Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Feeva, mnie po pierwszym porodzie długo bolało w czasie zbliżeń, ciągnęło, czułam dyskomfort w obrębie blizny. Nie pocieszę, ale trwało to ok, pół roku. Stosowałam globulki, które nieco pomagały (Mucovagin lub Hialuprotect z kwasem hialuronowym na lepszą regenerację). Do tego doskwierała mi strasznie suchość, obowiązkowo żel (apteczny Feminum, nie drogeryjne durexy itp).
Czytam o okresach, kto miał, kto nie miał. Ja już zapomniałam jak to było bez, od niedzieli mam już trzeci od porodu
kamciaelcia wrote:juz widze jak nie posadzicie dziecka zanim zacznie samo siadac
Ja nie posadzę
Starszej nie posadziłam ani razu, z młodszą też mi się nie spieszy. Już się podrywa ale nie pomagam
Starsza usiadła jak miała 6 mcy.
Jestem matka - hetera, dziecko samo musi sobie radzićNie sadzałam, nie prowadzałam za ręce.
Cola87 wrote:Ja pamiętam jak kiedyś byłam do cięcia cesarskiego i pisałam dokumentację i wpisujemy tam która ciąża i który poród. To pani miała 13 ciążę i 2 poród. Także przynajmniej 11 ciąż straconych, a z pierwszego porodu to już nie wiem czy dziecko żyło czy nie. Wtedy bardzo się cieszyłam że tym razem się jej udało i ma dzieciątko.
Jak moja siostra w ostatniej ciąży podawała dane do dokumentacji to dopytywali za każdym razem, żeby błędu nie zrobić.
Ciąża 5
Porody 2 (ten był trzeci)
Dziecko 1
Teraz ma dwoje dzieci ziemskich i 3 aniołki (2 wczesne poronienia, 1 martwo urodzone).
laurka83 wrote:Ja przy Emilce mam teraz większy lęk o jej zdrowie i życie niż przy Filipie, nie wiem czemu tak
Też tak mam. Nie ogarniam tego, zawsze wszyscy mówią, że przy pierwszym się sra ze strachu o każdą pierdołkę a drugie to już z górki. Ja mam na odwrót. Mąż mówi, że to dlatego, że z każdym dniem mam więcej do stracenia.
Mała Matylda wrote:Wczoraj zamówiłam spiworek z Motherhood, ale nie liczę na cud u mojego zimnolubnego dziecka :p
Moje zimnolubne dziecko od jakiegoś czasu (a konkretnie od drugiej połowy sierpnia, jak była u nas taka ostatnia dłuższa fala upałów) umiłowała sobie zasypianie ciasno zawinięta w rożkuOd tego czasu jak przychodzi pora spania zawijam w rożek, którego do tej pory nie znosiła, włączam szum, pieluszka pod bródkę i zasypia. A jeszcze do niedawna było noszenie, tulenie, bujanie.
W piątek mieliśmy wychodne - ja, mąż i starsza córka. Młoda podobno przez 1,5h nie mogła zasnąć i marudziła, płakała. Moja mama i siostra walczyły z nią na zmianę.
Wróciliśmy, zawinęłam w rożek, włączyłam szum, w momencie się uspokoiła, po 2 minutach wychodzę z sypialni, dziecko śpi a mama z siostrą w szoku
Mogę powiedzieć, że przez te 4 mce już się jej nauczyłam
Fermina wrote:To mnie przy karmieniu Julek glaszcze po cycku, wiadomo - facet.Dziewczynki są bardziej subtelne.
Moja nie jest subtelna nic a nic!
Głaszcze po cycku, czasem klepie albo drapie, wbija palce, ugniata, szarpie za stanik albo koszulkę
Katy wrote:Feeva, u nas bylo to samo, ale przetrwalismy..I trwalo to jakies 2 tygodnie oprocz tego placz byl non stop wiec mysle, ze to byl skok bo juz jest prawie okJa zadnych zastojow czy innych nieprzyjemności nie mialam dlatego rozwazam nawet dluzsze karmienie, ale czas pokaze :p A najsmieszniejsze jest to,ze jak Kamil nie chcial cycka to chlopak musiak gwizdac zeby troche odwrocic jego uwage i wtedy zaczynal jesc...A nie potrafilam zrozumiec jego nie checi do cycka bo wczesniej non stop przy nim wisial...
