Mamusie luty 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
Witajcie, pojawiam się znów po długim czasie
Wysyłam pozdrowionka;)
u mnie będzie mężczyzna- prawdopodobnie Gabriel
u nas ok... w miare... oprócz tego ze meza z pracy zwalniaja końcem roku
eh, ciezko to widze...psychika mi wysiada, bo duuużo się spraw nazbierało. Przyzwyczaiłam sie, ze mamy pod górkę...ale teraz to był cios ;/
ja niedawno ze szpitala wyszłam- atak kolki nerkowej, pobyt 5 dni i takiego bólu nie życze nikomu, podobno jest silniejszy od porodujakoś przetrwałam...ale było momentami ciezko
mam zastój moczu w nerce prawej, a mój mały chłopczyk ma w obu nerkach, mam nadzieje, ze pozniej sie to zmieni
mam wizyte 10.10, tylko musze sie dodzwonic do gina w końcu...
przed wizyta oczywiscie badanka i test obciążenia glukozą..boję się wymiotów
mam nadzieje, ze jestescie wszystkie zdrowe i Wasze Bobasy zdrowo rosnąLara 82, Fedra, Katiś, juska19, Penelope, Sewerynka, justta lubią tę wiadomość
-
Groszku polubiłam bo dawno się nie odzywałaś. A kolki nerkowej nie zazdroszczę, ja miałam 4 ataki kolki jelitowej i bolało jak cholera a wiem, że nerkowa jest dużo dużo dużo gorsza. A w ciąży zbyt wielu leków nie da się na to podać. Koleżanki to nawet wymiotowały z bólu.
Ja życzę Wam powrotu do zdrowia i aby z nereczkami było OK. -
Witaj Groszek. Ojj długo Cię nie było
Nie zazdroszczę kolki nerkowej, ani utraty pracy. Trzymaj się dzielnie.
Nie wiem czy będziesz czytała wszystkie stronyhehe
Ja też polubiłam za Twój powrót
Pozdrawiamy Cie i Gabriela serdecznie ja i moja PolaWiadomość wyedytowana przez autora: 3 października 2014, 13:38
Pola
Hania -
Dzieki serdecznne za slowa wsparcia, do tyłu raczej nie wracam...
jakos to bedzie..mam nadzieje, ze jakiś dzień przyniesie nowe stanowisko dla meza...
nie spodziewalismy sie kompletnie, mial umowe na czas nieokreslony, znajomych w firmie...
i nagle, po moim wyjsciu ze szpitala...ciach, wypowiedzenie z powodu redukcji etatu;/ nic wczesniej na to nie wskazywało...
mamy zamiar jakos jeszcze "przebiedowac" pokobinowac z L4, z odprawą...
sama nie znam sie na tym...ale cos trzeba robić...
maż ma tez wlasna dzialalnosc zalozona, ale to poczatki, wiec kokosow z tego nie ma
co do imionka, to chyba Gabriel bedzie..juz w sumie od poczatku miał byc...no chyba, ze cos nam strzeli do głowy jeszcze
jesli chodzi o leki, to dostalam te ktorych nie powinno sie dawac w ciazy, czyli pyralgine z papaweryna, ale korzysc wyjscia z mojego stanu przewyzszala dobro dziecka...tez wymiotowałam;/ prawie straciłam przytomność...ale w końcu popuściło...brzuszek mi wybiło w koncu...przypuszczam ze ten atak byl z powodu ucisku małego gdzieś tam po tyłach...
aa..i jeszcze jedno- chodze do szkoly rodzenia hihi- z mezem, jestemy po pierwszych zajeciach..było bardzo miło
a to moj brzunio:
słoneczna 85, Fedra, Lara 82, Penelope, juska19, Angélique89, Sewerynka lubią tę wiadomość
-
Witaj Groszku! Trzymam kciuki za rozwiazanie sytuacji. Mojego W. tez zwolnili i to z dnia na dzien no i teraz siedzimy sobie we dwoje "w ciazy"
Czy Wy tez macie tak, ze nie potraficie obiektywnie ocenic danej sytuacji/problemu? Ja od razu reaguje strasznie emocjonalnie na byle g#wno i w danym momencie wydaje mi sie ze to dramat, koniec swiata, no i siedze i rycze. Po parunastu minutach juz nie jest to takie straszne, a po godzinie dochodze do wniosku, ze sie zbyt unioslam, bo tak na prawde nie bylo o co... No i zanim dojde to tego wniosku, to moj W juz sie zdazy obrazic, bo oczywiscie w zlosci zaczne mu wyrzucac rozne rzeczy, a on mi itd. Jak mi juz dawno przejdzie to on nadal jest zly. No i ja sie denerwuje, ze on jest zly, ze mnie nie rozumie i tak w kolko. Strasznie mnie to meczy, no ale nie wiem, nie potrafie nad tym zapanowac.. ;/ Czy Wy tez tak macie, czy to problem jest ze mna?? -
Witaj Groszku! Czasem tak szybko jak coś się sypnie, może się naprawić. Życzę Wam ustabilizowania sytuacji.
Lady, ja ta nie mam, ale chyba to dosyć normalneJa się w ciąży uspokoiłam i wyciszyłam, chociaż nie mam łatwego charakteru. A mój mąż to jest w ogóle "do rany przyłóż", więc nie ma spięć.
-
http://allegro.pl/wozek-3w1-jedo-fyn-memo-maxi-cosi-citi-6xgratis-i4641728021.html
co myslicie o Jedo 356? ladny kolorek.
jeszcze musze pojezdzic nim:) podobno dobra spacerowka i w ogole raczej wszysycy z Jedo zadowoleni.
jeszcze sie zastanawiam ale to tez moj typ.
