Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
fatalina o jej współczuję :* taki stres tule mocno :**
a mi odszedł czop ale chyba jeszcze nie cały mniej zielony już taki jak białko jajka ale nie pod barwiony krwią i w nocy przez 2h skurcze co 12 minut średnio ale uchchło i zasnęłamKira91, Sela, Mała Matylda lubią tę wiadomość
-
Fatalita wrote:Sela gratuluje
My skończyliśmy pierwszy dzień matki wezwaniem karetki. Mała nagle podczas snu zaczęła dusić się gęsta śliną - która wzięła się znikąd - a następnie zaczęła tracić oddech na 10-15 sekund, krzyk i znów brak oddechu. Zrobiła się cała sina...trwało to kilka, kilkanaście minut.
Ratownikom udało się... leżymy teraz w szpitalu. Nie wiem co to było.Cukrzyca t1, niedoczynność tarczycy,
-
Sela, gratuluję!! Ale super!
Wspaniałych chwil z Leosiem!
Ktoś się pisze jeszcze na niedzielę?
Fatalita, nie wyobrażam sobie co musialas przeżywać czekając na karetkę.. Oby znaleziono przyczynę i okazało się, że to jednorazowe, np nieodsluzowana wydzielina, jak pisze Boduszka, po prostu.
Julek dziś cała noc akceptował tylko miejsce przy cycku, zastanawiałam się ile spałam od piątku - rano i wyszło mi, że ze trzy, cztery, godziny. Przyszły dziś wyniki badań krwi, Mały ma nieznacznie podwyższone CRP (8 przy normie do 5), jeszcze jutro będzie kontrola, bo lekarze obawiają się jakiejś infekcji.
Im dłużej się patrzę na to dziecko tym bardziej widzę, że nie ma ze mnie Nic, poza dłońmi i stopami. Jest wierną kopią mojego Męża. Geny śmieją mi się szyderczo w twarz.
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/c912b92dfd36.jpgPatk, kattalinna, Wowka, Feeva, pawojoszka, Nynka, Hoope, Katy, Sela, Cola87, Kira91, J.S, Mała Matylda, D_basiula, MajowaMamusia, malwka08, pumka1990 lubią tę wiadomość
-
Fatalita, wspieram myślami! Mi Ania też kilka razy tą śliną się krztusiła, pierwszy raz w szpitalu. Na szczęście nie groźnie, pomogła koleżanka i jej mąż. W domu już kilka tak miała, całe szczęście za każdym razem byłam przy niej. Nie wyobrażam sobie ogromu stresu i rozpaczy przy siniejącym dziecku
Feeva, moja też odkładana śpi krótko. Zwłaszcza w nocy. Dlatego na popołudniową drzemkę kładę się z nią i śpimy razem, na noc zostaje w łóżku z nami. W łóżeczku wczoraj przespała mecz. Dzieciaczki potrzebują po prostu bliskości. My mieliśmy założenie, że żadnego spania z rodzicami. Hehewidzimy, że ona tego potrzebuje, dajemy jej więc to. Będziemy się martwić jak 10latka nam z wyra nie wyjdzie
-
Kattalinna ona nie miała problemu do tej pory, cała noc spała w łóżeczku, po karmieniu ładnie zasypiala. Dzisiaj jej się coś poprzestawialo, próbowałam 2h... Zasnęła na godzinę i znowu oczy jak 5zl i się wierci. Więc ja wzięłam do siebie i jeszcze na godzinę usnelysmy.
Na sali współlokatorki dziecko zaczęlo się tak krztusic i pluc takim sluzem właśnie jak ona była w łazience. Od razu go wzięłam na boczek żeby wyplywalo, a ona jak wyszła z łazienki poleciała po położna. To było w nocy. Położna powiedziała że się dziecię właśnie jeszcze oczyszcza.
Moja nie miała czegoś takiego. -
Fatalita współczuję stresu ja miałam też akcje ze śluzem w szpitalu ,mała też zaczęła się ksztusic taka flegmą ale potem już się nie powtórzyło.
Sela gratulację
Kattalinna mała idzie spać koło 22giej budzi się do jedzenia koło drugiej ,trzeciej i śpi do rana . My i tak wstajemy o koło szustej bo dzieci do szkoły ,w sobotę wstajemy koło ósmej to mała wstaje razem z nami .PodwojnaMamaWdwupaku, Ela84, kattalinna lubią tę wiadomość
-
Fatalita współczuję tego co przezyłaś, sama nie wiem czy wiedziałabym co robić w tej sytuacji...robiliście coś do przyjazdu karetki??
J.S. ja też mam takie dni ze co chwila płakałabym..na dodatek kłóce się z mężem..hmm kłóce to moze za dużo powiedziane bo raczej mamy ciche dni..brakuje mi go tak naprawdę..prezlał chyba wszystkie uczucie na małego a ja się czuję troche samotna.. -
Bardzo Wam dziekuje
Nadrobię Was jak wrócę do domku.
A powiedzcie mi czy w pierwszej dobie dzieciaczki prawie w ogóle nie jadły tylko spały? Moj mały dosłownie possał dwa razy tak po 3 sek i tyle. Nie mogę tego śpiocha dobudzić...W końcu się udało...
-
Sela w pierwszej dobie dzieciaczki są mega zmęczone porodem i śpią. Brzuszki maja jeszcze wypełnione tym co nalykaly się w brzuszku i im nie potrzeba
Korzystaj póki śpi i też się wyśpij. Później będziesz tego potrzebowaćWiadomość wyedytowana przez autora: 27 maja 2018, 11:16
Sela lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny!
Zajrzalam do Was na forum na początku, żeby zapisać sie na listę i zaglądam teraz żeby sprawdzić ile z Was się rozpakowało
Widze, że jednak nie ma na głównej stronie zestawienia
Wszystkich mamusiom serdecznie gratuluje! Mam nadzieje, że trzymacie się super i zdradzicie co zrobiłyście że zaczęlyście rodzić:D
U mnie mimo, że drugi porod będzie - a w poniedziałek termin - dalej żadnych objawów zbliżającej się akcji. Mam nadzieję, że uniknę wywyływania. Przy pierwszym dziecku pomogło dopiero przebicie pęcherza płodowego.
Wczoraj wypiłam łyżkę oleju rycynowego i procz rozwolnienia nic tym nie uzyskałam:D
Powodzenia i trzymajcie się jeszcze te nierozpakowane!! -
Dziękuję za ciepłe słowa.
Szybko zadzwoniliśmy po karetkę i dyspozytor telefonicznie nadzorowała to co robię. Ogólnie ukucnelam w korytarzu a Wiki wzięłam na kolana brzuchem w dół i starałam się wyklepać te flegmę, a z buzi wyciągnąć co się da tetra. Powiem Wam, że to naprawdę było straszne. Mała była cała sina, pół buzi strasznie jej napuchło, z nosa i buźki ciągnęła się flegma jak klej, a ona nie oddychała, a jej buźka była tak wykrzywiona...
Potem gdy mąż wyleciał naprzeciw karetce to ja tylko się modliłam, żeby dała radę.
W szpitalu wszyscy są strasznie w porządku, bardzo się przejęli małą. Dostalyśmy pokój we dwie, ja jako jedyna na oddziale mam łóżko. Rentgena zrobią jej jutro, bo musi upłynąć 24 godziny od incydentu, osłuchowo jest czysta, nie ma teraz spadków, będą sprawdzać jej mocz czy nie ma infekcji. Wyszła jej tylko póki co znaczna anemia i włączyli jej leki.
Nasze aniołki...
21.09.14 (*) N.
10.05.17 (*) O.