Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Hoope siedzę w pracy i się zaśmiewam z tekstu o wielorybach T się na mnie dziwinie patrzy
Dzisiaj robię za tło w pracy z Wami na kom, na lapku przeglądam prezenty. dobrze, że mój szef wyrozumiały, bo inny by mnie wywalił z pracyWiadomość wyedytowana przez autora: 7 listopada 2017, 13:49
-
Fermina wrote:Koralowa - myślę, że to jedzenie rzeczywiście jest tak przetworzone, że nie zaszkodzi.. Ile razy w życiu jadłaś salami i szynkę parmeńską? A toksoplazmozy niet.. szanse statystycznie są minimalne.
Najczęstszą przyczyną zakażenia pozostaje kontakt z odchodami zwierząt. Od dziecka mam koty, od dziecka jestem przez nie drapana, gryziona, sprzątam im kuwety - we wczesnej młodości mało dbając przy tym o higienę, jestem pewna. Koty były wychodzące i domowe, miały styczność ze wszystkim. Jako dzieciak jadłam warzywa z ogródka wyciągnięte prosto z ziemi wcześniej traktowanej wszelkimi nawozami, ba! samą ziemię jadłam. Moje największe zaskoczenie - nigdy nie przechodziłam toksoplazmozy.. Teraz się nawet już jej nie boję.
Poza tym, kierując się nadal logiką, skoro infekcja panuje w domu ogólnie, bardziej prawdopodobne, że się pozarażaliście nawzajem jakimś paskudztwem - nie toxo.
Tak też myślsę! Ale potrzebowałam tych słów. Dziękuję Ci bardzo.
Dla pewności jutro zrobię badanie.
A wszelkie g. łapią w najmniej oczekiwanych momentach
W pierwszej ciązy nawet kataru nie pamiętam, a teraz bujam się z synkiem. Nawet szpital zaliczyliśmy
Jeszcze raz dzięki!
My po badaniach prenatalnych. Mały skakał radośnie. Komentarz był tylko taki "nie widze żeby ciś wystawało", ale zeby dziewczynka to też jeszcze się nie odwazyla powiedzieć
serducho i przepływy w normie, przyzeirność karkowa OK, ale dla spokoju ducha jutro robię PAPPA.Hoope lubi tę wiadomość
Zanim zostaliście poczęci - PRAGNĘŁAM WAS,
Zanim się urodziliście- KOCHAŁAM WAS,
Zanim minęła 1 godzina Waszego życia - BYŁAM GOTOWA ZA WAS UMRZEĆ.
2016&2018 -
Koralowa tak szybko to nie rób badania, bo wszelkie takie zakażenia rozwijają się ok 6 tyg. Zrób dla spokoju ducha za jakiś czas, ale Femina dobrze napisała.
Na spokojnie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 listopada 2017, 13:58
Koralowa lubi tę wiadomość
-
Koralowa też jadłam salami i ciągle jem, choćby wczoraj, ba, sery pleśniowe, fetę, śledzie, kaszankę, pasztety i nawet suszone surowe mięso. Co prawda nie bada się surowego mięsa pod kątem toxo ale... jeśli nie kupujesz oryginalnych produktów prosto z krajów pochodzenia, niemal nie masz szans na zarażenie czymkolwiek. Musiałabyś mieć ogromnego pecha. Większość tych produktów jest przetwarzana i nie jest produkowana według oryginalnych receptur, salami nie jest z surowego osła, ser pleśniowy nie jest z surowego mleka a w pasztetach wątróbka jest w śladowych ilościach. I prędzej zarazisz się toxo jedząc nieumyte warzywa i owoce niż od kota No, chyba, że pokątnie przegryzasz kocie kupki Wieprzowina procentowo w niewielkim stopniu jest zarażona toxo a ona stanowi podstawę do produkcji "zakazanych" mięs.
Nie jedz tatara. Ani niewysmażonych mięsiw z kapiącą krwią. Nie pij mleka prosto od krowy. A jeśli bardzo się boisz, zrób to badanie krwi. Teraz i w kolejnym trymestrze. Bo toxo można zarazić się na każdym etapie ciąży, jeśli ma się wyjątkowego pecha.