U nas też w czasie skoku była niechęć do piersi. A raczej złościła się, że mleko nie leci już, natychmiast. U mnie chwilkę to trwa nim zacznie się wypływ, a w czasie wrzasku i kręcenia głową i odpychania się od cyca sekundy się dłużyły. Wiem, że jakby dostała w tym momencie butlę to by się przyssała natychmiast dlatego się zaparłam i butli nie dałam. Jak była bardzo głodna i mocno wrzeszczała to podciągałam lekko laktatorem, jak zaczynało płynąć to się przysysała i jadła aż skończył się szybki wypływ, po czym znów się złościła, nie chciało jej się ssać głębiej więc dawałam drugą pierś. Mogłam za każdym razem trochę odciągnąć, ale nie chciałam tak od razu zaczynać każdego karmienia, żeby nie przyzwyczaiła się do mleka płynącego mocno od razu. Musi pamiętać, że chwilę trzeba possać.
Do tego na tydzień miałam powrót noworodka - karmienie z obu cycków w dzień i w nocy co 1 - 1,5h, a już prawie przesypiała do rana i jadła jeden posiłek z jednej piersi. Powoli wracamy na stare tory, przerwa nocna znów się wydłuża i coraz rzadziej zjada obie piersi na jedno karmienie.
Fermina wrote:
Hoope, ja też kocham spać z Julkiem.Powiedz, jak długo spałaś z dziećmi? I jak następowało "odstawienie" od łóżka rodziców? Same decydowały? Ciągle się miotam między odkładaniem Kluska do łóżeczka na noc a zostawieniem go u nas aż sam zdecyduje, że mu się już nie podoba. Uwielbiam to ciepłe ciałko obok siebie w nocy..
Co za ludzie niszczą wózki?! Już bardziej rozumiem kradzieże.
Ja nie Hoope, ale jestem przykładem, że dziecko do spania z rodzicami wcale nie musi się przyzwyczaić na wieki wieków.
Starsza z nami spała od urodzenia, jak skończyła 7mcy to zaczęła dawać znaki, że jest gotowa spać sama. Zaczęła się wiercić, spać niespokojnie. Na próbę dałam ją na noc do łóżeczka i tak zostało. Przespała pierwszą noc i każdą kolejną, już jej do nas nie brałam.
Potem przy chorobie jak chciałam, żeby z nami spała to mi uciekała do siebieTeraz ma niecałe 3 lata i przychodzi do nas od wielkiego dzwonu i to na chwilkę, poprzytula się po czym wraca do siebie.
Jak urodziłam to tylko moja mama mnie pochwaliła za spanie z dzieckiem, od reszty słyszałam, że źle robię, że pożałuję.
Nie żałuję, wyszło nam to na dobre, ja się wysypiałam, miałam małą przy sobie, bez stresu przeniosła się do łóżeczka.
Moja siostra, która od urodzenia syna kładła w łóżeczku dziś ma go co noc u siebie. Moim zdaniem to od dziecka zależy i jego potrzeb a nie od przyzwyczajenia. Jak dziecko będzie tego potrzebowało to będzie przychodziło w nocy do rodziców, czy wcześniej z nimi spało czy nie.
---
Skończyłyśmy skok rozwojowy połączony z kryzysem laktacyjnym i infekcją gardła, dostałam okres i znowu ból sutków i mniej mleka.
MEGA kumulacja... Na szczęście powoli za nami, jeszcze tylko kilka dni okresu i będzie super
4 dni temu 4 mce skończyła, kiedy to zleciało
Gaworzy, śmieje się w głos, obraca z pleców na brzuch i z brzucha na plecy, podrywa się do siadania, zaczepia ludzi, zabawi się już fajnie na macie, łapie zabawki i wkłada do buzi, próbuje pełzać
6600g i 68 cm, ubranka rozm. 68, pieluszki rozm. 3
<ciach>Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 września 2018, 22:32
Patk, Mama32, kamciaelcia, Mała Matylda, pawojoszka, kattalinna, Feeva, Katy, Hoope, Wowka, Sela, Fermina, Cola87, Fatalita, D_basiula, MonikaJ, Mycha666 lubią tę wiadomość
Matylda
-
Dzień dobry u nas wszyscy jeszcze śpia, oprócz starszakow bo oni w szkole spokój i cisza ,są jednak zalety wstawania o szóstej.
