bebag, Nieukowa lubią tę wiadomość
córeczka 2010 córeczka 2012 -
Asiek i Karolina ja także życzę wam wszystkiego co najlepsze
Ja znowu wczoraj mega dół. To siedzenie w domu doprowadzi mnie do deprsji. Mąż wieczorem wyciągnął mnie na spacer ale po 20min brzuch miałam już tak twardy że musiałam do domu ;/
Co do problemów z nogami to ja mam go od zawszę, nawet przed ciążą chyba miałam gorzej. Latem mi puchną strasznie dlatego cieszę się że tą końcówkę przechodzę w zimie.
Co do pakowania torby to mam już od tygodnia spakowaną. Ale u nas w szpitalu nie chcą ubranek dla dzieci bo mają i dawają swoje. Jedynie co muszę mieć dla małego to pieluszki i chusteczki ewentualnie jakiś kremik do pupki.
Osobną torbę z ciuszkami dla małego i dla mnie mąż ma przywieść na wyjście ze szpitala.
karolina1488 lubi tę wiadomość
-
Karolina, Asiek ja rowniez przylaczam sie do zyczen:) Asiek co do zmiany nazwiska to my bralismy slub w pazdziernik i do dzisiaj nie pamietam zeby podpisywac sie inaczej, a po tylu latach zycia bez slubu to nawet maz i zona dla mnie obco brzmi
Ja wczoraj zatonelam w kocykach, ja pintole ile tego wszystkiego i jak tu sie zdecydowac ktore wybrac u mnie w szpitalu zapewniaja wszystko dla dzieciatka i podklady takze niewiele pozostaje do zabrania. Moja torba czeka na zawartosc
No i zima w koncu do nas zawitala, snieg sypie jak szalonykarolina1488 lubi tę wiadomość
-
Krystyna, Aguśka, MamaZtrójmiasta, monique, Agata bardzo Wam dziękuję
Ja dziś nie spałam do ok 4, wstałam o 9 wyspana zauważyłam, że nie mogę długo leżeć na płasko na plecach bo mnie bolą krzyże/nerki i to tak dość konkretnie. Na szczęście na lewym boku jest ok tylko ucho już mnie boli. Na prawym nie mogę bo odkąd tylko mała zaczęła się ruszać to jak tylko się przekręcę na prawy bok to ona dostaje szału, tak się wierci, że muszę zmienić pozycję Myślałam, że w ciąży będę miała problemy z pęcherzem bo mam do tego tendencje, zawsze mam zapalenie pęcherza ok 4 razy w roku (jedno raz leczyłam 3 miesiące i już po ścianach niemal chodziłam z bólu) a tu w ciąży rewelacja. Tak samo w ciąży w ogóle częściej nie siusiam, w nocy idę tylko raz koło 3 i to nie dlatego, że czuję, że mi się chce tylko dlatego, że nie mogę zasnąć. Boję się tylko, że po porodzie nabawię się od tego gmerania tam takiego zapalenia pęcherza, że się wykończę - kto miał to wie jak to boliNasze największe Szczęście
-
Ooo, to nie zazdroszczę wizyty, tylko że u mnie to teść jest wku...cy,ja na samą myśl jak będzie przychodził po narodzinach dostaję wewnętrznego szału.
Czyżby teściowa wciskała swoje 4 grosze, co jest dobre co nie powinno być i jak się masz zachowywać? -
Aguśka, powiedz że musisz iść spac i niech spada u mnie teść należy do tych podnoszących ciśnienie, ale odkąd jestem w ciąży jest wybitnie spokojny
Ja byłam na badaniach, jutro mam wizytę u gina, w srode u endokrynologa zawsze przed wizytą wpadam w szal sprzatania i prania bo mam wrażenie że może mnie skierować do szpitala, więc dziś piore, a jutro ogarniam mieszkanie, zwlaszcza ze przy dobrych wiatrach lozeczko dzis zostanie zlozone i trafi na swoje miejsce -
Kochane i ja Was sciakam i caluje mozecie w przyszlym roku razem swietowac urodziny i rocznice slubu:)))
Ale zescie sie rozpisaly widze spac nie mozecie a potem ranne ptaszki;)
Co do siusiaka to i ja powiem moje doswiadczenie... nam kazano delikatnie naciagac i przemywac od pol roku dziecka i jak poszlam na bilans 2latka okazalo sie ze robilam to zbyt slabo i sie skleilo wszystko wiec chirurg musial rozklejac napletek cale szczescie ze nie nacinac bo i tak moglo sie skonczyc... potem przez 2 tyg dziecko plakalo przy siusianiu serce mi pekalo a my nadal musielismy na sile naciagac przy kapieli zeby sie nieskleilo na nowo wszystko zesmy przezyli, na szczescie teraz jest ok maly przy kazdym myciu naciaga siusiaka bo pamieta jak bolalo po rozklejaniu... takze tym razem bede rowniez naciagac napletek zeby uniknac takiej samej sytuacji mam troche wieksze doswiadczenie i oby sie znowu nie skleilo wszystko bo robic cos dziecku na sile dla jego dobra jest straszne...karolina1488 lubi tę wiadomość
-
Karolina, Asiek wszystkiego dobrego
Ale napisałyście wczoraj, ja o 21 już spałam z córką. A dziś rano obudziły mnie bóle krzyża. Popołudniu wizyta ciekawe co tam z maluchem. Widzę że dziś też kilka wizyt się szykuje. Dziewczyny powodzenia Wam i mi również.
