MAJ 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyDziewczyny,pytałyście o usg w ciąży.Wczoraj czytałam taki artykuł
http://www.pepsieliot.com/czy-powinnam-brac-suplementy-w-czasie-ciazy-a-jak-tak-to-jakie/
"....Przykładem takiego ogłupiania i działania na własną i dziecka szkodę jest wykonywanie badań ultrasonograficznych w czasie ciąży.
Obecnie, czy to z głupiej ciekawości określenia płci dziecka, czy z powodu wyciągnięcia pieniędzy z NFZ, prawie co miesiąc namawia się kobiety do wykonywania badań ultrasonograficznych. Oczywiście uspokaja się je, że jest to badanie całkowicie bezpieczne dla płodu. A chodzi po prostu o naciągnięcie i wyłudzenie forsy. Policzmy: 9-miesięczna ciąża to jest co najmniej 7-8 badań, po 150-220 złotych za badanie, czyli na jednej takiej kobietce można nawet 2000 złotych zarobić. A żadne czasopismo kobiece nie ostrzeże o powikłaniach, wynikających z badań USG.
Co to są ultradźwięki, czyli USG? Ultradźwięki są zaburzeniem mechanicznym, rozchodzącym się ruchem falowym w ośrodku materialnym. Ultradźwięki możemy traktować jako zmianę ciśnienia, lub falę przemieszczania się cząsteczek, oscylujących wokoło stanu równowagi. Oddziaływanie ultradźwięków na materię dzielimy na czynne i bierne, w zależności od zastosowanego natężenia, które decyduje o biologicznym działaniu. Energia fali mechanicznej wywołuje następujące efekty:
– mechaniczny: cząsteczki wykonują drgania w zależności od częstotliwości. Czyli dochodzi do wzrostu ciśnienia i jego spadku. Zmiany te prowadzą do zniszczenia struktury ośrodka. Występuje przy tym zjawisko kawitacji, polegające na zwiększaniu objętości mikroskopijnych pęcherzyków gazu w miejscu rozrzedzeń i spadku ciśnienia. To właśnie kawitacja jest odpowiedzialna za efekty działania mechanicznego.
– cieplny: pochłaniana energia mechaniczna ultradźwięków przekształca się w dużej części w ciepło. Dotyczy to szczególnie granicy dwóch ośrodków, na przykład kości i mięśni, czy mięśni i nerwu.
– chemiczny: przyspieszenie reakcji chemicznych powoduje rozpad dużych cząsteczek, na przykład białek, czy aminokwasów. W procesach diagnostycznych wykorzystuje sie ultradźwięki o bardzo małym natężeniu rzędu mniejszym od 10KW/m2. Wzrost temperatury na granicy mięsień – kość jest do 400% większy, aniżeli w samych mięśniach, w tych samych warunkach ekspozycji. Tkanka nerwowa jest o wiele bardziej wrażliwa na przeciążenia, aniżeli na działanie mechaniczne.
Zjawisko kawitacji może powodować rozległe zniszczenia w tkankach. Pęcherzyki kawitacyjne po zbliżeniu, łączą się w większe. Przy odpowiedniej wielkości wpadają w rezonans z drganiami ultradźwiękowymi. Padanie w rezonans powoduje bezstratne przekazywanie energii.
W instrukcjach sprzedawanych do aparatów podają zwykle energię w watach na metr kwadratowy. Takie powierzchnie nie występują w ludzkim ciele, o wiele bardziej zrozumiałe jest podawanie w watach na centymetr kwadratowy. Okazuje się, że przekazywana energia wynosi kilka tysięcy razy wiecej anizeli energia wiązania komórkowego. Producenci starają się na ogól w swoich folderach nie podawać mocy głowicy.
Zapadaniu się pęcherzyków kawitacji towarzyszy uwalnianie dużych ilości energii, co można zmierzyć wzrostem temperatury. Ta wysoka temperatura, czyli energia kinetyczna cząstek, powoduje dysocjację wody i powstawanie bardzo toksycznych wolnych rodników. Z kolei gwałtowny wzrost ciśnienia w pęcherzyku może powodować jego pęknięcie i powstanie fali hydrodynamicznej, w której ciśnienie może dochodzić do 100 atmosfer. Niszczy to wszystkie struktury biologiczne wokoło. Zwiększanie szybkości reakcji chemicznych z powodu wzrostu temperatury powoduje zmianę kwasowości otaczających pęcherzyk, oraz zachodzi depolaryzacja molekuł. Przegrzanie tkanek zachodzi już po minucie oddziaływania ultradźwięków na tkanki. Każde przedłużenie badania powoduje wzrost temperatury o więcej aniżeli 3 stopnie C. Skutkuje to efektem termicznym uszkodzenia komórek.
