MAJ 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
mwm wrote:Jeszcze odnośnie kolek, kiedyś królowało picie kopru włoskiego, wiele osób dalej go poleca, podobno zapobiega kolkom, ale moj pediatra stanowczo odradza. Zaczęłam czytac o co może chodzi i podobno picie kopru powoduje nowotwory, tak donoszą najnowsze badania. Co Ey na to? Stosujecie w ogóle dietę, czy jecie wszystko?
Ja jem wszystko i obserwuje. Nie jem mięsa więc białko nadganiam z reguły strączkami ale po spaghetti z fasolką i ciecierzycą na drugi dzień się męczył więc już nie jem i jest spokój. Ale np. po hummusie, który jest z cieciorki jest ok wiec obstawiam, że to fasola czerwona była. -
To zależy u mnie laktator tak trochę pomógł. No ale u mnie nie było prawie nic, a teraz mam pewnie mniej niż Ty... bo ja wiem...2 tygodnie wytrzymałam że ściąganiem co 3h poprawa była bardzo mozolna... Potem jak go odstawiłam To mi się szybciej bo polepszyło
Karolllla lubi tę wiadomość
2020
2023 -
nick nieaktualny
-
Staram się pić dość sporo, cały czas czuję pragnienie. Może 2,5l wyjdzie... Robię w dużym kubku i dużej szklance i przynoszę do pokoju, żeby więcej wypić...
Mały nam mocno wrzeszczy teraz. Odrywa się od cycka i lament. Teraz z tatą spaceruje po pokoju, ale widzę, że już dzięciołuje. Dobrze ze jutro do lekarza...
Mało mi śpi w dzień, 40 min, godzinę, półtorej ...
Jak długo od zjedzenia czegoś mogłoby się to ewentualnie pojawić w mleku? Nie wierzę zbytnio w dietę matki karmiącej, no ale... Może muszę się przyjrzeć, skoro coś się dzieje... -
Frufru wrote:Staram się pić dość sporo, cały czas czuję pragnienie. Może 2,5l wyjdzie... Robię w dużym kubku i dużej szklance i przynoszę do pokoju, żeby więcej wypić...
Mały nam mocno wrzeszczy teraz. Odrywa się od cycka i lament. Teraz z tatą spaceruje po pokoju, ale widzę, że już dzięciołuje. Dobrze ze jutro do lekarza...
Mało mi śpi w dzień, 40 min, godzinę, półtorej ...
Jak długo od zjedzenia czegoś mogłoby się to ewentualnie pojawić w mleku? Nie wierzę zbytnio w dietę matki karmiącej, no ale... Może muszę się przyjrzeć, skoro coś się dzieje...
FRU, ponoć niedługo, z godzinę. Ja też nie wierzę, ale ekperymentalnie zamówiłam dziś catering bez laktozy. Pojem tak kilka dni i zobaczę, czy coś się zmieni.
ech, widzę, ze dopadły nas wszystkie te same problemy... moja robi to samo. Dziś przyszła położna, zawineł ja w koc, zaczeła z nią kicac gor doł i mała usnełA na 2 h, aż ją musiałam budzić. Poleciła mi takie kicanie na piłce albo jakiejs specjalnej poduszce kangoo. Oczywiście mnie się tego nie udało powtórzyć, ale od jutra wdrażam przytuleczenie, poczytajcie sobie o teorii brakującego 4. trymestru.
Jeheria, a jakie masz metody na wybudzenie dziecka przy cycu? Mojej się nie daje.
Karmi na laktację próbowałyście? Mam wrażenie, że działa. Ja nie mam problemu z mlekiem, sika jak głupie, gdy karmię w nocy i zasnę z gołym cycem, to budzimy się w kałuży mleka... Cycki mam jak banie, aż mnie bolą. Położna poradziła mi, żeby odciągać tę pierwszą wodę przed karmieniem.
sorki za liczne błedy, ale piszę jedną ręką, bo TEŻ mam nieodkładalne dziecko...Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 maja 2020, 21:22
Frufru lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ja nie mam problemu z odkładaniem za to nie tyje 🤦🏼♀️ Heheh za dobrze nam szło. Pogadałam sobie z pediatrą przez tel (kontakt po znajomosci) starsza babka ale fajna bardzo. Nie spinała się z samymi przyrostami ale tak na luzie podpowiadała, żeby właśnie nie dawać mu zasypiać przy cycku tak szybko bo nie je efektywnie (smyrac twarz, stopa, dłoń bawić się, gadać) w nocy go wybudzić i dać porządnie jeść (a my zasypiamy oboje) i się nie spinać i przystawiać jak najczęściej. I że przy kolejnych dzieciach już człowiek jest mądrzejszy
Że dziecko dziecku nie równe i nie każde się drze, że jest głodne. Powalczę o laktację, podkarmię go mm i będzie git na pewno!
