Mamusie luty 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
U nas wczorajszy dzien to jakieś apogeum było! Płakałam razem z nim!!!
Cały dzien nie spał od 4 rano! 30 minut na spacerze sie zdrzemnął a tak to tylko płakał. Masakra!padl dopiero o 18:30 i spał do 23!
Wstał oczywiście o 5 rano, ale mąż go zabrał do salonu żebym mogła do 8 pospać w końcu.
Dzis odpukać jest dobrze, jak jest tatuś to trzeba pokazać sie z dobrej strony.
Bylismy poświecić palmę, przespał cała msze na dworzu -
Słoneczna my też
przed chwilą przeszło, jeśli Cię to pocieszy, choć dziś zachowałam zimną krew i nie płakałam razem z nim.
2h noszenia, masowania i ogrzewania brzuszka. A na koniec przewijak masaż szantala, rurka w dupkę, Kupa, bąki i przeszło.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 marca 2015, 19:38
-
A teraz dziecko spokojnie leży na macie i podziwia zabawki.
Słoneczna a masz dużo zabawek dla swojego ?
Dobrze, że mam tyle koleżanek ze starszymi dziećmi. Mam pożyczone 3 różne maty, huśtawkę i 2 karuzelki na łóżeczko. Dzięki nim po odłożeniu Piotruś potrafi się zainteresować i poleżeć nawet 15 minut, a czasem dłużej.
Choć zauważyłam, że cały czas trzeba mu wszystko zmieniać i nie rezygnować tylko wracać do tego samego.
Wczoraj karuzelki nad łóżeczkiem były super. Dziś rano już nie popłakał się jak włączyłam, a po południu już było ok. -
Duzo zabawek nie mam. Karuzelka go troche interesuje. Mata tez chwilke. Teraz spokojny je i mam nadzieje ze zasnie. To jego pora. Dzis nawet nie zjadlam obiadu! Nie mislam jak zrobic a zreszta kanapki nie wiem o ktorej jadlam.. Tylko pije bo poprostu nie ma jak:/
Jeszcze pewnie katar w nocy sie nasili.
Moze sie nie nadaje na mame. Nie wiem -
Słoneczna nie gadaj tak nawet!
Mamy po prostu trudniejsze dzieciaki, trudno trzeba przetrwać. Bedzie lepiej, musi byc.
Niestety macierzyństwo to ciężki zawód i niezbyt uslany różami.
Ja wczoraj obiad zjadłam przed 19, cały dzien nie jadłam, nie piłam i nie sikałam.
Dzis dzien zupełnie inny. Zjedlismy z mężem na spokojnie obiad i obejrzeliśmy film.
Mam nadzieje ze takich dni bedzie wiecej jak minął problemy brzuszkowe.
Mam karmi karmelowe, mogę wypić? Nie bedzie akcji brzuszkowej w nocy?słoneczna 85 lubi tę wiadomość
-
A my wszystko robimy jak robilismy po przestawieniu czasu
kapiel zawsze byla o 19 to teraz o 20 wiec idealnie na pore letnia a potem w zimowa zmienimy znowu na 19 ze zmiana czasu :)wiec mam nadzieje ze bedzie oki
jeszcze tydzien moja corunia sie bedzie cycusiem cieszyla.. A ja razem z nia... Chcialabym dluzej ale gra nie warta swieczki
nie dosc ze malo mleka to jeszcze wieczne zastoje i guzki
wiec z powrotem meza koncze kariere cycowa
juz teraz corunia mniej cycusia dostaje... Bede musiala zmniejszac to teraz a wiecej odciagac chyba:)
-
U mnie też kryzys, dlatego mnie tu znów nie było. Całe dnie bąki i płacz
W piątek już płakałam. Dziś było troszkę lepiej, ale nadal nie jest dobrze. Ten brzuch ciągle go wybudza i płacz, ręce, bujanie i tak ciągle...
Niech już to minie !!!!!!!!!!!!! -
Bella a jaki jest sens pic szalwie i karmic. Szalwia hamuje laktacje, a przystawianie rozkreca. Albo odstawiasz albo karmisz bo tak to organizm fisia dostaje. Dostinex ma hamowac wydzielanie prolaktyny a naturalne karmienie ja podnosi. Musisz sie zdecydowac na cos.
-
A ja bym spróbowała podać np. jedną butelkę dziennie.
Ja też byłam zafiksowana tymi wszystkimi nowymi metodami itd. Ale po rozmowach ostatnich z bardzo wieloma osobami (musiałam się radzić co i jak bo młody często płacze), wiele osób dokarmiało dzieci mm i nie straciło pokarmu.
Moja mama mnie karmiła do roku i było ok, a mojego brata musiała na noc dokarmiać bo był głodomór i było mu mało i też do roku karmiła, przy czym na noc dostawał butlę.
Kilka koleżanek podobnie.
Ja już uważam, że trzeba wszystkiego próbować aby siebie w tym wszystkim nie zatracić, tak stwierdzam po ostatnim tygodniu.
Zmęczona i depresyjna mama to gorsze niż dokarmienie butelką!!!
Słoneczna, a nie myślałaś aby mama do Ciebie przyjechała na kilka dni.
Ja też odmawiałam pomocy bo mój mąż bardzo pomocny, ale przestaliśmy już nawet we dwoje to ogarniać, wczoraj poprosiłam o pomoc. Mama była ze mną i naprawdę to co innego. To kobieta która wychowała już dzieci może innymi metodami ale jakoś dała radę, i Piotruś przy niej był spokojny jak tam swoimi metodami go wzięła ponosić. A mój mąż pierwszy raz od 6 tyg. zjadł normalny obiad przygotowany przeze mnie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 marca 2015, 20:54
-
Naprawdę mój mąż chodzi codziennie do pracy, wczoraj tez musiał jechać coś robić na działce, już nie wytrzymałam sama z dzieckiem i dlatego przyjechała mama, naprawdę mi to pomogło.
Najchętniej bym ją poprosiła aby przyjechała na cały tydz. od 8-16 jak nie ma męża, no ale pracuje, a nie chcę by traciła urlop. -
Słoneczna, nigdy nie wątp w siebie jako mamę i w swoje kp. Dziecko się najada, po prostu potrzebuje bliskości i chce być przy Tobie. Nie myśl, że Maciek wisi na piersi, bo jest głodny. Ma dużą potrzebę ssania i tyle. Dzieci wymagające dłużej się przystosowują do życia pozabrzuchowego. Dasz radę, zawsze tak nie będzie.
I zgodzę się z Larą - nie może przyjechać Twoja mama? To naprawdę pomaga - do mnie mama czasami przyjeżdża na weekend. Powiem Ci, że nawet to, że sobie ze mną posiedzi i pomilczy jest cudowne, nie mówiąc o tym, że jest dla mnie wspaniałym wsparciem i dba o mnie jak nie ma mojego męża.słoneczna 85, Gosiak lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny bardzo wam wspolczuje I waszym dzieciom tych problemow brzuszkowych. Trzymam kciuki, aby szybko minely. Choc mojego starszego syna brzuszek nie bolal, to doskonale pamietam jak wisial na cycu calymi dniami, a ja majac 5 min wolnego rano zastanawialam sie co zrobic: Zjesc cos czy sie umyc? Koszmar, ale dosc szybko mija!