Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Hoope, jesteś!
Przykro czytać, że Twoja córeczka chora. Merytorycznie nie mam pojęcia co to za choroba, ale ta niepewność, czy nie będzie nawrotu jest do dupy.
Nie wyobrażam sobie również podziału czasu pomiędzy dziecko w szpitalu i dziecko w domu, obydwoje Cię potrzebowali na raz. I jak tu się rozdwoić?
Filmik dla poprawy nastroju nie działa, więc mój nastrój nie poprawiony
Ściskam Was wszystkich, Jagódkę dodatkowo całuję w czółko.Hoope lubi tę wiadomość
-
Hoope nie dziwię Ci się że chciałaś trochę odsapnąć od wirtual. Czasem trzeba, jednakowoż brak Twojej osoby jest niepowetowaną stratą :*
Oby wstrętne choróbsko więcej nie powróciło. Stay strong!!!
Prezes straszny awanturnik, prawdopodobnie nie podoba mu się Twoja interpretacja tego wiersza
mój mąż podobno jak miał około 2 lat to zaczął płakać jak matka mu śpiewała, zakryl uszy i mówi mamusia nieeeee śpiewaj z rozpaczą w głosie.
Co do sorterow to Barbara jest mistrzynią w segregowaniu prania.
Hoope, Katy lubią tę wiadomość
-
Hoope
Zaglądaj
Bo i my będziemy starały się wam humor poprawić
Wiesz...a może jeszcze nie wiesz...choroba dziecka-nawet ta najpowazniejsza-na swój sposób"powszednieje"
Staje się częścią życia ale życia. Niektóre momenty przypomną o niej-jak chociażby kontrolna wizyta u lekarza ale z czasem nabiera się nadziei i brnie się do przodu z większym poczuciem radości życia
A nasze forumowe kciuki mają moc! Więc będzie dobrze-tego wam życzę,aby spełnił się najbardziej pozytywny scenariusz
Kiedys wymienialas powody nagłego znikniecia z forum a pisalam że jest jedno najgorsze-choroba dziecka
Jednak łatwiej wspólnie przechodzić bo choć świat wirtualny to takie nic realny może przytłoczyć
Ps
Piotrek zareagował na filmik!
Hoope lubi tę wiadomość
-
Hoope, niech nie wraca. Choroba, nie Ty. Koleżanka urodziła 2 tygodnie temu córeczkę i też małopłytkowość wyszła. Zapoznałam się trochę z tematem. Nie lubię
Prezes i poezja to dość eventowe połączeniewyciągnęło Bartusia
Dziewczyny, obiecuję, że ostatni raz z tym naszym kaszlem... Udało mi się nagrać. Brzmi to źle wg Was? -
Wowka na ile dziury w suficie są dla Ciebie inwazyjne?
Grube wielkie kołki (u nas dwa razy takie niz rekomendują, tak na wszelki wypadek), haki do 60kg (tak na wszelki wypadek), wielka wiertara z udarem i jazda.
Małżonek tak zarządził więc nie protestowałam. Ja musiałam mieć teraz natychmiast więc nie obronione czymś tam. Nie wiem. Nie znam się czym.
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/30e598ed0893.jpg
Wowka lubi tę wiadomość
-
Kattalinna, dla mnie nie straszny ten kaszel. A bardzo często jest? I od ilu dni dokładnie?
Patk, ohochyba chcecie z tej huśtawki korzystać też do innych celów
Stary w życiu nie wyboruje u nas w suficie takich dziurTrudno, dziecko musi czekać do lata i coś na dworzu mu wykombinujemy...
kattalinna lubi tę wiadomość
-
Adaś dziękuję za życzenia
i zasmarkany również składa życzenia Bożence❤️
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/f43684b7a789.png .
Kamcia spóźnione sto lat. Hoope nie fajnie że córa chora, oby chorobą już nie wrocila! U nas hardcora, wymieniają drzwi i są złe, same problemy, masakraWiadomość wyedytowana przez autora: 19 lutego 2019, 10:47
kattalinna, Wowka, kamciaelcia, Fatalita, Patk, Hoope, Katy lubią tę wiadomość
-
Kattalinna, syrop jakiś dajesz? Kamcia ostatnio polecała.
A jak z temperaturą i wilgotnością powietrza?
Ja bym poczekała jeszcze na rozwój sytuacji. Możesz przemówić ewentualną wizytę na koniec tygodnia? I do tego czasu obserwować...
Edit. Może się pojawi jakaś bardziej doświadczona mamusia i coś jeszcze doradziWiadomość wyedytowana przez autora: 19 lutego 2019, 10:51
-
Wszystkie dzieciaczki cudowne!
100 lat jubilatom
no i wszystkiego dobrego Kamci
Baśka, ale masz fajną huśtawkę!
