Mamusie luty 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
Tzn kogo płacz nie łamie ? Chyba każdą z nas łamie....u nas jeszcze nie czas na próbowanie bo teraz ząbki idą i rączki i cycuś sa w ruchu cały czas. Nie wiem....ja raczej bardziej nie mogę znieść myśli, że w żłobku moje dziecko zostanie postawione w tej okropnej sytuacji, że ja ją zawsze przytulałam i cycusiowałam a teraz sobie poszłam od niej i ona musi w tym żłobku sobie z tym poradzić. I to , ze mnie tam nie będzie i nie bede widziala , że płacze i woła mnie jakoś najbardziej mnie boli. Czasem matki potrafia zostawić i powiedzieć sobie "a poradzi sobie jakoś, odzwyczai się" ale ja nie umiem....wiem , że muszę jej jakoś pomóc w tym aby czas w żłobku nie byl katorgą ( a szczególnie usypianie) ale jak to zrobię, jeszcze nie wiem...
Myślę, że jeszcze nie raz w życiu zostaniemy postawione w sytuacji kiedy będziemy musiały robić coś z zaciśniętymi zębami i ze łzami w oczach wbrew sobie ale dla dobra dziecka. Sytuacja każdej z nas jest inna bo dzieci są inne.. ja wiem, że jesli do listopada nic się nie zmieni muszę jakoś jej pomóc w zasypianiu beze mnie bo w styczniu do pracy. Myślę, że w ten sposób oszczędzę jej większej traumy. Bycie rodzicem jest baaardzo trudne...Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 sierpnia 2015, 09:12
poranek lubi tę wiadomość
-
No własnie... tu mamy teraz sytuacje trochę niepewną. Po powrocie do pracy miala zostac z Miśką jeszcze przez rok moja mama ale ze względu na sytuację zdrowotną może tak nie byc i muszę się przygotowac na żłobek. Więc jak już to od stycznia i niestety prywatnie póki co bo na państwowy nie ma szans no i już trochę za późno. Co potem ...zobaczymy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 sierpnia 2015, 09:11
-
bella84 wrote:Poranek ja absolutnie nie neguje tej metody:) kolezanka ktora jest polozna tez mi to radzila mowila ze dala swojemu synkowi sie wyplakac 20 minut i w koncu przestal.. Ja jestem sama przez 6 tygodni zarowno w dzien i w weekend ale daje rade ;p w kincu wyjscia nie mam metoda napewno jest ciekawa i w sumie z checia przeczytam jesli moglabys podeslac i mi ja poprostu jestem za miekka i nie potrafie zacisnac zebow jak ona placze bo sobie tam w glowie wyobrazam ze jej zle a moze ja cos boli itd.. Moj maz zawsze wtedy sie smieje ze przeciez na rekach nic nie boli wiec powinnam jej dac chwile poplakac i pomarudzic bo tylko sie zamecze tym noszeniem no ale nie umiem i juz...co do zlobka nie wiem jak to tam mest ale licze ze mala jak podrosnie to bedzie lepiej co do zasypiania to moja po wieczornym jedzeniu idzie spac i spi cala noc np dzis od 2040-7 bez wybudzania w nocy choc ostatnio zdarza jej sie nagle zaczac mega plakac w nocy byc moze jej sie cos przysni i musze ja wziasc na rece polulac z 15 min i pada a np dzis zaplakala i nip doszlam do pokoju przestala sama jednak w ciagu dnia zasypianie do drzemki juz nie jest tak kolorowe.. Zaczyna plakac bardzo i nawet na rekach bujana przytulana placze i placze az ten placz powoli wycisza sie i zasypia...
