MAMUSIE CZERWIEC 2014 !
-
WIADOMOŚĆ
-
A ja dziś wyjątkowo dobrze spałam, ani razu się nie obudziłam i mały też całą noc grzecznie przespał
U nas pogoda też przepiękna, ale muszę jeszcze z godzinkę w pracy wytrzymać. Potem może na jakiś spacerek się wybierzemy do parku.
Dziś robię jabłecznik z bitą śmietaną - taki bez pieczenia na szybko.weronikabp lubi tę wiadomość
-
Chciałabym,żeby mnie nie było na forum z powodu pięknej pogody,ale,niestety,nie ma tak łatwo.Od rana jeżdżę na szmacie,ale wynajmowane mieszkanie jest już prawie gotowe do oddania.
Co prawda nie wiem,czy powinniśmy być tacy skrupulatni.Gdy tu przyszliśmy prawie cztery lata temu to my musieliśmy sobie sprzątnąć po poprzednich lokatorach,bo zostawili niezły syf.To samo było z poprzednim mieszkaniem.Ale jakoś tak głupio mi zostawiać komuś moje brudy.No i właściciel był zawsze w stosunku do nas bardzo w porządku,nie musieliśmy płacić rachunków,od czterech lat stała kwota,więc chciałabym,żeby ta końcówka też była miła.
Mąż jeszcze chce jutro okna myć.Uważam,że to już przesada,no,ale to też porządny chłopak jest,jak bardzo chce,to niech myje.
W każdym razie jutro ostatni raz oglądam tę stęchłą klitkę i... przerzucam się na szmatę w moim mieszkaniu.Ale swoje to jakoś tak przyjemniej sprzątać,no i terminy mnie nie będą już goniły.
weronikabp, evas, Agusia2312, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
Martyninka- ja też zawsze sprzatalam skrupulatnie przed wyprowadzka.
My teraz czekamy na nowe mieszkanko i mam nadzieję że nam przyznają jeszcze przed porodem
U nas dziś piękna pogoda więc zamykamy zaraz na spacerekevas, Martynika lubią tę wiadomość
-
My byliśmy dziś na placu zabaw. Wypiłam tam puszkę coli bo jakoś mi sie chciało, wsiedliśmy do rozgrzanego auta i myślałam że umrę. Nie dość że gorąco, to Maluch tak mnie kopał po wszystkim że prawie zwymiotowałam. Musieliśmy robić postoje bo bym nie dojechała. Teraz jesteśmy u teściów, ale czuje że długo nie posiedzimy.
-
nick nieaktualnyMartynika wrote:Swoją drogą,jak wczoraj nocowaliśmy w nowym mieszkaniu,to czułam się jak w hotelu albo w gościach,byłam wręcz trochę skrępowana.Śmieszne uczucie
.
) domyślam sie jaka radość w sercu pomimo przejśc z ekipami itd
Martynika lubi tę wiadomość
-
Hejka. Ja dziś jestem cały dzień na słoneczku - śliczna pogoda - jak dobrze mieć swój domek
Zjadłam obiadek i zrobiłam eksperyment z ruchami bo naprawdę słabo czuję dzidzię i tak :
zjadłam obiadek, po obiadku pomarańczę i się położyłam na lewym boku - leżałam godzinę i naliczyłam 5 ruchów ale takich bardzo lekkich tak jak w 18 tyg, bardzo mocno musiałam się wsłuchać w swoje ciało - i teraz się martwięto jest normalne ? Tez tak macie ? Czy może dziecko się przekręciło i kopie do środka ? Jeszcze wieczorkiem raz spróbuję policzyć - zjem lody i ciekawa jestem ile razy się ruszy. Do mojego synka to nie podobne bo zawsze bardzo mocno kopał aż brzuch falował - na filmiku mam nawet nagrane.