PS. pisząc teraz nie mam na myśli dziś, tylko tak jak podała JustaWiadomość wyedytowana przez autora: 7 listopada 2017, 13:59
Koralowa, Tanda lubią tę wiadomość
❤ Bartuś już z nami 15.04.18 ❤
Wrzaskun I Wielki Książę Moczu i Mleka
-
Hoope wrote:Koralowa też jadłam salami i ciągle jem, choćby wczoraj, ba, sery pleśniowe, fetę, śledzie, kaszankę, pasztety i nawet suszone surowe mięso. Co prawda nie bada się surowego mięsa pod kątem toxo ale... jeśli nie kupujesz oryginalnych produktów prosto z krajów pochodzenia, niemal nie masz szans na zarażenie czymkolwiek. Musiałabyś mieć ogromnego pecha. Większość tych produktów jest przetwarzana i nie jest produkowana według oryginalnych receptur, salami nie jest z surowego osła, ser pleśniowy nie jest z surowego mleka a w pasztetach wątróbka jest w śladowych ilościach. I prędzej zarazisz się toxo jedząc nieumyte warzywa i owoce niż od kota No, chyba, że pokątnie przegryzasz kocie kupki Wieprzowina procentowo w niewielkim stopniu jest zarażona toxo a ona stanowi podstawę do produkcji "zakazanych" mięs.
Nie jedz tatara. Ani niewysmażonych mięsiw z kapiącą krwią. Nie pij mleka prosto od krowy. A jeśli bardzo się boisz, zrób to badanie krwi. Teraz i w kolejnym trymestrze. Bo toxo można zarazić się na każdym etapie ciąży, jeśli ma się wyjątkowego pecha.
Sama prawda, ale od teraz bede jednak ostrożniejsza. Ja jestem paranoiczką i mogłabym utworzyć osobny post pt "schizy Koralowej" , ale oszczędze Wam tego i tylko te naprawde niepokojace sympotmy - bede prosila - o wybicie z glowy
Dzięki dziewczyny! :*
PS - kocich kup nie podjadam bo kota nie mamZanim zostaliście poczęci - PRAGNĘŁAM WAS,
Zanim się urodziliście- KOCHAŁAM WAS,
Zanim minęła 1 godzina Waszego życia - BYŁAM GOTOWA ZA WAS UMRZEĆ.
2016&2018 -
Koralowa wal wszelkie schizy, a my będziemy gasić pożary niepokoju
Zakupy na chrzciny zrobiłam zamówiłam krzesełko do karmienia zgodnie z Wasza sugestią kiedyś i chustę do noszenia malucha. Zamówiłam do Polski, więc mam nadzieję, że nie będzie trzeba reklamować
-
też jem wszystko
salami dominowało na poczatku
potem miałam szał na śledzie
teraz wchodzą mi pasztety i wszelkie sery w tym te pleśniowe
kota mam
toxo nigdy nie przechodziłam
nie jem jedynie surowego mięsa- choć marzy mi sie tatar
a mój gin na rózne jedzeniowe pytania najcześciej odpowiadał :1. bez przesady 2. skąd to przyszło do głowy? 3. wyłączyć internet
nawet moja diabetolog mówi, że to ciąza i się należy czasem zgrzeszyć
od dziś oficjalnie jestem na zwolnieniu
na rękę wyciągnięta ze skierowaniem na okresowe odpowiedziałam wyciągnięciem l4...entuzjazmu większego nie było, ale wisi mi to, nie pierwszy raz...przecież w listopadowym grafiku mnie nie ma
moja dyr nie wróciła wczoraj ze zwolnienia, coś czuję że to chyba ciąza ale nikt nic mi nie mówi...
wizyta u gin zaliczona, lekarz czepiał się że przyszłam z dzieckiem, czy mi nie szkoda dziecka, ze chodzę ze zdrowym wśród ludzi...położna tylko oczko puszczała...nie mam z kim dziecka zostawić i tak bedzie zawsze
jutro razem zaliczamy wyjazdową wizytę u diabetologa
gin załączył to stare usg w gabinecie, dzidzia ślicznie się ruszała, puls w normie, tyle wiem
weszłam do gabinetu jako druga (a miałam nr5) bo panie przepusciły mnie ze względu na dziecko
tak jak podejrzewałam-gin nie pomoże z euthyroxem...