-
Lady, moja pierwsza reakcja na strate pracy przez meza to wlasnie wybuch płaczu...pozniej sie opanowałam i stwierdziłam, ze damy rade...cos sie znajdzie... a teraz znowu mnie troche przygasiło...
tym bardziej, ze widze, ze jest dobity strasznie;/ i zamyslony...w sumie mu sie nie dziwie...ale czasem czlowiek jest tak bezsilny wobec ogromu spraw, ze lepiej sie wypłakać...i chociaż troszkę ulzy
ja tez juz chyba wozek wybrany: camarelo carmela kolor cr23 żakard.
Moze mało meski, ale mi sie podobuje;)
o Jedo tez slyszalam b. dobre opinie -
Słoneczna bardzo ładny wózek, moja koleżanka też polecała Jedo jest bardzo zadowolona wozi w nim już drugie dziecko.
My byliśmy tylko w jednym miejscu oglądać i mieli tylko 2 Jedo ale szczerze nie pamiętam jakie i jak obok nich stałam to wydawał mi się dosyć duży.
Ale ten co teraz przesłałaś taki zgrabny się wydaje i bardzo ładny kolorystycznie, noto chyba jeszcze sobie dużo pooglądam. Spróbuje gdzieś na żywo zobaczyć -
nick nieaktualny
-
http://allegro.pl/wozek-carmela-camarelo-maxi-cosi-citi-mega-zestaw-i4621703551.html czyli z tych? tez fajne- najpierw chcialam camarelo carera ale podobno one nie sa dla nizszych osob:) wiec juz odpuscilam
chociaz w sklepie nie widzialam- tez obejrze jak bedzie.
-
Ja również stałam się znacznie spokojniejsza. I wręcz mam bardzo stonowane reakcje, choć kilka wybuchów miałam, ale nie na męża tylko na innych tępych ludzi:-)
A tak ogólnie to wrażliwsza jestem, i częściej płaczę np. zawsze mam łezki w oczach jak widzę dzidziusia. No a jak oglądam porodówki czy porody to szok.
Mąż się śmieje, że strasznie często mi się teraz ozy pocą -
Lara 82 wrote:Słoneczna bardzo ładny wózek, moja koleżanka też polecała Jedo jest bardzo zadowolona wozi w nim już drugie dziecko.
My byliśmy tylko w jednym miejscu oglądać i mieli tylko 2 Jedo ale szczerze nie pamiętam jakie i jak obok nich stałam to wydawał mi się dosyć duży.
Ale ten co teraz przesłałaś taki zgrabny się wydaje i bardzo ładny kolorystycznie, noto chyba jeszcze sobie dużo pooglądam. Spróbuje gdzieś na żywo zobaczyć
widzialam na zywo granatowy, w sumie stal obok bebetto luca i podobnych rozmarow jest.
tylko na bebetto sie skarza na spacerowke- nawet po 2014 roku i to troche mnie zraza.
tu tez mowia ze jak w gondolce sie uniesie troche zaglowek to dziecko moze sie przechylac na boki bo ten podnosnik jest na srodku. takie pokretelko bo pamietam jak krecilam:)
no ale moj M stwierdzil ze podlozy wzmocnienie jakby Macius chcial z Gondolki wygladac;)
bo juz myslalam zeby kupic sama gondole a potem spacerowke- ale wlasnie z Jedo nie przesiadaja sie na lzejsze bo podobno fajne sa. no i kola alu bysmy wzieli:)
a te wszystkie spacerowki- parasolki maja male kola wiec juz po innej drodze niz w Wawie nie pojezdze:) a mam zamiar z MAckiem jezdzicWiadomość wyedytowana przez autora: 3 października 2014, 14:35
-
Ale Wam dziewczyny zazdroszcze, ze jestescie spokojne. Ja sama jestem juz zmeczona swoim zachowaniem
Kurcze, ale zeby az taki wplyw mialy hormony? To jest az straszne. Mam dni dobre, a czasem takie, ze lepiej nie podchodzic... No ale skoro tak mowicie to pewnie tak jest.
No i moj W chyba podziela ze mna ciaze wlasnie jesli chodzi o humorki, bo czasem tak jak Sebza piszesz, jest do rany przyloz, a czasem nie moge go zniesc, tak mnie irytuje jego zachowanie i to co mowi... No coz, abysmy sie na amen nie poklocili kiedys, bo teraz to po ok 2 godz wszystko wraca do normy.
Groszku, ja na strate pracy mojego faceta zareagowalam mega spokojem. Chyba dlatego, ze wyszedl do pracy, a o 13 zadzwonil, zeby po niego przyjechac, bo go zwolnili. Wiec nie mialam czasu na myslenie, tylko wsiadlam i pojechalam, no a potem wlasnie staralam sie go wspierac, bo tak jak mowisz, byl zamyslony i przybity. U Ciebie jest tyle dobrze, ze macie jakas dzialalnosc, moze do konca roku akurat sie rozkreci na tyle, zeby dalo sie z tego wyzycNie wiadomo co nam zycie przyniesie, wiec trzeba byc optymista
-
to dobrze ze mial umowe i ma 3 miesieczne wypowiedzenie- bo teraz jest duzo firm duzych gdzie chca na dzialanosci ( tak jest u mojego meza) i jak nie daj BOze jego zwolnia to z dnia na dzien..
chyba bym umarla.......
bo nie jestem jeszcze na platnym zwolnieniu a mniej pracuje.
a trzeba paru miesiecy zeby cos znalezc.