Mamusie Luty 2019.
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
mamamajeczki wrote:Moja waży już 15 kg ale ona raczej nie chce na ręce tylko żeby z nią usiąść i przytulać. O dzidzi też już wie i mówi że kropeczka siedzi w brzuszku u mamy i mama musi teraz odpoczywać ❤
Vivanillka czekamy na wieści
Ja przez te zapalenie pęcherza non stop czuje że chce mi się siku. Biorę Żuravit już od 2dni i piję sporo wody na tą chwilę żadnej poprawy. Z antybiotyku lekarz chciał zrezygnować a wizytę mam dopiero za prawie 4 tygodnie. Mam nadzieję że po tygodniu przejdzie bo ten ból nie jest za przyjemny
Jeny ale z Was ranne ptaszki Nie mam problemu z zaśnięciem żadnego, ciężko mi się za to wstaje jak córka mnie budzi
Ja jeszcze swoim dzieciom nie mówiłam, czekamy do środy, do pierwszego usg -
Straciatellaa wrote:Pij dużo wody z cytryną. Bakterie nie lubią odczynu kwaśnego moczu. W pierwszym trymestrze pamiętam brałam urosept. A Ty robiłaś posiew moczu?
Jeny ale z Was ranne ptaszki Nie mam problemu z zaśnięciem żadnego, ciężko mi się za to wstaje jak córka mnie budzi
Ja jeszcze swoim dzieciom nie mówiłam, czekamy do środy, do pierwszego usg
Miałam tylko badanie moczu - drożdże liczne i bakterie dość liczne. Białko 12 mg/dlWiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2018, 07:59
-
mamamajeczki wrote:Miałam tylko badanie moczu - drożdże liczne i bakterie dość liczne. Białko 12 mg/dl
-
Magda spróbuj pić codziennie inke z blonnikien taka zielona. Mi pomaga ale takie 2 łyżeczki czubate na szklankę
magdaaa88 lubi tę wiadomość
Cs kto by liczył
Niepłodność idiopatyczna
Podejście do 1 IUI - 05.03.18r ( clo + ovitrelle)
06.2018 Udało się! -->02.07 puste jajo
Wracamy do walki !!!!
IVF start 03.2019 Transfer 30.03.2019 beta -
magdaaa88 wrote:Dziewczyny a jak radzicie sobie z zaparciami? Ja niestety miałam problem z zaparciami już przed ciąża ale wtedy używałam czasem xennę albo colon c. Teraz kompletnie nie wiem jak sobie z nimi radzić. Na myśl o śliwkach zbiera mi sie na wymioty
magdaaa88 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny też się przywitam
W poniedziałek mam wizytę, chociaż będzie pewnie jeszcze za wcześnie, żeby coś zobaczyć. Będzie to 5 tydzień i 4 dzień. Wiem, że wszystko zależy od sprzętu... Termin z aplikacji mam na 22.02. Na samym początku miałam lekkie plamienia, ale wszystko ustało, więc jestem pełna nadziei.baranosia, Kolorowaola lubią tę wiadomość
-
Czesc dziewczyny:)
Moge dolaczyc?
Czekalam do wczorajszego usg bo chcialam miec pewnosc,ze ciaza jest we wlasciwym miejscu.
Na razie wszystko ok.wg usg ciaza ma 5w2 jest pechrzyk ciazowy oraz zoltkowy.idealnie jak na ten etap.
Za 2 tyg kolejna wizyta serduszkowa.
Oczywiscie nadal mnostwo sie moze zdarzyc,ale na razie jestem zadowolona.
Chyba jestem tu najstarsza?w tym roku 36 lat.jest to moja 5 ciaza,ale bedzie 3 dziecko.
Milo mi was poznac:)))
Ps.i tez mam problemy ze snem.budze sie skoro swit i nie moge zasnac.
Acha przewidywany termin porodu wg OM to 24 luty(choc zobaczymy ostatecznie na kolejnej wizycie).Kolorowaola lubi tę wiadomość
Madzik
Mama 3 corek:) -
Ja przed pierwsza ciaza cierpialam na zaparcia, wzdecia i straszne bole brzucha. Probowalam wszystkiego, od lekow bez recepty typu buscopan, colon c po leki na recepte i diete lekkostrawna. Meczylam sie z tym jeliten drazliwym z 10 lat. Pomogla lewatywa przed porodem. Od 5 lat bez problemow jelitowych, jedynie atak wyrostka robaczkowego mnie w styczniu dopadl i konieczny byl zabieg. A moze to ten wyrostek tyle lat byl podrazniany a nie jelito drazliwe. Lekarze nie dociekali.
