Lutówki 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja się chyba poddam z KP. Zauważyłam że jak syn sobie dobrze poje z butli cała porcje jest spokojny 3-4 godziny. Jest szczęśliwy. Wczoraj próbowałam jak najwięcej karmić piersią. Zje z obu za 10 minut krzyczy jeść nadal. Ja nie wiem ile mu dać mm. Daje mniejsza porcje. Trochę poje ale chyba nie tyle ile trzeba bo marudzi i za godzinę znów jest wrzask i ja znów próbuje piersią i dokarmiam i tak cały dzień walczymy. Koszmar. Pokarmu mało mimo że przystawiam co chwilę.
[*] 7.01.2014
[*] 21.09.2015 -
Goździk karmienie piersią różni się od karmienia mm. Modyfikowane podajesz co kilka godzin, nie można ani więcej ani mniej, są ustalone porcje i tego należy się trzymać. Z karmieniem piersią, szczególnie na początku jest zupełnie inaczej, to jest nieprzewidywalne kiedy dziecko będzie jadło i ile. Dlatego mówi się o przystawianiu na żądanie, dziecko płacze do piersi kiedy jest głodne, kiedy chce być przytulone, kiedy chce mu się pić. Raz oszukasz je smoczkiem czy samym tuleniem a innym razem nie. Nie wydaje mi się że masz mało mleka, bo mleko jest produkowane na bieżąco kiedy dziecko je, ile przystawiasz tyle się produkuje, a jak nie przystawiasz dłuższy czas to dopiero widzisz że piersi są pełne.
Jak akurat duzo karmie to moje piersi też są miękkie, nie cieknie z nich mleko a mimo to kiedy malego przystawię słyszę jak łapczywie połyka mleczko. Mój mały, zarówno jeden jak i drugi, przez pierwsze tygodnie dosłownie wisieli mi na piersi, do tego stopnia że w pewnym momencie miałam już tego dość, ale na szczęście z biegiem czasu się unormowało. Ktoś tu dobrze napisał wcześniej, że kp trzeba mieć w sercu, bo wtedy człowiek ma więcej siły i więcej jest w stanie wytrzymać, jeśli tego nie ma lepiej przejść na mm i być spokojną i szczęśliwą mamą. Jasio każdego dnia ma inną fazę na jedzenie, raz je co 3 godziny, a kolejnego dnia potrafi przez 5 godzin jeść co 30 minut, jeszcze nie ustalił się w tym żaden rytm, ale wiem że niedługo stanie się to bardziej przewidywalne. Zrób to co jest najlepsze dla Was tak zebys mogla cieszyc sie dzieckiem I maciezynstwem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 lutego 2017, 12:45
bebag, evs, Nieukowa, Marsjanka2, zbikowa, Czarnaa94, karolina1488, Papcia, Nitka_lutowa lubią tę wiadomość
-
Czesc kochane!
Gratuluję nowych pociech i życzenia wytrwałości i cierpliwości w czekaniu na kolejne szczęścia!
Długo mnie nie było ale poświęciłam się w całości macierzynstwu:D
Do tego jeszcze mały ma problemy ze zrobieniem kupki i puszczaniem baczkow więc noce nie przespane bo stęka i się pręży a ja nie umiem mu pomóc. .
Położna pocieszyla że na początku tak może być bo mały ma jelitka jeszcze w pełni nie rozwinięte. .ale i tak nie umiem patrzeć na to jak się męczy. .
Gdyby nie to to ogolnie wszystko było by super. .
02.02.2017 - Błażejek 3080 g i 54 cm do kochania
-
Ja podaje krople biogaja bo mala bardzo sie meczyla ze zrobieniem kupki i juz nie ma tego problemu. Karmie piersią.
Tak szczerze od serca powiem Wam dziewczyny ze jestem troche rozczarowana, ten początkowy okres macierzyństwa jest na prawdę ciezki, zwłaszcza jak się karmi piersią. Kocham moja córeczkę ale dobija mnie ta codzienna rutyna i noeprzespane noce. Czuje sie troche oszukana, nikt nie mówił ze karmienie piersią boli, wszędzie zawsze piękne obrazki matek karmiących. Cieszę się ze mam mojego Skarba przy sobie ale jednocześnie chciałabym żeby ten początkowy czas noworodkowy szybko minął...
Pewnie zostane zaraz zlinczowana ze niedobra matka jestem, ale dbam o kruszynke jak najlepiej potrafię.
Tak tylko chciałam się pożalić.... -
Babydream wrote:Ja podaje krople biogaja bo mala bardzo sie meczyla ze zrobieniem kupki i juz nie ma tego problemu. Karmie piersią.
