Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Kamcia, wydaje mi się, że usypiam jak śpiące, ziewa, trze oczka i ma taki maślany wzrok.. Najpierw leży sobie spokojnie a potem zaczyna płakać, przestaje wzięty na ręce w pionie, po odlozeniu histeria i tak po kilka razy. Wtedy nawet przy cycu jest płacz. W końcu, po którymś odlozeniu jest już tak padniety, że tylko leciutko kwili i zasypia. Było lepiej przed skokiem teraz jest znowu tragedia. Tylko w nocy już po pierwszym zasnieciu budzi się na jedzenie i zasypia z automatu.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 sierpnia 2018, 22:35
-
ten krzyk bo odłożyłam to zaliczałam wczoraj
ale on nie jest zwiazany ze spaniem
pytam sie o to usypianie, bo ja zaczynam usypiać (na rękach) zanim zakwęczy, zanim zacznie trzeć oczka, zanim poczuje się śpiący
patrze na zegarek, czy mijaja nasze 2h aktywności i czekam na ten mini znak, ze pora spać
Piotrek przykładowo do dzisiaj charakterystycznie jęczy, to znak, jak jest zbyt zmęczony zasypia baaaardzo długo i marudząc
patryk tez juz zaczyna byc niezadowolony, ale jeszcze ani nie płacze, ani nie marudzi -
To z czym jest związany ten wrzask o odlozenie? On się nie pojawia poza usypianiem.. Zastanawiałam się już, czy może nie usypiam zbyt zmęczonego dziecka i dlatego takie akcje.. Może i tak, spróbuję jutro wyprzedzić nadchodzącą senność. Chociaż czasem zdarza mi się myśleć, że Mały śpiący, ja go glaszcze po główce i śpiewam do snu a on zaczyna się śmiać i gadać, więc też raczej nie trafiam w odpowiedni moment.
-
nick nieaktualnyFermina wrote:Kamcia, wydaje mi się, że usypiam jak śpiące, ziewa, trze oczka i ma taki maślany wzrok.. Najpierw leży sobie spokojnie a potem zaczyna płakać, przestaje wzięty na ręce w pionie, po odlozeniu histeria i tak po kilka razy. Wtedy nawet przy cycu jest płacz. W końcu, po którymś odlozeniu jest już tak padniety, że tylko leciutko kwili i zasypia. Było lepiej przed skokiem teraz jest znowu tragedia. Tylko w nocy już po pierwszym zasnieciu budzi się na jedzenie i zasypia z automatu.
Wczoraj mialam to samo.. Tylko w pionie bylo OK.
A zasypianie wieczorne to u nas tragedia. Wyprzedzanie zmeczenia u nas nic nie daje. Dzien w dzien mecze sie od OK. 20 do 22w nocy tak jak u Ciebie usypia odrazu
-
U nas jest takie charakterystyczne marudzenie na spanie
Nie znudzenie dlugim lezeniem gdzieś
Nawet w wózku przed zasnieciem tak zamarudzi
Piotrek robi to samo
Pamietam że i Emilka. Szybko biegłam usypiac bo jak moment przegapilam robilo się nieciekawie
A ten krzyk u nas ewidentnie wyraz niezadowolenia. Jak pisalam-bo dziecko odłożyłam a mialo co innego w planach. Potem powtorka-wyciagnelam Patryka spod karuzeli i chcialam dac mleko. Afera bo nie chcial jeść. Chciał widzieć świat
Jak jest mąż więcej go ponosi czy potrzyma. Po pierwsze ma wiecej siły, po drugie we dwoje wiecej czasu, po trzecie ma miekkie serce(tak mu wygodnie)
Ale to ja wypracowalam spanie w kolysceto ja nauczylam się rytmu Patryka
Przykladowo dziś
Juz Patryk dawal znac że chce spać na pierwsza drzemkę. Okoliczności sprawiły że biegiem go ubralam, zrobiłam mleko, mąż wszedł i go wziął na spacer...Patryk zasnął po drodze do wózkazdazylismy przed rykiem krzykiem bo dziecko śpiące a zzasnąć nie może
-
Kwiatkowa, współczuję. Najgprsze jest to, że już u nas było naprawdę dobrze, nie wiem, może kolejny skok coś naprawi.
