Maj-Czerwiec 2017 3city
-
WIADOMOŚĆ
-
Jejku, dzięki dziewczyny, że chociaż wy macie podobne zdanie, bo już myślałam, że ja jakaś dziwna jestem
Też uważam, że kobieta w ciąży i to nie zależnie na którym etapie ma prawo zgłosić się do szpitala wtedy gdy coś ją nie pokoi! Przecież nie idę z bólem palca a w trosce o własne nienarodzone jeszcze dziecko. Tylko, że ja to z tych ludzi, że wszystko biorą do siebie, przeżywają każde niemiłe słowo, ale trudno zbyt dużo jest nieszczęśliwych przypadków i trzeba zacisnąć zęby bo niektórzy lekarze w szpitalach naprawdę myślą, że są nie wiadomo kim. A nikt nie jest cudotwórcą, dlatego lepiej 3 razy przyjechać na IP nawet gdyby tylko nam się coś wydawało, niż przyjechać kiedy już będzie za późno na cokolwiek.
-
Staszną znieczulicę mają ci ludzie, którzy tam pracują... traktują nas jakbyśmy z nudów jechały do szpitala, żeby zrobić im na złość.
Mi już tak ciężko chodzić, nawet jak siedzę to mnie boli w pachwinach.
Ja miałam pierwszy poród wywoływany i teraz też się boję, że nie rozpoznam kiedy trzeba jechać do szpitala i pojadę za wcześnie lub za późno.
Dzisiaj pełnia dziewczyny, ciekawe jak ją zniesiemy -
Ja to się tam nie daje. Na każdy głupi komentarz piguly odpowiadam tym samym. Nie potrafię się powstrzymać. One nie są tam po to żeby się wymadrzac. Ja juz miałam takie przeboje z tymi pigułami ze to się w głowie nie mieści. Jak z córką leżałam na salmonelle w zeszłym roku to gdyby nie moja interwencja to kto wie jakby się to skończyło. Leczyli ja tylko objawowo.. a ja widziałam ze z nią coraz gorzej. Gdzie potrafiła mi pigula w twarz powiedzieć "mama nie wymyslaj przecież ja widziałam wczoraj Basie i była w super stanie". Nie chciały mnie słuchać. Poprosilam o rozmowę z lekarzem prowadzącym i skierowali Basie na badania dodatkowe i wyszło ze ma powiększona watrobe, węzły chłonne i płyn w otrzewnej.. a i przy okazji napomknelam ze kubeczek na posiew kalu (bo tak stwierdza się salmonelle) to piguly dały dopiero w środę (a trafilysmy w poniedzialek). Lekarka mówi ze niemozliwe, że przecież była przy przyjmowaniu i widziała ze jak się Basia zalatwila i ze był pojemniczek. Wiec ja mówię że był ale tylko na zwykłe badanie kalu. A jeszcze wcześniej nim rozmawiałam z lekarka to poszłam do pigul i pytam czemu dopiero teraz dały pojemnik na posiew jeśli przyjechalysmy w poniedziałek. To nagle wpadła jakaś pigula do mnie z pretensjami ze co ja za bzdury opowiadam ze od razu w poniedziałek był posiew pobrany ze ona osobiście dawała. Powiedziałam ze nie będę z nimi dyskutować i proszę o rozmowę z lekarzem prowadzącym. I faktycznie jak lekarka zajrzała to się za głowę złapała i przyznała mi rację. Dopiero wtedy zaczęli Basie leczyć. A na koniec dnia pigula przyszła i przepraszala choć myślę że to lekarka jej kazała bo ja strasznie się na nią naskarzylam. Sorry za wywód ale to się po prostu w głowie nie mieści jak te piguly które najmniej wiedzą mają najwięcej dopowiedzenia. Dlatego nie można się kompletnie przejmowac tym co gadają tylko robić swoje. Jeśli nas coś martwi to mamy prawo do tego żeby jechać i oni maja obowiązek nas badać. I kompletnie nie przejmować się gadaniem.
-
Laguna waga Małgosi piękna. Duża dziewczynka.
U mnie problem z nerkami od urodzenia, po porodzie powinno się cofnąć to wszystko po porodzie. Zobaczymy jak będzie. Ju dokładnie to Fitolizyna. Okropna jest. Kurczę jak ja byłam na IP w Wojewódzkim z bólem nerek jak miałam zastoje pierwszy raz to te pielęgniarki owszem nie miłe były, patrzyły wzrokiem ,,po co tu przyszłaś intruzie” mówiły, że zaraz się porody zaczną, że będą miały harówkę, że powinnam pójść do internisty itp. Też byłam sama przez 4 h, jedna Pani wychodziła właśnie jak przyszłam. Ale już lekarka która mnie przyjmowała to normalnie anioł. Dr Kozyra chyba. Imienia nie pamiętam.
