Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja myślałam, że nie mam humorów, ale w sumie Mąż tak szybko spełnia moje zachcianki, jakby się rzeczywiście czegoś bał. Ale za kanapkę jeszcze się nie obrażałam.
Przez te wasze opowiadania o zaparciach i śliwkach, kazałam mu dziś kupić trochę, kupił z pięć kilo, ze dwa mam już w brzuchu, tak mi się dobrze jadło, aż się teraz boję. -
Tanda mam nadzieję że tylko o to chodzi
Co do zwierząt to u nas jest mały zwierzyniec, mieszkamy z teściami. My mamy dwa buldogi francuskie a teście boksera, cane corso, przygarniętego kundelka i koty a teraz dwójka dzidziolków w drodze więc będzie wesoło -
Ja w ogóle lubię estetycznie jeść i celebruję posiłki (teraz pożeram ale to chwilowe) i drażni mnie bylejakość w kuchni. A mój M wyznaje zasadę byle jak byle do d...y. Tyram go za to i teraz jak coś dla mnie robi dodaje: proszę księżniczko
No za takie masło to by oberwał!❤ Bartuś już z nami 15.04.18 ❤
Wrzaskun I Wielki Książę Moczu i Mleka
-
Hej Hej my już w gościnie u przyjaciół. Faceci poszli na piwo, dzieci śpią, ja miałam wieczór plotek, ale już się położyłam. Dzieci pewnie rano nie będą łaskawe i wstaną raniutko, a i pewnie tatusiowie nie będą cicho, gdy wrócą o ile się do rana zjawią .
Co do zwierzaków to my mamy 2 psiaki ja to bym wszystkie zwierzaki wzięła, ale często wyjeżdżamy i mąż mnie stopuje.
Fatalita rozbawiłaś mnie ochrzan za kanapkę, ale kto ciężarnej zabroni . -
13 piatek okazal sie szczesliwy.
9t i 2d mialam usg.
Dzidzia cala i zdrowa. Ma rece i nozki fajnie nam machala. Serce bije 170 na min wiec sir rozkecilo ze 104.
Nawet mamy zdjecia i film w 3dkamciaelcia, malwka08, Fermina, Hoope, Mama3 lubią tę wiadomość
-
Gratulacje ja dostalam tylko zdjecie i ti akurat maluszek sie ulozyl dziwnie troche :p
A w ogole od wczoraj boli mnie gardlo i sie zle czuje...dzisiaj praca 6-14, juz raz wymiotowalam jeszcze jak zobaczylam grafik na reszte miesiaca to sie zalamalam...musze jak najszybciej stad zwiewac bo moj organizm nie wyrobiWiadomość wyedytowana przez autora: 14 października 2017, 08:46
ChicChic lubi tę wiadomość
-
Życzę Wam kochane nudnych ciąż i szybkich porodów!!
Jejku jak ten czas leci...
Sierpniówka 2015 i Majówka 2017
Neyla specjalne buziaki dla Ciebie :*Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 października 2017, 14:48
malwka08, Katy lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyZainstalowałam sobie aplikację "moja ciaza" polecam;)
A odnośnie zwierząt mam maltańczyka, jak koleżanka była u mnie z kilkumiesięcznym dzieckiem w foteliku to Lila nie opuszczała jej na krok a jak koleżanka wychodziła to moja psinka zaczęła tak piszczeć jakby płakała, że zabierają jej dziecko. Zastanawiam się jak zareaguje na naszego niemowlaczkaWiadomość wyedytowana przez autora: 14 października 2017, 17:29
-
Cześć dziewczyny!
Ostatnio tu nie zaglądałam, teraz próbuję to nadrobić, ale wyprodukowałyście kilkadziesiąt stron więc nie będzie łatwo;)
Byłam na wizycie u lekarza w 7t5d, zarodek miał 1,52 cm i pięknie bijące serduszko:)
Hoope, malwka08, Katka. lubią tę wiadomość
-
Gratuluję udanych wizyt. Mała Matylda - jesteśmy w tym samym dniu. Mój Maluszek w 7t5d miał 1,54 cm. Są prawie identyczne...