Czyli bardzo obrazowo i w skrócie można powiedzieć, że badanie ultradźwiękowe dla komórki to coś podobnego jak bicie paskiem po pośladkach. Różnica polega na tym, że paskiem dostajemy po pupie, a tutaj głowica może bić po oczach, mózgu, czy wątrobie. Jest to więc zasadnicza różnica. Trzeba także pamiętać, że dziecko rozwija się z dwóch komórek i każdy narząd z tych kilku pierwotnych. Jeżeli więc jedna zostanie uszkodzona, to skutki są na całe narządy. Szczególnie jest to istotne, kiedy uszkodzone są komórki Centralnego Układu Nerwowego, narządy zmysłów, trzustka itd.
Lekarze zasłaniają się brakiem badań wskazujących jednoznacznie na działania negatywne USG. Takie rozumowanie jest zaprzeczeniem zdrowej logiki. Jak nie wiesz, czy coś szkodzi, to sprawdź, a nie truj innych. A urzędnicy, zarówno Ministerstwa, jak i PZH, dopuszczają te badania jako całkowicie bezpieczne. Pomimo braku prac naukowych potwierdzających ten fakt. Przenosząc wymienioną sytuacje na prawo. Prawnicy zabezpieczyli się pojęciem „nieznajomość prawa nie zwalnia od kary”. A w medycynie od ćwierćwiecza jest wręcz odwrotnie. Jak nie udowodniono, że wbicie noża w serce powoduje śmierć, to znaczy, że można nóż wbijać. Dlaczego nie przeprowadzono odpowiednich badań? Odpowiedź? Ponieważ to niehumanitarne. I nadal można kaleczyć dzieci tylko i wyłącznie z chęci zysku.
A tymczasem, co mówi nauka?
W Chinach są kantony, w których można posiadać tylko jedno dziecko. Jeżeli taka biedna kobieta zajdzie w ciążę, a sąsiedzi doniosą, to na miesiące przed rozwiązaniem zamyka się ją w specjalnym obozie i czeka na poród. Po porodzie pokazuje się dziecko kobiecie i topi w beczce przy niej stojącej. Pokazuje i topi na jej oczach, aby nie mogła skarżyć, że dziecko zostało zostało sprzedane na części. Wykorzystując taką sytuację lekarze chińscy przeprowadzili eksperyment, polegający na badaniu takich kobiet za pomocą standardowego aparatu USG. Kobiety ochotniczki poddawano kontrolowanej dawce ultradźwięków stosowanych w diagnostyce przed planowaną aborcją. Następnie, po aborcji, szczątki dziecka poddawano dokładnym badaniom mikroskopowym, biochemicznym i w mikroskopie elektronowym. Badaniami objęto mózg, nerki, oczy, itd.
Wnioski.
Prenatalne badania USG SĄ ODPOWIEDZIALNE za wady genetyczne, żółtaczkę, choroby nowotworowe wieku dziecięcego np. białaczki, chłoniaki, nowotwory mózgu, zapalenia błon płodowych, zaburzenia osobowości powodujące kilkakrotnie większą częstotliwość samobójstw, choroby i wady oczu, choroby skórne i alergie.
Badania USG powinny być ograniczone do bardzo konkretnych podejrzeń chorób u płodów. Nie powinno się wykonywać takich badań wcześniej, jak na kilka tygodni przed datą porodu. Niedopuszczalne jest badanie USG w celu określenia płci dziecka. Badania USG w celu określenia płci, czy po prostu obejrzenia potomka, powinny być traktowane zgodnie z paragrafem kodeksu karnego. Kto świadomie naraża zdrowie i życie człowieka podlega karze…Wykonywanie USG powinno być zabronione w pierwszym i drugim trymestrze. Jeszcze w latach 70-89 monitorowano tętno płodu za pomocą stałego, nieraz kilkudziesięciominutowego pomiaru dopplerowskiego. Na wszelki wypadek brak prac oceniających takie eksperymenty. Badania w Chinach prowadzono w latach 1988-2011.
