Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Czesc
Wowka, to prawda, ja musialam do pracy wstawac tak 4:30-4:50 i nigdy, przenigdy nie udalo mi sie wstac samej, zawsze dzwonil budzik, a juz przy piatku to bylam wrakiem czlowiekaZapewne dlatego, ze wtedy bylam zmeczona, a teraz przez to lezenie to energii nie ma gdzie mi ubyc.
Glupie sny dzisiaj mialam, popieprzone takie, szkoda slow. Jedyny plus, ze spalam, ale widze ze duzo dziewczyn mialo warte tej nocy.
Fermina, super tesciowa i prezent, tez bym pojechala chetnie, bo jak pomysle sobie o swietach to mnie mdliNie lubie, bo u nas to takie przymusowe siedzenie, nie chce sie, czlowiek polezalby w domu, a musi. Ja w tym roku na szczescie mam wymowke, ale generalnie w ogole nie mam na nie ochoty, nie czuje ich, dlatego mega ci zazdroszcze tego
Feeva, jak sprawa z sasiadem? Dzwonilas na policje czy o 22 nastapila cisza?
Kciuki za wszystkie wizyty, dzisiaj ich mamy troche, czekam na same dobre wiesci od was!Fermina lubi tę wiadomość
-
Ode mnie też kciuki oczywiście dla pozostałych wizytujacych.
Kiedyś już chwaliłam moja teściową. Sami byśmy na pewno poskąpili ma wyjazd, bo wiadomo, remont, wyprawka, życie. W ogóle jedziemy 50 km od domu bo nie chcemy nikogo w Święta obciążać naszą trzodą, ale w ładne miejsce i będziemy odcięci od świątecznego szaleństwa.
Też miałam ciężką noc. Nasza kicia nie wróciła po raz pierwszy na wieczór. Martwilam się tak, że wstyd. Budziłam się co chwilę i sprawdzałam parapet. O 6:00 raczyła się pojawić. Mąż mówi, że też był mega zmartwiony i uznaliśmy, że przy dziecku padniemy na zawał w pierwszym półroczu.
Chwalenie się brakiem dolegliwości nigdy nie popłaca. To jest ewidentne podkladanie się. -
Hejka
Trzymam kciuki za wszystkie wizyty.
U mnie ostatnio jakiś czas spod znaku ch**a. W sobotę kot wpadł nam pod samochódZauważyłam też, że mam jakoś dziwnie okulary porysowane. Przed porodem nie ma sensu ich wymieniać - a wyglądają źle, może lakierem do paznokci podmalować? Byliśmy na obiedzie i zamówiłam karkówkę z grilla. Zjadłam kawałek i w smaku niby ok, ale wydała mi się jakoś dziwnie różowa. Tak więc standardowo panika - a jak! Kucharz stwierdził, że była zrobiona, ale różowa od peklowania. Niby logiczne ale wymieniłam na kotleta no i oczywiście z głowy wywalić nie da rady. I jeszcze tylko szukam co i gdzie zjadłam nie tak. Masakra jakaś, niech mi ktoś wyjmie to coś co ma spełniać funkcje mózgu i wsadzi coś normalnego.
Odebraliśmy również firanki, które okazały się być 10 cm za krótkie. Wyglądają jak pół doopy zza krzaka, więc dawaj - reklamujemy (zamawialiśmy dłuższe i Pani, która szyła się rąbnęła). Pani uznała, że to przez pranie. No myślałam, że mnie trafi. Widząc naszą agresję, zabrała je i ma dzisiaj dzwonić, bo niby ma coś wykombinować. No ale jak wyczaruje te 10 cm?
A dzisiaj byłam w labie. Jak nigdy ludzie kłócą się o kolejkę. Ja się nie odzywałam, ale o dziwo po raz pierwszy zostałam tak sama z siebie ciążowo przepuszczona. Chyba wyglądałam źle. Pani pobrała krew, wyszłam, a krew ze mnie zaczęła się lać strumieniem. Zachlapałam poczekalnie, ludzie w panice prawie wepchnęli mnie do gabinetu. Głupio mi było jak cholera.
Ogólnie to chce mi się płakać... Mimo, że takie problemy jak obecne, opisane moje, to tak na prawdę g***o problemy...
-
nick nieaktualnyWowka wrote:Lady, ja robię, co prawda z neoparinu, ale to to samo.
W brzuch już nie daję rady od jakiś 2 miesięcy, przeraziłam się jak wbiłam igłę a syn skopał to miejscepytałam swojej gin, gdzie robić. Teraz wbijam w boczki, tam mam za co złapać. Można też w uda, ale mnie to boli, albo w ramię, ale tego nie zrobisz sama
Dzień dobry
Dzisiaj zrobiłam pierwszy raz w boczek. O dziwo nie bolało ale na brzuchu bardziej mam za co chwycić.
Na boczku mam jakaś twarda ta skórę ale krew nie poleciała.
Ale żeście się dzisiaj już rozpisały
Kciuki za dzisiejsze wizytyWiadomość wyedytowana przez autora: 26 marca 2018, 08:55
-
Cześć dziewczyny
Ja też noc standardowo kiepska, kilka dłuższych pobudek a to na sikanie a to plecy bolą a to brzuch.. I potem nad samym ranem zasypiam najlepszym snem a tu trzeba wstawiać i męża do pracy wyprawić.
Za oknem słoneczko ale w oddali widać chmury więc dzień chyba nie będzie taki jak wczoraj.
Strasznie nie lubię teraz smetnej pogody bo jak siędze sama w domu i nie mam się do kogo odezwać to łapie mnie jeszcze większe jakieś zdolowanie.
Mocne kciuki za wszystkie wizytujace dziś -
nick nieaktualnyDzień dobry, ja na szczęście śpię. Ale plecy mnie tak bolą od spania tylko na bokach, że dzisiaj nad ranem położyłam się na plecach, a teraz schizuje bo w brzuchu cisza, czuje sie jak psychiczna jakaś.
U nas słoneczko, mam w planach korzystać, ale nke chce mi się ogarnąć.
Trzymam kciuki za wszystkie wizyty -
No to witam się po raz drugi
Trzymam kciuki za wszystkie wizyty
Fermina, jaka miła teściowa. Fajnie, że wyjedziecie
Kropka, jak wszystko nie tak, to oznacza prawo serii. Po niej zazwyczaj następuje seria pozytywna, tak żeby była jakaś zmienność.Fermina lubi tę wiadomość
-
A i jeszcze może komuś się przyda informacja odnośnie tych wizyt patronażowych położnej po porodzie.
Byłam dzisiaj u mnie zapytać w wiejskiej przychodni jak to wygląda. Generalnie niedawno się tutaj przeprowadziłam, zapisałam się do POZ, ale z jego usług nigdy nie korzystałam. Ciążę prowadzę prywatnie, więc o niej też w przychodni nic nie wiedzą.
Pani w rejestracji powiedziała mi, że jak będę z Maluszkiem już w domu to po prostu wtedy zadzwonić i umówić się na wizytę położnej.
Wowka - Oby.
Ostatnio właśnie mówiłam do mojego, że jest coś za dobrze i to cisza przed burzą chyba.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 marca 2018, 09:02
-
Końcówka ciąży chyba zaczyna wpływać na nas depresyjnie
J.S jakiś sąsiad chyba do niego na niezłym wkur*ie poszedł. Było słychać krzyki na całej klatceBo debil jeszcze po 22 puszczal. Kretyn.
Wstawilam pranie, rozwiesze sobie póki świeci słońce, wczoraj od rana się jedno suszylo i do wieczora suchutkie. Zmienię sobie pościel, wywietrzę -
Nynka spokojnie
ja też bardzo często nieświadomie śpię na plecach.
Kropka88 jeszcze jest opcja ze ta sama położna chodzi do nas przed porodem
Do mnie przychodzi raz w miesiącu, słuchamy tętna małej, pomaga mi w planie porodu, pomoże z torba itp i generalnie jest źródłem informacjiw tym tyg znowu powinna być
A u mnie już po słoneczku -
Btw to orientujecie się, jak jest w przypadku słuchania muzyki głośno ale pod domem jednorodzinnym?