Aguśka89 co do teściowej to ja o swojej się nie wypowiadam, ostatnio mówi do mnie że jak urodzę to ona zaraz wpadnie z wizytą do szpitala. Ja się pytam po jaką cholerę? Przez całą ciążę nawet nie zadzwoniła i nie zapytała jak się czuję. Jej noga to nie pamiętam kiedy u nas stanęła, ale ze swoimi radami to zawsze pierwsza i najmądrzejsza. Powiedziałam jej, że ja żadnych wizyt w szpitalu nie oczekuję to się troszkę zdenerwowała. Ale pewnie i tak będzie miała mnie i moje zdanie daleko gdzieś.
Ja kołderki nie zamierzam używać, poduszkę przy Emilce wyciągnęłam dopiero koło roku. Na początek mam rożek, śpiworek i otulacz najwyżej przykryję kocykiem.
A o "obsłudze" chłopca chętnie poczytam też mam spore obawy. Dziewczynki jakieś prostsze mi się wydają.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 stycznia 2017, 11:45
karolina1488 lubi tę wiadomość
-
Ma przyjść do mnie kobieta z urzędu gminy bo melduje sie u meza w trybie administracyjnym. Dodam ze dla meza wyprowadzilam sie na wies do jego rodzinnego domu ale to taka wies dom przy domu nie kury i rolnictwo. Tesciowa ma swoja czesc domu a my swoja no i tak mi dzis wpada i patrzy po katach czy mam czysto bo ta kobieta przyjdzie. U mnie czysciutko bo wczoraj mialam odwiedziny brata i mam wysprzatane. Tesciowa kaze mi szybko szybko sprztac i zamiatac bo kobieta z urzedu bedzie po wsi potem opowiadac bo jak ie to ona mi posprzta. Mowie ze chyba zartuje na dodatek przylazla mi z grypskiem i kaszlem i luka mi po katach jeszcze przerywajac rozmowe telefoniczna. No zagotowalam sie az mi cisnienie skoczylo i tabletke na cisnienie na 14 musiam wziasc o 10. Masakra...
-
Nitka, paulka dziękuję
Udanych wizyt wszystkim życzę
Ja właśnie robię pranie małej, co myślę, ze już koniec to coś nakupię i trzeba prać i prasować
Aguśka współczuję, też by mnie szlag trafił.
Kurcze nie łatwa się ta obsługa chłopca wydaje
Czy Wam też tak cieknie z piersi? Ja od kilku dni się budzę cała zalana, cała koszulka, kołdra, prześcieradło w plamach, w dzień muszę wkładek laktacyjnych używać, masakraWiadomość wyedytowana przez autora: 16 stycznia 2017, 12:20
Nasze największe Szczęście
-
Również dołączam się do życzeń, Asiek - żebyście każdego dnia kochali się coraz bardziej Karolina - bezproblemowego porodu i przytycia kilku kg, jeśli Ci ich potrzeba
Nam pediatra od początku mówiła, żeby siusiaka nie ruszać, myć jak resztę ciała, ale bez specjalnego odciągania napletka, a gdyby kiedyś coś się działo (płacz przy siusianiu, zaczerwienienie) to można octaniseptem psikać i przyjechać na kontrolę. Odpukać nic się nie dzieje z "pimpkiem" (znajomy użył tego określenia w jakiejś opowieści w tym kontekście i tak się nam spodobało, że u nas siusiak jest nazywany pimpkiem)
Aguśka - współczuję przejść z teściową... wiem jak to jest, na szczęście teraz mieszka 70 km od nas, więc widzę ją raz na 2 tygodnie, ale jak mieszkaliśmy w Krakowie to przychodziła do nas praktycznie codziennie po pracy na kawę, a w zasadzie to do mnie/synka, bo M o tej godzinie jeszcze pracował ogólnie nie jest zła kobieta, ale jej "złote rady" i "wiedza" na KAŻDY temat doprowadzają mnie momentami do szału...
karolina1488, Nieukowa lubią tę wiadomość