Nie no 20 minut to chyba jednak hardcore ale w tej metodzie nie o to chodzi własnie. Przychodzi się początkowo co 3 minuty, potem chyba co 5 i uspokaja się dziecko. Nie pozwala mu się płakać. Reaguje się na płacz tyle, że nie odrazu tylko 2 minuty później. Czasem trzeba tez iść np do kibelka i przecież odrazu nie przylecisz na kwęknięcie a nie każde dziecko spokojnie poczeka aż skończysz No nie wiem...ciężko mi zachwalać tą metodę bo sama jeszcze nie testowałam ale nie uważam jej za jakąś przesadnie katującą. Myślę, że jest warta rozważenia. Moim zdaniem odstawienie dziecka od piersi i przestawienie na butlę czy inne jedzenie jest jeszcze większym pozbawieniem dziecka bliskości a przecież wiekszość z nas będzie musiała też to zrobić. -
Dobrze, że moja Zoja nie płacze podczas usypiania Jakbym ja położyła samą to by zasnęła ssając kciuk, dlatego zawsze jestem obok aby temu zapobiegać
No u nas nic nie wiadomo z tym żłobkiem. Miało być od listopada, weszłam ostatnio na listę to była 8, no i przesunęli ją na 1 grudzień.
Tu w Danii pierwsze 2 tyg chodzi się z dzieckiem do żłobka. Chyba, że dziecko się szybko zaadaptuje to wtedy nauczycielki mówią, żeby wyjść i będą dzwoniły. Na początku jest się z dzieckiem 2 godz, i się zwiększa ten czas przez te 2 tyg do 8 godz dziennie. A dzieci śpią wtedy kiedy chcą. Jak widzą, że zaczynają marudzić to pakują w wózek i na dwór i jedna zawsze siedzi obok i czuwa.
Zoja zjada kaszkę rano, potem obiad, czasem jakaś przekąska i kaszkę na kolacje. Także super, ale cyc też jest Prowadzę teraz notatki, bo zero u nas regularności, muszę nad tym popracować. Póki co prowadzę obserwacje
Moje obserwacje:
https://docs.google.com/spreadsheets/d/1Ax2yWWef1TM_EJ3QlaqUrpOfg2UAiDORaaoACJOcW-o/edit?usp=sharing
U Was jest podobnie?Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 sierpnia 2015, 09:41
-
Jeny LadyDi jak Ty sumiennie robisz te notatki. Ja w ogóle nie robię Hmmm może też spróbuję ? 150ml kaszki wow suuuper. U nas to ledwie parę łyżeczek zje. jak podajesz kaszkę ? Z butli ?
U nas Jest tak , że zasypianie 19.00-20. W nocy pobudek i karmień tysiąc - nawet już nie liczę i nie sprawdzam godziny bo nie mam siły. Wstajemy o 6.00 i drzemki zazwyczaj koło 9.00, 13.00 i 16.00 ale oczywiście są poslizgi. Zwykle w dzień śpi koło 30 minut. Cyc w dzień jak sobie zażyczy ale cześciej niż co 3h bo cieplo, pić trzeba a nie potrafi pić z butli. Z niekapka pije ale póki co słabo idzie. I to tyle regularności
A i jak robisz kaszkę na wieczór ? Na wodzie czy mm ? Jest płynna czy raczej taka papkowata ?Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 sierpnia 2015, 09:55
-
Moja z butelki nic nie umie. Kaszka jest gęsta i karmie łyżeczką. Wode pije tylko po jedzeniu z kubka doidy.
A notatki robię, bo tak jak mówię, muszę dojść do regularności, bo teraz dopiero zobaczyłam jak to u nas kuleje strasznie Od listopada będę powoli wykluczać cyca w ciągu dnia, wtedy kiedy będzie przebywała w żłobku. Zobaczymy jak to wyjdzie.
Ja posiłki proponowałam od razu 3 razy dziennie. Na początku wywalałam wszystko prawie, bo zjadała łyżeczkę , czasem 2, a potem coraz więcej i więcej aż się w końcu przekonała i teraz je wszystko co jej dam. No i daje jej też próbować od siebie z talerza, widzę, że jedzenie sprawia jej ogromną przyjemność.
