Mamusie luty 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
Dorocia no ostatecznie mnie nie przeroslo, bo wykonalam com miala wykonac!
Marcela u naszej to samo! Pilot od telewizora jest najbardziej pozadany, a w poprzednia niedziele latarka dostarczala jej najwiekszej uciechy! Poza tym to kable sa najatrakcyjniejsze i otwieranie szafek w kuchni. Blokady kupilam juz ponad tydzien temu - czekam az maz zainstaluje!08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
nick nieaktualnycześć dziewczyny! Długo mnie nie było, ale nie byłam w stanie pisać.
Grześ w końcu siedzi . Mówi mama, amm jakies baba i inne dźwięki. Stoi przy wszytskim co tylko mozliwe, ale nie przesuwa się jeszcze. Co do jedzenia to jest coraz lepiej. W zasadzie je prawie wszytsko. Ostatnio zrobiłam mielone kotleciki to pieknie zjadł jednego.
Dzisiaj po dłuższer przerwie poszedł do żłobka - było nieźle. Generalnie to jestem mega zadowolona ze żłobka - jakoś bardziej ufam tym paniom ze żłobka niż opiekunkom. W zeszłym tyg miałam ukryte kamery w domu juz mam wybrana opiekunke w razie co .
Poza tym u mnie słabo. Mam depresje. Jakos to wszytsko mnie przytłacza. To, że mąż mi niewiele pomaga, to, że będąc z Grzesiem nic nie mogę - a wczesniej mogłam wszytsko! Byłam bardzo aktywna, a teraz nic. Czuję się jak w więzieniu. Z mężem nie dogadujemy sie totalnie..... Jeszcze ta sytuacja z praca męża. My w przeciwieństwie do Belli nie mamy zapasu gotówki, bo całe nasze oszczędności poszły na zaliczkę na zakup działki. Także jest dupa. Maż ma do tego lekkie podejście i tylko mówi jakos sie załatwi kase. Jak pytam jak to nie ma pomysłu. STrasznie mnie to wkurza bo doskonale wiem,że ja nie mam w tej chwili mozliwości zarobienia..... od tygodnia jestm na tabeltkach uspokajających i jest trochę lepiej.
Ostatnio podługiej przerwie uprawialismy sex (wczesniej w ogóle nie miałam ochoty) i jakos tak złapałam schoze że teraz zajde w ciąże i zupełnie zaprzepaszczę swoja szansę na lepszą pracę i "karierę" (w moim zwwodzie wypaść na 3 lata to w zasadzie koniec, w z kolei praca w domu z dwójka małych dzieci - nie wiem). Niby sie zabezpieczalismy ale jakoś tak wewnetrznie czuję że może wpadliśmy...... chcę drugie dziecko ale nie teraz. Nie wtedy kiedy mam szanse na lepsza prace i nie w momencie kiedy mamy słaba sytuacje finansową.... ehhh. Okaże sie pod koniec miesiąca. Na wszelki wypadek odstawiłam wszytski leki.
Jutro mam wizyte u psychologa - może pomoże mi jakoś dojść do siebie. Przez to wszytsko nie jestem w stanie w pełni cieszyc się Grzesiem, a jest naprawdę fajny
Bella - współczuję z całego serca. Ale maz na pewno znajdzie coś. Tym bardziej że macie za co przetrwac miesiące więc spokojnie może cos szukać,a wykształcenie ma dobre. Poza tym facetom zawsze łatwiej - jak nie ta praca to inna
-
Sylwia trzymaj sie mocno. Nie wiem czy taka mysl Ci pomaga, ale nie jestes pierwsza i nie ostatnia, ktora przechodzi taki kryzys. Czesto jak nas dopada, cos co nas przerasta i przytlacza, to myslimy, ze jestesmy odizolowani calkiem z tym problemem. A wcale tak nie jest. Zaciskam kciuki i mam nadzieje, ze masz madrego psychologa i z mezem jeszcze wyjdziecie na prosta!
