MAJ 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja podglądam kwietniówki i wątek o problemach. Ten drugi przeczytałam w całości czekając na wyniki PAPPA. Trzymam kciuki za Marsylię i jej rodzinę i cos mi się wydaje że zostaną we trójkę....
WreszcieMama lubi tę wiadomość
-
hej dziewczyny ,bardzo dawno mnie tu nie bylo a to juz 6 miesiac!!na ostatnich badaniach bylam w poniedzialek 22+0 z mala wszystko ok wazy 524 gram.Rosnie moja ksiezniczka!!!!
Demsik, MEGI81, Breezee, mon!ta^, Uszczesliwiona, Uska, ag194, GoNia1979, Kamilutek, marie_marie22, Kleopatra, sylwucha89, gaja_1, Maniuś, Anstice, Karissa, rybka33 lubią tę wiadomość
-
Dokładnie Ju14, coraz trudniej znaleźć bezbolesne miejsce. Skóra robi się jakby coraz bardziej wrażliwa...
Ja podejrzewam że dostałam z uwagi na poronienie i odklejające się łożysko - żeby było lepiej ukrwione. Tak naprawdę jest wiele sytuacji gdzie kobiety pi kilku pironieniach, nie maja wskazan do clexane a jednak z zastrzykami wreszcie udaje się donosić.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 stycznia 2017, 08:13
-
Ja juz po ulepku,wypilam prawie duszkiem wiec spoko.w pierwszej ciazy to byla dlanie mnie masakra bo najpierw piłam 50g i zaraz 75g wiec moze dlatego.teraz o wiele lepiej mi poszlo.czekam tylko na wklucia po 1h i po 2h;)Demsik
synek 6-lat- 07.03.2010- 21.10- 3320g,54cm
hormony ok
hsg- prawa strona niedrożna,badanie nasienia- ok
staraliśmy się 6 lat i się udało;
-
Ju14 wrote:Megi odstawiłam stopniowo.
Wiem, że lekarze tez czesto przypisują właśnie na pierwszy trymestr tylko.
No i często po poronieniu...
Ja coraz częściej mam problem ze zrobieniem zastrzyku... ciągle mnie szczypie no i później siniak.
Ja od samego początku jak robię, to miałam tylko trzy małe siniaki. Teraz Mąż robi mi jak leżę na plecach i jest łatwiej, bo brzuch jest bardziej luźny. Lekarz mówił, że można też robić w udo. Ale ostatnio też mnie kilka razy szczypało i pojawiły się takie malutkie kropelki krwi, ale siniaki nie wyszły. Pewnie lekarz będzie mi później kazał brać co drugi dzień i tak stopniowo zejdziemy. Jeszcze o szczegóły nie pytałam.
Ja dostałam zastrzyki, bo w marcu obumarła mi ciąża w 10 tygodniuzrobiliśmy na własny koszt mnóstwo badań łącznie z kariotypami itd., ale wszystko jest dobrze i lekarz w tej ciąży wolał dmuchać na zimne.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 stycznia 2017, 08:22
-
Ju14, Espera ja zauważyłam, że bardziej mnie szczypie, jak np. wcześniej przed zrobieniem zastrzyku wezmę kąpiel i posmaruję się balsamami. Nawet po dwóch godzinach robiłam zastrzyk, dobrze odkażałam, a i tak szczypało. Dlatego teraz smaruję się dopiero po zrobieniu zastrzyku.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 stycznia 2017, 08:29
-
dzień dobry!
Siedzę sobie w łóżeczku i piję pierwszy kubek kawy z wielgachną ilością mleka, ale zaraz muszę się zwlec i iść do pracy. Wczoraj dotarła do mnie fantastyczna informacja - miałam mieć w poniedziałek ostatni wykład i nie mam, bo studenci jadą w teren. Myślałam, że popłaczę się ze szczęścia. Bardzo lubię prowadzić wykłady, normalnie nie mam problemów z ich przygotowywaniem - normalnie. Bo teraz to katorga.
Co do jedzenia - ja się niestety odżywiam fatalnie monotonnie. Smakują mi tylko pomarańcze, jabłka Ligol, pomelo, z rana kawa z mlekiem, herbata z cytryną i miodem, twarożek, rzodkiewki, lody pistacjowe. I nic więcej. Wszystko inne jest niedobre. Ale jem to, co mam na talerzu, pod warunkiem, że ktoś mi powie, co mam na ten talerz nałożyć. Nie jestem w stanie wymyślić żadnego obiadu, bo na wszystko kręcę nosem. Idę do sklepu i wychodzę z siatką pomarańczy, bo na inne rzeczy nie mogłam patrzeć. Otwieram lodówkę, zamykam, i idę po pomarańczę. Obłęd.
