MAMUSIE CZERWIEC 2014 !
-
WIADOMOŚĆ
-
Tusia ja pisałam o krochmalu ale nie takim "samorobnym", bo ten Annie nie pomagał wcale tylko wszystko sztywne było.
NINIO BIO LIFE - krochmal do kupienia w aptece specjalnie przeznaczony do problemów skórnych takich jak: podrażnienia, alergie, odparzenia i potówki. Dodajesz trochę proszku do gotowej już wody z płynem do mycia dzieciaczka i to wszystko. Nic sztywne nie jest a po potówkach ani śladu.
Tak wygląda:
http://www.aptekagemini.pl/ninio-biolife-krochmal-d-kap-x-5-sasz.html - dawałam 1/3 saszetki przez 3 dni i po problemie.
Wasze dzieci też mniej jedzą w te upały? Anna się budzi częściej i chce mleka, chwilę popije i już znowu śpi.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 lipca 2014, 14:44
Galanea, Limerikowo, Tusia84 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Nalka, u mnie Zosia też mniej je i częściej, tłumaczę to upałami, chociaż teraz ładnie zjadła bez marudzenia. Ale w nocy z godzinę jej wciskałam a i tak było parę łyków z piersi, troszkę z butelki i spanie.
Dzisiaj z 5 razy uśmiechnęła się do mnie, cudowne, bo dopiero zaczynaraz nawet miałam wrażenie, że słyszę coś jak "hehe"
jeszcze takie stuprocentowo świadome to nie jest, ale myślę, że to dopiero początki.
weronikabp lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMucha usmiech taki swiadomy to jak mial 1 miesiac i 3 dni, gaworzyc zaczal tydzien pozniej.
Pani mowila ze Franek moze miec zmniejszony apetyt po szczepeniu...tjaaa....nie Francek! Zjadl wlasnie 150 ml mleka i doprawil cyckiem,na deserek xD
Martynika potwierdzam,jak tylko przyjarze ze cos mu tam powstaje na buzce to cyk octenisept i znikaweronikabp, Mucha lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Camille87 wrote:MARTYNIKA - jesli sie nie myle jestes z Olsztyna, czy tam tez rodzilas? Jesli tak to czy moglabys napisac w jakim szpitalu i jaka jest Twoja opinia na jego temat? Bede wdzieczna jesli znajdziesz chwile i skrobniesz pare slow
Ja jestem z OlsztynaMogę Ci powiedzieć, że rodziłam w szpitalu u Malarkiewicza. Ogólnie bardzo polecam, poród wspominam bardzo pozytywnie, pomimo tego, że urodziłam bardzo duże dziecko. Opieka ok, miłe położne.
Camille87 lubi tę wiadomość
-
Popłakałam się ze wzruszenia. Słyszę w niani, że Zosia się obudziła, wchodzę do pokoju i widzę, że wierci się w łóżeczku. Nachyliłam się, spojrzenie na mnie i wielki uśmiech od ucha do ucha. Boże jakie to piękne!
Pogłaskałam po główce i śpi dalejweronikabp, Camille87, eta, Mucha, NataliaK, Limerikowo, misia_k1, Agusia2312, Nalka, Tusia84, evas, nutka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDziekuje Galanea
mi kolezanka polecila Malarkiewicza ale tylko z opowiesci a jak szukalam opinii w internecie to sie za glowe złapałam
ale widze ze jak zwykle co osoba to opinia. A czy mialas tam swojego lekarza? Jak z przyjeciem? Bo ja mam skierowanie do szpitala na wywolanie..
-
Camille87 wrote:Dziekuje Galanea
mi kolezanka polecila Malarkiewicza ale tylko z opowiesci a jak szukalam opinii w internecie to sie za glowe złapałam
ale widze ze jak zwykle co osoba to opinia. A czy mialas tam swojego lekarza? Jak z przyjeciem? Bo ja mam skierowanie do szpitala na wywolanie..
Powaznie? Ja same pozytywy w necie czytalam i sama tez z reka na sercu polecam. Nie mialam tam lekarza, jedzilam tam na ktg bo bylam juz po terminie. W domu zaczely sie skurcze i pojechalam do szpitala, od razu ktg i przyjecie na porodowke. Polozne do rany przyloz, choc rodzilam z taka "cholera" ktora niezle mnie dopingowala, bo bylo ciezko. Dziecko waga 4200, 59cmale dzieki swietnej poloznej urodzilam sama i tylko lekko mnie naciela.
Camille87, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
Niesforna wrote:Mi też ciężko to sobie wyobrazić... i zazdroszczę
Mój Jaś tylko w nocy potrafi pospać max 4 godziny. A w dzień to jest katastrofa... Jak uda się jedna drzemka 2 godzinna to jest sukces. A tak to parę razy przyśnie na 15-20 minut i koniec.
Już się zaczęłam zastanawiać, czy coś mu nie dolega. Bo on w ciągu doby śpi mi 8-10 godzin. Wydaje mi się to bardzo mało jak na 1,5 miesięczne dziecko...
