Mamusie Luty 2019.
-
WIADOMOŚĆ
-
U nas największym zaskoczeniem była reakcja teściowej. Też była zdziwiona, że się staraliśmy. O naszych wcześniejszych przejściach nie wiedziała, bo nie widzieliśmy potrzeby, żeby jej mówić. Ale nawet to, że trzymaliśmy rzeczy po małym powinno jej dać do myślenia. I mam wrażenie, ze ona się wcale nie cieszy. Owszem, pyta czasem męża, ale mnie nigdy nie zapytała jak się czuję, czy czegoś mi potrzeba, jak badania. No po prostu nie ma tematu. Nawet jak ostatnio maż przyniósł z piwnicy pudełko ubranek po synku, sprawdzałam co tam mam, to nie patrzyła, chociaż akurat była u nas. Ale uważa się za babcię roku, chociaż bywa u nas góra raz na dwa tygodnie. A jest na emeryturze i ma kwadrans autobusem... Przypuszczam, że się boi, ze poproszę ją o pomoc i dlatego odsuwa myśl o jakiejkolwiek ciąży. Bo zachowuje się, jakbym w żadnej ciąży nie była.
Jak to dobrze, ze jest moja mama, na którą zawsze mogę liczyć. I mimo że się zaharowała przy młodym, bo pomagała mi od początku, jest u nas codziennie, to jak usłyszała o ciąży to bardzo się ucieszyła i już planuje jak to ogarniemy razemWiadomość wyedytowana przez autora: 17 października 2018, 10:10
-
Grzechotka2 wrote:Dzień dobry, trzymam kciuki!
Jestem w szoku jak wiele obcych mi osób na śmiałość pytać czy drugie to wpadka...ludzie są podli i rzeczywiście mam wrażenie ze teraz bycie w ciąży to wstyd i naciąganie państwa
. Moja teściowa to super kobieta i bardzo się z teściem ucieszyli ze jestem w ciąży , ale my nie kryliśmy się z tym ze szybko będziemy się starali o kolejnego bobasa
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Ciążowa_Gapsy wrote:Dorota3, to super, i chyba dość wcześnie, jak na kopniaki, więc jesteście szczęściarzami! Czy może w 24 tygodniu już większość z nas to pokaże swoim mężom? Ja jutro zaczynam 22 tydzień i gdybym miała na to czekać jeszcze tylko dwa tygodnie... ach, to super, to już niedługo:)
U nas już też bez problemu można poczuć kopniaki pod ręką. Ruszający się brzuszek widać gołym okiem -
Black_Lilith wrote:U nas największym zaskoczeniem była reakcja teściowej. Też była zdziwiona, że się staraliśmy. O naszych wcześniejszych przejściach nie wiedziała, bo nie widzieliśmy potrzeby, żeby jej mówić. Ale nawet to, że trzymaliśmy rzeczy po małym powinno jej dać do myślenia. I mam wrażenie, ze ona się wcale nie cieszy. Owszem, pyta czasem męża, ale mnie nigdy nie zapytała jak się czuję, czy czegoś mi potrzeba, jak badania. No po prostu nie ma tematu. Nawet jak ostatnio maż przyniósł z piwnicy pudełko ubranek po synku, sprawdzałam co tam mam, to nie patrzyła, chociaż akurat była u nas. Ale uważa się za babcię roku, chociaż bywa u nas góra raz na dwa tygodnie. A jest na emeryturze i ma kwadrans autobusem... Przypuszczam, że się boi, ze poproszę ją o pomoc i dlatego odsuwa myśl o jakiejkolwiek ciąży. Bo zachowuje się, jakbym w żadnej ciąży nie była.