Hoope źle się czyta, że u Was źleMam nadzieję, że choroba nie wróci. :*
Prezesowi chyba się średnio to czytanie podobało
Nie pamiętam co czytałam, bo starałam się nadrobić przez 3dni i już pozapominałam.
Mania od kilku dni zaczęła krztusić się podczas snu śliną, 2x z rzędu we śnie nocnym zwymiotowała od zakrztuszenia. Byłyśmy u lekarza skonsultować to wczoraj, no niestety niektóre dzieci tak mają. Dostałyśmy granulki 3x1 na redukcję nadmiernej produkcji śliny, ale w aptekach nie było i dziś dopiero do odbioru. 3dni spała ze mną, bo bałam się, że się udusi.
Dziś po podaniu leku mam nadzieję, że będzie lepiej.
A no i za mało wit d3 dostaje, przez to też te zęby tak opornie idą. Dostała większą dawkę w kropelkach devikap.
Pierwsza chyba jednak wylezie lewa jedynka dolna, widać białą gulkę i wokół niej zaczerwienione dziąsełko.
U nas dzisiaj cieplutko, pachnie wiosną. Lecimy zaraz na spacer.
A to my z wczoraj
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/e1beb0aa0f5a.jpgWiadomość wyedytowana przez autora: 19 lutego 2019, 10:52
Fatalita, kamciaelcia, kattalinna, Hoope, Mycha666, Katy, pawojoszka, Nynka, Berbecia, Wowka, Sela lubią tę wiadomość
-
Syrop daję, nie grzejemy więc nie jest sucho, temperatura ok 21-22, jak słońce nagrzeje to 25. Podobnie brzmi jak się zakrztusi przy jedzeniu. Dziś w nocy mi tak trzy razy zakasłała. Zęby ciągle w natarciu ale kataru nie ma. Są hektolitry śliny. W sumie szukam potwierdzenia decyzji, że nie jestem wyrodną matką... Nie chcę tego lekarza a raczej przychodni...
-
kattalinna wrote:Syrop daję, nie grzejemy więc nie jest sucho, temperatura ok 21-22, jak słońce nagrzeje to 25. Podobnie brzmi jak się zakrztusi przy jedzeniu. Dziś w nocy mi tak trzy razy zakasłała. Zęby ciągle w natarciu ale kataru nie ma. Są hektolitry śliny. W sumie szukam potwierdzenia decyzji, że nie jestem wyrodną matką... Nie chcę tego lekarza a raczej przychodni...
Mi też to nie brzmi źle, tym bardziej że jak piszesz - nie kaszle często. Może tak radzi sobie z nadmiarem śliny?
Dajesz syrop na suchy czy mokry kaszel?
Z nawilżeniem powietrza możesz jednak spróbować - u nas całą zimę temp. 21-22 stopnie, mocniej nie grzejemy bo nie lubimy, ostatnio cieplejsze dni, dużo wietrzę a kaloryfery na minimum chodzą a i tak powietrze nie przekracza 45-50% wilgotności, niby to nie jest mało ale lepiej czujemy się bliżej 55% i mnie tak gardło nie drapie, więc czasem puszczam nawilżacz.kattalinna lubi tę wiadomość
Matylda
-
Dzięki dziewczyny :*
Kto jak kto Kamcia, Ty niestety wiesz najlepiej. Myślę, że będzie jak napisałaś.
Na razie czeka nas dużo lekarzy. Czekamy na wizyty w poradniach, immunolog, pulmonolog, alergolog, pewnie bez szpitala się nie obejdzie. W ten weekend kolejna kontrolna morfologia, telefon do szpitala.
Niewykluczony indywidualny tryb nauczania. Wszystko przed nami. Najgorzej jest nie wiedzieć. A teraz nie wiemy. Nikt nie wie.
Wiecie, nie wiecie na szczęście w większości, jak ktoś pisze szpital, morfologia, badania, za tymi słowami kryje się znacznie więcej. To jest branie zwolnień z pracy, zmiana organizacji życia w domu wszystkich domowników, trudy pogodzenia obowiązków, opieki nad pozostałymi dziećmi, psem, w końcu samo chore dziecko - pobieranie krwi, wenflon, skutki uboczne leków (wymioty, silne bóle głowy), krwawe wybroczyny, całe ciało w siniakach, strach, płacz, ból i Ci rodzice, którzy nie mogą pokazać dziecku, że się boją. Pokazać łez.
Strach, wszechogarniający strach. Nie do wyobrażenia.
Ale tak jak napisała Kamcia. Uczymy się z tym żyć. Mamy nadzieję.
