Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Kamcia tez ciekawa historia
Ja bym chciała kota bo całe życie wychowywałam się z kotem, ale mój T nie chce
A z tym ślubem w prima aprilis niezłego psikusa wycieliscieWiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2017, 21:37
-
J.S. nie lubię latać, ale co zrobić. Nie ma innego wyjścia stęskniona jestem bardzo i nie będę chciała wracać .
Kamcia czyli miłość od pierwszego wejrzenia i szybkie decyzje
My z T 5 lat studiowaliśmy razem i ciągnęło nas do siebie. Jak go zobaczyłam pierwszy raz na inauguracji roku to mi kolana zmiękły. Szybko zostawilam swojego partnera i zaczęłam spotykać się z T. Choć z mojej strony to był flirt, przyjaźń, wspólne imprezy, nauka, nie ukrywałam tego. Mieszkaliśmy oddzielnie całe 5 lat Nie wyobrażałam sobie wyjechać na stałe za granicę, a T mial knajpkę i otwarcie mówił, że wraca, choć namawiał, żebym z nim wyjechała. Miałam nagraną pracę, plany, nie chciałam wyjeżdżać, choć byłam u T kilka razy z naszą paczką ze studiów. Po obronie zrozumiałam, że on wyjedzie i kontakt będzie na Skypie, a z czasem się pewnie urwie. No i moja mama mi powiedziała, że stracę miłość swojego życia, w końcu 5 lat na mnie czekał. No i wyjechałam właściwie z dnia na dzień. Po pół roku był ślub, a rok później T miał wypadek i to był ciężki czas. Jak wyszliśmy na prostą, to zaszłam w ciążę, ale niestety poroniłam. Szybko zaszłam w drugą i pojawił się synek. Później dziewczynki, a teraz kolejna Gwiazdka w drodze
J.S lubi tę wiadomość
-
Poznaliśmy się w szpitalu
Na rehabilitacji
Ja prawa noga, on lewa
Jedyni mlodzi na oddziale
Byl wkurzajacy
Zabrałam go do swojego miasta by pomógł w remoncie
Hahaha
Jakie ja miałam pomysly?on, o kulach, noga drutowana, położył tapetę w wynajmowanej kawalerceJustaFin, kattalinna lubią tę wiadomość
-
Kamcia ale się uśmiałam. Byliscie sobie pisani, mieliście zdrową jedna prawą, jedną lewą nogę, więc wspólnymi siłami można bylo iść i tak idziecie razem przez życie
Dobrego fachowca od remontów wzięłaśkamciaelcia lubi tę wiadomość
-
A u nas bylo tak: bylam z facetem zareczona,7lat zwiazku mieszkalismy I studiowalismy razem daleeeko od domu. Moj teraz Maz mial dziewczyne jeszcze dalej od domu.(od miast rodzinnych dzielilo nas 100km) Poznalismy sie w pociagu.. ja wracalam do narzeczonego, on jechal do dziewczyny. Po prawie trzech miesiacach maltretowania siebie nawzajem wiadomosciami pojechalam do niego. Rzucilam cale owczesne zycie. Poltora roku dojezdzalam 500km na studia prawie co weekend. Od razu zamieszkalismy razem. Zaraz po skonczeniu studiow wzielismy Slub. Najblizsze osoby. Lacznie okolo 26. najepsza impreza w naszym zyciu,nigdzie indziej sie tak nie wybawilismy
Moj Maz I moj byly sa urodzeni tego samego dnia, z tym ze Maz 3 lata starszy(czesto bylemu nowilam ze moglby byc starszy tak ze 3lata ode mnie;D) . Moj P. Wyrwal mnie I po prostu sobie wzial bez pytania,bo postawil ultimatum: albo on albo koniec znajomosci. To przykre ale po 7 latach zwiazku nie mialam cienia watpliwosci czego (I kogo) chce. W srode mija 5 lat odkad nasza cudowna podroz sie zaczela... a w sierpniu 4 rocznica SlubuWiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2017, 22:57
-
Feeva, no jakbym czytala o sobie haha Ja teraz w sierpniu skonczylam 23 lata, takze uwaga tez jestem upartym lwem a moj facet nigdy nie mial dziewczyny dluzej, ja jestem pierwsza tak powazna, a ja nie mialam wczesniej chlopaka bo bylam niesmiala, tylko koledzy, ale zadnych powaznych deklaracji
Feeva lubi tę wiadomość
-
J.S wrote:Feeva, no jakbym czytala o sobie haha Ja teraz w sierpniu skonczylam 23 lata, takze uwaga tez jestem upartym lwem a moj facet nigdy nie mial dziewczyny dluzej, ja jestem pierwsza tak powazna, a ja nie mialam wczesniej chlopaka bo bylam niesmiala, tylko koledzy, ale zadnych powaznych deklaracji
Nie No nie gadaj Czyli jesteśmy obie rocznik 94, jeszcze mi powiedz ze się urodziłaś 18 sierpnia to padnę Moze jeszcze masz na imię Kasia Hahaha
Fajne historie dziewczyny, takie z sensem i prawdziwe za kilka lat ludzie w większości będą mówić "my się poznaliśmy w internetach"... -
Kira witaj w klubie rzucających swoje dotychczasowe życie dla faceta
J.S. ja wierzę, że wszystko dzieje się, po coś Było ciężko, ale też wiele mi to dało, wyciągnęłam wnioski. Zrozumiałam, że wyjazd razem z T był najlepszą decyzją, jaką mogłam podjąć.