-
Dziś miałam wizytę rano, teraz gorączka trochę spadła. Mimo, ze biorę osłonowe tabletki to strasznie mnie żołądek boli i prawie zemdlałam w gabinecie. Kolejny już antybiotyk. Chodzę jak stara babinka z cewnikiem i workiem żeby mocz spływał. Nerki okropnie bolały całą noc, brzuch na dole też, każdy ruch malucha był mega bolesny, aż czasem łzy mi się w oczach pojawiały. Coś usg nie chciało dziś drukować zdjęć i lekarka zapisywała wszystko do karty. Mówiła mi ile Mały waży ale nie pamiętam, tak źle się czułam. Albo 2600 albo 2900. Wszystko z nim ok, wody w normie. Termin cc wstępnie na 15 maja
Byłby piękny prezent na urodziny. Za dwa tygodnie kolejna wizyta, jeśli te zastoje się nie zmniejszą to 25 kwietnia idę na patologię już do rozwiązania i być może wtedy cc wcześniej jeśli będzie konieczność. Jeśli się powiększą albo nie daj Boże któraś z nerek przestanie pracować, to tną mnie przy skończonych 36 tygodniach, czyli na koniec kwietnia. Mam nadzieję, że to wszystko co dostałam pomoże i dotrwam do tego 15 maja.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 kwietnia 2017, 13:55
-
Współczuje wam tych nerwów, Marlena ja widząc to co się dzieje w Wojewódzkim zmieniła bym szpital, ale to tylko moje gadanie każdy musi zmierzyć się z tym sam- trzymam kciuki że będzie dobrze.
Nie mogę doczekać się soboty a z drugiej strony jak sobie to uświadomię że to już, boli mnie z nerwów brzuch.Jeszcze nie jestem spakowana do szpitala w domu już nie mogę usiedzieć.Mam już jedno dzieciątko ale czuje się jak bym po raz pierwszy miała zostać mamą, boję się a jednocześnie nie mogę się doczekać. -
pszczołłaa najważniejsze, że już niedługo będziesz miała maleństwo przy sobie...Fajnie, że ominie cię wyczekiwanie na skurcze czy inne symptomy porodu albo co gorsze że jest się juz po terminie a tu nic się nie dzieje. Nie pamiętam czy pisałaś w którym szpitalu będziesz mieć cc? Kładą na dobę przed cesarką na patologię czy wystarczy przyjść na czczo?
A dokopałam się będziesz rodzić na Zaspie, a pierwsza ciąża też cc?Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 kwietnia 2017, 14:40
-
jeny dziewczyny współczuję przebojów, i slabo mi jak czytam o wojewodzkim bo tam bede rodzic
Mnie ogarnia stres ze jesli zacznei dziac sie cos wczesniejt o nei wiem kiedy jechac... Da sie przegapic skurcze?!
przy pierwszym mi 3 tygodnie przed terminem mieli robic cc, podali mi oksy i po godzinie z bolu chodzilam po scianach, nie mialam przerw miedzy skurczami i ogolnie przezylam traume zycia - wiec nie wiem czy to takie skurcze czy jak wczesniej cos sie dzieje to tez jechac...
mam nadzieje ze do 15 maja nic sie nie bedzie dzialo.
Jesli nei to ja mam sie dzien wczesniej stawic na pobranie krwi do szpitala ze skierowaniem
-
Hope miałaś mieć cc, to po co dawali oksy...ach nigdy nie wiadomo czego się spodziewać. Z tymi skurczami po oksy to róznie, ja po próbie oksy miałam skurcze - takie mocne, widoczne napinanie brzucha, mało bolesne choć nieprzyjemne, ale po nocy ustało. Czy da się przegapić? Hmmm pewnie na początku można nie zakumać że to to, ale z upływem czasu jak nie cichną a się nasilają, są w takich samych odstępach czasu i trwają chwilkę to myślę, że każda z nas będzie już jedną nogą w szpitalu
Najlepiej tak jak miała Laguna gdy poród rozpoczyna się od odejścia wód, tu nie ma się nad czym zastanawiać. Bo z czopem to też nie wiem czy jechać od razu lub jak wody tylko się sączą...ale ja to pewnie i tak bym już jechała na IPWiadomość wyedytowana przez autora: 11 kwietnia 2017, 16:08
-
Przy czopie to si enie jedzie - mi odszedl i nic sie poza tym nie działo a lazilam tak 3 tygodnie.