Niesforna - u nas z snem dokładnie to samo. tez sie ostatnio zastanawialam czy z Małym wszystko okej, ale jest wesoły usmiechniety, marudzi jak kazde dzieckowiec taki juz jest. czasem pośpi wiecej, czasem mniej, no cóż
a 3,5 godziny to jego nocny rekord. -
nick nieaktualny
-
Mucha wrote:To kiedy dokladnie Wasze dzieciaczki zaczly sie usmiechac swiadomie? W ktorym tygodniu?
mniej wiecej jakis 6 tydzien skonczony. na poczatku nie za czesto, teraz już codzień uśmiechy i jak mówie do niego żeby uśmiechnał się do mamusi to w 90 % przypadków słucha się mamy i posyła uśmiecha w 10 % przypadków jest zły i ma mnie gdzieś
weronikabp, Galanea, Mucha, NataliaK, Tusia84 lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny chyba już dostałam okres, co jest możliwe bo karmię piersią, ale też dokarmiam sporo mm.
dziś Ignacy walnął dwie mega wielkie kupy i śpi terazod soboty cisną to kupsko i dziś w nocy dałam mu nawet 1/3 czopka glicerynowego który nie przyniósł zamierzonego efektu:/ dopiero w południe sam wycisnął kupe a dwie godziny potem kolejną
misia_k1 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyEta z tymi kupskami to na sile nie ma co -jak czopek nie pomogl to znaczy ze masy kalowe jeszcze sie nie uformowaly do ewakuacji
,jest goraco,dzieci tez sporo wypacaja. Dzis jak bylam u lekarza to wcale sie nie zdziwil ze Franek cisnie kupsko raz na 4 czasami. Powiedziala ze to normalne nawet przy mm i piersi bo musi sie nazbierac. I kazala nam podawac do kazdego mleka 10 kropel espumisanu 100 zeby go brzuszek nie bolal. Powiedziala ze to preparat ktory przelatuje i sie nie wchlania,wiec mozna bezpiecznie uzywac.
Bylismy w sklepie z Franiem i zakupilam mu pierwsza duza butle 280 ml... xD bo juz te male sa za male) i Franek uwaga uwaga spi! A od 16-17 do kapieli sa jego codzienne godziny marudy,szczepionka pewnie zaczyna go oslabiac lekko... ale w sklepie mialam go na reku i smial sie pampersow i chusteczek wiec chyba nie jest najgorzej
eta, weronikabp lubią tę wiadomość
-
Natalia - dzięki za info, tak właśnie pomyślałam dziś że będe czekać cierpliwie na kupę i te 4 dni
espumisan też podaję i delicol i dicoflor. bierzemy też żelazo ze wzgl. na morfologię nieco gorszą wiec może i to żelazo spowalnia sprawę, choć bierzemy takie co problemów z kupka nie powinno robić, ale kto to wie
NataliaK lubi tę wiadomość
-
Camille87 wrote:MARTYNIKA - jesli sie nie myle jestes z Olsztyna, czy tam tez rodzilas? Jesli tak to czy moglabys napisac w jakim szpitalu i jaka jest Twoja opinia na jego temat? Bede wdzieczna jesli znajdziesz chwile i skrobniesz pare slow
Haha, jedna twierdzi, że polecałam żel do bzykanka (kurde, może polecałam, ale wieki temu, jak jeszcze na początku ciąży mi się chciało), druga, nie wiem skąd wzięła Olsztyn
. Jestem z Warszawy, Camille
.
Wróciliśmy z poradni rehabilitacyjnej dla dzieci. Dzieciak był niesamowity, cieszył japę do lekarki cały czas, chociaż wywijała nim na wszystkie strony. A więc...
Mam kategoryczny zakaz kładzenia Artura na brzuchu (Artur aż się uśmiechnął, jak to usłyszał).
Powinnam 24h/dobę trzymać Artura w hamaku (nie za dobrze by miał?!), tak, żeby głowa była przygięta do klatki piersiowej i generalnie "szła" do przodu, a nie do tyłu.
Mam nosić go wyłącznie przodem do świata, znowu chodzi o to, żeby głowa szła do przodu. Mogę go trzymać jedną ręką, pod pachami, nie musi mieć oparcia pod pupę, ale tak mam go nosić.
Poza tym mamy skierowanie na rehabilitację, raz albo dwa razy w tygodniu, to jeszcze zależy od tego, co powie rehabilitant na pierwszym spotkaniu. Mają do mnie dzwonić do piątku i ustalać termin, ale na pewno zaczniemy szybko, jeszcze w sierpniu, bo pani w rejestracji pytała, czy wyjeżdżamy gdzieś w najbliższym czasie.
Wszystko, uwaga, na NFZ. Więc PO RAZ KOLEJNY jestem mega miło zaskoczona. Raz tylko głupie krowy, co się nie znają, nie umiały Arturowi krwi pobrać w przychodni i go posiniaczyły (teraz na pobrania będę jechać albo do głównej placówki żoliborskiej na Szajnochy, albo do Centrum Zdrowia Dziecka, nie dam mu drugi raz zrobić krzywdy), ale poza tym, naprawdę, cały czas mam baaardzo dobrą opinię o NFZowskiej opiece dziecięcej. Oby to się nie zmieniło i obym w końcu, cholera jasna, nie musiała się przekonywać o tym, że jest tak super
.
Tymczasem w sierpniu jeszcze USG głowy, brzucha, okulista, laryngolog i Centrum Zdrowia Dziecka... oby tylko pro forma.
Artur zaczął się świadomie uśmiechać jakoś po skończonym pierwszym miesiącu życia, ale to nie był taki klasyczny banan, on zaczął otwierać buzię, gdy się cieszył. Ja czułam, że to początki uśmiechów, moja mama twierdziła, że po prostu rozdziawia japę, ale wiedziałam, że tak właśnie zaczyna okazywać radość.
Miałam rację, w pewnym momencie to "rozdziawianie" zamieniło się w normalnie uśmiechy, co do których obecności nikt już nie miał wątpliwości. Ale z początku dozował je bardzo, bardzo oszczędnie. Teraz już są codziennie.
NataliaK, Camille87 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny