Mamusie luty 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyA właściwie jak to jest po cesarce? Gdy ma się zzo znieczulenie. Mąż może od razu wejść na salę i zobaczyć dziecko? Czy to jest pooperacyjna i musi czekać na przewiezienie na zwykłą salę?[/QUOTE]
Szczerze ja nie wiem .. myśle ze mąż może od razu iść do dziecka tylko Ty kilka godzin leżysz bez ruchu i wtedy nie zobaczysz nawet maluchaWiadomość wyedytowana przez autora: 10 stycznia 2018, 22:16
Megiiii lubi tę wiadomość
-
Megiiii wrote:Mnie ostatnio skusiły Witaminer Prenatal 30+30DHA. Wzięłam w zamian za okropnie drogą Pregnę (w mojej aptece mąż ostatnio dał prawie 50 zł, byłam w szoku). Jeszcze mam kilka ostatnich z Pregny, więc testowanie na dniach. Po porodzie też będziecie brały witaminki?
A właściwie jak to jest po cesarce? Gdy ma się zzo znieczulenie. Mąż może od razu wejść na salę i zobaczyć dziecko? Czy to jest pooperacyjna i musi czekać na przewiezienie na zwykłą salę?
Ja najprawdopodobniej będę brała dalej..biorę Prenatal Duo,.
Jak lezalam w szpitalu, to widzialam jak przewozili babeczki z cięcia, na inną sale do której dopiero wtedy mógł wejść mąż.Megiiii lubi tę wiadomość
Starania od 2012 - 5iui, 4ivf - 8tc[*], 8tc[*]
7 FET 01.06.17 - 27.02.18 córka
8 FET 08.02.19 - 23.10.19 syn -
Moj mąż zobaczyl najpierw Marysie bo zabrali ją z sali nim mnie skonczyli szyc a jak przewiezli mnie na sale pooperacyjna to od razu mogl do mnie wejsc. Na przemian z mama wchodzili. Nie musieli czekac az przewioza mnie na zwykla sale. Ale moze co szpital to inny obyczaj.
Megiiii, jiwa lubią tę wiadomość
Moj wczesniaczek z 33tc
Aniołki: 02.2015 & 06.2016 -
nick nieaktualny
-
Jeśli chodzi o cesarkę i zwyczaje w szpitalach bywa bardzo różnie, i wszystko zależy od indywidualnej sytuacji, czy z dzieckiem i mamą jest ok itd.
U mnie przy trzech cesarkach za każdym razem było inaczej.
Pierwsze cięcie problematyczne bo zielone wody itd po cięciu przystawili mi młodą do policzka i zaraz zabrali, zobaczył ją mąż ale szybko ją zabrali po opiła się zielonych wód i trafiła do inkubatora, jak przyjechałam na pooperacyjną salę mąż mógł wejść, małą dostałam po około godzinie i już cały czas była ze mną
Drugie cięcie podobnie podczas pokazali i zabrali, mąż mógł wejść na pooperacyjną małą zobaczyłam kilka godzin później ponieważ miała problemy z serduszkiem,przywieźli mi ją na karmienie i zabrali dopiero od drugiej doby była cały czas ze mną. Trzecie cięcie mąż był ze mną na sali przy cesarce, dostał córę po zbadaniu na ręcę. Od razu na pooperacyjnej dostałam córę do łóżka do karmienia i tak była ze mną cały czas bo u położnych nawet jak chciały ją zabrać bardzo płakała.
A zmieniając temat we wtorek byłam już na ostatniej wizycie mały ważył 3100 także zapowiada się spory. Miałam też pobrane wymazy -dwa osobne patyczki do dwóch osobnych próbówek. Dostałam skierowanie do szpitala-planowe cięcie 26.01 chyba żeby mały zechciał szybciej sam wyjść to wtedy dzwonię i jadę.
Do mojego szpitala lista rzeczy do zabrania jest długa dla dziecka: pieluszki jedn. 6 tetrowych, 3 flanelowe, ubranka, ręcznik z kapturkiem, kocyk lub becik, chusteczki i krem do pupy. Dla mamy:koszule, szlafrok,skarpetry, ręcznik,klapki,podkłady ginekologiczne, podkłady na łóżko,wkładki laktacyjne, majtki jednorazowe, przybory toalet. woda itd
Ja właśnie dzisiaj skończyłam pranie, prasowanie,spakowałam torbę małego, moja leży na razie pusta ale wszystko przygotowane obok tylko do wrzucenia i jakoś mimo że to przecież nasze czwarte dziecko nie dociera do mnie że najpóźniej za 15 dni będzie już z nami. Choć nie ukrywam że powoli mam dość- jest mi już ciężko, brzuch często twardnieje, skurcze miewam coraz częściej aczkolwiek do porodowych to im jeszcze hen, hen...Źle sypiam , a zakupy czy odbieranie córek ze szkoły przypomina w moim wydaniu wspinaczkę na Mont Everest :)zanim wysiądę z auta to już sapię. Dobrze że u nas narodziny małego pokrywają się z feriami to przynajmniej logistycznie nam będzie łatwiej.Megiiii lubi tę wiadomość
-
KASIKK wrote:Hej bierze ktoras z mam witaminy mama Dha???