następna wizyta za 4 tyg -
kelegena wrote:Rillia miałam Ci napisać i zapomniałam Ja rodziłam w Bródnowskim w 2008, też w maju tak jak teraz Trochę się minęłyśmy
Fatalita - nie cierpię takich ludzi, a napis o WIDOCZNEJ ciąży to jest jakaś porażka. W pierwszej ciąży z terminem na maj, czyli tak jak teraz, miałam widoczny brzuch w lutym... A wiadomo, że niektórzy się super czują, ale nie wszyscy. Poza tym to już nawet nie o to chodzi czy komuś jest ciężko czy nie, ale do lekarzy czy to na badania przychodzą różni ludzie, z różnymi chorobami. A kobieta w ciąży bardzo szybko łapie rózne infekcje i wirusy. Totalna paranoja jakaś.
Zgadzam się - wielkość brzucha nie oddaje samopoczucia, a patogeny nie patrzą czy ciąża widoczna czy nie, często wręcz osłabienie odporności następuje na początku ciąży.
Matylda
-
Dziewczyny wyszperałam dzięki wam fajny hotel, z dobrym szefem kuchni, pokazami kulinarmymi i SPA. Na 4 dni bym mężulkowi zafundowała wyjazd na urodziny z jego przyjacielem. Muszę tylko ustalić z nim kiedy może mieć wolne.
Super pomysł mi podsunęłyście jestni wycieszka i gotowanie i spa moze jakieś masaże zalicząFermina, MysiaMarysia lubią tę wiadomość
-
Ja chyba zaczynam czuć ruchy. Mówię chyba bo mimo, że to będzie moje 3 dziecko to nie jestem pewna . A od wczoraj mam jakąś schize że coś jest nie tak, minie mi to pewnie dopiero jak codziennie będę czuła wyraźne kopniaki i to będzie znak że moje maleństwo tam jest i żyje. Kolejne usg mam dopiero 20 grudnia, ale że w niedzielę mam 30 urodziny powiedziałam siostrze, że jako prezent chce dodatkowe usg na które pójdę po 20 listopada:-)
-
Justafin cieszę się, ze mogłyśmy pomóc - ja własnie tak ja Fermina uwazam, że przeżycia to najwspanialszy prezent - tego nikt nie zabierze A szczególnie na taą "okrągłą" okazję
Koralowa i ja równiez dołoże swoje trzy grosze - moim zdaniem szanse na toxo marniutkie. A co do serów pleśniowych, to te nasze marketowe w większości sa z mlea pasteryziwanego, więc nie ma obaw.
I tez jestem zdziwiona że nie miałam toxo, mieszałam na wsi, jadłam marchewkę i rzodkiewkę prosto z ziemi, w domu kot i o, wynik ujemny.
Katka - wiesz, ja to mam wrażenie, że to wszystko wina społeczeństwa 0 utarł sie debilny przesąd ze prawdziwy facet to ma zbudwać dom, posadzić drzewo i spłodzić syna. a ja spłodzi córkę to co?? ułomny???? kiedys sie mowiło, ja ojcicec zabrał dzieci na spacer , czy zonie wzniósł zakupy - że pantoflarz. a teraz się mówi " że on tak pomaga w domu". No kuźwa, a co w tym domu to facet nie mieszka????? dzieci nie jego???
Wierzę w rozsade twego chłopa i niezależnie od płci bedzie dobrze. A nawet ja będą dwie dziewczyny to zobacz, jak dał radę, ze dwa plemniory wypuścił takie jurne za jednym razem
Saperek - po to jest forum, zebyśmy własnie były dla siebie wsparciem - kto zrozumie babę w ciąży lepiej, jak inna baba w ciązy? Razem damy radęJustaFin lubi tę wiadomość
Jagna 15.04.2018 -
Mysia macie rację to będzie dobry prezent przy okazji sobie T za nami zatęskni i odpocznie, bo praca, dom, ciężarna marudna żona...