Tak szczerze od serca powiem Wam dziewczyny ze jestem troche rozczarowana, ten początkowy okres macierzyństwa jest na prawdę ciezki, zwłaszcza jak się karmi piersią. Kocham moja córeczkę ale dobija mnie ta codzienna rutyna i noeprzespane noce. Czuje sie troche oszukana, nikt nie mówił ze karmienie piersią boli, wszędzie zawsze piękne obrazki matek karmiących. Cieszę się ze mam mojego Skarba przy sobie ale jednocześnie chciałabym żeby ten początkowy czas noworodkowy szybko minął...
Pewnie zostane zaraz zlinczowana ze niedobra matka jestem, ale dbam o kruszynke jak najlepiej potrafię.
Tak tylko chciałam się pożalić....
Mam to samo. . Też jestem już wyczerpana. .ale pocieszam się tym faktem, że położna mówiła, że dwa pierwsze tygodnie są najgorsze. .ja już ostatnio nawet dawalam mm Błażejkowi w nocy żeby trochę pospal. .ale teraz staram się tylko karmić piersia..
Ja wychodzac że szpitala miałam już popekane brodawki i z jednej piersi odciagalam mleko. .
My z polecenia położnej mamy espumisan ale dopiero od wczorajszego popołudnia mu podaje i efektów raczej nie ma.. może kupimy tę biogaje..
02.02.2017 - Błażejek 3080 g i 54 cm do kochania
-
nick nieaktualnyPrzepraszam, że się tu wtrącam, ale czytam jakie macie problemy z maluszkiem - chodzi o kolki, gazy, zaparcia itd. Polecam rurki doodbytnicze dla maluszków - też będę je kupować. Koleżanka to stosowała i naprawdę to przynosi ulgę maluszkom.
http://allegro.pl/medi-globe-rurka-doodbytnicza-na-kolke-lux-i6588222963.html
Są jeszcze inne rurki, ale mają te same działanie - w aptece można kupić - rurki windi.
http://www.edziecko.pl/edziecko/1,133522,18871895,kolka-czym-jest-i-jak-sobie-z-nia-radzic.htmlWiadomość wyedytowana przez autora: 14 lutego 2017, 13:30
-
Agata powodzenia!!!!!!
Babydream żadna normalna kobieta Cie nie zlinczuje. Często nawet poród jest łatwiejszy (trwa krócej) a z karmieniem trzeba się namęczyć. Każda moja koleżanka mówiła, że się męczyła i wiele z nich się poddało. Ja nie wiem czy będę miała tyle zaparcia w sobie by walczyć o laktacje. Na wszelki wypadek zaopatrzyłam się z mężem w mm, butelki, wyparzacz itp. i nie czuję się z tym źle. -
Nie wiem czy nie wyskoczy mi dzisiaj prezent na walentynki
Od wczoraj od 21 mam skurcze (a raczej twardnienie brzucha, prawie że bezbolesne) są takie regularno-nieregularne. Mam takie serie - około 5 skurczy po 6 minut, później 2-3 skurcze co 20 minut i znów kilka skurczy co 6 minut. Byłam pod prysznicem to w momencie kąpieli miałam co 3 minuty, a po wyjściu znów się wydłużają do 20min i dalej seria co 6min. Nie wiem czy jechać do szpitala, bo nie chcę tam leżeć i oczekiwać na poród, lepiej mi w domu. I nie wiem czy te moje skurcze zaliczają się do regularnych skoro są przeplatane tymi 20 minutowymi. Jestem już psychicznie wyczerpana tym oczekiwaniem
Co do pierwszych dni macierzyństwa też się trochę obawiam, bo zdaję sobie sprawę, że to nie jest takie piękne jak się mówi. Nieprzespane noce, karmienie, ogólne zmęczenie. I nie uważam, że jak ma sie takie obawy to jest się złą matką -
Właśnie się zastanawiałam czy niebolące się liczą (tzn to nie tak że w ogóle nie boli, czuję napięcie brzucha i tak jakby ktoś by mi go solidnie ściskał, ale jednak skurcze wyobrażałam sobie jako coś mocno bolącego ) i wyczytałam, że czasem i te porodowe mogą nie boleć, więc na wszelki wypadek liczę Dzwoniłam do znajomej położnej, nie mogła rozmawiać i oddzwoni to może się dowiem czegoś konkretnego, bo już naprawdę zwariować można ;(
Miałam podobne skurcze w połowie ciąży, ale nie były nigdy regularne, może z 3-4 na dzień i skracały mi szyjkę, dlatego do 36tc byłam na Luteinie, żeby właśnie je zatrzymać.
Nie ukrywam, że chciałabym, żeby to już było to -
Agata powodzenia, jednak wyskoczylaś przed terminem
Saszu Tobie również powodzenia, jeśli akcja się rozkreci.
