MAMUSIE CZERWIEC 2014 !
-
WIADOMOŚĆ
-
Nalka wrote:Mam wizytę w poniedziałek, ale bez usg, bo to na nfz. ;/ Trochę mi głupio, ponieważ zwymiotowałam płyn podany mi w badaniu na glukozę i muszę prosić o nowe skierowanie, tylko po co skoro znowu to zwymiotuję?
A próbowałaś tak jak kiedyś pisałam wycisnąć sok z cytryny? I od razu popić wodą.
Ja nie cierpię słodkiego, i też się bałam że zwymiotuję. Ale taki "zabieg" pomógł mi jakoś to przetrwać -
Cześć dziewczyny:)
Ja wczoraj znowu się przepracowałam w domu i dziś miałam bolesne skurcze od 5 rano. Po 3 h wzięłam No Spę i został tylko ból podbrzusza. Kurdę, że też nikt nie chce mi w niczym pomóc, wszystko muszę sama robić. Jestem już wykończona:( -
Ja dzisiaj to moge powiedzieć ze przespalam cala noc- tylko 2 przerwy na sikunde i znowu do pachnącej podusi, to chyba po tygodniowych bezsennych nocach organizm poprostu rozladowal baterie max.
A z innej beczki- była juz mowa o szkołach rodzenia- a czy decydujecie się na poród rodzinny? My się zdecydowaliśmy i nie wyobrażam sobie by w tej sytuacji mój M nie chodzil ze mną do sz.rodzenia. -
Teraz mam bóle jak na miesiączkę. Źle się czuję.
A Wy też tak często chodzicie siusiu? Wszędzie czytam, że w 2 trymestrze jest spokój parciem na pęcherz, a ja mogłabym zamieszkać w WC. Może to przez to łożysko przodujące?Limerikowo lubi tę wiadomość
-
Judi2014 wrote:Cześć dziewczyny:)
Ja wczoraj znowu się przepracowałam w domu i dziś miałam bolesne skurcze od 5 rano. Po 3 h wzięłam No Spę i został tylko ból podbrzusza. Kurdę, że też nikt nie chce mi w niczym pomóc, wszystko muszę sama robić. Jestem już wykończona:(weronikabp, Martynika, eta lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Judi,ja też często siusiam,ale warto przy tym sprawdzić sobie mocz-robiłaś ostatnio jakieś badania? I proszę,odpuść sobie trochę,naprawdę nie warto przesadzać,możesz potem bardzo żałować.A chłopa doprowadź do porządku,weź na rozmowę,wytłumacz,że tak nie może być.To naprawdę zależy od chęci.Ja siedzę na zwolnieniu,mąż pracuje,a i tak przygotowuje wszystkie posiłki,sprząta łazienkę.Ja odkurzam i prasuję,ale jak tylko źle się czuję,to zostawiam to bez najmniejszych skrupułów i ogarniam sobie powoli,w swoim tempie jak jest lepiej.
Zwolnij,Judi,to się opłaca...
Co do porodu rodzinnego-chcę być razem z mężem i mąż też chce być,ale od razu mu powiedziałam,że chcę,aby miał tę świadomość,że może wyjść w każdej chwili,odetchnąć,gdy będzie potrzebował,zostawiam to do jego decyzji już na miejscu,choć sądzę,że będzie tam przy mnie warował.
W kwestii imienia-my czekaliśmy do poznania płci,poznałam w 16 tygodniu,bardzo szybko wymyśliliśmy Artura i tak zostało.Moja mama chciała przeforsować Piotrka,ale nam się nie podobało,a Arturów jest mało i podoba mi się to dostojne brzmienie.