MAMUSIE CZERWIEC 2014 !
-
WIADOMOŚĆ
-
Ciesze sie bardzo ze moj lekarz ma takie podejscie, wzial pod uwage moje odczucia, samopoczucie. Z racji tego ze dobrze reagowalam na oxy najprawdopodobniej w czwartek utule Oliwke
weronikabp, monaaa, alexast, Limerikowo, vikus001 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMagdaO wrote:Jestem w szpitalu, nie mam siły by pisać, przepraszam. Skurcze są co raz bardziej dokuczliwe, bolesne, ale rozwarcie dalej tylko na 2 cm, chodzę po korytarzu, bo inaczej ból jest nie do zniesienia. Niestety nie dostanę żadnego wspomaga za, bo tu wyznają zasadę, że mam jeszcze czas. Nie wiem jak ja przetrwam noc
Galanea, vikus001, evas, MagdaO lubią tę wiadomość
-
karolina1990 wrote:Ciesze sie bardzo ze moj lekarz ma takie podejscie, wzial pod uwage moje odczucia, samopoczucie. Z racji tego ze dobrze reagowalam na oxy najprawdopodobniej w czwartek utule Oliwke
MagdaO dobrze ze dałaś znać. Niech tatuś poważnie porozmawia ze Stasiem by nie męczył mamusi i wkoncu z siostrzyczka przywital:) -
Kurcze Magda, Ty to też się namęczysz
Karolina, Topa - może obie urodzicie w tym tygodniu.
A ja tak na chwilę zmieniając temat-maluję dla Maksia na ścianie-pierwszy etap skończony
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 czerwca 2014, 19:40
Tusia84, Galanea, weronikabp, AISAK, alexast, Modelka, excella, Limerikowo, Mucha, Duchess, vikus001, evas, ivv, madamama, sunset lubią tę wiadomość
-
MagdaO wrote:Jestem w szpitalu, nie mam siły by pisać, przepraszam. Skurcze są co raz bardziej dokuczliwe, bolesne, ale rozwarcie dalej tylko na 2 cm, chodzę po korytarzu, bo inaczej ból jest nie do zniesienia. Niestety nie dostanę żadnego wspomaga za, bo tu wyznają zasadę, że mam jeszcze czas. Nie wiem jak ja przetrwam noc
Oj Madziakochana trzymaj się, wiem że to wszystko męczące i wydaje się, że nie ma końca ale wierzę, że dasz z siebie wszystko i że wreszcie urodzisz synka.. dużo SIŁY DLA CIEBIE TRZYMAJ SIĘ DZIELNIE!
MagdaO lubi tę wiadomość
-
MagdaO, już mi Cię żal, bidulo
Jesteś twardą kobietką i wiem, że sobie poradzisz, tylko mógłby już Stasio pomóc Mamie. Powodzenia kochana.
Właśnie odebrałam wyniki. Jeszcze nigdy nie miałam tak dobrej morfologii. Hemoglobina 11,8! Erytrocyty pierwszy raz w normie, hematokryt minimalnie poniżej normyweronikabp, Tusia84, Modelka, Mucha, Duchess, vikus001, evas lubią tę wiadomość
-
dzięki dziewczyny za miłe słowa
Ivv pytałaś jak Michaś na braciszkaboi się jak mały popłakuje i od razu każe mi mleko mu dawać
a nawet chlebek zaproponował hihi ogólnie znosi super - mąż mu zapewnia mnóstwo atrakcji żeby nie poczuł się w jakiś sposób pominięty
jest super póki co
a jutro egzamin - będę cały dzień sama z dziećmi bo mąż musi do pracy koniecznie. Będzie dobrze tylko żeby mnie gorączka nie zmogła bo coś w szpitalu złapałam i nocami mocno gorączkuję, wręcz mną telepie. lekarz kazał wracać jakby w domu to samo było, ale ja pomyślałam, że jeszcze jedną noc poczekam zobacze i jak coś to wtedy do nich wrócę
plecy mnie bolą bo jak małego karmię bo jeszcze nieporadnie i strasznie łopatki spinam...
a w szpitalu tak mnie pokłuli bo nie mogli motylka zamontować w żyle, to jedna pękła to inna uciekła, to inna za cienka... ja to mam żyły. śmiali się ze mnie bo powiedziałam, że bardziej tego kłucia się boję jak cesarkimam nawet siniaka na pół ręki i modlę się żeby nie trzeba było znowu - w razie powrotu z powodu gorączki....
a sama cesarka była śmieszna bo czułam się jakbym duchem była hihi lekarze mnie kroili i sobie żartowali i gadali jakieś kawały a ja tak leżałam hehehe ale to w sumie odprężające byłoTusia84, Galanea, weronikabp, ivv, vikus001, sunset, monaaa lubią tę wiadomość
-
Ja byłam z dzieciaczkami na urodzinach córeczki siostry i się śmiałam bo szwagier mówi.. oj Marta chyba Cię niedługo weźmie bo zmieniłaś się na buzi.. już wczoraj byłaś zmieniona, a dzisiaj jeszcze bardziej.. i kilka kolejnych osób powiedziało, że mam zmienioną twarz hehehe
A ja rano wstałam i jak się szykowałam to myślę sobie: jakoś dziwnie mi ten makijaż wyszedł buzia jakaś taka nie moja..
Ale ja sobie nie dam wmówić poroduGalanea, weronikabp, evas, ivv, vikus001, sunset, Evelineq lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyGalanea wrote:MagdaO, już mi Cię żal, bidulo
Jesteś twardą kobietką i wiem, że sobie poradzisz, tylko mógłby już Stasio pomóc Mamie. Powodzenia kochana.
Właśnie odebrałam wyniki. Jeszcze nigdy nie miałam tak dobrej morfologii. Hemoglobina 11,8! Erytrocyty pierwszy raz w normie, hematokryt minimalnie poniżej normyale znowu za mało piłam bo są kryształy szczawianu wapnia, więc butelka w łapkę i piję non stop, zeby znowu zastój się nie zrobił.
Tusiu mi o zmienionej twarzy mówią chyba od 3 tyg heheheWiadomość wyedytowana przez autora: 2 czerwca 2014, 19:52
Galanea, Tusia84, Modelka, evas, vikus001 lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny, nie chcę się nastawiać, że tego wirusa nie będzie w płynie, był w moczu, generalnie jest w organizmie dziecka, wiec domyślam się, że i tak czeka nas leczenie, ale najgorsze byłyby dla mnie kolejne dni tutaj, muszę zmienić otoczenie, nie mam już siły.
Miałam opisać wam poród po powrocie do domu, ale nie wiem już kiedy wrócę, wiec napiszę pokrótce teraz.
O 10 podano mi kroplówkę, bardzo szybko poczułam w plecach ból jak na okres, który wkrótce zamienił się w regularne skurcze.Najpierw co 10,7,5, aż w końcu 3 minuty.Leżałam w czteroosobowej sali na bloku porodowym.Ponieważ nie było postępu w rozwarciu, zdecydowano o przebiciu pęcherza płodowego.No cóż, powiem szczerze, że czułam się mało komfortowo z wodami lejącymi się w takich warunkach (nie mogłam uwierzyć w to, jak ich dużo!), na dodatek z coraz mocniejszymi skurczami i będąc wciąż podłączona do ktg, więc zaczęłam dopominać się o pojedynczą salę już do rodzenia i zadzwoniłam po męża.Ok.18 przenieśli mnie na jedynkę.
Tam jeszcze trochę byłam pod ktg, a potem położna pozwoliła mi wziąć prysznic.Powiem szczerze, że średnio mi pomógł w tych skurczach, które były już naprawdę solidne, wiec wróciłam na łóżko.Położna zaproponowała mi zzo.Zapytałam jeszcze o inne metody łagodzenia bólu, wiec ponieważ miałam skurcze z krzyża, padł pomysł aparatu tensa.No cóż, wystarczyło, że przyszedł skurcz, a natychmiast zrezygnowałam z bawienia się w aparaty i poprosiłam o znieczulenie. Ulga... nie do opisania.Przez jakiś czas czułam skurczyki zaledwie w porównaniu do tego, co było wcześniej. Znieczulenie było zakładane na 3cm, a dwie godziny po tym doszliśmy już do 10 i pojawiły się bóle parte, nad którymi nie miałam kontroli.Niesamowite, pierwotne uczucie, które wypycha dziecko na świat samo.Dla mnie bardzo niepokojące właśnie dlatego, że miałam wrażenie totalnego braku panowania nad tym.
Położyłam się wtedy na łóżku (sama chciałam, tam się czułam najbezpieczniej), położna ze stażystką trzymały mi nogi, a mąż wspierał mnie przy głowie.Kilka parć i poczułam jak wychodzi główka.Wtedy też położna mnie nacięła.Nie bolało, aczkolwiek uczucie dziwne.Nie mogłam uwierzyć, że głowa juz jest na zewnątrz, widziałam, że już tylko sekundy dzielą mnie od przytulania syna.Za moment miałam go na piersiach.Ciepłego, dużego, mojego, pierwszy raz tak bardzo realnego, rzeczywistego.To, co zapamiętam do końca życia, to, że Artur natychmiast zaczął szukać piersi, podpęzł do niej i ssał.Sam z siebie, odszukał sutek został przy nim na długo.
Musiałam zostać wyłyżeczkowana, ale uprosiłam, żeby nie zabierali mi syna z piersi, zgodzili się.Leżał na mnie prawie cztery godziny, ssąc pierś, spijając siarę.Później ciśnienie spadło mi tak bardzo, że traciłam przytomność, miałam wartości rzędu 60/40, więc zabrał go mąż. Jego obecność była nieoceniona, dla mnie ogromnie ważna, ale wiele dała również jemu samemu.Wzruszył mnie ogromnie, gdy powiedział, że z całego serca współczuje każdemu mężczyźnie, który nie widział, jak rodzi się jego dziecko, a każda matka powinna dostać złoty medal za to, co przeszła w czasie porodu.
Artur mnie najpierw zafascynował, później każdego dnia przychodziła miłość.Coraz większa i silniejsza, z niewiarygodnym poczuciem, że nic droższego w życiu nie mamy.Camilia, Modelka, Limerikowo, Galanea, AISAK, weronikabp, excella, karolina1990, Paulina1986, alexast, Niesforna, Tusia84, Mucha, Duchess, nutka, evas, ivv, czekajajaca, madamama, RewolucjaSięDzieje, sunset, Agusia2312, azi, monaaa, vikus001, pestka, Judi2014, Evelineq, Nelly lubią tę wiadomość
-
Jestem u siebie w szpitalu, mój gin dal mi skierowanie, ale darowałam już sobie tan Gdańsk, nie wyrobiłabym gdyby znow mnie odesłali. Na razie nie jestem jeszcze na porodówce, tylko na oddziale, cudownie "ludzka" pani doktor, która mnie przyjmowała stwierdziła, ze tu będzie mi wygodniej zanim akcja się rozkręci na dobre. Właśnie wziełam długi prysznic, na niewiele to się jednak zdało, bóle dalej dokuczliwe, ale jakie mają być
Wiem, ze dam radę dla mojego smyka, ale bardziej jestem wykończona psychicznie, bo dalej do końca nie wiem na czym stoję.
weronikabp, Galanea, Tusia84, Limerikowo, Modelka, nutka, evas, sunset, monaaa, vikus001 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
teraz gdy wiem ze w czwartek ide do szpitala to ogarnia mnie coraz wieksze i realne przerazenie bo wiem co mnie czeka. Najpierw byla radosc ze to juz, ze nie musze czekac do terminu czy dluzej ale teraz wyszla ze mnie panikara
ale coz, jak to moja mama powiedziala, i tak musialabym tam isc bez wzgledu na to jak bardzo sie boje
Limerikowo, weronikabp, Modelka, Tusia84, Galanea lubią tę wiadomość
-
Martynika pieknie to opisalas az slychac ta milisc jak sie czyta.
Ja wrocilam z wizyty i ani widu ani slychu jakiegokolwiek przygotowywania sie do porodu. Musze porobic jeszcze raz rozne badania z krwi w tym cmv, no i pobrany zoslal gbs.
W sobote mam sie spotkac z polozna i obgadac plan porodu i nasza wspolprace.
Ogolnie musze sobie przetlumaczyc, zeby spokojnie czekac az zacznie sie cos dziac i rozkreci porod.weronikabp, Tusia84, Duchess, sunset, monaaa, Limerikowo, vikus001, Galanea lubią tę wiadomość
-
W takie dni jak ten jestem przerażona i naprawdę martwię się czy dam z tym wszystkim radę...
Weronika była w weekend u moich rodziców i się rozpuściła jak dziadowski bicz
Wszystko wymusza wrzaskiem,krzykiem i łzami, a na mnie to działa... i robię się taka sama
Już nie wspominając o tym, że zamiast ją przytulić i spokojnie wytłumaczyć, że czegoś nie wolno to ja jej ostrym tonem mówię, że nie i chyba... mam w tym dziwną "przyjemność" (wyżywam się
) Co ze mnie za matka
A jak będą tak dwie szalały??!! Chyba zapiszę się na jogę albo na medytacje
Limerikowo, Modelka lubią tę wiadomość