Moi rodzice mają takiego sąsiada, co w sezonie letnim wystawia głośniki na zewnątrz. I na cały regulatorjak ma lepszy dzień to jeszcze śpiewa
i nie zawsze kończy o 22. Jego najbliższi sąsiedzi byli z prosba, grozba, i wzywali straż, ale facet ma w doopie. Da się coś zrobić z takim wielbicielem niedzielnego karaoke?
-
Nynka, ja sie budze na plecach, bo tak mi najwygodniej i widocznie w nocy musze sie zawsze przekrecic, od poczatku ciazy tak mam. Na pewno nic sie nie dzieje, moj ostatnio mial takiego lenia ze chcielismy jechac na ip, ale wrocil do swojej normy juz, twoj maluszek na pewno sobie spi i dlatego sie nic nie odzywa.
Ale znam to, zawsze wtedy schizuje czy jest dobrze.
Tak zgadzam sie, jakas ta koncowka depresyjna. Dzisiaj gapiac sie w lustro jak stalam bez koszulki, to mam wrazenie, ze brzuch mi jakos opadl na dol, bo rzeczywiscie nie mam dusznosci, super mi sie oddycha, dziwna sprawa. Mam nadzieje ze to moja fanaberia z nudy, ze rozmyslam nad tym.
Feeva, no to grunt, ze mogliscie spac spokojnie. Zazdroszcze pogody u mnie jest tak jesiennie, szaro, smutno, po prostu wstretnie, istna zgnilizna.
Plecy mnie bola i niedobrze mi, to jest najlepsze, cala ciaza bez nudnosci a na koniec mnie lapie. -
Wowka, a policja? To jednak zagluszanie ciszy nocnej - czy to blok, czy dom.
Jak nie potrafi wziąć pod uwagę tego, że wokół siebie ma sąsiadów, to niech się wyprowadzi do lasu
Ja też czasami śpię na plecach jak się obudzę w nocy, ale tak mnie wszystko w środku boli wtedy, że muszę się zaraz przewrócić na bok
Mój brzucholek też dużo nizej. Gołym okiem widać. Do tego cała dłoń mi "wchodzi" pod cyckii jest tam pusto
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 marca 2018, 09:16
-
i ja się witam
w poniedziałkowym humorze
wczoraj coś siadła klawiatura w nowym laptopie, za wiele na mój mały rozumek, ale kilka godzin spędziłam na kombinowaniu, zamiast relaksie
muszę oddać na gwarancji, ale kiedy to jechać ? na szczęscie załączył sie drugi laptop
mąz wyjeżdza, chyba do piątku, miał jechać jutro, wychodzi juz wersja że dziś...ja nawet zakupów nie mam na te kilka dni, a wy o swietach myslicie...
ciekawe co jeszcze?
oczywiście kciuki za wizytujące
ja w czwartek na nfz-super, nie dość ze pewnie wagi bedzie się czepiał to znów o to, ze z małym przychodze...bo zarazki! wiem ze zarazki, w domu samego go zostawię?! -
Feeva mówisz i masz
Jestem
Ostatnio ciężko, w zeszłą niedzielę miałam skurcze, ale takie mega bolące i czułam dziecie w kanale rodnym. Strasznie mi napierało, a skurcze miałam 4 w ciagu 10 minut, przeraziłam się serio. Wzięłam 2 nospy forte i sie połozyłam. Na szczescie przeszlo, ale napisałam potem do lekarza i kazał mi przyjsc. W miedzyczasie dziecko jakby sie cofneło i juz nie napierało i do tej pory nie napieraSzyjka podobno 2,5 cm, wiec jest ok. Ale co sie zestrachałam to moje. I młoda wazy juz 2100
Poza tym zaraz sie wybieram do lekarza, bo chyba zapalenie krtani złapałam. Szczekam od 2 dni, ale dzisiaj to juz tak konkretnie.