Biorę Mama Premium Aktiv, firmy Doppel Herz, mają nie tylko kwasy DHA, ale także EPA. Polecam kupować przez internet, 2 paczki kupiłam o 5 złotych drożej niż jedna (sic!) w SuperPharm... -
A ja "biegnę" na spotkanie z anestezjologiem w szpitalu żeby mieć szansę na zzo a potem wizyta u doktorka jestem ciekawa jakie duże to moje dziecie i czy cos zapowiada poród;) Też biorę mama aktive a kupuję w Gemini.
Miłego dzionka;)06.05.17 - IUI Gameta, 16.06.17 - okruszek z serduszkiem:)
[/url] -
Dzięki dziewczyny za odpowiedzi. Czyli co sytuacja, to inaczej.
A mnie mój mały bardzo dziś nastraszył. Nie ruszał się całą noc, a zawsze jest nocą bardzo aktywny. Najbardziej rozrabia i kopie. Rano też mnie nie obudził jak zwykle. Nawet po śniadaniu (słodkim) nie chciało mu się ruszyć, więc ubrałam się i poleciałam do przychodni na KTG. Nawet telefon im dziś nie działał, ale poszłam w ciemno. Okazało się, że ginekologa dziś nie ma, ale położna podpięła mnie pod KTG i tak leżałam pół godziny. Na początku tętno skakało i nawet popłakałam się se stresu, bo położna z pielęgniarką stały nade mną i się nie odzywały, ale po chwili zaczęło się normować i mały zaczął kopać. Podobno bardzo głęboko spał.
Dały mi wydruk i w razie jakby znowu była taka akcja w weekend to mam pojechać na IP, a jak będzie o.k. to przyjść na KTG w poniedziałek, żebym się nie stresowała.
Dotarło do mnie jak bardzo martwię się o synka i czasami wolałabym urodzić już teraz, niż stresować się, że na koniec coś mu się stanie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 stycznia 2018, 13:06
-
Megiiii wrote:Dzięki dziewczyny za odpowiedzi. Czyli co sytuacja, to inaczej.
A mnie mój mały bardzo dziś nastraszył. Nie ruszał się całą noc, a zawsze jest nocą bardzo aktywny. Najbardziej rozrabia i kopie. Rano też mnie nie obudził jak zwykle. Nawet po śniadaniu (słodkim) nie chciało mu się ruszyć, więc ubrałam się i poleciałam do przychodni na KTG. Nawet telefon im dziś nie działał, ale poszłam w ciemno. Okazało się, że ginekologa dziś nie ma, ale położna podpięła mnie pod KTG i tak leżałam pół godziny. Na początku tętno skakało i nawet popłakałam się se stresu, bo położna z pielęgniarką stały nade mną i się nie odzywały, ale po chwili zaczęło się normować i mały zaczął kopać. Podobno bardzo głęboko spał.
Dały mi wydruk i w razie jakby znowu była taka akcja w weekend to mam pojechać na IP, a jak będzie o.k. to przyjść na KTG w poniedziałek, żebym się nie stresowała.
Dotarło do mnie jak bardzo martwię się o synka i czasami wolałabym urodzić już teraz, niż stresować się, że na koniec coś mu się stanie.
Mam to samo Megiiii, strach o Malego mnie wykancza. Przez cala ciaze nie denerwowalam sie tak jak teraz o niego. Byc moze dlatego, ze wiem ze juz jest zdolny do życia poza moim brzuchem, a w środku czeka na niego tyle niebezpieczeństw. Dlatego jeszcze 2 tygodnie do ciazy donoszonej i chciałbym urodzic;-) ale pewnie skończy sie na moim życzeniu...
-
Heh, tez mam w sobie ten strach, że coś się stanie dziecku w brzuchu albo podczas porodu. W wątku styczniowym ostatnio odezwała się jedna z mam, że 3-4 tygodnie przed porodem dziecko umarło, nie wiadomo dlaczego (parę dni wcześniej była na USG i wszystko było idealnie). Zmroziło mnie to, potworna tragedia. Wiem, że takie sytuacje zdarzają się naprawdę rzadko, ale jednak zdarzają się i nie można temu zapobiec
-
Biotech wrote:Mam to samo Megiiii, strach o Malego mnie wykancza. Przez cala ciaze nie denerwowalam sie tak jak teraz o niego. Byc moze dlatego, ze wiem ze juz jest zdolny do życia poza moim brzuchem, a w środku czeka na niego tyle niebezpieczeństw. Dlatego jeszcze 2 tygodnie do ciazy donoszonej i chciałbym urodzic;-) ale pewnie skończy sie na moim życzeniu...
Tez tak mam. Odstawiam leki i ciagle mam schize zeby wszystko bylo w porzadku. Uspokoje sie dopiero kiedy synka bede miala calego i zdrowego w ramionach. Tyle lat czekania, strat, teraz prawie 9 miesiecy totalnego strachu i nawet nie chce myslec co by bylo gdyby... Wiem, ze maly moze jeszcze posiedziec i mozliwe ze tym lepiej dla niego ale kazdego dnia licze ruchy i wszelkie odstepstwa od normy.https://www.maluchy.pl/li-73368.png -
Dołączam do Was z zamartwianiem się. Od kilku dni jest we mnie gdzieś taki strach. W dodatku okazało się, że mam bardzo dużo wód plodowych ( w górnej granicy stąd też duuzy brzucholek) oczywiście poczytałam o tym w necie i teraz różne czarne myśli kraza. A jakby na złość mała od kilku dni ma takie spokojniejsze ruchy.
Ta końcówka chyba będzie jeszcze bardziej stresująca niż sam początek ciąży choc stres był ogromny ze względu na wcześniejszą stratę.
9.02.2017 [*] aniołek ciąża obumarła w 10tc -
Mayolin wrote:Heh, tez mam w sobie ten strach, że coś się stanie dziecku w brzuchu albo podczas porodu. W wątku styczniowym ostatnio odezwała się jedna z mam, że 3-4 tygodnie przed porodem dziecko umarło, nie wiadomo dlaczego (parę dni wcześniej była na USG i wszystko było idealnie). Zmroziło mnie to, potworna tragedia. Wiem, że takie sytuacje zdarzają się naprawdę rzadko, ale jednak zdarzają się i nie można temu zapobiec
Mayolin tez przeczytałam ten post. Dziewczyna pisała, że mogło dojść do zawału łożyska ale to nic pewnego. Straszne poprostu nawet nie wyobrażam sobie co biedna czuje.
9.02.2017 [*] aniołek ciąża obumarła w 10tc -
Masakra. Współczuję jej bardzo i bardzo się boję, żeby moje wyczekiwane maleństwo spokojnie przyszło na świat. Czytałam o tym zawale łożyska i występuje on głównie przy stanie rzucawkowym. Są one bardzo często powiązane. Małe zawały zdarzają się też w normalnych ciążach.
Ja od pewnego czasu mam skoki ciśnienia. Mierzę je kilka razy dziennie i od kilku dni biorę leki. Przy niższym ciśnieniu pozwalam sobie na wypicie jednej słabej kawy z mlekiem. Podobno jak organizm jest przyzwyczajony (przed ciążą piłam 3 dziennie), to nie wpływa ona na wzrost ciśnienia. U mnie zawsze po kawie ciśnienie jest na tym samym poziomie, co przed. Nie wiem czemu, ale zazwyczaj po nocy jest wyższe, a potem spada.
Nareszcie mały ożywił się i rusza jak zawsze nóżkami.
-
Dziewczyny mam to samo z tymi stresami o dzidzie. Też czytałam tą smutną historię ze styczniowego wątku i ciągle o tym myślę. Bardzo jej współczuję i mam nadzieję, że się z tego podniesie, bo żadna matka nie zasługuje na taką tragedię. Nie chciałam już nawet czytać w internecie o zawale łożyska. Na marcowym wątku jest jedna mama fighterka, która teraz w 29 tyg bodajże urodziła synka 380g, od początku biedna miała potworne problemy z przepływami ale walczyła z całych sił. Okropne, że ktoś musi przeżywać takie tragedie a nie móc cieszyć się ciążą. To chyba prawda, że od ujrzenia dwóch kresek na teście, mama już nigdy nie przestanie się bać.♀️- 01.2018
♂️ - 05.2023 -
nick nieaktualnyOh dziewczyny, ja się zamawiam od samego początku ciąży, przez moją mutację... staram się nie myśleć o tych smutnych i strasznych historiach. Tak pragnę tego malucha, kocham go całym serduchem.
Chciałam dziś spakować torbę... i co? Mam za małą. Rany! Ile tego jest, myślałam, że 40l mi w zupełności wystarczy, a tu dupa.
Nie wiem czy jest sens pakować się w dwie. -
Straszna historia z tym łożyskiem...i to na samej końcówce. Też mam wrażenie że Młodej tam w środku mało wygodnie jest.
Ja po wizycie - dzidzia ok waży ok. 3kg, wód dużo pomimo małego brzucha więc zaczynam się zastanawiać ile mi z wagi spadnie po wykluciu...szyjka zamknięta ale główka bardzo nisko tuż tuż mogę szaleć od dzisiaj: przytulanki, masaż krocza i porządki:) ale to zleciało...jiwa, ChudaRuda, Lilly123, lena198808, Paula., lena7, Megiiii lubią tę wiadomość
06.05.17 - IUI Gameta, 16.06.17 - okruszek z serduszkiem:)
[/url] -
nick nieaktualnyI ja dołączam do Was brzuszki co do strachu, nie wiem co to będzie. W tym tygodniu miałam ze dwa ataki epi krótkie bo krótkie ale były to chyba stres tak na mnie działa.
Co do witaminek to ja biorę folik i folik mama 2,3. W drugim trymestrze zaczęłam brać femibion 2 ale nie mogłam, nudności mam po nim i ginek kazał brać folik mama 2,3.