Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Kattalinna, bidulka
oby szybko minęło, czymkolwiek jest.
Kamcia, gratki dla olimpijczykaco dzień inna dyscyplina, jutro wstanie i pójdzie
A u nas nowy ząbek na wierzchu. Ten brakujący się pojawiłkamciaelcia, kattalinna, J.S, Katy lubią tę wiadomość
-
Kattalinna biedna Bożenka
Jangwa dobrze, że uznali
U nas dziś nadal stan delikatnie podgorączkowy 37,3-6st. Miała parę drzemek w ciągu dnia po... 15minJadła normalnie. Do buzi zajrzeć nie da. Wybitnie marudna też nie jest. Kataru nie ma, czasami nosek potrze i jakiś babol się pojawi, zakaszle jak się śliną zakrztusi bo znowu produkcja w toku, innych objawów brak. No i gryzie wszystko.
Jak teraz jej ten ząb nie wyjdzie to ja się pochlastam.
A teraz spóźnione zdjęcia "urodzinowe"
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/0768d75e404c.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/6292f00150ee.jpgkamciaelcia, Berbecia, kattalinna, J.S, Katy, pawojoszka, Nynka, Cola87, Tanda, Sela, Wowka, D_basiula, Kwiatkowa24, Mycha666 lubią tę wiadomość
-
Kattalina obserwuj, dla mnie to troszke za wysoka gorączka jak na zęby.
Jaka cisza i spokój ( nareszcie) maruda po godzinie w końcu usneła i syn też już w łóżku bo jutro do zerówki czas wstać a i stary w robocie. Delektuje się chwilą.
-
Piękna Mania, cóż za szczęście na twarzy
Berbecia, nawet nie mogłabym nie obserwować bo smycz mam krótką teraz... Pół godziny było 38,5. Teraz śpi, ja leżę z nią bo nie ma szans na odłożenie do łóżeczka. O dziwo puściła w ogóle cycka. Oddech ma taki szybki płytki ale nic tak nie gra. Słucham dalej.
Poza gorączką i bycia przylepą dziś to Bożenka też ma nowy skilldwa razy przeszła do mamy jakieś pół metra, oczywiście przy narożniku
do kiciusia też szła ale chyba bardziej się śpieszyło bo po 2 kroczkach było pełzanie
Berbecia, długiej ciszy życzę! -
Hej Dziewuszki!
Wielkie przepraszam za nagłe zniknięcie! Ale jestem i postaram się być. Nie dam rady nadrobić, mam nadzieję że u wszystkich wszystko ok.
My ciągle w biegu - tak na szybko: my zrobiliśmy spontaniczny 4 dniowy wyjazd do mojej rodziny w Hannoverze, wszystko było by super ale zadzwonił tata, że mama w szpitalu, więc szybko wróciliśmy. Teraz już wszystko ok, ale sporo nam nerwów napsuła. Więc jeździliśmy między domem, szpitalem itd.
Potem pies mi spadł z tarasu, niestety tak może się częściej zdarzać bo już stary i 40kg jednak robi swoje, chociaż jak na tę rasę to i tak w granicach normy.
Co u Barbary? Więc jest po serii wyników morfo, żelazo mocz - bo uwaga - waży 6660g i długość 71cm. Pomierzyli wzdłuż i w szerz, no chyba ten typ tak ma, bo wyniki bez zarzutu. Wszelkie proporcje zachowane, humor dopisuje, rozwija się bardzo dobrze, więc nie wiem. Pediatra też już nie ma pomysłu. Sprawdziłam swoją książeczkę, niestety brakuje kilku wpisów, ale był taki z bilansu w 13 mż i wtedy moja waga pokazywała 8200 więc też bez szału. Zębów brak nadal, zwiastunów żadnych też nie ma.
