MAMUSIE CZERWIEC 2014 !
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyMartynika wrote:Ja piję dużo od kiedy zaczął się problem z nerką. To prawda, co ktoś tutaj napisał, trzeba w siebie wlewać, nawet jak nam się wydaje, że nie chce nam się pić, nerki powinny cały czas filtrować. Ale z tym niesiusianiem przy częstym piciu to nie wiem, na pewno trzeba to skonsultować z lekarzem.
Co do laktatora - dostanę w "spadku" po kuzynce, ręczny Tomme Tippe, używała go dwa razy, bo właściwie w ogóle go nie potrzebowała. Kto wie, może się przyda, może nie, w każdym razie fajnie dostać coś takiego.
Dziewczyny, oglądałam dzisiaj wózki (w końcu nie w hurtowni, ani w tym drugim polecanym przez Muchę sklepie, tylko na al. Solidarności, bo akurat tam miałyśmy po drodze z mamą) i cały mój wózkowy świat wywrócił się do góry nogami.
X-lander, który bardzo podobał mi się w Internecie, w opisach, itd. i był moim faworytem, jest dla mnie po prostu nie do przyjęcia, jeżeli chodzi o prowadzenie. Ja nie mam dużo siły i czułam się jakbym pchała kawał topornego mebla. Wizualnie też wydawał mi się toporny, jakiś taki mało subtelny (a przeglądając strony internetowe w ogóle nie miałam takiego wrażenia).
Za to zakochałam się w Bebetto Luca. Prowadzi się go jednym palcem, po spacerze z x-landerem, gdy przerzuciłam się na Bebetto miałam wrażenie jakbym zeszła z traktora na leciutki rower miejski.
Nie pamiętam tylko, czy któraś z Was pisała o Bebetto, macie jakieś zebrane opinie na temat tych wózków? Chętnie poczytam, również te krytyczne, bo panie w sklepie zachwalały Bebetto. Przyznały, że zdarzają się reklamacje na koła (na tzw. "złapanie gumy"), ale tylko to, a poza tym, że to jeden z najczęściej wybieranych u nich wózków i mają bardzo przyjazny serwis, bo wystarczy zadzwonić do firmy, od razu wysyłają kuriera po wózek i mają 48h na serwis i dostarczenie wózka z powrotem).
No i ten model Luca po prostu ujął moje serce, dokładnie ten:
Piszcie, jeżeli coś wiecie, wszelkie uwagi/doświadczenia mile widziane, ja dopiero będę sprawdzać opinie w internecie, bo Bebetto jakoś w ogóle nie brałam pod uwagę.
Ja też się zakochałam w tym wózku, nawet w tej kolorystyce co na zdjęciu. Jednak jak pojechałam w kilka miejsc opinie były różne, z przewagą negatywnych na temat ciągłych reklamacji tego wózka odnośnie pękania stelaża(?), nie mniej jednak wózek się super prowadzi i super wygląda
A tak poza tym nie ma wóżka idealnego pod względem technicznymwięc jak takiego nie ma to trzeba wybierać idealny pod względem wizualnym
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 marca 2014, 17:45
Limerikowo lubi tę wiadomość
-
Hmmm, poczytałam opinie w Internecie i entuzjazm mi trochę osłabł. Bo o ile gondola jest oceniana bardzo dobrze (poza materacykiem, który jest za cienki), to faktycznie sporo osób pisze o pękającym stelażu, a jeszcze więcej o bardzo problematycznej spacerówce, z której zsuwa się wkład (sprzedawczyni przedstawiała mi go jako atut, faktycznie, fajny, profilowany, piankowy wkład, który można wyprać) i pasy są dość niewygodne (na to akurat sama zwróciłam uwagę).
Muszę się jeszcze zastanowić. W środę pojedziemy jeszcze do tej hurtowni, albo do sklepu polecanego przez Muszkę obok metra Służew. -
Dziewczyny nie odzywałam się bo to najgorszy i najdłuższy dzień w moim zyciu..