-
nick nieaktualnyO ranyyyy, jeden dzien i tyle postów nadrabiam od godziny
Mam takie pytanie, myślicie, ze ta senność ma jakąś zależnośc np z poziomem bety? bo ja mam bardzo wysoką, ze względu na bliźniaki i cały czas duże przyrosty po 80-90%. Widzę, że dla części z Was to drugie dziecko, więc zakładam, ze jeszcze jesteście w domu z pociechami i z brzuszkiem. Ja pracuję (praca biurowa), szef już mi skrócił dzień pracy 9-15 (zamiast 17).
Niestety codziennie budzę się ok 4:30-5:00, kładę ok 20-21 maks. Jak próbowałam się przeciągnąć i pójść spać później, żeby nie budzić się bladym switem to niestety nie przyniosło to rezultatu. Trochę nie wiem co zrobić, bo teraz jest tak, że ok 14 robię się senna a o 15 całkiem odcina mi energię i poprostu musze się położyć, więc mój dzien wygląda tak, ze wstaję o tej 5, mam sporo energii, ogarniam życie, idę do pracy, wracam i koniec.
Zastanawiam się, czy to ok, czy przypadkiem sie nie zaniedbuję, bo nie mam czasu na odpoczynek w ciągu dnia, tylko sen-praca-dom-sen, zero czasu na jakikolwiek spacer czy choćby na ugotowanie czegoś, nie wspominając o tym, ze jak odpadam popoludniu, to już do końca dnia nic nie jem, po pierwsze bo śpię, a po drugie no nie dopisuje mi apetyt.
Wiem, że ciąża nie jest chorobą, ale zastanawiam się czy nie powinnam jednak wziąć jakiegos L4 i nie ograniczać życia tylko do snu i pracy, bo może to być ze szkodą dla kropków. Może jakbym miała czas, żeby się zdrzemnąć koło południa to w dalszej części dnia jakoś bym funkcjonowała. Dodam, ze jest to dla mnie strasznie trudne, bo ja jestem osobą, która ma turbo duzo energii na codzień, a teraz czuję, że żyję na jakies 10%. Może macie jakiś pomysł jak sobie poprawić komfort życia? co myślicie o zwolnieniu na jakieś 2 tyg? przesada, czy może lepiej tak zrobić? -
nick nieaktualny
-
Ja pracuję i mam malucha w domu. Jestem koszmarnie zmęczona, zwłaszcza, że nie mogę spać. Ale ja nie mogę iść na L4, mam swoją działalność, zobowiązania i muszę działać. Do samego porodu i od razu po porodzie.
Na szczęście jeszcze nie przyszła taka gigantyczna faza zmęczenia, która pamiętam z pierwszej ciąży, gdy mruganie męczyło. Może nie przyjdzie, bo organizm wie, że nie może sobie na to pozwolić.
-
nick nieaktualnyGrzechotka2 wrote:
Na szczęście jeszcze nie przyszła taka gigantyczna faza zmęczenia, która pamiętam z pierwszej ciąży, gdy mruganie męczyło. Może nie przyjdzie, bo organizm wie, że nie może sobie na to pozwolić.
ja poza 3-4 godzinami względnej aktywności rano, to potem już jestem amebą, nie tylko fizyczną, ale i umysłową mam wrażenie a następnie zaliczam zgona. W pracy nie mam na szczeście teraz zadnych pilnych projektów, więc serio myślę co z tym zrobić, bo z jednej strony nie chcę się nad soba rozczulać i doceniam gest szefa, że skrócił mi czas pracy, ale z drugiej niemąż kładzie mi do głowy, że nie mogę się tak obciążać, tym bardziej, że ciaża bliźniacza to większe obciążenie dla organizmu i już nawet nie chodzi o to, że on sporząta, ogarnia psy i że leci na kanapkach, bo obiadu w domu brak, tylko po prostu... Sama kurde nie wiem...Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2018, 09:43
-
nick nieaktualnyPapapatka wrote:Co do życia na 10 procent to wiem o co Ci chodzi... mnie zawsze wszędzie było pełno Nie moglam usiedzieć w miejscu. Nigdy nie chorowałam. Dojeżdżam do pracy rowerem i biegalam 3 razy w tygodniu. Malowanie w domu sprzątanie mycie okien- non stop coś się działo. Nie mogłam leżeć i nic nie robić ale w obecnej sytuacji mogę leżeć w opór... trochę mi szkoda ze tak się czuje mam wrażenie ze marnuje czas... ale to co z tego jak ciało nie daje rady ...