Chłop musi albo sam robić obiad, albo powiedzieć mi, co mam zrobić, bo inaczej też dostałby do jedzenia pomarańczę. A rano kanapkę z twarożkiem i rzodkiewką.
Na widok jajka, czosnku i cebuli dostaję trzęsawki. Śmierdzą mi strasznie! Wczoraj Chłop jadł do obiadu tzatziki i dzisiaj spał na kanapie, bo nie dałam rady znieść tego smrodu. Biedny jest, ale co poradzę.
Wczoraj przeczytałam ostatnie posty Marsylii, zryczałam się jak bóbr, nigdy, przenigdy nie życzyłabym takich przejść nawet najgorszemu wrogowi. Mama jest bardzo silną kobietą, więc mam nadzieję, że córeczka odziedziczyła tę siłę po niej. Piękna jest, ale taka malutka!
Jestem przekonana, że gdyby u nas na pierwszych prenatalnych wyszły wady genetyczne, to nie wiem, jakbyśmy postąpili, mimo że od początku mówiliśmy, że jesteśmy za słabi psychicznie na wychowywanie takiego dziecka. Ale w 12 tygodniu ja już byłam totalnie zakochana w dziecięciu, więc mogłam sobie tak gadać, a życie pewnie i tak swój scenariusz by napisało. Inaczej może z Chłopem, bo on wtedy jeszcze nie bardzo ogarniał istnienie dzieciaka, nie był z nim w żaden sposób związany; takie usunięcie pewnie byłoby dla niego usunięciem "kłopotu", jakkolwiek obrzydliwie to brzmi, coś na kształt operacji usuwającej problem. Ale gdyby teraz kazali nam decydować, to kaplica. Chłop chodzi z serduszkami w oczach, a ja żywię takie silne uczucia wobec Matyldy, o jakie nigdy bym się nie podejrzewała, bo do tej pory jedyne silne żywiłam do Chłopa. Więc gdyby teraz wyszło wskazanie do aborcji, to... nawet nie jestem w stanie o tym myśleć. Teraz. Tylko że to nie jest kwestia jedynie "teraz", a całego życia, życia trudnego, z problemami, często całkowitej rezygnacji z siebie. Czy bym potrafiła tak się poświęcić? Nie wiem. A ZD nie jest wcale najciężej przebiegającym zaburzeniem genetycznym. Czy pogoniłabym Chłopa, który nie chciałby się podjąć tego trudu? Zdecydowanie nie, ale wcale nie jest powiedziane, że po takim doświadczeniu udałoby nam się być razem na takich samych zasadach, jak do tej pory. Takie doświadczenie mocno zmienia.
Kurde, sorry za elaborat. Tak się ze mnie wylało.
Powodzenia za wizytach! Ja mam o 15:40 i chyba jeszcze nigdy na wizytę nie czekałam z takim optymizmemUszczesliwiona, WreszcieMama lubią tę wiadomość
Matylda maluszku, siedź grzecznie w brzuszku! -
Obudziłam się w lepszym humorze. Wyniki musiałam przegryźć w głowie. Trzeba brać się o roboty, a nie użalać się nad sobą. Mała mało co się ruszała przez te moje nerwy. Na wieczór już mi przeszło i gdy położyłam się spać, Mała "zemściła" się za te jej krzywdy i tak mnie kopała i biła piąstkami jednoczesne, ze czułam je na pęcherzu, przy pępku i nawet przy odbycie. Pierwszy raz bardzo bolało, nawet jak przestała to jeszcze z 5 min bolało.
Uszczesliwiona, sylwucha89, Kleopatra lubią tę wiadomość
06.11 - badanie genetyczne. Możliwe, że dziewczynka
21.12 - badanie połówkowe. na 100% dziewczynka
Będzie Aleksandra Karolina -
Współczuje Marsylii i jej mężowi przeżyć i decyzji. Dopóki się nie jest w ich skórze, to nigdy naprawdę nie wiemy, co byśmy zrobili
06.11 - badanie genetyczne. Możliwe, że dziewczynka
21.12 - badanie połówkowe. na 100% dziewczynka
Będzie Aleksandra Karolina -
Karissa wrote:Hej Dziewxzyny! Byłam wczoraj na pierwszych, organizacyjnych zajęciach w szkole rodzenia i poczułam sie jak wyrodna matka
Położna powiedziała, ze o etapach porodu tylko wspomni, bo na pewno znamy je już wszystkie na pamięć i, ze o diecie tez dużo mowić nie będziemy, bo na tym etapie każda z nas ma już pewnie opracowaną i ustabilizowaną dietę... Usiadłam więc dziś do czytania o porodzie i teraz jestem na etapie zapoznawania się z prawidłową dietą (wiem, 26tc to świetny czas :p). Czytam o tych wszystkich warzywach, owocach, nabiale, zbożach, nasionach i innych zdrowych kaloriach i jestem pewna, że nie dostarczam swojemu organizmowi kalorii w tak wartościowych produktach jak powinnam
Myślałam do tej pory, ze jak ja tyje prawidłowo, Tomek pięknie rośnie i nie odżywiam sie po prostu śmieciami, to wszystko jest ok. Czy Wy trzymacie sie takiej zdrowej diety? Co o tym wszystkim myślicie? Ja latem jem więcej owoców i warzyw, bo Teciowie maja ogródek, ale teraz jest kicha, a w sklepie często ograniczam sie do pomidorów, jak chodzi o warzywa...
