MAMUSIE CZERWIEC 2014 !
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
no właśnie z tego co czytałam to cytomegalia przebiega praktycznie bezobjawowo więc uważam, że skoro przechodzona w ciąży może wywołać różne problemy to powinna być zlecana w I i III trymestrze.. chociaż co to za różnica skoro nie ma lekarstwa które uchroni płód..
-
W większości przypadków pierwotna infekcja cytomegalowirusem przebiega bezobjawowo, prawidłowość ta dotyczy przy tym zarówno kobiet w ciąży, jak i osób dorosłych. Niestety, często okazuje się, że nawet wówczas, gdy choroba daje o sobie znać, łatwo możemy zignorować charakterystyczne dla niej objawy uznając je za mało istotne. Ich listę otwiera podwyższona temperatura, która może utrzymywać się nawet do trzydziestu dni, wiele osób skarży się przy tym również na zmęczenie i częsty ból głowy. Niestety, te same objawy charakteryzują niemal każde przeziębienie, nie zaskakuje więc to, że stosunkowo łatwo jest je zignorować. Nieco bardziej alarmujący okazuje się ból gardła i kaszel, który potrafi być na tyle dokuczliwy, aby skłonić osobę zainfekowaną do złożenia wizyty u lekarza, nawet on bywa jednak lekceważony. W zdecydowanej większości przypadków interwencja następuje więc dopiero wówczas, gdy chory zaczyna narzekać na powiększenie oraz bolesność węzłów chłonnych szyi, a badania potwierdzają objawy takie, jak powiększenie wątroby i śledziony.
-
Niestety przed cytomegalią trudno się uchronić, najbezpieczniej jest kiedy okazuje się, że przebyło się chorobę przed ciążą. U nas okazało się, że przechodziłam cytomegalię w ciąży, gdy Zuza miała pół roku i zaczęła mieć problemy hematologiczne. Niestety podejrzewano, że cytomegalia przyczyniła się do padaczki u mojego dziecka. Jednak pewności nie ma. Wrodzona, nierozpoznana cytomegalia jest bardzo niebezpieczna dla dzieci kardiologicznych, po operacjach serca, u nas na szczęście zdiagnozowano ją przed korekcją serca. Ale w dużej części wypadków u dzieci nie obciążonych innymi wadami objawia się tylko szybko pojawiającą i przedłużającą się żółtaczką niemowlęcą.
-
Tusia84 wrote:Kota, a miałaś w czasie ciąży gorączkę lub infekcję gardła.. kaszel.. bo jeśli nie, to pewnie Twoje igg jest podwyższone z wcześniejszej przechodzonej choroby i masz odporność.. zobaczysz jutro po igm
Mialam w 12 tygodniu przez 3 dni goraczke, bol miesi i gardla bez kataru, dziwne to bylo. Wlasnie martwie sie, ze to moglo byc toale pocieszam sie, ze wtedy by to bylo swieze zakazenie wiec IGG powinno byc wysokie powyzej 1000
-
Jutro się wszystkiego dowiesz, wiem że trudno jest się nie denerwować ja też zaraz myślałam o przebiegu ciąży ale nie gorączkowałam miałam kaszel ale to z kataru i teraz też mam katar i się zaczyna kaszel.. ale dla własnego spokoju chyba wykonam sobie teraz przed wizytą badania
Trzymam kciuki żeby było dobrze :* -
MagdaO wrote:Niestety przed cytomegalią trudno się uchronić, najbezpieczniej jest kiedy okazuje się, że przebyło się chorobę przed ciążą. U nas okazało się, że przechodziłam cytomegalię w ciąży, gdy Zuza miała pół roku i zaczęła mieć problemy hematologiczne. Niestety podejrzewano, że cytomegalia przyczyniła się do padaczki u mojego dziecka. Jednak pewności nie ma. Wrodzona, nierozpoznana cytomegalia jest bardzo niebezpieczna dla dzieci kardiologicznych, po operacjach serca, u nas na szczęście zdiagnozowano ją przed korekcją serca. Ale w dużej części wypadków u dzieci nie obciążonych innymi wadami objawia się tylko szybko pojawiającą i przedłużającą się żółtaczką niemowlęcą.
Magda czyli jak bylas w ciazy to nie wiedzialas, ze jestes chora? beznadziejna jest ta choroba. Biedna ta Twoja Zuzia, malutka juz ma tak duzo za soba. Mam nadzieje, ze wszystko juz jest ok?
-
Nie, nie wiedziałam nawet, ze jest coś takiego jak cytomegalia. Ale mnie ówczesny lekarz nie skierował nawet na badania na toksoplazmozę, źle trafiłam. Teraz już jestem ostrożniejsza, bardziej wyedukowana w temacie. Wtedy za bardzo zaufałam lekarzowi.
Z Zuzą było naprawdę ciężko, w ciągu pierwszego roku spędziłyśmy w szpitalach łącznie ok.6 m-cy. Później przez rok mieliśmy w domu "roślinkę", ale od pół roku Zuza zaczęła nas zaskakiwać i w Nowy Rok weszła już na czworaka. Brnie do przodu jak torpeda, sukces goni sukcesWięc jesteśmy mega szczęśliwi. Teraz wiecie dlaczego tak bardzo bałam się dzisiejszego badania połówkowego.
P.S. Dla tych, które by chciały bliżej poznać moją Królewnę zapraszam na jej facebookowy profil: https://www.facebook.com/ZuzannaFelenczakModelka lubi tę wiadomość
-
Już wróciłam z ip - na szczęście z dzidzią wszystko ok!
Podobno mam mocno nadwyrężone więzadła macicy przez ten kaszel, i kaszel też powoduje niewielkie skurcze. Stąd taki ból. Ale z ciążą wszystko ok.
Dopóki kaszel nie przejdzie mam jak najwięcej leżeć, i brać nospę oraz magnez.
Do dziewczyn z Wawy - byłam na ip na Żelaznej. W porównaniu z Inflancką jest o niebo lepiej. Pielęgniarki miłe, od razu się mną zajęły; dwóch lekarzy którzy tylko na ip przyjmują (nie tak jak na Inflanckiej że jedn lekarz jest na oddział i na ip; jak ma cesarkę to na ip się robi tłok).
Ale bardzo dużo kobiet tam przyjeżdża... Przy mnie 3 "rodzące' odesłano do domu z powodu braku miejsc. Tylko że na moje oko to od razu widać było, że one tak szybko nie urodzą. A później słyszałam jak dwie z nich rozmawiały że myślały że się uda, że dostaną oksytocynę i w końcu będzie po wszystkim
Aczkolwiek trafiłam na ginekologa kobietę - drugi raz w życiu i to było moje drugie traumatyczne przeżycie. Tak bolesnego badania jak dzisiaj, to jeszcze przez całe swoje życie nie miałam. Aż mi łzy pociekły. Więc jeśli któraś z Was tam trafi, to wystrzegajcie się badania przez panią dr FilipekWiadomość wyedytowana przez autora: 15 stycznia 2014, 20:40