Dobrze, że wczoraj było w miare, bo mieliśmy sesję zdjęciowaJak już bede miała jakies zdjecie to wam się pochwale
Dziewczyny czy wy też macie juz tak bardzo dosc? Bo ja to jestem wielorybem, ruszyc sie nie moge, a teraz jeszcze ten kaszel i brzuch mnie boli od kasłania.
Ale jak ładnie u nas - żadna nie pędzi z rodzeniem jeszczeOby tak dalej, ale za jakies 3-4 tyg się zaczniemy sypać
Aż nie mogę w to uwierzyć... Niby to już koniec ciąży, a do mnie chyba jeszcze nie dotarło
Widziałam, że dzisiaj sporo wizyt... Wszystkiego dobrego dla was i dla maluszków
Fermina lubi tę wiadomość
Zuzanka już z nami
-
śpie w każdej pozycji, ostatnio częściej właśnie na plecach...choć jak się przebudzam, szybko zmieniam pozycje, bo mój kot ma głupie pomysły i zamiast przejść naokoło, potrafi przeze mnie (przez brzuch) przeskakiwać...to 5kg kota
dziś sobie mruczała leżąć na moim boku tzn na ramieniu... -
Kropka88 wrote:A i jeszcze może komuś się przyda informacja odnośnie tych wizyt patronażowych położnej po porodzie.
Byłam dzisiaj u mnie zapytać w wiejskiej przychodni jak to wygląda. Generalnie niedawno się tutaj przeprowadziłam, zapisałam się do POZ, ale z jego usług nigdy nie korzystałam. Ciążę prowadzę prywatnie, więc o niej też w przychodni nic nie wiedzą.
Pani w rejestracji powiedziała mi, że jak będę z Maluszkiem już w domu to po prostu wtedy zadzwonić i umówić się na wizytę położnej.
To u nas przynajmniej w okolicznych szpitalach jak się dowiadywałam jest inaczej.
Jeszcze muszę dopytać jak jest w Zabrzu, gdzie rozważam poród, ale podejrzewam, że tak samo skoro i u nas w małych miejskich szpitalach to działa, i w dużym CSK w Katowicach.
W szpitalu dają deklarację przejęcia opieki nad noworodkiem przez położną i mąż po porodzie musi z nią jechać do wybranej położnej (wcześniej ja muszę mieć u niej swoją deklarację złożoną, czyli być jej pacjentką) i po podpisaniu przez nią wraca do szpitala. Bez tego dziecko nie dostanie wypisu, a w przypadku wypisu na żądanie bez złożenia deklaracji zgłaszają do opieki społecznej.
Oczywiście po wyjściu ze szpitala do położnej należy zadzwonić, żeby wiedziała, że już jesteśmy w domu.
Dla mnie to trochę chore, że od razu mops. Ja rozumiem, że czasem źle się dzieje w domach ale traktowanie wszystkich rodziców jako potencjalnych katów noworodków nie podoba mi się.
Przy pierwszej córce nie miałam patronażu bo wyszło małe zamieszanie z położną (nie dogadałyśmy się, poza tym nie zależało mi aż tak, żeby jeździć i to odkręcać) i dziecko zdrowe, zadbane, zresztą chodziliśmy do przychodni na kontrole więc było pod opieką lekarską i można to sprawdzić.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 marca 2018, 09:18
Matylda
-
Jeśli chodzi o patronaz to u mnie też dzwoni się do przychodni, jak jest już Maluszek w domu i wtedy w ciągu kilku dni wysyłają
Kelegena współczuję. Wiem co przechodzisz, mnie też choróbsko męczyło ponad tydzień
Przestraszyłas się na pewno tymi skurczami, też czasami mam wrażenie, że Mała mocno napiera mi na kanał, tak że czuję każdy ruch jej główki i wtedy też mocno kłuje mnie szyjka.
W ogóle ostatnio lubi mi napierac też na kość biodrową z prawej stronyWiadomość wyedytowana przez autora: 26 marca 2018, 09:26