Tanda śliczna ta twoja kobietka ,jakie te dzieci już dorosłe .
Moja znajoma ,która się po pierwszym dziecku tak zapierała że nigdy więcej wczoraj mi napisała że będzie mieć córeczkę drugaTanda lubi tę wiadomość
-
Noc bez histerii
tylko po karmieniu koło 5 zjadła i stwierdziła, że wyspana. Zaczęła bawić się dłońmi, językiem, śmiać się do siebie - jakby wino, a nie mleko z cycka leciało
pół godziny walczyła, wzięłam do siebie, smoczek, pielucha i nic. Zaczęła już marudzić ze zmęczenia więc położyłam na sobie i w tej chwili zapadła cisza, dziecko spało. Chyba już się nauczyła, że tak robimy nad ranem
ogólnie noc uważam za udaną.
-
U nas tez noc ok, nawet w lozeczku przespal prawie 3 godziny :p
Tanda, Kamil chyba tez sie musial przyzywyczaic do tego pozniejszego wyplywu mleka :p A u Ciebie tez tak jest, ze dziecko przed okresem i pierwsze dni jest bardziej marudne? Sliczna ta Twoja coreczka i jaka zdolna:)
Czy jesli mam zamkniete drzwi od pokoju to nie jest jasny sygnal, ze nie chce zeby mi ktos do niego wlazil? Chyba czas sie zaryglowac xd
Kamil skrzeczy znowu tak jak wczoraj, gardło sobie zedrze w koncu...Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 września 2018, 09:11
Tanda lubi tę wiadomość
-
U nas noc też ok, bez godzinnej nocnej pobudki, choć nie obeszlo sie bez wiercenia porannego. Dociagnelysmy jakos do 6:45
no i u nas juz po pierwszej drzemce (tak juz ma ze ok godzinki po pobudce jest drzemka) o dziwo w lozeczku
Katy, moja ma pms razem ze mna, choc okres po porodzie mialam raz... Teraz zbliza sie drugi i chyba stad nasze kłopoty z humorkiem -
Dzień dobry
Podczytałam o tym wenflonie w małej rączce i oczy mokre od razu. Sam wenflon to pikuś, zbawienie, które chroni dziecko przed wielorazowym kłuciem igłą ale zakładanie go mam wciąż przed oczami. Koszmar. Dobrze, że malutka zdrowsza niż się zanosiło, dużo zdrówka.
I dla Ciebie i męża i synka Wowka też :*
O Tanda, żyjeszŚliczną masz tą gwiazdeczkę ❤
Jeśli chodzi o spanie z dzieckiem, wszystko zależy właśnie od dziecka. Chyba. Bo mam trzecie i trzecie też tylko ze mną. Nie wiem, może jestem taka zaje...ta, że mam takie powodzenie u swoich dzieciPierwsza nadpobudliwa, z podejrzeniem adhd, potem zespołu aspergera, spała z nami 2,5 roku. Ale że to było koszmarne spanie, koszmarne usypianie, któregoś dnia wyrzuciłam ją z łóżka. Dosłownie. Darła się jakoś dwie godziny w nocy aż poszła spać. I już nigdy więcej temat nie wrócił. Ale byłam twarda, stanowcza i bez serca.
Druga spała jeszcze dłużej, jakieś 5 lat? Ale z nią spać lubię, śpi jak myszka. Cichutko i spokojnie. Nie chrapie. Nie puszcza bąków. Nie zajmuje połowy łóżka. Nie śmierdzi bo się nażarła czosnku. Któregoś dnia przyszła pora wydorośleć, dostała nowe łóżko, poszła do niego spać bez problemu. Ale do dziś jak jej proponuję, to szybko zamienia swoje na moje. Taki typ. Dużo tulenia i duża potrzeba bliskości. Cycek mamy.