Megi gratuluję wielkoluda!
Ag nie przejmuj się wagą. Zrzucimy po porodzie!Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 stycznia 2017, 09:02
ag194 lubi tę wiadomość
-
Mam pytanie odnośnie sterylizatorów i podgrzewaczy, coś polecacie fajnego? I czy te sterylizatory do smoczków to zbędny wydatek bo można w normalnym sterylizatorze?
06.11 - badanie genetyczne. Możliwe, że dziewczynka
21.12 - badanie połówkowe. na 100% dziewczynka
Będzie Aleksandra Karolina -
Breezee ja się zastanawiam czy w ogóle jest sens kupować sterylizator? Kojarzę że zawsze się wyparzalo butelki wrzątkiem? Coś się zmieniło w tym względzie czy to poprostu dla naszej wygody?
Breezee, marie_marie22 lubią tę wiadomość
-
Hope_ wrote:Breezee my przy pierwszym nie mielismy sterylizatora i teraz tez nie kupujemy.
Po 1 nastawiam sie na KP, po2 butelki i smoczki kupuje jak poprzednio firmy mam baby i ich nie trzeba sterylizowac w srerylizatorze tylko maja specjalny patent do mikrofali - butelke sie specjalnie rozkrecam a smoczek wklada do pudeleczka ktore do smoczka jest dolaczone.
A sterylizować trzeba po każdym myciu?
Nie mam pojęcia, jak ja to wszystko ogarnę, na każdym kroku okazuje się, że czegoś tam nie wiem.rybka33 lubi tę wiadomość
Matylda maluszku, siedź grzecznie w brzuszku! -
Witam z rana dziewczynki:-) m. w pracy, mały w przedszkolu, i znowu dzisiaj mają imprezę w przedszkolu urodziny kolegi, wczoraj bal przebierańców, kurcze moje dziecko prowadzi bardziej imprezowy tryb życia niż ja kura domowa;-)))....dzisiaj jedziemy pierwszy raz do fryzjera profesjonalnego;-)z synkiem, zawsze ja go obcinałam ale stwierdziłam, że jednak włoski ma już grube i moje cięcia wyglądają jak wygryzienia, nawet tatuś się poświęcił (tzn. zwolnił z pracy na godzinę) i przyjdzie do fryzjera żeby synka wspierać
) achhh ciekawe czy da sie młody obciąć. Przy okazji będziemy w galerii wiec pewnie z łupami wrócę...
Hope na opryszczkę moja ginka kazała mi używać erazaban, bo miałam jakoś w 11 tc., nawet niezły.
Breezee ja polecam najprostszy podgrzewacz do butelek, jak dziecię bedzie na butelce, sterylizatorów nie używałam po prostu gotowałam butelki, dla mnie zbędny wydatek.
Breezee, Kleopatra, Martchen lubią tę wiadomość
10.01.2017 r. połówkowe księżniczki;-) - 472g cudu:*
-
gonia13 wrote:ja tez na glukoze w czwartek...szczerze mowiac juz sie psychicznie przygotowuje na diete.
przed ciaza mialam cukier na czczo toche ponad 90 czyli prawie podwyzszony...teraz ciagle jem cos slodkiego, przytylam w sumie niewiele,ale przed ciaza mialam nadwage.
ja tez tak myslalam bo pierwszy cukier mialam 96 a teraz jak robilam to mimo tego ze zle spalam i musialam po prostu musialam zjesc jednego herbatnika mialam wynik 73:)
tak poza tym dzien dobry, dzisiaj 4 godzinki pracy, jutro tylko jedna wiec po poludniu w sumie zaczynam weekend, plan na dzis praca obiad i troche ogarnianie chaty ale zobaczymy jak wyjdzie:D