U mnie cisza, z okazji walentynek pojechalismy z chłopem na chinczyka, bo jednak pozniej karmiąc to raczej nie odważę się tego jeść a przynajmniej na początku No a teraz chłop do pracy a ja snuję się po domu i sprzątam kąty, myję podłogi i takie tam. -
Saszu ja miałam podobnie. . Rano obudzily mnie takie nie mocne skurcze i się zastanawiałam czy to już bo też mi się wydawało ze za słabe. .a jak dojechalam do szpitala to się okazało ze mam już rozwarcie na 9 palców:D
02.02.2017 - Błażejek 3080 g i 54 cm do kochania
-
Poczatki maciezynstwa sa mega trudne. Wiedzialam o tym zachodzac w druga ciaze. Wiedzialam jak ciezko bedzie z dwojka bo pamietam ile mnie kosztowalo nieraz bycie z jednym dzieckiem. Teraz siedze I rycze. Do konca tygodnia jest ze mna maz a potem zostaje z maluchami sama... jak patrze na nasza dezorganizacje kiedy jestesmy razem, to ze sniadanie jemy o 11 choc wstajemy o 7, to ze czesto placza naraz I mimo ze kazde z nas ma pod opieka jedno rozpaczajace dziecko to po godzinie jestesmy wykonczeni.. I jak pomysle ze mam zostac z tym sama, I jeszcze do tego chora. Odkad synek mnie zarazil to tylko zmienia sie rodzaj dolegliwosci, zaczelo sie od gardla, potem krtan/tchawica - ledwo mowie, a od wczoraj rzezi mi w oskrzelach I kaszle tak ze blizny mi malo nie rozerwie...
-
Babydream, na tym forum nikt Cię nie zlinczuje - wszystkie przechodzimy i będziemy przechodziły to samo! Mnie strasznie denerwuje ten lukrowy obraz ciąży i macierzyństwa, lansowany głównie przez blogerki i celebrytki. Dla mnie ostatnie tygodnie ciąży są już trudne, a wiem, że po porodzie wcale nie będzie kolorowo, zwłaszcza jak się żyje normalnie - bez tysiąca opiekunek, pomocy domowych i cateringu dietetycznego Różowe bobasy w chustach, pięknie ssące pierś to wyjątki, a nie reguła... ale na szczęście później to się chyba normuje, musi, skoro ludzie decydują się na kolejne dzieci także głowa do góry, będzie lepiej!
Goździk, może przechodzisz jeden z tych słynnych kryzysów laktacyjnych? Próbowałaś osławionego femaltikera? To oczywiście zależy jak bardzo chcesz utrzymać laktację, bo ja też myślę że szczęśliwa mama = szczęśliwe dziecko, nie ważne jak karmione
Zbikowa, a jak u Was? Jak się ma Twoja kruszynka?
Ja dziś też odkurzałam i myłam podłogi, brzuch mi się napina kilka razy dziennie, ale kompletnie bezboleśnie ech, czekam już coraz mniej cierpliwie na kluseczkę moją, ale ona ma to w nosie -
No dziewczynki zycze Wam wytrwalosci jeszcze chwila i sie wszystko ulozy i bedzie tylko lepiej
A ja zblizam sie wielkimi krokami do spotkania z syneczkiem targaja mna rozne emocje od strachu po euforie jutro ostatnia wizyta czwartek do szpitala popoludniu piatek rano cesarka i wlasnie sie tak zastanawiam ktora noc przeplakac dzisiejsza czy jutrzejsza bo musza mi emocje puscic mam nadzieje ze dzieciatko zdrowe i silne i ze ja tez bede miala duzo sil na te poczatki
-
vitoria wrote:Poczatki maciezynstwa sa mega trudne. Wiedzialam o tym zachodzac w druga ciaze. Wiedzialam jak ciezko bedzie z dwojka bo pamietam ile mnie kosztowalo nieraz bycie z jednym dzieckiem. Teraz siedze I rycze. Do konca tygodnia jest ze mna maz a potem zostaje z maluchami sama... jak patrze na nasza dezorganizacje kiedy jestesmy razem, to ze sniadanie jemy o 11 choc wstajemy o 7, to ze czesto placza naraz I mimo ze kazde z nas ma pod opieka jedno rozpaczajace dziecko to po godzinie jestesmy wykonczeni.. I jak pomysle ze mam zostac z tym sama, I jeszcze do tego chora. Odkad synek mnie zarazil to tylko zmienia sie rodzaj dolegliwosci, zaczelo sie od gardla, potem krtan/tchawica - ledwo mowie, a od wczoraj rzezi mi w oskrzelach I kaszle tak ze blizny mi malo nie rozerwie...
mam dokladnie tak samo w domu... strasznie sie boje o malucha... mam wyrzuty sumienia ze za malo czasu poswiecam starszemu synkowi... placze za mna w nocy a ja nie moge z nim spac bo ani dzwignac ani nic... do tego przeziebil sie i boje sie zeby.mala.nie zalapala....(( jakk ja sobieporadze jak bede sama za 2 tyg...
Vitoria starszy synek i Ty nie zaraziliscie małego?