Baryłka coś czuję pośpi ze mną najkrócej. To mały bandyta rośnie. Już mi zaszkodził a jeszcze nie siedziWylał talerz z płatkami czekoladowymi. Jego rączki są wszędzie i nie sposób ich okiełznać.
No i uprzedzam, czeka Was, niektóre, najgorszy skok ever, w naszym wieku. U nas trwa już 5 dobę. Tzw mamizm oraz niezasypialność. Mamizm, bo jestem najwspanialsza na świecie, jestem tlenem, całym światem, słońcem, ziemią. Nie mogę wyjść z domu na dłużej niż pół godziny. Inaczej wrzask jest nieziemski, na maxa, jakby go ktoś kroił. W efekcie tata gdy nosi dziecko chodzi za mną po domu. Wszędzie. Do ubikacji też. Sikam przy otwartych drzwiach. Ja sikam (próbuje) a Baryłka się cieszy. Mama mama mama. Gdy śpi, muszę być obok. Albo spać z nim, albo go uciszać co chwilę. Gdy jest śpiący usypiać może wyłącznie mama, innym nie wolno nawet na niego patrzeć! Ani nic mówić!
Terror i inwigilacja.
Ze spania przy cycu nici. Klepanie po pupie nici. Pieluszka na buzi nici. Smok nici. Buczenie, wibrowanie nici. Trzymanie w pionie na ramieniu też nici. Miotam się z nim w kółko, cyc nie, spać nie, za chwilę jednak cyc i tak bez końca. Z niespania dostaje głupawki. Cieszy się jak maupa do banana.
Wczoraj za to dostałam pierwszą nagrodę za te ostatnie okropne dni. Śmiech. Ale jaki! Śmiał się na głos dobre 15 minut bo robiłam do niego miny i udawałam, że jem jego gryzak
A poza tym ma swoje smaki. Banan nim trzęsie. Jabłko uwielbia. Marchewki odmawia. Brzoskwinka jest pyszna. Ale najlepszy jest ziemniak rozgnieciony w warzywnym bulionie. Krzyczał na tatę, bo za wolno podawałDostaje niewielkie, symboliczne porcyjki ale od razu jest poprawa w cycaniu. W nocy tylko dwa razy no i przerwy w dzień są dłuższe. Nareszcie.
Średnia córka poszła do szkoły. Pierwszak. Bardzo przeżywamy, obie, ubolewam, że nie siedzę z nią w ławce.Fermina, wariancja, J.S, Tanda, Feeva lubią tę wiadomość
❤ Bartuś już z nami15.04.18 ❤
Wrzaskun I Wielki Książę Moczu i Mleka
-
Hoope jak to uśmiech potrafi wszystko wynagrodzić
Aż sie boje tego skoku co o nim piszesz. Kiedyś pisałaś, że dla Ciebie był najgorszy skok ten w 7 tyg, u mnie było to samo, chodziłam już po suficie, byle mu tylko dogodzić, a Ty piszesz o jakimś jeszcze gorszym??? O matko litości...
Katy u mnie na początku podziałały drzwi na klucz, potem już tylko ściana i dodatkowe drzwi ale już bez szyb heh. Mimo wszystko niektórzy jak sama widzisz nie rozumieją co to prywatność.
Tanda śliczna córa !
Aaaaa Feeva dziękuję za ten malantan! Że ja wcześniej o nim nie wiedziałam :*******Tanda, Feeva lubią tę wiadomość
W końcu się udało...