Ja ostatnio jak mam bardzo ciezki dzien, to na koniec zazwyczaj przed pojsciem spac "przypadkiem" trafiam na jakis artykul albo zdjecie albo cos w tym stylu np. o naprawde ciezko chorym dziecku, albo kims skrajnie ubogim, kto pomimo przeciwnosci losu ma dobre serce i wiare. Jakims sposobem zawsze do mnie cos takiego trafia i sobie mysle, ze w sumie to mam mnostwo blogoslawienstw.08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
Dorota u nas tak samo jest - zabawa przy mnie,wspinanie i wszystko jest super a tylko kawałek odejdę na sekundę i już za mną biegnie
Co do mdłości to podejrzana sprawa-ciążowo to wygląda
Sylwia masz opiekę psychologa,leki i wspaniałe dziecko-jestem pewna że dojdziesz do siebie.
Siedzisz w domu,ale pomyśl źe to są cudowne chwile które już nigdy nie wrócą- pierwsze uśmiechy,kroki,słowa- to jest ulotne a praca pracą,jeszcze się napracujesz.
Co do męźa to tylko rozmowa..ja mojego też czasem mam dość,ale ważne by się dogadać i jakoś to funkcjonowało.
Co do kolejnego dziecka to sama wiesz.
Dziewczyny na fb dodają często ciekawe artykuły,ostatnio był właśnie o tych ulotnych chwilach za którymi zatęsknimy.. po przeczytaniu zmieniłam swoje podejście- trafia do mnie zasada że rozlane mleko wytrę w 5 min.a rozdartej duszy dziecka nie. Nie denerwuję się jak nie może zasnąć czy jak mnie gryzie albo pluje jedzeniem-pewnie za kilka lat będę chciała wrócić do tych chwil. A kocham Polę najmocniej i chcę jej dać jak najwięcej miłościGosiak lubi tę wiadomość
-
Przedszkolanka wszystko prawda. Ja tyle tygodni narzekalam, ze spac nie moge, bo Luna sie budzi co godzine, co dwie... Ostatnio zaczela lepiej sypiac, ale nawet jak musze do niej wstac, to butelka wszystko zalatwia, (bo juz sie od piersi odstawila) i juz czuje, ze mniej jej jestem potrzebna i mam nostalgie do nocnego karmienia...08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
Sylwia dasz rade, najwazniejsze ze masz wsparcie psychologa, a z mezem musisz rozmawiac bo najgorsze jest milczenie i niedomowienia
Ja tez miewam chwile slabosci i tesknoty za tym co bylo, ale wiem ze teraz córka potrzebuje 100% mnie i w tym momencie chce jej to dac, bo widze jak szybko dorasta i niedlugo bedzie miala swoje "wlasne zycie" i jak sobie przypomne jak dlugo o nia sie staralismy i ze ciaza byla prawdziwym cudem, i ze juz moge nigdy nie doswiadczyc ponownego macierzynstwa, zapominam o wszelkich przyziemnych problemach typu 6 pobudek w nocy i ciesze sie ze jest zdrowa, radosna i potrzebuje mojej bliskosci, ja mialam 30lat tylko dla siebie wiec teraz z checia poswiece sie rok czy dwa tylko jej, a na realizacje moich planow przyjdzie czasGosiak lubi tę wiadomość
"Być może dla świata jesteś jedynie człowiekiem, lecz dla nas Twoich rodziców jesteś całym światem"
Dwa wymarzone Cuda(czki) - Laura 13.02.2015 i Adaś 23.02.2017 -
Tak mnie teraz naszło w nawiązaniu do waszych wypowiedzi żeby opisać Wam pewną historię.
6 lat temu moja przyjaciółka zaszła w nieplanowaną ciążę, załamała się bo planowała studia i pracę, chciała usunąć ale nie dotarły do niej tabletki, które gdzieś nielegalnie zamowiła. Brzuszek rósł, ona sprawiała wrażenie pogodzonej i szczęśliwej z faktu macierzyństwa. Ciąża była zagrożona, w 7 miesiącu urodziła wcześniaka z zapaleniem płuc i torbielem w główce więc szpital ponad miesiąc. Zawoziła mu odciągnięte mleko, razem z facetem wydawali się szczęśliwi kiedy zabrali malucha w końcu do domu. Jednak ona swoje żale w głowie trzymała, dobrze się ukrywała ale jako bliska osoba wiedziałam, że coś z nią nie tak.
Kiedy jej synek miał 8 miesięcy zdradził ją facet (zresztą nie po raz pierwszy) i dziewczyna popełniła samobójstwo zostawiając to biedne maleństwo na świecie bez mamy.
Podejrzewam, że nie zrobiłaby tego z powodu durnego chłopa, ale nałożyło się to na jej długą skrywaną depresję i niestety tak się chciała uwolnić.
Nie zrozumcie mnie źle bo wiem, że pewnie żadna z Was by tego nie zrobiła ale piszę to troszkę ku przestrodze, bo jeśli przerastają Was czasem problemy to proście o pomoc gdzie się da, nie chowajcie ich w sobie bo się piętrzą.
Przepraszam za chaotyczność ale pomimo, że minęło 5 lat od tamtego zdarzenia to wciąż wywołuje we mnie wielkie emocje i jak wszyscy bliscy jej czuję troche swojej winy, że nie umiałam pomóc.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 listopada 2015, 22:43
-
Sylwia dobrze ze korzystasz z pomocy psychologa. Wszystko sie ulozy, zobaczysz. Z mezem musisz porozmawiac moze sobie nie radzi w nowej sytuacji. Wiadomo ze fajnie jest sie spelniac zawodowo ale tak jak pisza dziewczyny malenstwa tak szybko rosna i niedlugo nie bedziemy im tak potrzebne jak teraz. Ja juz ubolewam ze w przyszlym roku musze wrocic do pracy choc tez kocham swoj zawod ale z Kubciem praktycznie jestem 4 lata a teraz musze roczniaka zostawiac ale co zrobic takie zycie.
Wydaje mi sie ze moje objawy to bardziej mega zmeczenie bo od 2 tyg siedze cale dnie z chlopcami sama gdyz moj P pracuje od 7 do 21-22. Do tego chcialabym miec kolejnego bobaska i chyba troche psychika+organizm wariuja.
Ania bardzo smutna historia...
Ja tez staram sie na chlopcow nie zloscic tylko czerpac z pieknych chwil razem ale powiem Wam ze mam powoli juz dosc. Juz powiedzialam mojemu P ze od przyszlego tyg musi wracac o normalnej porze do domu bo ja musze miec chwile dla siebie bo robie sie rozdrazniona, nerwowa a to zle wplywa na moje stosunki z dziecmi. -
Hej Wam jej mnientomjuz nie bylomtutaj wieki.
U nas wszystko w porzadku, dni biegna bardzo szybko. Piotrus stawia piersze kroki Puszcza sie łóżka i ląduje w ramionach mamusi ktorancale dnie spedza obok dziecka na podlodze. Nadal karmimy piersia i cycus nadal jest ukochany i wspanialy. I misio wstaje w nocy jak wstawal. Jednej nocy co 3 h innej co h. Roznie bywa ciezko.
Piotrus ma skaze bialkowa wiec nadal pozostajemy bezmleczni
W dzien je juz dosc duzo ok 5 posilkow dziennie. Choc czesto na ieden posilek składają sie np. 3 malenkie lyzeczki ale zawsze cos.
Zassal misio soczek z butelko wiec pije wode z butli lub soczek oczywiscie w wiekszej czesci rozciencaony woda
Misio nauczyl sie robic noski noski eskimoski i papapa. Kosi lapci nadal nie kuma.
No to tyle u nas
-
Nie mam totalnie czasunna nic ostatnio, choc przyznam jestem na fb na czacie z dziewczynami choc nawet ostatnio tam nie jestem na bierzaco ale bellybto juz w ogole nie pamietam kiedy tu bylam. Ale widze nowe dziewczyny hej.