O jego życie, a później zdrowie walczyliśmy prawie 2 lata, udało się i oprócz mini niedowładu ręki i kilku blizn nic mu nie dolega.
A dzidziolka mamy w sercu.
Taka lekcja życia jeszcze bardziej nas zbliżyła do siebie.
Czasem żałuję, że te 5 lat studiów byłam taka niezdecydowana. Z drugiej T był taki nieokrzesany, trochę pracy musiałam włożyć, żeby zrobić z niego gentlemena Poza tym na pierwszej niby randce wypalił mi, że on musi mieć żonę Polkę, bo jesteśmy śliczne. Pomyślałam sobie, no niezły koleś, szukaj szczęścia dalej. Nie szukał
Jesteście rocznik 94? O jej, ale jestem stary rupieć buuuuuuuuWiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2017, 23:47
-
Justa, takie wspólne przeżycia umacniają tylko więź Wiecie, że to miłość mimo wszystko i jedno na drugie może zawsze liczyć
Oj tam zaraz rupieć... nie przesadzaj
My mieliśmy z moim już Mężem burzliwe początki Ciężko było mi znieść jego charakter, zazwyczaj to on mnie rzucał z byle powodu, chyba z 6x to było Ale zawsze jakoś dochodziliśmy do porozumienia, on jest bardzo porywczy, ale mimo wszystko wrażliwy i zaraz żałuje Nie mógł beze mnie żyć.
Przez tych 7 lat można powiedzieć, ze oswoiłam lwa (dosłownie)
Już znam go na tyle ze często (w kłótni) potrafie przewidzieć co może zrobić lub powiedziec i zapobiegać zawczasu tak sie wycwaniłam.
Ah no i nie potrafimy długo się na siebie gniewać. Zazwyczaj trwa to kilka godzin, najdłużej się zdarzyło ze 2 dni ale to max. Zazwyczaj ciche chwile kończą słowa "Baran..." lub "Gamoń..." z usmiechemWiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2017, 23:59
JustaFin lubi tę wiadomość
-
Feeva grunt to opracować dobrą taktykę na faceta dobrze, że ci sie udało osowić Lwa . No i ważne, to się szybko godzić.
My jak się pokłocimy, a raczej ja się pokłócę z T, bo on wtedy zazwyczaj milczy to mamy ustalone, że wybaczamy sobie przed zaśnięciem i do łóżka kładziemy się w zgodzie. Głupio, gdyby któreś umarło w nocy, a drugie ostatnie wspomnienie, miało by z kłótni hi hi hi.kattalinna lubi tę wiadomość
-
Feeva, dokladnie, rocznik 94, ale urodzilam sie 2 sierpnia i mam na imie Justyna
Ale mimo wszystko rocznik, znak zodiaku, wiek poznania, wszystko podobnie, niezle No i oczywiscie to nasze pierwsze dziecko.
A tak w gole dzieeen dobry Czeka mnie podroz za chwile, jedziemy kupic auto do pracy mojemu, zeby bylo ekonomiczne w dojazdach. Nie chce mi sie, ale cozWiadomość wyedytowana przez autora: 19 listopada 2017, 06:13