-
i ja sie witam
noc średnia, jestem niewyspana przez moja niemożność spania...najpierw nie mogłam zasnąć, potem w nocy powtórka
po szczepieniu super poki co ( mam w głowie, że córka goraczkowała 2 dni po szczepieniu)
dzis Patrys jakos mało jadł, ale to ja też źle interpretowałam jego przebudzenia-nie spałam a więc dużo słyszałam, za szybko reagowałam
co do spania z dziećmi-zalezy od dziecka, sąsiadka nie mogła sie uwolnić od spania z corka (właśnie poszła do szkoły) ale dzieki temu młodszy syn spał w łózeczku od początku choc on na cycu a córka nie
hoope
jak czytam twój opis skoku pocieszam sie jednym-z zadnym dzieckiem czegos takiego nie miałam i z Patrykiem nie mamy zarysowanych skoków
włąsnie drzemka trwa, padł w 2 minuty, chodziłam z nim po przedpokoju patrząc jak Piotrek rozrabia
to czas na mycie włosów
tanda
pewnie że nie sadzałaś skoro (wczesnie) dziecko samo siadło
Piotrek na brzuch obrócił sie mając 7 m (co neurolog nazwał rozwojem na dolnej granicy normy, ale normą ) więc gdzie dobrowolne leżenie na brzuchu, pełzanie, raczkowanie i siadanie ????nie pamiętam kiedy, ale późno siadł, ale siedzieć chciał. Wiec jak twoja w wieku 6 m sama usiadła mój jeszcze nie był sadzany, ale był sadzany
córka tez
i to pod okiem fizjoterapeutów (mielismy dwóch w którymś momencie), pokazywali jak to wykorzystać dla dalszego rozwoju
czyli i fizoterapeuta jest w stanie zaakceptowac sadzanie dziecka(sa pewne tego reguły)
ale nie stosowalam poduszek podpierajacych, sama jestem chora widzac np 4-miesieczniaka siedzącego
ale i takie dzieci zyja, mają się dobrze (i później), jest wiele tematów tak samo "kontrowersyjnych" -
nick nieaktualnyBony Filip chyba ma trn skok, chyba już 3 tydzień, ile to jeszcze 2??? Oby...
Dziewczyny powiedzcie mi, czy Wy kupujecie kołdrę na zimę dla maluszków? Ja się boję że to za wielkie myślałam o rożku żeby robił na kołderke, teściowa by uszyla poszewki. Myślicie, że starczy?
No i drugie pytanie, w czym na zimę?? Kombinezon? Jedno- dwuczęściowy?
Aaa czy zakladacie butki niechodki?? Tak jak chlodniej?
U nas dzisiaj 15 stopni o_O -
Wowka, cieszę się, że Skrzatek zdrów, to najważniejsze, teraz pora na Was.
U nas dalej jest kaszelek, ale wczoraj lekarz oberzał gardło - niby czyste, ale i sliny ogromne ilości wypływają z tego mojego Kluska, więc może się nią krztusi, mam nadzieję, bo innych objawów infekcji brak.
Wczorej usłyszałam, że wszytskie noworodki ze szpitala w którym rodziłam wychodzą albo z żółtaczką do naświetlań albo z jakąś bakterią. No to Klusek chyba bardzo odporny mi się trafił.
Wanienkę na 102 cm mamy od dwóch tygodni, ikeowska była już tragiczna, trzeba było Małego podciągać do góry żeby umyć fałdki na nóżkach i ściągać na dół, żeby przemyć łepek. Ta nowa jest super, tylko nieporęczna troszkę.
Mama32, u nas skok 12 tygodnia trwał tydzień.
Feeva, cieszę się że u Hani lepiej.No i gratuluję tego cudownego dźwięku po raz pierwszy.
Z tym bólem pleców bym się przeszła do lekarza, tak długo to chyba już nie norma?
Patk, kciuki za maluszkę. Oby czwartek przyniósł dobre wieści.
Majowa, no i zdrówka dla Was!
MałaMatylda, spóżnione sto lat! Jule też mi na trzy miesiące ślicznie zasypiał. Sam na macie i w łóżeczku. Może mają takie standardy te dzieci, że dają rodzicom prezent na koniec czwartego trymestru.
Kattalinna, jak u Was dzisiaj? Mam nadzieję,że już wszystko super.
MonikaJ, gratuluję tak ogromnych postępów!Dlatego ja co tydzień notuję , co u Kluska, żeby później pamiętać.
Wariancja, witaj!
Nie wiem czemu odpowiadacie Fatalicie, nazywając ją Ferminą.
Kamcia, niech Ci się wszystko pouklada tak, żeby było jak najlepiej dla Ciebie i dzieci. :*
Tanda, miło Cię widzieć! Dziękuję za odpowiedź w kwestii snu. Chyba jeszcze też razem będziemy spędzać noce. Nie mam serca go wyrzucić z łóżka.. Kumulacji nieszczęć współczuję, na szczęście już po! A Mała śliczna!