Ciesze sie, ze u stalych bywalczyn wszystko w porzadku
Sylwia a zalogowalam sie zeby odniesc sie do Twojego postu.
Gdyby nie to ze przezywalysmy razem nasze ciaze, ze ' znamy' sie juz ponad rok nie pisalabym nic. Bo najzwyczajniej w swiecie nie mam czasu. Misio wlasnie spi a to jedyny czas kiedy moge cokolwiek zrobic. -
Sylwia super ze poszlas do psychologa bo musisz cos zrobic ze swoim samopoczuciem i to szybko!!!!! Dziewczyno czas sie ogarnac!!!!!
Kochana w 100% zgadzam sie z tym co napisaly dziewczyny.
Ale dodam jesacze cos od siebie.
Pamietaj jedno nie jestes jedyna ktora miala super atrakcyjne zycie przed ciaza i urodzeniem dziecka. Ja mam 33 lata i tez bylam zawsze wolnym ptakiem!!!!!!!
Ja z 3 miesiace temu mialam ciezki okres bardzo, nie ukrywam pomogly mi dziewczyny z lutowych mamus. Duzo pisalysmy i piszemy na czacie. I wiem, ze nie jestem sama. I ze wiele kobiet ma podobne odczucia.
Zrozumialam jednak kilka rzeczy. I dopoki tego nie zrozumiesz i sie z tym nie pogodzisz. Nie zmienisz nastawienia, moze byc zle z toba. Zle z twoim dzieckiem i zle z twoim malzenstwem.
Po 1. Twoje zycie sprzed ciazy NIGDY NIE WROCI. Na zawsze zmienilo sie twoje zycie.
Po 2. Grzes sie sam nie prosil na ten swiat. To wy go chcieliscie. Ty jako matka jestes jego calym swiatem. Wszystkim co dla niego najwazniejsze.
Po 3. Przestan rozmyslac o wszystkim o swietlanej przyszlosci, karierze i ogolnie o wszystkim. KONCENTRUJ SIE NA ZADANIACH. Ciesz sie ze udalo Ci sie je wykonac.
Po 4. Juz nigdy nie bedzie lzej. Nigdy!!!! Teraz juz zawsze musimy byc na pelnych obrotach. Bo jestesmy matkami juz na zawsze. Do konca zycia i 24h na dobe. Wiec nie czekaj ze bedzie lzej bo sie zawiedziesz. Beda sie tylko z vzasem zmieniac rodzaje problemow.
Po 5. Cisz sie ze tylko takie masz problemy. Ludzie maja wieksze naprawde!!!!
Sylwia odkad to zrozumialam jest mi duzo latwiej.
Gosiak, justta lubią tę wiadomość
-
Lara to bardzo mądre co napisałaś. Te zasady każda świerza mama powinna mieć oprawione w ramkę nad łóżkiem bo dzięki takiemu myśleniu godzimy się z tym co jest i możemy być w pełni szczęśliwe. Czekając na to, że będzie lepiej tylko ominiemy to co najpiękniejsze w macierzyństwie. Pozdrawiam
Lara 82 lubi tę wiadomość
-
Zreszta kochana Grzes chodzi do zlobka mowilas ze masz nianie. To kasz super. Masz czas pojsc do psychologa bomba naprawde.
Ja siedzie a malym non stop. Maz z 3 dni w tyg. Wraca na 16,30 a tak go nie ma. Siedze sama z dala od ludzi bo mieszkam na odludziu. Moja rozryka to spacer z miskiem i tyle!!!! Takze naprawde masz super. Gdzie u ciebe wiezienie???
Ale wazne sa tez nasze oczekiwania. Wazne zeby pokrywaly sie z rzeczywistowcia.
Napisz sobie na kartce co chcesz czego ci brak??? Bo moze wcale nie tak wiele tylko nie potrafisz wyrazic siebie.
No i jeszcze jedno, przykro mi ze to pisze ale nie polecam myśl nia o 2 dziecku z takim podejściem.