Małopłytkowość, coś niszczy płytki krwi. Co - nie wiadomo. Jest autoimmunologiczne, robi to własny organizm. Niszczy sam siebie. Układ odpornościowy dostaje kręćka i morduje płytki. Dlatego choroba uaktywnia się po infekcjach. Wystarczy przeziębienie, jak było w naszym przypadku. Norma dla zdrowej osoby to 150-400 tyś. Jagoda miała 3000. Krwawe wybroczyny. Płytki odpowiadają za zatrzymanie krwi. Ich niedobór prowadzi do krwotoków, zewnętrznych lub wewnętrznych. Krwotoki do mózgu to pewne kalectwo lub śmierć.
Małopłytkowość obecna jest też przy białaczce, innych ciężkich chorobach nowotworowych i nie tylko. Dlatego badali też szpik.
Jest jak jest, będziemy szukać, może znajdzie się przyczyna. Na pewno nie jest to już dziecko które może prowadzić pediatra. Potrzebny jest specjalista. Szczepienia, leki, wyrwanie zęba, wszystko jest już inne, szkoła. Stąd immunolog.
Wowka mówisz o rozerwaniu między domem a szpitalem. Faktycznie jest to rozerwanie. Z J byłem w dzień, tata z B, na noc się wymienialiśmy ale serce pęka, wiesz i widzisz, że oboje Cię potrzebują ale nie możesz być jednocześnie dla obojga. Straszne doświadczenie. Niesprawiedliwe. Samochód grzał w jedną i drugą stronę dwa razy dziennie, bo przecież mamy do szpitala 40 km. Jak dobrze, że mam prawo jazdy! Nigdy nie wiadomo jak bardzo może przydać się taka umiejętność. Jak bardzo!
No to zasmuciłam forum.
Żeby jeszcze raz odsmucić, bo przecież teraz jest dobrze, muszę powiedzieć, że faceci rodzą się dzbanami a nie nimi stają jak myślałam. Syn mój ma głowę jak beton, jak tatuś. Ruchowo fakt, prze, ale robi to zupełnie bez głowy. Na łeb na szyję. Chodzi po pokoju sam zajęty zabawką i chodzi póki nie zorientuje się, że idzie. Wtedy gleba. Dobrze, jeśli na tyłek ale wciąż i wciąż przewraca się w tysiącach konfiguracji. Do przodu, do tyłu, na bok, z łózka, z fotelika, na co tylko grawitacja pozwoli. Zabawki, taki sorter, po co cierpliwie trenować kształty, lepiej go grzmocić i gryźć. Nadal krztusi się jedzeniem, szczególnie, że wpycha po gardło i jak chomik w poliki jakieś ogromne ilości. Jest nieprawdopodobnym cycem mamusi. Drze się histerycznie jeśli mu odmawiam a jeszcze bardziej gdy wyjdę. Nie, nie muszę wyjść, wystarczy, że tata go przejmie. Sam fakt pojawienia się taty to już powód do wrzasku bo mama wyjdzie. Do kuchni np. Zazdrosny. Strasznie. Nikt nie może mnie przytulić. NIKT.
Przy dziewczynkach to było nie do pomyślenia. W wieku 10 miesięcy przynajmniej mówiły. Mama, tata, baba, naśladowały zwierzęta. A ten eeee albo mamamama. Sorter, czy inne zabawki ogarniały. Nie przewracały się na potęgę, nie gnały na łeb na szyję. Spały w nocy. Jedna już nawet chodziła (ale też jest specjalna, tym razem toz dzwon).
No dzban. Jak tata. Wiem że dzieci mają szerokie widełki, nie martwię się nim ale to moje dziecko, więc porównuję go z moimi dziećmi. Blado wypada. Dzbaniasto.❤ Bartuś już z nami15.04.18 ❤
Wrzaskun I Wielki Książę Moczu i Mleka
-
Kattalinna kaszel i dla mnie nie brzmi źle. Jest raczej suchy, jeśli jest tak rzadko to po 4-5 dniach podawania odstawiłabym syrop wykrztuśny, bo on będzie jeszcze pobudzał do kaszlu niepotrzebnie. Zostałabym tylko przy inhalacji solą. Z trzy razy dziennie. Z pewnej odległości. I maść na klatę. Chyba, że pojawi się gorączka, kaszel nasili. Wtedy jest ryzyko zakażenia bakteryjnego a to już tylko antybiotykiem.
Nie będzie się krztusić śliną, jeśli będzie spać na bokach lub na brzuszku. Najgorzej na plecach. I nie na super płasko.
Ja syrop wykrztuśny podaję tylko do 14 max. W nocy nie mam wtedy kaszlu w ogóle.kattalinna lubi tę wiadomość
❤ Bartuś już z nami15.04.18 ❤
Wrzaskun I Wielki Książę Moczu i Mleka