Teraz chciałam dać cyca to nie chce. Czeka na kaszkę pewnie i jak zje to zaśnie, więc idę robić -
bella84 wrote:Poranek ja absolutnie nie neguje tej metody:) kolezanka ktora jest polozna tez mi to radzila mowila ze dala swojemu synkowi sie wyplakac 20 minut i w koncu przestal.. Ja jestem sama przez 6 tygodni zarowno w dzien i w weekend ale daje rade ;p w kincu wyjscia nie mam metoda napewno jest ciekawa i w sumie z checia przeczytam jesli moglabys podeslac i mi ja poprostu jestem za miekka i nie potrafie zacisnac zebow jak ona placze bo sobie tam w glowie wyobrazam ze jej zle a moze ja cos boli itd.. Moj maz zawsze wtedy sie smieje ze przeciez na rekach nic nie boli wiec powinnam jej dac chwile poplakac i pomarudzic bo tylko sie zamecze tym noszeniem no ale nie umiem i juz...co do zlobka nie wiem jak to tam mest ale licze ze mala jak podrosnie to bedzie lepiej co do zasypiania to moja po wieczornym jedzeniu idzie spac i spi cala noc np dzis od 2040-7 bez wybudzania w nocy choc ostatnio zdarza jej sie nagle zaczac mega plakac w nocy byc moze jej sie cos przysni i musze ja wziasc na rece polulac z 15 min i pada a np dzis zaplakala i nip doszlam do pokoju przestala sama jednak w ciagu dnia zasypianie do drzemki juz nie jest tak kolorowe.. Zaczyna plakac bardzo i nawet na rekach bujana przytulana placze i placze az ten placz powoli wycisza sie i zasypia...
-
Ja podaję tylko kaszkę rano po pierwszej drzemce ale nie bardzo to idzie. Pare łyżeczek i koniec. 150 ml to jakaś kosmiczna ilość dla nas jeszcze. Ciekawe jak długo będziemy do niej dochodzić. Może spróbuję też kaszkę jakoś na wieczór....
A no i faktycznie....najlepszego Zojka -
Dla mnie ta metoda usypiania tez nie jest. Ja unikam placzu Natanka bo on jest dla mnie sygnalem ze cos jest nie tak. Nie od razu biore na rece czy przytulam. Najpierw gadam do niego, spiewam, daje zabawki, zmieniam pozycje, daje cyca, smoka i jak cos to rece.
Nocne usypianie to cyc lub bujanie w wozku, ale ostatnio w wozku nie chce tylko ze tak powiem czeka az go wezme do siebie do lozka i dam cyca i pieknie zasypia.słoneczna 85, asia888 lubią tę wiadomość
-
Co do butelek, prochnicy, itd. To tez nie przesadzajmy. Juz dziecko skonczylo pol roku to nie dawaj butelki na noc, cycka i moze myj mu dziasla czy zeby 2 razy dziennie. Ja Kubie zaczelam wieczorem myc zabki woda przegotowana jak wyszedl pierwszy zabek, od razu robilismy masaz dziaselek. Po roku zaczelismy raz dziennie myc zabki z odrobina pasty dla dzieci ale nie przed samym spaniem bo na noc musiala byc butla. Fakt ze majac pol roku zaczal mi przesypiac cale noce i tak juz zostalo. Teraz ma piekne zabki. Jeszcze dodam ze smoka nosil do mniej wiecej 1,5 roku i nie mamy wady zgryzu.
Gosiak, Stokrota :) lubią tę wiadomość
-
A jeszcze to Kuba tez byl bujany do usypiania. A przyszedl taki moment ze stopniowo zaczal sam usypiac bez zadnej pomocy. Wierze ze z Natankiem tez tak bedzie a na razie niech spi ze mna i ma cycusia.
Oczywiscie kazde dziecko jest inne i kazda mama jest inna, ma inne podejscie, sytuacje, itd. Ja absolutnie nikogo nie neguje. Tylko opisalam swoje odczucia i doswiadczenia.
No i napisze Wam ze nie wiem czy sposob karmienia ma znaczenie ale Kuba byl na mm i on nie potrzebowal tyle uczucia, przytulania itd a Natan nie wiem czy dlatego ze na cycusiu czy nie ale jest mamusiowy i uwielbia sie tulic.