Musisz zmienic nqstawienie, wzac sie w garsc. Grzes cie bardzo potrzebuje, szczesliwej i zadowolonej!!!!
Tak bardzo chcesz kariery? Naprawdę??? Nie wierze.
Usmichnij sie mamy zdrowe dzieci, dach nad glowa, kamy co jesc jesteemy zdrowi. Na wszystko inne przyjdzie czas. Spokojnie.
Powodzenia kochana. -
Dzien dobry. U nas w nocy trzy pobudki tym razem. Za kazdym razem placz i paluszki w buzi. Nie wiem czy wychodzi zabek czy co, bo za kazdym razem mleczko pomaga i Luna idzie dalej spac.
Z nowosci to w tym tygodniu moja corcia nauczyla sie klaskac i ciagle bije sobie brawo Bawi nas to niesamowicie. Umie tez calkiem ladnie powtarzac po nas. Nawet jak sie obudzila w srodku nocy i ja podnioslam, to tata wybijaj jej rytm i ona potem calkiem niezle powtorzyla. Jest radosc!
Spotkala sie tez z nami wczoraj (na 20 minut, ale zawsze cos) kuzynka mojego meza, ktora na stale mieszka Alabamie. I nawet nie przyjechala z pustymi rekami - Lunka dostala sliniak z okazji 1. Swieta Dziekczynienia oraz bluzeczke i spodenki na Boze Narodzenie
08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
Ania straszna historia
Osobiscie nie jestem fanka stylu wypowiedzi Lary, ale wszystko dobrze napisala. Sek w tym, ze Sylwia bedzie musiala sama to wszystko przepracowac. Najlepiej pod profesjonalnym okiem psychologa. Bo nie zawsze jest tak (w rzeczywistosci bardzo rzadko), ze my cos bedziemy tu pisac i radzic i to trafi. Jesli to jest depresja a nie dolek emocjonalny, ktory kazdy czlowiek przechodzi okresowo, to ten stan trzeba leczyc. Zeby nie doszlo do prawdziwego nieszczescia lub tragedii.08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
Mam styl wypowiedzi jaki mam wiem. Nie lubie owijac w bawelne ake nie jestem tez osoba dla ktorej jest tylko czarne i biale. Wiem ze w zyciu sa rowniez szarosci.
A ja wierze ze Sylwi jest bardzo ciezko. Sama przez to przechodzilam. I nawet smiem twierdzic ze otarlam sie o deprwsyjny dolek.
Ale oprocz samych lutowych mamusi mam tez kuzynke ktora mnie dobrze zna.
I jej wyprowadzanie mnie na prosta to dopiero szok. niejedna z was bybtu pojechala jakby ktos tak napisal.
Ja do niej czesto dzwonilam i narzekalam narzekalam narzekalam. Az w koncu ona nie wytrzymala i tak mnie opieprzyla ze nie gadalam z nia dwa tygodnie. Ale musze przyznac ze cos do mnie dotarlo.
Ja tez caly czas trulam ze czuje sie jaknw wiezieniu
No wiec uslyszalam miedzy innymi bo to bardzo guzy skrot. Ze przeciez moge oddac Miska i juz bede spowrotem wolna jak ptak juz nie bede czula sie jak w wiezieniu ehhh duzo by pisac. Ale to tylko slowo pisane ktore roznie mozna odebrac. -
Ja mam wrazenie ze w pewnym momencie przeroslo mnie wlasnie to jak wazna jestem dla swojego dziecka. Ze tak naprawde ja jestem najwazniejsza i nikt mnie nie zastapi i zaczelam sie zastanawiac czego mi naprawde brakuje. Zaczelam to pisac na kartkach i okazalo sie ze niewiele.
Napewno maz musi pomoc. Ja ze swoim tez juz nawet przy ostatniej klotnino rozwodzie gadalam.
Ale wypomnialam czego oczekuje. I teraz mowie chce to i to. Staram sie planowac z wyprzedzeniem. Np. We wtorek musze to i to ty zostajesz z dzieckiem. I nie ma dyskusji on tez jest ojcem