I mamy problem. Te 90% personelu medycznego płci żeńskiej nic o tym nie wie i dalej „truje” dzieci? A przecież ten temat jest omawiany już na II roku studiów medycznych i pokrewnych. Więc stan faktyczny jest taki: nauka teoretyczna mająca umożliwić lekarzowi wybór właściwej metody diagnostycznej jest wkładana do kosza, a decydują procedury urzędnicze NFZ. A że kaleczy się dzieci? A kogo to obchodzi. Wielokrotnie na forach medycznych znajdują się wpisy. „Takie są procedury i reszta mnie nie obchodzi”. ROBOTY BIOLOGICZNE JUŻ PO 25 LATACH PRANIA MÓZGÓW.
I tak idziemy w kierunku nicości.
Autorstwo: dr Jerzy Jaśkowskiblubka, Kleopatra, marie_marie22, Madu1611 lubią tę wiadomość
-
Kama Bytom
Ale rodzić będę w Świonach, bardzo dobre wrażenia po pierwszym. Na patologi też tam byłam i super opieka.
Przy porodzie najważniejsze są położne! U przy mnie były super, a lekarz niby znajomy (znajomy rodziny) to obeszło by się bez niego tzn. tylko nacioł a później zszył i na tym polegała jego rola.Kama77 lubi tę wiadomość
-
blubka wrote:ja mam Amelię i to co mogę napisać o dziewczynkach noszących to imię - jest bardzo ale to bardzo zaradna, pomocna, szybka jeśli chodzi o ubieranie się, bieganie też
dokonuje dobrych wyborów zastanowi się i wie czego chce np. jak kupujemy jakąś zabawkę, jest bardzo czuła i niesamowicie uparta aczkolwiek ja to tłumaczę jako stanowczość, kochająca siostra, wspaniała córka, najgorszym etapem rozwoju był syndrom dwulatka ale to mamy już dawno za sobą, naprawdę nie mogę narzekać i nie żałuję wyboru imienia bo to do niej pasuje idealnie ;-)i też najpierw było imię a później dopiero urodziła się Ona. ha! ale reklamę zrobiłam
Bardzo dobra reklama
Przydała by mi się taka stanowcza dziewczyna bo ta moja Zuzinka to baaaardzo wrażliwa, już mając 2 latka płakała na bajkach i wruszała się okazywanymi uczuciami.
Powiedzieliśmy jej o ciąży i zareagowała histerycznym płaczem mówiąc że to ze szczęścia.
Teraz mnie codziennie 100x po brzuchu całuje i sprawdza czy biore tabletki (dupka) ;pKama77, blubka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnysusi8 wrote:Kama Bytom
Ale rodzić będę w Świonach, bardzo dobre wrażenia po pierwszym. Na patologi też tam byłam i super opieka.
Przy porodzie najważniejsze są położne! U przy mnie były super, a lekarz niby znajomy (znajomy rodziny) to obeszło by się bez niego tzn. tylko nacioł a później zszył i na tym polegała jego rola.
Syna rodziłam w Świonach i nie mam takich dobrych wrażeń..Na dzień dobry podłączyli mi oksytocynę,miałam poród krzyżowy,nacięli mnie a na koniec czyścili,bo łożysko całe nie wyszło.Nie poinformowali mnie o szczepieniu syna,zrobili to bez mojej zgodyStąd poważny NOP po szczepieniu przeciwko gruźlicy syn miał obniżone napięcie mięśniowe i z tego powodu rehabilitowałam Go 2 lata..Teraz myślę o porodzie w Mysłowicach..Trochę daleko,ale oddział położniczy w tym szpitalu ma bardzo dobre opinie.Można rodzić w basenie w dowolnie wybranej przez siebie pozycji.No i przede wszystkim nie naciskają na szczepienia...Bo teraz nie zamierzam w ogóle szczepić..
Klaudia0727 lubi tę wiadomość
-
Kama, przeczytałam ten artykuł, co podesłałaś i brzmi dość przerażająco. Ale wydaje mi się, że gdyby usg działało aż tak źle to więcej lekarzy by to potwierdziło.
