MAMUSIE CZERWIEC 2014 !
-
WIADOMOŚĆ
-
Tusia84 wrote:Magda kciukasy oby to było już to!
Nie chce się na kręcać, bo już miałam ze dwie takie akcje i guzik... poczekamy - zobaczymy
Galanea, tańcuj, tańcuj KOchanaWiadomość wyedytowana przez autora: 29 maja 2014, 21:22
Tusia84, Galanea, weronikabp, eta, evas lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Kobitki same czesteeee twardnienie brzucha na tym etapie nie powinno budzić niepokoju prawda? Bo mi się spina co chwila i trzyma ponad 1 min... Dzieciaczek nie rusza się wtedy, nie boli tylko wielki kamień utrudnia poruszanie i oddech.
Limerikowo lubi tę wiadomość
-
weronikabp wrote:Dziewczyny slyszalyscie o tym ze dziecko przygotowując sie do porodu mniej sie rusza i ze to jest normalne ? Około 2, 3 dni. Tak mi powiedział profesor w szpitalu.
mala bije i wali w pachwinach jak trza jak sie poloze
wlasnie tanczy zumbe chyba po spacerku i kolacji
a na spacerku juz niezle mnie klulo w kanale, czulam takie napieranie jakby juz glowa byla prawie miedzy nogami i dziwnie sie szlo w sumieweronikabp, Galanea, evas lubią tę wiadomość
-
u mnie od 33 do 35 tyg byla ok aktywnosc i ktg to potwierdzalo
a po 35tyg do 38 wlacznie kiepsko i wg ktg tez, ruchy musialam maszyna sprawdzac regularnie z wlasnego strachu, ktg bylo czesto 3 x w tyg, raz i rano i wieczor lecielismy
a teraz od tamtego tyg mala wrecz szaleje, maszyna dopplera wali jak szalona na tetno az myslimy nagrac na pamiatke, bo b ladnie, glosno puka i banal je znalezc ;--))
kazde dziecko ma po prostu inaczej, pokazuje juz charakterek chyba blizej wyjscia glownego ;--))))Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 maja 2014, 22:03
-
weronikabp wrote:Dziewczyny slyszalyscie o tym ze dziecko przygotowując sie do porodu mniej sie rusza i ze to jest normalne ? Około 2, 3 dni. Tak mi powiedział profesor w szpitalu.
Staszek, ruszał się wczoraj tylko wieczorem odrobinkę, dzisiaj cały dzień też cisza, więc o ile coś w tym jest to może faktycznie zbiera siły... skurcze co 11 min, czy bolesne? wspominając pierwszy poród raczej nie, ale dosyć nieprzyjemne... No ciekawa jestem czy coś ruszy w nocy, czy pójdzie w niepamięćWiadomość wyedytowana przez autora: 29 maja 2014, 22:25
vikus001, Tusia84, Galanea, Nalka, eta, weronikabp, czekajajaca, evas, excella lubią tę wiadomość
-
No ja myślę, że jak będą co 8 min to już nie będę czekać, musimy zawieźć Zuzę do babci i przejechać 130km do szpitala, ale póki co jeszcze jestem spokojna, może jeszcze przejdzie... jeszcze nie nabrałam pewności, że to te właściwe skurcze, więc nie panikuję
Nalka, Galanea, Tusia84, weronikabp, vikus001, Agusia2312, evas, eta lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Kurde, nie wiem co mam robić, była teraz w toalecie i znów mi poleciała "żywa" krew, tak jak wtedy gdy wylądowałam w szpitalu. Tzn, domyślam się, że muszę jechać na IP, ale nie wiem czy do najbliższego szpitala, czy wybrać się do Gdańska, tam gdzie chciałam rodzić.
evas lubi tę wiadomość
-
Magda a ten w Gdańsku-że tak powiem-daje radę? może jedź tam, ze względu na te skurcze i krew. a poprzednio jak pojawiła się krew, były też skurcze? Ty jesteś bardziej doświadczona i opanowana, ale ja bym pojechała do najbliższego. życzę udanej decyzji. uciekam spać!
-
nie wypadało mi w tym samym poście mieszać tak dwie różne sprawy...
ale się z mężem właśnie pokłóciłam. Kurde całymi dniami siedzę z Michałkiem w domu. 24 na dobę się nim zajmuję. Jak mąż wraca do domu to Michał dostaje jakiegoś bzika i wtedy to tak daje mi popalić, że głowa mała. Wszystko robi mi na złość. Sama nie wiem czemu tak jest bo w dzień inny dzieciak. Koniec końców, jeszcze w takim momencie, że człowiek i tak ledwo łazi, nerwy ponoszą i na niego krzyczę. A ten (czytaj mąż) siedzi jak mysz pod miotłą i zero reakcji tylko po jakimś czasie jak mówię, że mógłby w końcu zareagować to ten do mnie z wyrzutami, że jaka ze mnie matka, że tak daję sobie na głowę wejść i że wydzieram się bez powodu. Kurde a w ogóle nie reaguje... chciałam usiąść odsapnąć 5 min więc włączyłam małemu jeepy, żeby ten dał mi te 5 min. To znowu mąż do mnie z gębą, że czego ja mu włączam - przecież on postanowił iść go położyć spać... i że mu wychowanie psuję... normalnie masakra jakaś bo zanim mu włączyłam to ten siedział za przeproszeniem dupą do nas na nic nie reagował i lampił się w komputer..... po prostu mam dosyć. Cieszę się, że jutro jadę do tego szpitala - odpocznę od nich... a ten się przekona jak to fajnie z dzieckiem 24 na dobę siedzieć bez wsparcia i pomocy. Jeszcze tylko bym mu brzuch 15 kg na przód doczepiła i nie wiem co jeszcze - patyk w dupę bo sam brzuch nie odda całego trudu ciąży...vikus001, monalisa, alexast, eta, ivv lubią tę wiadomość