Jak to dobrze, ze jest moja mama, na którą zawsze mogę liczyć. I mimo że się zaharowała przy młodym, bo pomagała mi od początku, jest u nas codziennie, to jak usłyszała o ciąży to bardzo się ucieszyła i już planuje jak to ogarniemy razem
o jakbym o mojej tesciowej czytalanie pyta, nie interesuje sie i tylko mi cisnienie podnosi
wczoraj mi powiedziala ze kupila jakis wlochaty kocyk dla malego
no super tylko ze jak mi dziecko zacznie mamlac ten kocyk i dlawic sie wloskami to dopiero bedzie ehhh nie zapyta nawet co bym chciala, co sie przyda tylko kupuje co jej wpadnie do lba
nie zdziwie sie jak kupi mi jakies bezuzyteczne rzeczy typu jeansy, ogrodniczki itd
-
Jonesey wrote:o jakbym o mojej tesciowej czytala
nie pyta, nie interesuje sie i tylko mi cisnienie podnosi
wczoraj mi powiedziala ze kupila jakis wlochaty kocyk dla malego
no super tylko ze jak mi dziecko zacznie mamlac ten kocyk i dlawic sie wloskami to dopiero bedzie ehhh nie zapyta nawet co bym chciala, co sie przyda tylko kupuje co jej wpadnie do lba
nie zdziwie sie jak kupi mi jakies bezuzyteczne rzeczy typu jeansy, ogrodniczki itd
No to możemy sobie piątkę przybić
Moja się w pierwszej ciąży w miarę interesowała, teraz dopiero coś jej się zmieniło. Stąd mój wniosek, że czegoś się obawia, np. tego, że poprosimy o jakąś pomoc przy małym.
A co do niepraktycznych rzeczy, to mąż zawsze mówi jak coś potrzebujemy, podobnie z prezentami dla synka - po prostu wskazujemy na konkretną rzecz, którą ma kupić. Wcześniej kończyło się to toną maskotek (bo jej się podobały)i jakimiś wielkimi tandetnymi zabawkami, których nie ma gdzie trzymać, albo rozleciały się po tygodniu. Podobnie z książkami, kupuje bo jej się obrazki podobały, nie jest ważne, ze książka jest dla 5-6 latka. A przecież można po prostu zapytać rodziców... Z ubrankami też nie raz było tak, że kupiła coś, bo jej się podobało - w kwiatki, różowe itp. Nawet kiedyś kupiła wełnianą sukienkę dla synka, bo to przecież prawie jak sweter -
nick nieaktualnyBlack, Jonessey- jakbym o mojej czytała hahahah
Moja teściowa to totalne bezguscie- nawet mój mąż mówił żebym nie zakładała niektórych rzeczy Kornelii bo wstyd hahaha
W ogóle rodzina męża jest jakaś hmmm... dziwna. W zeszłe święta BŻ pod choinkę córka dostała od nich 3 pluszowe misie, jeszcze teściowa wypalila, że to babcia kupowała prezenty bo ona nie miała czasu na szukanie czegoś. Ja naprawdę wszystko rozumiem, ale żeby jedna osoba kupiła 3 misie? Jeszcze wiedziała że moje dziecko woli książki. No i zabawki leżą nieużywane w piwnicy:p
Kiedyś jak córka jeszcze nie chodziła to szukaliśmy pchacza, No więc teściowa oczywiście kupiła "pchacz" który okazał się samochodem z plastiku ż chińskimi piosenkami. Byl tak niestabilny, ze nawet strach bylo dziecko na tym posadzic. Poza tym to w ogole nie byl pchacz i ja jej to powiedzialam, na co ona, ze przeciez mozna ten samochod pchac hahahhaglupia baba. Wiedziała że jestem przeciwna takim jezdzikom bo koslawia nogi i rehabilitantka zabroniła w ogóle myśleć o takich zabawkach. No ale tesciowa kupiła pchacz hahahah, dobrze że w Lidlu były ekstra drewniane prawdziwe pchacze ż zestawem klocków.