A teraz napiszę coś co pewnie spotka się z dezaprobatą niektórych, ale biorę to na klatę, tym bardziej że efekt mnie powalił. Nie, nie zrobiłam sobie cycków, nie wstrzyknęłam botoksu w usta, pośladki (przy tym rozmiarze tyłka nawet by mi tego nie zrobili). Ale zastosowałam na własnym dziecku bardzo kontrowersyjną, wg niektórych bezduszną metodę 3 5 7 na samodzielne zasypianie i spanie zarówno w dzień jak i w nocy. Jestem pod wrażeniem. Stosujemy już 7 dzień. Ostatnie 2 noce zasnęła bez żadnego zająknięcia o 20, i wstała uwaga---> o 7 rano bez żadnej pobudki, bez mleka, bez wody. Obudziła się. słyszałam jak się jeszcze bawiła jakieś pół godziny, i dopiero potem zaczęła nawoływać. Myślałam że pierwsze dni będą straszne, a tak serio to pierwszy dzień był płacz jakieś 30 minut. Następnego dnia wieczorem może 10 minut, co prawda drzemka z płaczem jakieś 15 minut. Pierwszy dzień niestety myślę że bym się poddała ale mąż mnie wywalił na spacer z psem. Więc jakoś przeżyłam.
Teraz jest super, może naraziłam ją na płacz i może ma mi to za złe, może odbije się to jakoś na jej psychice że płakała łącznie przez te 7 dni może z godzinkę. Ale cieszę się że wprowadziliśmy w życie tą metodę, teraz ja nie mam nerwów że nie śpię po nocy, stary nie wstaje też, ona budzi się uśmiechnięta. Nie widzę wad tej metody oprócz tego że trzeba przetrzymać i wytrwać w tym postanowieniu ten jeden dwa dni.
Wiem, że pewnie będą też słowa potępienia, ale mam to gdzieś, teraz my jesteśmy wypoczęci, mamy inne nastawienie do dziecka więc zapewne i ona jest szczęśliwsza. Także tego. Jakby kto pytał to ja polecam.
kattalinna lubi tę wiadomość
-
My już wreszcie zdrowiejemy, na placu boju dogorywa jeszcze mąż. Ale on uparty, mimo choroby do pracy chodzi i nie ma kiedy wyzdrowieć. Matylda już dzisiaj prawie nie kaszlała, katary dziewczynom minęły, ja też się już lepiej czuję. Jeszcze trochę mnie zatoki cisną jak się schylam, ale ogólnie idzie ku dobremu.
Mężowi dzisiaj zapodałam moje domowe mikstury, napakowałam witaminami, może jutro wstanie zdrowszy. To ten typ opornych, co zaczyna się leczyć jak już jest źle. Nasmarowałam go mazidłem rozgrzewającym to pół godziny narzekał, że się klei, po czym poszedł się wykąpać bo nie mógł tego wytrzymać
Wiecie jak to z chorym chłopem, nawet trochę mi na rękę było, że do roboty chodzi
Matylda
-
nick nieaktualny
-
Dzien dobry :p
Jaka szczesliwa ManiaSliczna :p
U nas pobudka o 7, ladnie poszedl spac, ale chlopak wrocil przed 23, wpuścił psa i Kamil sie zaczal przebudzac, jak poszlam siku to sie obudzil calkiem...Na szczęście zasnal prawie sam dosc szybko :p Tak sobie wlasnie myslalam czy nie zrobic eksperymentu i jak bedzie dzisiaj wieczorem senny to pogasic swiatla i położyć go do lozeczka, moze zasnie tez sam? Sprobowac nie zaszkodzi xd -
U nas tez od 2 kiepskie spanie, chyba 5 razy sie budzil. Co to dzisiaj. Co prawda spal do 7:30, ale jednak ja jestem zmeczona, pije kawke.
Cola, tez sie nad tym zastanawialam, bo dzisiaj po nocy dotknelam dziaslo na gorze i sidac ze zabolalo, odsunal sie ale w dzien jest ok. Bywa marudny ale nie jakos bardzo. Moze to tak jak u nas, ze w dzien podczas choroby ok, a czesto w nocy sie nam nasila, ze ten bol poteguje. W dzien moze maja tyle bodzcow ze nie skupiaja sie tylko na bolu, a w nocy to wiadomo, moze ich budzi itp
Slodka Mania -
Pakt fajnie że się odezwałaś, faktycznie mieliście trochę zawirowań. Oby już było wszystko w porządku. Co do metody usypiania to ja jej nie znam za bardzo, rozumiem że chodzi żeby dziecko usypiało samo i się zostawia na jakiś czas samo nawet jak płacze? No ja pewnie bym tak nie potrafiła, ale każdy robi jak uważa i jak mu się sprawdza. Adaś zazwyczaj zasypia bardzo szybko więc nie mam z tym jakiegoś większego problemu więc dobrze że nie muszę kombinować. U nas gorzej ostatnio z samym snem, ale na to nie mam póki co pomysłu.