Jestem w szpitalu nadal ale nie o mnie tu chodzi.. ordynatorka zdecydowała, że usg i badanie zrobią w środę więc dzisiaj mnie nie badali tylko krew pobrali.. w środę będę wiedziała więcej..
Wiem, że ten temat był już poruszany i że tylko spory były ale ja już sobie nie radzę na sali ze mną jest kobieta, która dzisiaj od godziny ok 11 przyjmuje leki na zabicie swojego dziecka w 20/21tyg ciąży... wyszło, że dziecko będzie miało wadę serca.. próbowałam z nią rozmawiać.. przekonać.. żeby dała szansę temu dziecku jeśli nawet nie uda się go uratować po porodzie to na godną śmierć.. nic to nie dało...
Wylewam dzisiaj łzy.. leżę na łóżku obok.. nie jestem wstanie pozostać obojętna wobec takich rzeczy które się dzieją.. nie wiem dlaczego mnie to spotkało..
Nie wiem czy zrobiłam wszystko co mogłam żeby uratować tego małego chłopca..
dostała 2 dawkę leku bo pierwsza nie zadziałała.. to jest coś okropnego..
Modlę się za nią od kilku dni.. miałam nadzieję, że mnie tu dzisiaj nie będzie.. z jakiegoś powodu jestem.. -
nick nieaktualnyMartynika wrote:Hmmm, poczytałam opinie w Internecie i entuzjazm mi trochę osłabł. Bo o ile gondola jest oceniana bardzo dobrze (poza materacykiem, który jest za cienki), to faktycznie sporo osób pisze o pękającym stelażu, a jeszcze więcej o bardzo problematycznej spacerówce, z której zsuwa się wkład (sprzedawczyni przedstawiała mi go jako atut, faktycznie, fajny, profilowany, piankowy wkład, który można wyprać) i pasy są dość niewygodne (na to akurat sama zwróciłam uwagę).
Muszę się jeszcze zastanowić. W środę pojedziemy jeszcze do tej hurtowni, albo do sklepu polecanego przez Muszkę obok metra Służew. -
Odebrałam wyniki i aż zeszło ze mnie powietrze.
Glukoza na czczo: 83
Po godzinie (75mg glukozy): 122
po 2 godzinach: 119
I na dodatek w ciągu dwóch tygodni hemoglobina podskoczyła mi z 10,4 do 11,2!! Hurra, ale się cieszę!Erytrocyty i hematokryt też minimalnie w górę. Albo to Tardyferon zaczął działać, albo moje soczki z sokowirówki czynią cuda
weronikabp, Martynika, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyTusiu, pomódl się tyle możesz zrobić w tej sytuacji. Próbowałaś rozmawiać, ta kobieta ma wolną wolę, niestety nie można jej nic narzucić
. To znaczy, że ona po wzięciu tych tabletek wywołuje poród i czeka na samoistną śmierć dziecka?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 marca 2014, 18:15
-
Dla mnie porąbanym pomysłem jest umieszczanie w jednej sali pacjentki ze zdrową, dobrze rozwijającą się ciążą z osobą, u której sytuacja wygląda tragicznie. Rozumiem, że czasami warunki "lokalowe" nie pozwalają na zbyt duży wybór, ale nie wiem, czy czasem nie przydziela się tych sal na oślep.
Jak ja leżałam w szpitalu, to byłyśmy w sali we trzy, miałyśmy różne problemy, ale mniej więcej na tym samym poziomie emocjonalnym, rozumiecie o co mi chodzi... Dziewczyny z poważnymi, wręcz tragicznymi problemami były po drugiej stronie korytarza.
Tusiu, wiem, że Twoje sumienie i Twój system wartości nakazuje interweniować i zrobić wszystko, aby "uratować" sytuację, ale myślę, że już zrobiłaś wszystko, co się dało i nie powinnaś zastanawiać się nad tym, czy coś jeszcze w tej kwestii do Ciebie należy. Decyzja została podjęta i jej nie komentuję, nie jestem w stanie wejść w głowę tej kobiety, ani postawić się w tej sytuacji. Szkoda mi tylko Ciebie, że musisz na to patrzeć, bo ciężko się odciąć emocjonalnie od takiej sytuacji.