Chociaż też nie wolno przesadzać, a usg co 2 dni ot tak to przesadaAle raz na 3-4 tygodnie? No i jak inaczej stwierdzić, czy rozwija się ciąża, a nie zaśniad? Tylko przez usg.
No i argument, że usg wpływa na wzrost samobójstw... skąd ten wniosek, skoro przebadano abortowane dzieci? Troszkę ten artykuł niespójny, chociaż nie mówię, że całkowicie niepoprawny
Kama77, WreszcieMama, Demsik lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyQasha wrote:Kama, przeczytałam ten artykuł, co podesłałaś i brzmi dość przerażająco. Ale wydaje mi się, że gdyby usg działało aż tak źle to więcej lekarzy by to potwierdziło.
Chociaż też nie wolno przesadzać, a usg co 2 dni ot tak to przesadaAle raz na 3-4 tygodnie? No i jak inaczej stwierdzić, czy rozwija się ciąża, a nie zaśniad? Tylko przez usg.
No i argument, że usg wpływa na wzrost samobójstw... skąd ten wniosek, skoro przebadano abortowane dzieci? Troszkę ten artykuł niespójny, chociaż nie mówię, że całkowicie niepoprawny
Niby tak,mamy XXI wiek,ludzkość idzie z postępem techniki..Kiedy ja się rodziłam,jak i całe moje pokolenie,to nie było usg.Lekarz badał tętno i to wszystko.Płeć do końca była niespodzianką
-
nick nieaktualny
-
Artykuł trochę przesadzony i sporo w nim niedomówień np badania na kobietach w ciąży nie są prowadzone dlatego na większości leków dozwolonych w ciąży i tak znajduje się informacja że w ciąży użycie tylko po uzgodnieniu z lekarzem i w ostateczności.
-
Jednak patrząc np ile dzieci teraz choruje to jest nieporównywalnie więcej niż w czasach naszych rodziców. Mówi się że przez chemię w produktach itp Ale w sumie nie wiadomo czy usg też nie ma wpływu. Moi wszyscy lekarze też nie zrobią usg np co tydzień, ustalają wizyty raz w miesiącu i nie częściej. Ech, może poznamy prawdę za paredziesiat lat.
Ja po pracy ledwo żyje. Mąż mnie wygonil do łóżka bo zasypialam na dole a chlopaki robią sobie męski wieczórKama77 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKama77 wrote:Myślisz,że NFZ nie zwraca kasy ?
W każdym trymestrze po 1. Chyba że przypadek jest uzasadniony .także mój lekarz robi to z dobrej woli a nie dla zysku . W ogóle jest bardzo dobry i troskliwy więc myślę że jakby usg było szkodliwe to żaden na nfz nie zrobił by więcej niż 3 razy po pierwsze na brak zarobku po 2 byłby się zaskarżenia.Arwi, Kama77, Demsik lubią tę wiadomość
-
Kleopatra wrote:Jednak patrząc np ile dzieci teraz choruje to jest nieporównywalnie więcej niż w czasach naszych rodziców. Mówi się że przez chemię w produktach itp Ale w sumie nie wiadomo czy usg też nie ma wpływu. Moi wszyscy lekarze też nie zrobią usg np co tydzień, ustalają wizyty raz w miesiącu i nie częściej. Ech, może poznamy prawdę za paredziesiat lat.
Ja po pracy ledwo żyje. Mąż mnie wygonil do łóżka bo zasypialam na dole a chlopaki robią sobie męski wieczór
To też prawda ale trzeba też wziąć pod uwagę że za czasów naszych rodziców było dużo więcej zgonów w okresie niemowlecym i działała tzw selekcja naturalna teraz przy postępie nauki mniej dzieci umiera ale zdecydowanie więcej jest przewlekle chorych. Ale o szkodliwości usg prawdy my pewnie nie doczekamy tylko nasze dzieci -
Dokładnie. Badania prenatalne to ogromny sukces medycyny. Jedyne co możemy zrobić to zachować zdrowy rozsądek
Jak dziewczyny wizytujace, nikt się nie odzywal? Misia 69, Uska, Anya?Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 października 2016, 19:43