Hoope, Tobie też oczywiście dziękuję za odpowiedź, a co!Zobaczymy jakim typem będzie Julek.
Dużo siły dla nadużywanej w czasie skoku Mamy!
Bylismy u lekarza, który nas zlał totalnie. Powiedział, że tak może być że węzły się powiększają. I tyle. Osłuchał Kluska, sprawdził gardło i węzły tylko szyjne, nawet się nie pofatygował do innych. Czuję się zlekceważona i nadal niespokojna. Może i tak mają niektóre dzieci, ale wolałabym wykluczyć inne możliwości, zwłaszcza że jeden węzeł, duży, jest już 1,5 miesiąca i pojawił się kolejny w innym miejscu.We wtorek idziemy prywatnie do pediatry. Jak ona mi powie, że mam dać spokój, to postaram się tak zrobić. Jedyny plus tej wizyty, to sprawdzenie gardła, bo się bałam o kaszel i skierowanie na kontrolne echo serca, bo po to też szliśmy. Czas sprawdzić czy wszystko ok.
No i jednak u nas skok, albo kara z niebios.Plan dnia rozjechany kompletnie (dziś zamiast drzemki w czterdzsieści minut - godzinę po przebudzeniu, była dwudziestominutowa w trzy godziny po, wczoraj 15 minut po zaśnięciu na noc pobudka i nie do odłożenia przez dwie i pół godziny.
), zaczyna płakać w najmniej spodziewanych momentach, wczoraj się obudził z histerią i nic - ani jeść, ani spać, tylko nosić. Bawić tak, owszem, ale nigdy sam. Sił mi trzeba. Dziś Mąz wraca dwie godziny później z pracy i nie wiem jak przetrwam..
W nagrodę, wczoraj usłyszałam: mama. Nikt mi nie wierzy, ale ja wiem swoje. (Dopuszczam jeszcze halucynacje z wyczerpania)
Wowka, Mama32, kattalinna, Fatalita, Hoope, Tanda, Mała Matylda lubią tę wiadomość
-
Hoope, dajesz nadzieję. Moja też ostatnio co 1-1,5 godziny przy cycu, w nocy tylko przerzucam z jednej strony na druga i tak się pasie. Też się zaczęłam zastanawiać czy to nie czas na wprowadzenie innego jedzonka. Jak dajemy jej powąchać albo polizać jakąś szamkę to aż się trzęsie, chwyta, wpycha sobie do buzi.
No i śmieje na głos w trzech sytuacjach:
- jak udaję że to ona jest moim gryzakiem, kąsam kolanka, stopy, udka, brzuszek
- jak śpiewam jej piosenki i macham przy tym głową tak, że chce mi się ukręcić w karku
- i jak ogląda tatę pod prysznicem o_O, nie wiem co w tym śmiesznego ale rechocze jak głupia
Ogólnie lubi dość intensywną zabawę. Oglądanie zabawek to nuda.
A tak w ogóle to fajna jest:)
Też mam problem z tym jak ubierać w taka pogodę.Katy, kattalinna, Nynka, Sela lubią tę wiadomość
-
Dzień doberek,
Skrzatek zdrów, fika i się śmieje. Mąż też już zdrowy, więc fikają sobie razem. Mnie jeszcze trochę trzyma, ale patrząc na nich to tylko kwestia czasu
Kamcia, no to teoria położnych u mnie w przychodni obalona. Nasz Skrzat też ma długie nogi, mówią że będzie wysoki. Z tym że ja 160cm, a mój mąż 198cm. Na po kim być wysoki
Hoope, ja taka zajebista robię się nad ranem i wieczorem. W ciągu dnia tata i babcia są spoko
Nynka, ja mam kołderkę, bo dostałam. Ale nie planuje jeszcze jej używaćA może pomyślisz o śpiworku? Dla nas rożek rozłożony jest stanowczo za mały...
Ja na zimę mam kurtkę i spodnie narciarskie na szelkach. Błąd, Skrzat ma, nie omawiam tu swojej garderobybucikow nie zakładam. Wolę dwie pary skarpetek. Na taka pogodę jak dziś udało mi się kupić fajny kombinezon polarowy na misiu w outlecie smyka, za całe 25pln
ma on zabudowane stopki.
