Mamusie luty 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
ja sie nie do konca zgodze z tym artykulem o karmieniu
wlasnie zaczelam dawac zupke/marchew mojemu frankowi a jest na samym kp
po uzgodnieniu z pediatra oczywiscie
moj syn jest duzy i mial lekka anemie i zamiast dawac leki urozmaicenie diety ma tu wskazanie
za 1,5 tyg mamy szczepienie i dopytam co z owocami u kaszkami
a na kppodajecie wode? ja nie ale w taki upal to juz sama nie wiem -
nick nieaktualnyTez podaje ze wzgledu na anemie.
Daje tez sok jablkowy 30ml soku + 90ml wody czyli rozrabiam w stosunku 1:3. Taki soczek moze stac w lodowce 72h wiec buteleczke mamy na 3 dni no i jeszcze ja cos z niej podpije.
Dziewczyny, u mnie nastapila relaktacja - jestem dumna zwlaszcza, ze bralam tabletki na zahamowanie laktacji i walcze tylko recznym laktatorem, ewentualnie rękami. Co prawda Adrianna ma w nosie moje mleko i nim pluje, ale ja je mrożę do kaszek, na pewno wykorzystamy.megg lubi tę wiadomość
-
Hej Wam, byłam na naszym forum
Piękne zdjęcia
Tomek czysta mamusia, oczy te same.
Gosiu fryzura supeeer, a Jancia no nie wiem, chyba bym musiała tatę zobaczyć bo mi się jednak wydaje, że się zmienia już tak bardzo do Ciebie nie jest podobna.
Sebza supeer, że się odezwałaś. Piękne zdjęcie, ty chyba jesteś panią profesortak mi się skojarzyło
Odezwij się do nas czasem, jak tam Max, on w końcu starszy o mięsiąc od naszych dzieciaczków. Co już potrafi, zaczyna siadać? pełza? dajesz mu jakieś jedzonko?
Aha no i tak sobie dziś pooglądałam zdjęcia, to jeszcze. Słoneczna Maciuś to skóra zdjęta z Ciebie, tak jest podobny -
U nas w nocy lał deszcz i się zrobiło przyjemniej. Odespałyśmyvz Janką basenowe szaleństwo i czekamy aż tata wróci ze strzelnicy i zaliczamy jakiś spacer a potem jadę odebrać zamówione buty z decathlonu.
Słoneczna, myślę dziś o Was, mam nadzieję, że wszystko przebiega zgodnie z planem.
Pia, mi na rozkręcającą się migrenę pomaga mocna kawa z odrobiną soli.
Lara, dzięki!Janeczka faktycznie podobna coraz bardziej do taty się robi.
-
My juz po. Maly ma straszny katar i stwierdzilam ze nie jesziemy do kolejnych dZiadkow na dzisiejsZa noc tylko wracamy do domu!
Zar z nieba sie lal bo chrzciny byly o 11.
Maly poplakiwal i po komunii poszlam karmic i zasnal mi na rekach na koniec i spal.
Obiad sie udal, maly tez biedny nie mogl zasnac a jak zasnal to spal do samego konca. Zmeczyl sie upalem i tym wszytskim.
Dobrze ze zabralam fride;(
Jeszcze mamy 100 km drogi. Oby wytrzymal:(
Sama mam juz dosc i chcialam wracac.
Maly dostal lezaczek i zabaweczke i gryzak:) z rzeczy zabawkowych:)
Bardzo kocham mojego synia:) -
Oprócz tego co wyczytałam tu na forum - dziewczyny przytaczały opinie ortopedów i fizjoterapeutów, znalazłam jeszcze taką argumentację:
Główne zastrzeżenia do chodzików są następujące:
- Maluchy uczą się nieprawidłowych wzorców postawy i ruchu. Niemowlę, które uczy się odpychać od podłoża palcami i wewnętrzną stroną stopy, może mieć w przyszłości problemy z łukiem poprzecznym i podłużnym stopy.
- W chodziku niemowlę ma nieprawidłowo ustawione biodra. Są one niefizjologicznie obciążone, przez co ich praca również nie jest właściwa. Im więcej czasu spędza maluch w chodziku, tym poważniejszych skutków dla jego zdrowia można się spodziewać.
- Wiele dzieci przewraca się wraz z chodzikiem na nierównościach lub zabawkach. Zdarzają się poważne wypadki, gdy maluch spada ze schodów i doznaje ciężkich urazów głowy.
- Dzieci, które uczą się chodzić w chodziku, często mają problemy z percepcją własnego ciała i przestrzeni. Nie potrafią ocenić odległości i uniknąć ewentualnego zagrożenia. W przypadku maluchów, które zdobywają umiejętność chodzenia w tradycyjny sposób, sytuacja jest zupełnie inna. Uczą się one nie tylko koordynacji ruchowej, ale i wymijania przedmiotów. Ponadto w naturalnym rozwoju każdego człowieka proces stawania na własnych nogach i zdobywania przestrzeni poprzez samodzielne przemieszczanie się, odbywa się także dzięki raczkowaniu. Raczkujące dzieci stopniowo opanowują umiejętność samodzielnego stawania i chodzenia, m.in dzięki lepszej koordynacji ruchowej i percepcji wzrokowej, zgodnej z własnym indywidualnym rozwojem. Dzieci raczkujące samodzielnie stymulują siebie do odkrywania nowego sposobu poruszania się i dotarcia do celu, dzięki pewnego rodzaju informacji na ten temat, którą wysyła im własne ciało. Dziecko raczkujące w pewnym momencie staje się po prostu gotowe do tego, aby spróbować stanąć i samodzielnie pójść kilka kroków naprzód. Ewentualny upadek dla takiego dziecka nie jest wcale tak bolesny, jak nam dorosłym się wydaje. Wynika to z faktu, że maluch, który wcześniej raczkował, opanował w pewnym stopniu swoje ciało i jego nieporadność.