Weronika, dzięki za info, to by się niestety pokrywało z tym, co wyczytałam na forach.Galanea, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
Tak lekarz podali jej leki które mają wywołac poród i śmierć dziecka...
Nie narzucałam jej mojej woli starałam się najdelikatniej jak mogę z nią rozmawiać.. ale ja tu leżę walcząc o życie mojej córeczki.. ważny jest kazdy dzień... tydzien jaki spędzi ona w moim brzuszku.. a obok jest dokonywane coś zupełnie przeciwnego...
Powiedziała, że ta wada serca jest nieoperacyjna i że dziecko najdłużej do roku by żyło.... ale nie wiem dokładnie jak jest.. bo to mogą powiedzieć tylko lekarze.. -
nick nieaktualny
-
Tusia nic nie zrobisz, skoro ta kobieta tak zdecydowala, to niestety i tak zrobi jak uwaza.
Dziwnie faktycznie, ze trzymaja tak rozne pacjetki w jednej sali, z takimi przeciwstawnymi problemami:(
Szkoda ze Cie dzis nie badali, sama jestem ciekawa czy cos sie poprawilo;) -
"Wada serca" brzmi niegroźnie na tle rozmaitych chorób genetycznych, ale, jak napisała Tusia, istnieją wady nieoperacyjne, bardzo ciężkie. Nie szukam usprawiedliwienia, czy wyjaśnienia, tak tylko piszę, że to nie musi być "tylko" wada serca. W każdym razie, jak już napisałam, szkoda mi Ciebie Tusiu.
-
nick nieaktualnyZgadzam się z Martyniką, powinni oddzielać takie przypadki w szpitalach..
zrobiłaś co mogłaś, zgodnie z przekonaniami, ja bym zadziałała podobnie, domyślam sie co czujesz..najgorsze jest to jak te dzieci umierają, bo nie jest to śmierć naturalna
bardzo smutne.
Ja też ciągle modlę się, Boże oby do 30 tygodnia, żeby mieć pewność, że moja malutka będzie cała i zdrowa..Limerikowo lubi tę wiadomość
-
Tusia to straszne, nigdy tego nie zrozumiemy... trzeba się tylko modlić za aniolka...
My po wizycie. Z dzidzia wszystko ok, z szyjka też-a trochę się martwilam po czytaniu waszych wieści czasem. Za to ja dostałam tabletki na zbicie ciśnienia i mam odpoczywać więcej niz dotychczas. Nie wiem jak to zrobię bo ją i tak się lenie cały dzień... mam nadzieję że to ciśnienie spadnie i będę mogła rodzic sn bo nie chce cesarki:(Tusia84, Bea_tina, weronikabp, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
Tuśka, trzymaj się, pamiętaj, że w ciąży musisz być EGOISTKĄ! Myśl o sobie i o swoim dziecku.
A tej kobiecie bardzo współczuję - na pewno nie była to dla niej łatwa decyzja, powiedziałabym wręcz że straszna. Ja bym już chyba na nią nie naciskała, teraz jej jest potrzebne wsparcie. I wiara w to, że z następną ciążą się uda. I za to będę trzymała kciuki. I za to się pomódl, Tusia, pozytywnie.Limerikowo lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMartynika wrote:"Wada serca" brzmi niegroźnie na tle rozmaitych chorób genetycznych, ale, jak napisała Tusia, istnieją wady nieoperacyjne, bardzo ciężkie. Nie szukam usprawiedliwienia, czy wyjaśnienia, tak tylko piszę, że to nie musi być "tylko" wada serca. W każdym razie, jak już napisałam, szkoda mi Ciebie Tusiu.
wiem ze istnieja roznego rodzaju wady serca.
Tusia,trzymaj sie i tak jak napisala modelka,w ciazy trzeba byc egoistka.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 marca 2014, 18:33