Chociaż - nie zapraszając, dziś na noc zasnął leżąc w łóżeczku. Ja siedziałam tylko obok i trzymałam za łapkę, ale traktuje to raczej jako wyjątek potwierdzający regułę.
No Kamcia, to u nas Julek jak tak wrzeszczy to ma w planach zaśnięcie w czyichś ramionach, pionowo, podczas chodzenia.Wózek też działa. Da się to wytrzymać o tyle, że poza tym to dziecko w ogóle nie płacze, jest uśmiechnięty i pogodny odkąd nie boli go codziennie brzuszek. Wiadomo jednak, że wolałabym i te histerię wyeliminować. Podziwiam Cię, że tak ładnie rozpracowalas swoje dzieci. Ja wiele już wiem ale nadal dużo pozostaje dla mnie zagadką.
O, a'propos przypomniało mi się, że dziecko zaczęło się ze mną komunikować coraz wyraźniej. Dziś w aucie spadł mu smok na brzuch, więc patrzył na niego znacząco, mówiąc "yyy yyy", co odszyfrowalam jako: "podaj mię to, Matko", podałam i było szczęście niepojęte. Potem to samo z konikiem-zabawką. Nie było marudzenia, jęków, tylko prosty, zrozumiały, przekaz. Może za jakiś czas sam mi powie, jak sobie życzy zasypiac i kiedy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 sierpnia 2018, 23:07
-
Kwiatkowa, współczuję tego wieczornego usypiania. U nas odwrotnie - po kąpieli karmienie, odbijanie (tu zdarza się krzyk) i odłożenie do łóżeczka, czasami trzeba kilka razy podejść i podać smoczek albo pogłaskać ale spokojnie zasypia sama. Za to w nocy jeśli karmienie na spiocha się nie powiedzie do kolejnego zaśnięcia mija co najmniej półtorej godziny, w tym czasie Zosia marudzi, a bywa ze płacze. Jak u Ciebie Fermina - już było fajnie, a skok to zepsuł. Wkrótce po skoku była szczepionka więc jeszcze trochę liczę, że to się naprawi w ciągu kilku dni. Zasypianie w ciągu dnia też gorzej, wrociłyśmy do kołysania na kolanach i trudności z odkładaniem, ma niespokojny sen, jest czujna, częściej budzi się po 20 minutach, nadal zmęczona
Fermina, cudowna ta komunikacja między Tobą a JuleczkiemFermina lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyFermina wrote:Kamcia, wydaje mi się, że usypiam jak śpiące, ziewa, trze oczka i ma taki maślany wzrok.. Najpierw leży sobie spokojnie a potem zaczyna płakać, przestaje wzięty na ręce w pionie, po odlozeniu histeria i tak po kilka razy. Wtedy nawet przy cycu jest płacz. W końcu, po którymś odlozeniu jest już tak padniety, że tylko leciutko kwili i zasypia. Było lepiej przed skokiem teraz jest znowu tragedia. Tylko w nocy już po pierwszym zasnieciu budzi się na jedzenie i zasypia z automatu.
Staram się usypiac jak nie jest bardzo zmęczona,tak mi sie wydaje, ale jak spi po 30 min to potem nieraz szybko marudzi i nie wiem czy ją znowu usypiac jak nawet nie miną 1.5-2 h, jak za szybko chce uspac to mam wrażenie że jeszcze bardziej sie denerwuje. Moje dziecko nigdy nie zasnęło w gondoli.
Od kilku dni też ma bogatsze słownictwo -
nick nieaktualnyFermina ja często czuje się napięta,tak jak piszesz, żeby zdążyć coś zrobić. Dzisiaj nakarmiłam córkę o zostawiłam z mężem,pojechałam na 1h do apteki i rosmana, latam po mieście tak spięta że szok, bo mam w głowie że pewnie pospała z 30 min i już się obudziła i jest głodna a ja nie zdążyłam odciągnąć mleka. Z drugiej strony myślę to tylko godzina, zaraz będę w domu. Wracam jak szalona, jak kiedyś komuś w dupe nie wiade to będzie dobrze. Czasami mam dość i przeszlabym na mm, ale trochę mi szkoda, a poza tym cyc to u nas nocny uspokajacz, daje i zazwyczaj śpi dalej,a jakby po butli się obudziła za godzinę co bym miała zrobić? Eh jakby już można było diete rozszerzać to byłabym spokojniejsza że ma co zjeść w razie W jak mnie nie ma.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 sierpnia 2018, 01:54
-
Nie wiem co się dzieje. Po popołudniu marudy nastąpiła noc cudów. O tej porze zazwyczaj było drugie karmienie, a dziś jeszcze pierwszego nie było
śpi już 6:45! Jakiś kwadrans temu zbudziły mnie odgłosy kwilenia cichutkiego przez sen. W międzyczasie przeraziła mnie cisza, ale uspokoiło ciumkanie. Poszłam siku, poszłam do kuchni napić się, przeczytałam 2 strony forum a ta ciągle śpi! I cieszę się, i boję się...
Kciuk u nas od dawna... Tylko przy zasypianiu. Wiele razy próbowałam zastąpić smokiem ale nieskutecznie. Dziś po południu ssała nawet smoczka za to. Ale musiałam lekko przytrzymywać bo paluszki były w pogotowiu, chętne do buzi.
Dziś Ania kończy 3 miesiące. Czyżby tak spektakularny koniec 4 trymestru? Teraz będzie już dużą dziewczynką, która nie potrzebuje mamy w nocy?
Fermina, w międzyczasie przypomniało mi się. Jesteś zestresowana, Julek to wyczuwa, możliwe że tak reaguje na napięcie Twoje. Spróbuj zwolnić, wyciszyć się. Nie myśleć przy nim o liście zadań. U nas zazwyczaj jest spokój, ale gdy są momenty, że chcę na szybko nakarmić bo coś czeka na realizację to zawsze jest bunt, szarpanie i nici z jedzenia. Oczywiście potem nijakie spanie itd.
Edit: 7:10! Rekord życiowy pobityWiadomość wyedytowana przez autora: 19 sierpnia 2018, 02:42
Wowka, kamciaelcia, Mała Matylda, Katy, Fatalita lubią tę wiadomość
-
Kattalinna, miłych spacerów, wielu uśmiechów i rzeki mleka dla dzisiejszej solenizantki
Powtórek nocy dla Mamy solenizantki
Fermina, ja też w kółko gonię. Ale nie okreslilabym tego jako stres, bardziej odcheckowuje codziennie listę do zrobienia. Nie potrafię odpuścić, robiłam próby, ale nie potrafię. Zaczynam się stresować jak odpuszczam inne obowiązkiwtedy wiem, że coś że mną nie tak...
Dzisiaj (przed nocą, to chyba jednak wczoraj), pobijałam swoje rekordy multitaskingu. Skrzatek w nosidełku, a ja gotowałam, nakrywałam do stołu, dekorowałam ciasta, nawet nie wiem kiedy przytulony usnąłfakt faktem że pot po dupie płynął...
Wszystkie zakupy też ogarniam, co prawda w okolicznym Lidlu, który nie przypomina mordoru, ale nieraz robię je na ośmiornicęSkrzat w foteliku wlozonym do wózka, a ja jedną ręką macham mu grzechotką albo daję butlę, a druga ładuje zakupy
Ja usypiam zmęczonego, ale nie przemęczonego. Skrzat też w charakterystyczny sposób marudzi, wtedy trzeba go zabrać do sypialni, z dala od innych ludzi, bez rozpraszaczy. Tam najpierw mamy chwilę dla siebie-razem leżymy na dużym łóżku, czasem jest jedzenie, a czasem tylko wtulanie. Zazwyczaj przy przytuleniu jest już metny wzrok i trzeba wyczuć odpowiedni moment, kiedy przełożyć do łóżeczka, żeby oczy zamknęły się już tam. Za wcześnie położony zrobi awanturę, że ma inne plany. Jak już zaśnie to trzeba dłużej poczekać na odlozenie do łóżeczka, żeby nie obudzić zmianą pozycji. Awantury są u nas nie w momencie zasypiania, a w momencie zmęczenia. Wtedy noszę (Tak, tak w pionie) i klepię po tyłku aż będzie pacyfikacja i ten moment na odlozenie bez krzyku.
Tak jak u Was pozycja leżąca na rękach jest powodem do krzyku. Dzisiaj ciocia wzięła Skrzata na ręce i poszła się z nim przejść. Nagle słyszę okropny krzyk "ratuj mię matka, czo ona robi?!?". Zapomniałam powiedzieć, że nie wolno inaczej niż w pionie, najchętniej przodem do świata.
Pierwsze karmienie check, laktator check, Skrzat śpi zachęcająco już koło mnie, dołączam do niegokattalinna lubi tę wiadomość
-
Też nie śpię. Właśnie zrobiłam 15 minut temu pobudkę dziecku i czekam żeby zasnęła. Od poprzedniego jedzenia rzuca się w łóżeczku jak ryba na lądzie. Tamte 7 godzin było na brzuszku, teraz w tym brzuszki się dzieje widocznie. Ja pospałam godzinę i mnie to budzi. Postanowiłam wykorzystać sytuację i zmienić pieluchę. Obudziło to ją
było zatem karmienie i kolejny mój błąd: ułożenie na brzuszku. To nie był ten poziom usniecia więc ćwiczenia zamiast spania. Na plecach znowu rzucanie się. No ale chyba śpi...
-
A ja na warcie, choć oczy się kleją
Zosia obudziła się o 1:40, zjadła i nie mogła zasnąć. Bujanie podziałało po 3, ale pospala tylko 40 minut, potem znowu bujanie i tak śpi już prawie pół godziny na moich kolanach, ale tak niespokojnie że nawet nie próbuję odkładać. Czekam na głębszy sen, ale on nie nadchodzi
Kattalinna, wszystkiego najlepszego dla Anikattalinna lubi tę wiadomość
-
My tez mamy problemy z usypianiem, najczęściej tez trwalo to 20-22, czasem byly wyjatki, teraz próbuje usypiac go kolo 21 dopiero bo tak to zaczynalam sie wkurzac, a on tym bardziej marudzil...
Wszystkiego najlepszego dla Ani, Kattalinna :p
kattalinna lubi tę wiadomość
-
Wszystkiego dobrego dla Ani
U mnie Mania budzi się jak nie doje, albo zbyt wcześnie odloze ja do łóżeczka. Usypia niestety u mnie na rekach w pionie, boję się co to będzie jak będzie ważyła więcej... Ale akurat jeśli jest najedzona to odplywa w 5minut. Wtedy odkładam od razu na brzuszek i od razu usypia.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 sierpnia 2018, 08:20
kattalinna lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMój dzidziuś dopiero o 4 sie obudzil i to dlatego że go przykryłam. Byłam w takim szoku że nie mogłam zasnąć, ale piersi myślałam że mi wybuchna. Miłego dnia:)
Ps wszystkiego najpiękniejszego dla Ani :*Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 sierpnia 2018, 09:56
kattalinna lubi tę wiadomość