Ajka, PLPaulina, Catlady, szatanka, Jeheria lubią tę wiadomość
-
Ajka wrote:usg bioderek... robi sie 4-6 tydzien pierwze
Aha, no właśnie, muszę się zarejestrować, jak znajdę chwilkę...
A dzisiaj taki zonk u mnie: dzwoni do mnie babka z kadr i pyta, co się ze mną dzieje, bo zwolnienie skończyło mi się 12 maja i dziekan dzwonił, dlaczego nie stawiam się w pracyJPRDL, dam sobie rękę uciąć, że mój były gin, gdy wystawiał mi zwolnienie do dnia terminu powiedział, że jak urodzę, to idzie automatyczna informacja ze szpitala do pracodawcy i zaczyna się liczyć macierzyński, tak jak przy normalnym zwolnieniu. Wyszłam dziś na mega kretynkę.🤦🏼♀️
Najgorzej, że wciąż nie zarejestrowaliśmy dziecka, bo moja teściowa znowu ciśnie, żeby nadać mu drugie imię, a mój mąż popadł w wątpliwości, czy faktycznie jedno to nie za mało. Problem tylko taki, że kompletnie nie mamy pomysłu, jakie to imię miałoby być, nawet, gdybyśmy chcieli je nadać i mamy klasyczny impas. -
nick nieaktualnySzatanka to ci powiem że pierwsze słyszę by szpital informował pracodawcę.🤔
Trzeba trochę papierków wypisać u pracodawcy. Zadeklarować jaki się chcę ten urlop macierzyński i rodzicielski. 😊😊
My mamy jedno imię dla NASZEJ córki. I nawet nie słuchamy jak ktoś coś chcę narzucić czy też komentować wybór przez nas imienia. 😁
Wydaję mi się czy Twoja teściowa miała już okazję być matką? Mogła z dziećmi robić co chce. To nie za bardzo rozumiem czemu teraz coś wymusza.
Hehe no jak moja 2 letnia córka po prostu.🤣 Ma być tak jak ona chce bo jak nie to foch.
A co będzie jak przyjdzie do wyboru łyżeczki do karmienia, żłobka, zajęć dodatkowych, a potem szkoły. 😱😱 Lepiej szatanka postaw granicę bo będziesz miała potem problem..Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 maja 2020, 23:20
-
PLPaulina wrote:My mamy jedno imię dla NASZEJ córki. I nawet nie słuchamy jak ktoś coś chcę narzucić czy też komentować wybór przez nas imienia. 😁
Wydaję mi się czy Twoja teściowa miała już okazję być matką? Mogła z dziećmi robić co chce. To nie za bardzo rozumiem czemu teraz coś wymusza.
Hehe no jak moja 2 letnia córka po prostu.🤣 Ma być tak jak ona chce bo jak nie to foch.
A co będzie jak przyjdzie do wyboru łyżeczki do karmienia, żłobka, zajęć dodatkowych, a potem szkoły. 😱😱 Lepiej szatanka postaw granicę bo będziesz miała potem problem..
Ja wiem, że tak będzie, bo ona taka jest. Tak było przy ślubie, staraniach i tak będzie przy wychowywaniu. Mój mąż niby to wie i też te granice stawia (ostatnio rzucil sluchawką i nawet dzisiaj nie zadzwonil na Dzień Matki), ale gdy ona mu tak przedstawia te rzeczy jako jakąś wartość, to on boi się tę wartość stracić. Tak było np. ze ślubem kościelnym - tak dlugo mu nawijala makaron na uszy, aż stwierdził, że czuje, że coś straci i ostatecznie to ja brałam z nim ślub w kościele jako osoba niewierząca, czyli że nie przysięgalam na Boga. A poza tym razem w kościele nie byliśmy nigdy:D
No i tak go dopadły wątpliwości, że jak córka będzie miała jedno imię, to będzie się czuła gorsza, bo przecież większość ma dwojga imion. A ja na choćby Waszej grupie widzęan że to bzdura, bo już kiedyś pytałami większość mówiła, że nadaje jedno.Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 maja 2020, 00:01