Mysia T był dumny, że strzelił dwie córki za jednym razem nigdy nie mówił, że chce syna lub córkę. A E&E są w niego zaopatrzone, jak w obrazek za to T Junior to mój cycol.
Dotarlam do domu, dzieciaki szaleją, T jeszcze w pracy, robię obiadek na jutro i zmykam na ćwiczenia.
Edit: Mysia a jeszcze apropo pantoflarzy, to mój mąż robinw domu wszystko równo ze mną, nie ma podziału, ogarnia dzieci, sprząta. Jedynie nie gotuje w domu często, bo robi to w pracy, choć często jedzenie przynosi. Ale jak sie poznaliśmy to nie przepuszczał kobiet w drzwiach, nie otwierał drzwi w samochodzie, bo tutaj się tego nie robi. Jest równouprawnienie we wszystkim. Trochę męża nauczyłam, co i jak, żebym się czuła bardziej kobieco w tym związku. No i 5 lat mieszkał w Pl, więc trochę się nauczyl naszej obyczajowości.
Ale fajne jest to, ze wszystko dzielimy. Ja nawet się nauczyłam co nieco majsterkowaćWiadomość wyedytowana przez autora: 7 listopada 2017, 16:11
-
Ja dotarłam do dziwnego zwrotu w naszym małżeństwie. Ogólnie mamy podział obowiązków, nie jakiś sztywny, ale jest. Dom raczej ogarniam ja, on jak mi się nie chce/nie mam czasu itp. Teraz jest tak, że od 6tego tygodnia leżę, ostatnio sobie troszkę pozwalam na wstawanie, ale przez większość czasu nie mam w ogóle energii, śpię po kilkanaście godzin, potem znowu śpię a potem leżę. Serio, tak to wygląda. Z obowiązków domowych tak naprawdę nie robię nic..
Dziś czułam się na tyle lepiej, że poszłam sobie do ogrodu po jabłka, przez godzinę nadzorowałam koty domowe przez okno, podczas gdy eksplorowały podwórko, ugotowałam ryż psom i poskładałam pranie. Nic więcej. Mąż wrócił z pracy i prawie się popłakał ze wzruszenia, że jestem taka cudowna i tyyyle zrobiłam.
Nie wiem jak się zachować.Koralowa, Kropka88, Friend lubią tę wiadomość
-
Femina złoty mężuś nic tylko się cieszyć i kochać, no i dużo odpoczywać
Ja np często i drewno pociapię siekierą do kominka i meble skręcę, a T pranie wstawi, podlogi umyje, dzieci ubierze
Ale w ciąży mnie goni, żebym odpoczywała i próbuje we wszystkim wyręczać, to sobie trochę wypracowałam, ale czasem mnie to wkurza. A jego złości, ze chodzę na fitness czy jogę, bo uważa, ze w ciąży to ryzyko. Szczególnie po urodzeniu dziewczynek boi się, żeby znowu nie było wcześniaka.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 listopada 2017, 07:41
-
Fermina to słodkie
Ale az zaśmiać mi sie chce
Ja w pierwszej ciazy tylko leżałam i spałam.
Wszystkie seriale nadrobiłam!
I robiłam to z pełna świadomością ze nigdy wiecej nie bede miała takiej laby. I druga ciąża to juz trochę harówka.
Dopiero oduczyłam małego jesc w nocy i pospać moge do 7 to jeszcze kształcić mi sie zachciałoZanim zostaliście poczęci - PRAGNĘŁAM WAS,
Zanim się urodziliście- KOCHAŁAM WAS,
Zanim minęła 1 godzina Waszego życia - BYŁAM GOTOWA ZA WAS UMRZEĆ.
2016&2018 -
Hej dziewczyny. Można dołączyć? Jestem w długo wyczekanej i wywalczonej 2giej ciąży. W domu prawie 10letni synek. Termin wg usg 7maja wg OM 10 maja Jestem po usg prenatalnym i czekam na wyniki nifty (krew pobrana w czwartek).
a zapomnialam dodać będzie synekWiadomość wyedytowana przez autora: 7 listopada 2017, 17:00
Katka., Fermina, Wilanka, Mała Matylda, Katy lubią tę wiadomość