-
nick nieaktualny
-
nie wiem czemu, ale nikt mnie tak nie irytuje na tym swiecie jak moja tesciowa
i nie zdziwie sie jak bede miala podobna sytuacje do was tzn bede dostawala mase bezuzytecznych bzdetow
jeszcze jak kiedys rozmawialysmy o ubrankach ostatnio to sie tak przechwalala ze jej synkowie mieli same najfajniejsze, najmodniejsze ciuszki, a 30 lat temu to naprawde ciezko bylo dostac rzeczy typu dzinsy itdto jej skwitowalam, ze nie chce nic poza pajacykami, bo nie zamierzam dziecka torturowac slicznymi i niewygodnymi ciuchami, zwlaszcza w pierwszych miesiacach zycia.. nie wiem czy to do niej dotarlo, ale ona zazwyczaj robi co sie jej podoba, zwlaszcza mi na przekor
nie rozumiem tej obsesji tesciowych na temat rzeczy dla dziecka, mialy juz swoje dzieci i je odchowaly po swojemu, ja potrzebuje od niej jedynie zainteresowania i odrobiny ciepla zeby dziecko mialo fajna babcie, rzeczy sama mu kupie jakie bede chciala.. -
Jonesey wrote:nie wiem czemu, ale nikt mnie tak nie irytuje na tym swiecie jak moja tesciowa
i nie zdziwie sie jak bede miala podobna sytuacje do was tzn bede dostawala mase bezuzytecznych bzdetow
jeszcze jak kiedys rozmawialysmy o ubrankach ostatnio to sie tak przechwalala ze jej synkowie mieli same najfajniejsze, najmodniejsze ciuszki, a 30 lat temu to naprawde ciezko bylo dostac rzeczy typu dzinsy itdto jej skwitowalam, ze nie chce nic poza pajacykami, bo nie zamierzam dziecka torturowac slicznymi i niewygodnymi ciuchami, zwlaszcza w pierwszych miesiacach zycia.. nie wiem czy to do niej dotarlo, ale ona zazwyczaj robi co sie jej podoba, zwlaszcza mi na przekor
nie rozumiem tej obsesji tesciowych na temat rzeczy dla dziecka, mialy juz swoje dzieci i je odchowaly po swojemu, ja potrzebuje od niej jedynie zainteresowania i odrobiny ciepla zeby dziecko mialo fajna babcie, rzeczy sama mu kupie jakie bede chciala..
No właśnie w tym rzecz. Dla mnie to nawet nie problem, że ona kupi coś, co mi nie odpowiada. Schowam, oddam, pozbędę się i po kłopocie. Ale ona uważa, ze to jest właśnie sposób okazywania zainteresowania dzieckiem. Ze jak mu kupi kurtkę zimową za 300 zł to jest już super babcią. A mi by wystarczyło, żeby częściej do małego przyszła, gdzieś go zabrała. Teraz jak chodzi do przedszkola to ja nie potrzebuję pomocy, ale to chodzi o kontakt z dzieckiem. A ona po chwili przebywania z nim już jest zmęczona, już ma dość.Karola94c lubi tę wiadomość
-
Black_Lilith wrote:No właśnie w tym rzecz. Dla mnie to nawet nie problem, że ona kupi coś, co mi nie odpowiada. Schowam, oddam, pozbędę się i po kłopocie. Ale ona uważa, ze to jest właśnie sposób okazywania zainteresowania dzieckiem. Ze jak mu kupi kurtkę zimową za 300 zł to jest już super babcią. A mi by wystarczyło, żeby częściej do małego przyszła, gdzieś go zabrała. Teraz jak chodzi do przedszkola to ja nie potrzebuję pomocy, ale to chodzi o kontakt z dzieckiem. A ona po chwili przebywania z nim już jest zmęczona, już ma dość.
no to jest przykre, przede wszystkim dla dziecka, bo wiadomo ze kazdy marzy o babci jak z filmow. moja tesciowa tez niestety jest straszna materialistka i uwaza ze jak kupi cos drogiego, to znaczy ze jej zalezy. a takie dziecko nie zauwazy roznicy miedzy zabawka za 20zl a 200zl -
nick nieaktualny
-
malami91 wrote:Haha, niezłe macie te teściowe
. Moja jeszcze chyba nie zdążyła się rozkręcić i dobrze wczuć w rolę, bo została teściową niecałe pół roku temu
.
ja jestem z moim mezem 7 lat juz, ale dalej mam wrazenie ze moja tesciowa traktuje mnie jak jakas doczepe do jej syneczkanie wiem czy ona mnie w ogole uwaza za czlonka rodziny, dla niej chyba nadal jestem obca, albo przynajmniej tak mnie traktuje
-
Nauki przedmałżeńskie... Temat rzeka. Też usłyszeliśmy kilka ciekawych teorii.
My jak powiedzieliśmy dalszej rodzinie o ciąży to oczywiście się znaleźli tacy co powiedzieli no wreszcie.
Moja teściowa jest spokoWczoraj dzwoniła się spytać czy może już zacząć kupowanie pampersów. Mój mąż się załamał, to tesciowa stwierdziła, że ok jeszcze się wstrzyma.
-
nick nieaktualny
-
MałaMała wrote:Ciagle jestem nie w temacie widze
i z nikim pogadac nie moge ehhh...
Chyba zmienie forum Dziewczyny...
Powodzenia...malami91 lubi tę wiadomość