Dzięki Wariacja za polecenie ekspresu. Na pewno chcę ciśnieniowy. Kto wie ile barów minimalnie i dlaczego ceramiczny ten młynek? Czy po prostu wziąć taki jak mi się podoba wizualnie? Eh, problemy trzeciego świata
Fermina, dużo sił życzę na kolejny dzień. Zazdro "mama", mój się zwraca do mnie po imieniu
Edit. Albo jestem nawoływana jak jaskiniowiec "unga unga".
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 września 2018, 10:40
Fermina, kattalinna, Fatalita, Feeva lubią tę wiadomość
-
Myślę jeszcze co na zimę
Najmniej widzę opcję dwuczesciowa
Problem wiekszy bo zimą przyjdzie nam przesiąść się do spacerówki
Drugi problem-zima często nie jest zimą
Mam jeszcze nie sprzedany kombinezon przejsciowy, welurowy i ten absolutnie nam wystarczal nawet w mróz do gondoli. Ale w spacerowce niekoniecznie...i może być mały dla Patryczka (dziś jeszcze się zmieści)
Do spacerówki mam duży spiworek, ale świetny dla Piotrusiadrugi by się przydal(ale wtedy kupię taki sam, zawsze na sanki będzie)
Wtedy kombinezon i śpiworek??mi już gorąco na samą myśl...wtedy lepsza kurtka
Więc nie myślę, wyjdzie na bieżąco. Nuechodki zimowe mam
Najbardziej jestem za opcja kombinezon z zabudowanymi stopami i kapturem(bo czapek z pluszem czy czyms podobnym nie uznaje) bo zimą wyjście z dzieckiem to wyprawa (a co dopiero z dwójką?) I kombinezon zakladalam na to co dziecko ma na sobie czyli body i ewentualne spodenki/rajstopy. Żadnych bluz czy sweterkow. Dla leżącego to koce były podstawą
A i tak nie wychodzilam poniżej-10 stopni , żadna frajda
-
Kupiłam kołderke na zimę, zobaczę jeszcze czy będę używać. Mam problem z ubieraniem Julka w domu bo sama posiadam przedziwną termoregulację. W pokoju mamy 23 stopnie, teoretycznie więcej niż taki smyk powinien mieć. Ja zamarzam (spodnie, wełniane skarpety, koszulka i sweter też wełniany, gorąca herbata dożylnie) Wiem, że to przesada ale nie wiem jak taką temperaturę odczuwają normalni ludzie i jak ubierać dziecko.
Wowka, to "mama" to gdzieś tam wylowione z kontekstu, czujnym uchem matki. Na to prawdziwe pewnie jeszcze poczekam.Ostatnio też słyszałam jak wymówił nazwę naszej miejscowości.
Pół godziny po pobudzeniu znowu histeria i na rączki. Teraz śpi w wózku, bo nie było już innej opcji., noszenie też parzyło. Damy radę, prawda?
Tutaj, proszę, Terrorysta, w scence rodzajowej z dzisiaj: "Nie będę jadł cycka, tylko rączkę. I. Co. Mi. Matka. Zrobisz?"
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/893879779d77.jpgWiadomość wyedytowana przez autora: 5 września 2018, 11:08
kamciaelcia, kattalinna, Wowka, Fatalita, Hoope, Patk, Mała Matylda, D_basiula, Feeva, pawojoszka, Katy, MonikaJ, Sela, Mycha666 lubią tę wiadomość
-
Zima czy lato u mnie ta sama temp w domu. Ogólnie wysoka. Piotrek kołdrę dostał jak miał około roku. Nie śpi pod nią. Śpi na niej. I bez niej nie usnie
wcześniej spał w cieniutkim spiworku motherhood (dawał radę przy jego wzroście). Dodam że sam śpi w pokoju odkąd skończył 5m. I nigdy nie weszłam do niego w nocy w celu okrycia
teraz dostał większą kołdrę więc Patryk odziedziczy mniejszą
Ostatnio zrezygnowałam ze spiworka dla Patryka na rzecz pieluszki bambusowej i z nią nie walczy w nocy