Dorotka pytaj sie mnie po co mi dali oksy, bo idioci mysleli moz eze na mnei tka nie zadziala
Ja jeszcze mialam miec cc na zimno przez przodowanie lozyska a po porodzielekarz powiedzial "no czasami udaje sie urodzic silami natury bez uszczerbku dla matki i dziecka"
swietnie... Dlateog dla mnei zaspa odpada tym razem
ja jeszcze nei zaczelam paowania torby ale chyba powoli sie zbiore, moz ebede spac spokojniej -
Ja po oksytocynie miałam lekkie skurcze przez 5 godzin, potem przebili mi pęcherz i wtedy dostałam takich skurczy, że waliłam pięściami w ścianę. Na szczęście to trwało tylko 2,5 godziny i urodziłam. Choć dla mnie najgorsze było parcie, nacięcie i pęknięcie. Myślę, że taki naturalny poród bez przyspieszania jest bardziej znośny.
-
Ja się też dowiedzialam od koleżanki ze to zawsze lepiej też dla maluszka jak się trochę pokurczy bo mniejszy szok. Ale to też powinni wytłumaczyć przecież. Mi temat cesarek jest kompletnie obcy. Niby fajnie ze omijają Cię skurcze i ten ból.. ale to jednak operacja. Wszystko ma swoje plusy i minusy..
Ja z doświadczenia wiem ze skurcze po oxytocynie są o wiele bolesniejsze.. dlatego modle się aby teraz nie chcieli mi dać. Z Basia pojechałam do szpitala bo myślałam że lecą wody a tu się okazało ze to czop się wydobywal.. ale i tak byl z krwią i było po terminie wiec mnie zostawili. Ale to zawsze jest jasna sytuacja.. lecą wody - trzeba do szpitala.
Pszczoła szok ze Ty już... kurcze.. trochę Ci zazdroszczę tego ze juz będziesz miała z głowy
Velvet... no ciężka masz ta końcówkę.. bardzo Ci współczuję.
Ja się też ciągle zastanawiam czy da się przegapić te skurcze. I tak faktycznie sobie mysle ze jak nie będa przechodzic to je zacznę liczyć po prostu czy są regularnie. Oj jak ja bym chciała Małgosie urodzić tak szybko jak Franka..
-
Kurcze dziewczyny, ale macie przeżycia. Mam nadzieje, ze wszelkie dolegliwości szybko minął.
Co do skurczy, to mi odeszły wody w czwartek i wtedy zaczely sie skurcze, ale były na tyle słabe, ze odesłali mnie do domu. Do szpitala wróciłam dopiero w piatek wieczorem z masakrycznymi skurczami i ich na pewno nie da sie pomylić z niczym innym! Myslalam ze bede po ścianach chodzić jak przychodziły, wiec wiedziałam ze to to, jak dojechaliśmy do szpitala miałam 5cm rozwarcia i poród trwał jeszcze wiele wiele godzin, wiec nie wydaje mi sie, ze mozna jakos tego nie zauważyć czy pomylić z przepowiadającymi, chyba ze ktos jest mega szczęściara i ma słabiutkie skurcze.
-
Kurcze, oby te nasze porody były teraz lekkie, szybkie, bezpieczne i szczęśliwe
Mi odszedł czop z nitkami podbarwionymi krwia, za ok.pół godziny wody. Poszłam się wykąpać i pomyślałam żeby liczyć co ile są skurcze i wyszło mi, że są praktycznie non stop.Karetka, porodowka i juzskurczy przepowiadajacych nie miałam albo nie czulam, bo brałam nospe.
Powiem Wam, że jak teraz tak poczytałam Wasze historie to ogarnęło mnie przerażenie... -
Ania- pierwsze dziecko rodzilam w UK, a tam troche inne realia. Po odejściu wód kazali mi tylko mierzyć temperaturę i wrocic albo jak bedzie gorączka, albo jak sie poród rozkręci- czyli według nich skurcze co 3 minuty. Strasznie mnie położne uczulały zeby nie przyjeżdżać wczesniej, bo nie ma sensu.
-
A tak w ogole to w Uk zanim pojechałam do szpitala musiałam zadzwonić do dyżurującej położnej i ona słuchała przez telefon jak ja reaguje na skurcze, wtedy byłam juz w takich bólach ze nie mogłam mówić a ona mi zadawała jakies durne pytania- np. czy mierzyłem temperaturę, jakim termometrem, ile razy itp. Miałam ochotę ja udusić, ale bez rozmowy telefonicznej nie mogłam jechac do szpitala.