Agusia2312 lubi tę wiadomość
-
Martynika super że jesteś już na swoim - wiem jaka to radość
Ja też mam swój domek lecz w trakcie remontu ale ważne jest to że swój !
A i dziewczyny !!!!!!! Owu dziś pokazało III trymestrTo już !
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 marca 2014, 17:58
Tusia84, AISAK, weronikabp, maggda, evas, Agusia2312, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
Aisak może masz rację ale trochę się denerwuję
Z takich porządnych kopniaków i wypukłości przeszło na delikatne muśnięcia
Fakt trochę miałam zwariowany tydzień ale kurcze BOrysku kopnij porządnie mamusię
Próba nr 2 - zaraz zjem porządną porcję lodówi policzę przez godzinę ile razy się ruszał
evas lubi tę wiadomość
-
Witam mamusie!
Byliśmy dzisiaj na targach. Szczerze polecam! W Warszawie będą jakoś w maju, więc jak będziecie miały siły to się poturlajcie tam. Do wygrania mnóstwo rzeczy. Niestety koło nosa nam przeszedł fotelik samochodowy (byliśmy drudzy) a do konkursu o wózek nas nie wzięli, bo startowaliśmy od rana do wszystkiego co się dało.
Mnóstwo gratisów. Zebraliśmy 8 smoczków, różnych firm, różnych rozmiarów więc mamy ogromny wybór i na teraz i jak mała podrośnie. Zresztą wkleję zdjęcia to zobaczycie.Z tego wszystkiego kupiłam tylko parę rzeczy dla naszej córeczki.
Wygraliśmy wszelkie płyny do prania, mycia naczyń, podłóg i płyn do mycia butelek z resztek mleka, plecak itp. Otrzymaliśmy ulotki, które możemy wymienić na butelki. Dodatkowo było tam mnóstwo prowadzonych warsztatów. Łaziłam od położnej do położnej, zrobiono mi ktg i usg. Z tego ostatniego nie jestem zadowolona bo babsko niemiłe aż się tam leżeć nie chciało. Moja córka może i wzrostowo jeszcze malutka ale mózg ma rozwinięty idealnie. Ten sam tydzień co w karcie ciąży. A wielkością odbiega 2 tygodnie. Waży tylko 1030g, ale jak wspomniałam wcześniej obeszłam wszystkie położne i każda powiedziała, że spokojnie dobiję do 3000g. oraz zaszczycały mnie pytaniem:" a czego pani chce jak pani taka chuda, a mąż też do wielkoludów nie należy?" I tego się trzymam. W sumie oboje urodziliśmy się po terminach z wagą 3100 i 3200 więc coś w tym jest.
No i przegrałam jeden konkurs. Nie z własnej winy! Był konkurs "na 102" czyli ile cm w brzuszku. Występowały panie od 7 do 9 miesiąca i jedna, która się wkręciła będąc 5 miesiącu. Mierzyli nas a potem odczytywali wyniki, od najgorszych, widziałam minę mojego męża, który się bezczelnie naśmiewał!
-"Mamą, która na pewno musi jeszcze duużo pojeść to mama Żaneta! 81 cm! jeszcze nam się nie zdarzyło, żeby nam zostało pół metra miarki! oto nagroda pocieszenia! Gratulujemy!" Byłam czerwona jak burak, możecie mi wierzyć. Pani, która była w 5 miesiącu miała 84.. Wyglądałam komicznie i więcej na scenę nie weszłam.
Oto nasze łupy (wygrane w konkursach i gratisy):
A to ciuszki po okazyjnych cenach (szlafroczek 15 zł! No jak nie brać..)
Aha! Majtki z Alles i Alles Mama za 10 zł. Dodają niedrapki jako prezent.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 marca 2014, 19:01
monalisa, weronikabp, AISAK, excella, evas, Tusia84, Agusia2312, Limerikowo, Paulina1986, monaaa, nutka lubią tę wiadomość
-
nutka wrote:ej... no weź!