Doti, ja dopóki mieszkałam w mieszkaniu też nie wyobrażałam sobie psa do wyprowadzania, z czystego lenistwa chyba. Też się zastanawiam jak zwierzaki zareagują na Malucha.. Koty jak koty.. ale trzy psy.. w tym dwa wielkości cieląt. Na szczęście, nie zdarzyło się jeszcze, żeby komukolwiek zrobiły krzywdę, z dziećmi mają kontakt regularnie i też nic się nie dzieje.. więc jestem dobrej myśli.
Zdaje się, że niedawno pisałam, że mi przechodzą mdłości.. i zapeszyłam.. Całą noc spędziłam nad miską, o 4.00 padłam z wyczerpania..
Ale wchodzę dziś w 9 tydzień i się cieszę, mimo braku sił.Mała Matylda lubi tę wiadomość
-
Ja mieszkam w mieszkaniu i fakt wyprowadzanie psa moze byc klopotliwe, jednakze ja nie wyobrazam sobie domu bez psa, byloby po prostu pusto i nijako. Tyle radosci daje ten merdajacy ogonek Moj pies wstaje z lozka dopiero wtedy kiedy jedno z nas wstanie, nie musze jej wyprowadzac o 7 bo nie jest tak nauczona, godzina 10 to taka pora dla niej na spacer.
Ja dzisiaj bez mdlosci, chyba zaczely przechodzic, ale za to wyostrzyl sie bol piersi a wlasciwie sutkow, dzisiaj w galerii myslalam ze nie wytrzymam -
Jak się komuś nie chce opiekować psem, nie powinien go mieć. Ani w bloku ani w domu. I to jedyna rozsądna decyzja
Psa trzeba codziennie karmić, pies brudzi, czasem bardzo dużo kosztuje leczenie a nade wszystko przez pierwsze kilka lat wymaga dużego zaangażowania, zabawy, zadań, nauki, rozwoju, socjalizacji. Uwagi.
Jeszcze mieszkańcy bloków zmuszeni okolicznościami dostarczają psom atrakcji, po prostu muszą z nimi wyjść z mieszkania i chociaż minimalnie zsocjalizować. Inne psy, zapachy, spacery. Mieszkańcy domów to już zalegalizowana plaga pseudowielbicieli. Jeśli ktoś myśli, że wybiega psa wokół posesji, to niech podróżuje po świecie na rowerku stacjonarnym. Część psów jest w kojcach, część przy budzie, spora grupa nigdy nie wchodzi do domu a jeszcze większa całe życie spędza na podwórku wokół domu. Niewiele osób wychodzi z psami na spacery mając dom. Chwała tym, którzy pójdą do lasu.
Psy w blokach przynajmniej realnie są częścią rodziny a hodując psy wiem, że potrzebują uwagi jak dziecko.
A jeszcze teraz jest moda na psy rasowe i w typie rasy. A każdy pies rasowy powstał w konkretnym celu, każdy miał do czegoś służyć, każdy pracować. A co robią?Tanda lubi tę wiadomość
❤ Bartuś już z nami 15.04.18 ❤
Wrzaskun I Wielki Książę Moczu i Mleka
-
Hoope, zgadzam się w pełni.
Jednak osobiście nie uważam się za gorszą kategorię właściciela, tylko dlatego, że mam dom i podwórko na którym mieszkają psy. I podtrzymuję, że mając mieszkanie nie zdecydowałabym się na czworonoga, nie widzę w tym nic złego. Nie można generalizować... -
A ja bez dwoch zdan zdecydowalabym sie jeszcze raz na psa, ba nawet na kolejnego gdybym miala wiecej czasu. Pies jest dla nas jak czlonek rodziny, jak jedziemy na wakacje, to wszedzie znajdujemy kwatere taka, aby pies mogl pojechac z nami. Towarzyszy nam po prostu wszedzie, a moj pies to w ogole, bo nawet jak wychodzilam do pracy a mojego nie bylo, bo tez byl w pracy, to pies szedl albo do tesciow, albo do moich rodzicow Jakos nigdy nie moglam zostawic jej samej.
Gdybym miala dom i podworko, to I tak pies mieszkalby w domu, nie na podworku.