Ja nic nie komentowałam, tylko polubiłam Twoje posty. I masz racje. Też kilka dni temu nie pisałam na forum przez dwa dni i na prawdę byłam ciekawa, czy ktoś zauważy, że mnie nie ma... Nikt nie zauważył. Ale olałam to i ty też to zrób;) I nie gadaj, że każdego- bo może i kogoś denerwujesz(jak każda z nas) ale są też osoby dla których jesteś fajną, forumową koleżanką
nutka lubi tę wiadomość
-
Topa, ja tak miałam z ruchami małego w zeszłym tygodniu, przez trzy dni prawie się nie ruszał, ewentualne takie lekkie uderzenia, że musiałam się zastanawiać czy to napewno on, strasznie się martwiłam. Ale po tych kilku dniach wszystko wróciło do normy, chyba faktycznie jakoś tak się ułożył.
-
nick nieaktualny
-
weronikabp wrote:Martynika gratulacje i samych wspaniałych chwil w nowym domku
) domyślam sie jaka radość w sercu pomimo przejśc z ekipami itd
Dzięki, Weronika, to prawda, radość ogromna. Zwłaszcza, że to jest coś, do czego dochodziliśmy z mężem zupełnie sami, kompletnie od zera. Mąż, gdy zaczął pracować w Warszawie zarabiał najniższą krajową (musiałam mu przemycać zapasy z lodówki rodziców, bo nie dojadał, musząc opłacić wszystko na własną rękę), ale dzięki uporowi i pracowitości dziś jest na stanowisku kierowniczym. Ja właściwie też tak zaczynałam, ale on był sam jak palec, bez pomocy rodziców, a ja mieszkałam w Warszawie z rodziną. Trzymaliśmy się razem.
Najpierw zarzynaliśmy się w pracy na cały etat, studiując dziennie (do dnia dzisiejszego nie wiem, jak to zrobiliśmy), aby mieć jak najlepszą zdolność kredytową (od razu wiedzieliśmy, jakie mamy cele). Potem mnie w ostatniej chwili awansowali, co umożliwiło nam dosłownie rzutem na taśmę wziąć taki kredyt, jakiego potrzebowaliśmy. Zdążyliśmy w ostatnich dniach obowiązywania starych limitów rodziny na swoim (w nowych już nie kupilibyśmy upatrzonego mieszkania).
Po tym wszystkim na kupione już lokum czekaliśmy ponad dwa lata, bo nie kupiliśmy nawet dziury w ziemi, tylko bujną łączkę... przychodziliśmy co 2 tygodnie i przeżywaliśmy każde kolejne piętro, a jak dzieci cieszyliśmy się, gdy w końcu dobiło do naszego (10).
Przepraszam, że tak to przeżywam, ale, chociaż to tylko 44m2, to są tak cholernie moje, wyczekane, zasłużone. Mam wiele koleżanek, które mieszkania podostawały od tak od rodziców albo dziadków, i mam wrażenie, że nie celebrują jak ja każdej listewki i nie opłakują w duchu najmniejszego wyszczerbienia w rogu ściany. Mają przez to pewnie spokojniejsze życie. I lżejsze przez brak obciążeń kredytowych
.
Ech, mój tata właśnie odkrył, że kolanko od zlewu zasłoniło mu jakiś kranik i czegoś tam nie może podłączyć, nawet nie chce mi się tym już przejmować.
Dziewczyny, tak z innej beczki. Od paru dni zauważyłam coś, czego wcześniej nie było. Mianowicie, kiedy siedzę na krześle (wyprostowana, nie zgarbiona), czuję jak brzuch opiera mi się na pachwinach. Po prostu tak jak go wcześniej nie czułam, tak teraz czuję jego ciężar na udach siedząc. Zastanawiam się, czy on się jakoś szczególnie opuścił, czy po prostu tak urósł?Nalka, weronikabp, nutka lubią tę wiadomość