Mamusie Luty 2019.
-
WIADOMOŚĆ
-
Lutyska wrote:W domu też tak robię z tą gumą ale gorzej jak trzeba wyjść
szkoda że to nie lato to sukienkę by się założyło i by było super a teraz w te mrozy....
Kurtkę mam po pierwszej ciążykupowałam z myślą że po ciąży ją jeszcze też wynoszę ale niestety w worku chodzić nie lubię
na szczęście nie wyzbyłam się to teraz się przydała ale po porodzie będę musiała nową kupić bo stara już się nie nadaje za bardzo
A ja nie wiem czy niewyspana jestem czy o co chodzi ale od rana mam takiego nerwa... chyba faktycznie hormony u nas szaleją, synek się buntuje od rana i jeszcze teściowa widzi że się spieszę do pracy i małego do niani to jeszcze udaje super babcie z rana i go woła i zagaduje zamiast pomóc mu chociaż buty ubrać.... wrrrr nie mogę się doczekać wyprowadzki a tu jeszcze pieca nam nie przywożą i nie możemy nic robić żeby wilgoć nie weszła
To fakt, latem jest zdecydowanie łatwiej z ciążową garderobą. Rodziłam pod koniec sierpnia i właściwie już od maja/czerwca nosiłam głównie sukienki. Bez rajstop rzecz jasna.
Ale cóż poradzić, nasze dzieci wybrały sobie luty na przyjście na świat. Trzeba się dostosować.
Ja się najbardziej boję, ze nogi mi spuchną i kozaków nie założę. Chyba mi zostaną tylko moje ukochane emu... Gorzej, że do pracy w nich nie pójdę, a pewnie i w styczniu kilka razy będę musiała tam zajrzeć.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyej_est wrote:Wyobrazam sobie co czujesz. Mi ostatnio tez coraz trudniej okazywac cierpliwość i zachowywać spokój w niektórych sytuacjach zwłaszcza, ze jedna córa przez ostatnie kilkanaście tygodni zrobiła sie po prostu OKROPNA. od rana do wieczora marudzi, jęczy, o wszystko płacze, wpada w histerie, pokłada sie na ziemi, rzuca rzeczami, tupie, szarpie, bije siebie po głowie...No po prostu nie poznaje własnego dziecka. Staram sie bardzo okazywac jej duzo cierpliwości i zachowywać spokój, ale czasami po prostu mam dość. A potem jestem zła na siebie, ze zareagowałam zbyt nerwowo albo podniosłam głos i czuje sie potem zle.
o głupie rękawiczki
Wczoraj była u nas teściowa Boże nienawidzę jej wizyt. -
Moja 7latka, jak jej nie sprawdze zeszytów to nie mówi, że coś ma zadane. A jak idę sprawdzac to nagle jej się przypomina
Ostatnio też krzyknęłam i od tamtej pory jak przychodzi ze szkoły to od razu mówi co ma. Też jestem bardziej nerwowa niż zwykle.
Jenyyy ja nie wiem co to problemy ze snemjak już ułożę się na boczku i zwinę kołderkę pod brzuch to 3sekundy i mnie nie ma
Budze się w nocy bo moja 2,5latka mnie budzi na picie albo, że chce się "psytylić" (przytulić). Rano też ciężko mi się wstaje. Gdybym mogła to spałabym cały dzieńńńńńń.
-
nick nieaktualnyLutyska wrote:to ile ta córa ma lat? mój podobnie się zachowuje... już sama nie wiem czy to jakiś bunt czy pogoda tak na niego działa. czasu mu poświęcam tyle co przed ciążą więc mój stan nie powinien mieć na to wpływu a cały czas jest mama, mama i mama... tata nie... wszystko musi być po jego myśli bo inaczej taki nerwowy że szok, co prawda po ziemi się jeszcze nie rzuca ale szarpie, rzuca czym się da... muszę się chyba w melise zaopatrzyć
24 października skończyła 2 latka, a to sie zaczęło juz na troche przed jej drugimi urodzinami. Tez na początku myślałam, ze to moze ciąża i coś wyczuwa, ze niedługo trzeba bedzie sie podzielić mama bo tez miała fazę tylko na mamę, z mama spać, z mama zasypiać, z mama sie bawić, z mama jeść, z mama myć zeby tylko u mamy, a jak druga córka sie zbilazala do mnie do był wrzask „moja mama” i odpychanie drugiej. Ale teraz jej to troche przeszło, ale inne rzeczy pozostały bez zmian. Zaczęłam s8e zastanawiać czy to ten słynny bunt dwulatka czy moze ja coś robię zle?Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2018, 09:41
-
Pau.Em wrote:Taaak... skąd ja to znam. Będzie gorzej. Moja trzylatka to diablisko... ale jak czegoś chce to najukochansze dziecko ever. Chociaż ostatnio się na nia denerwowalam bo musialysmy już wychodzić do przedszkola, a ona rękawiczki gdzieś schowala i nie pamiętała gdzie i później było mi tak strasznie przykro.. to tylko dziecko a ja na nia nakrzyczalam
o głupie rękawiczki
Wczoraj była u nas teściowa Boże nienawidzę jej wizyt.ale ja już nauczyłam się nie zwracać na to uwagi. W końcu jej przechodzi, choć nerwowo jest jak np śpiesze się żeby starszą na czas do szkoły zaprowadzić, a ta mi takie akcje hyhyh
-
nick nieaktualnyPau.Em wrote:Taaak... skąd ja to znam. Będzie gorzej. Moja trzylatka to diablisko... ale jak czegoś chce to najukochansze dziecko ever. Chociaż ostatnio się na nia denerwowalam bo musialysmy już wychodzić do przedszkola, a ona rękawiczki gdzieś schowala i nie pamiętała gdzie i później było mi tak strasznie przykro.. to tylko dziecko a ja na nia nakrzyczalam
o głupie rękawiczki
Wczoraj była u nas teściowa Boże nienawidzę jej wizyt.
Ja tu żyje nadzieja, ze jej to niedługo przejdzie,a ty mi mówisz, ze bedzie gorzej? To chyba nie na moje nerwy
Teściowa...dobrze, ze od dawna u nas nie była bo tez mi działa na nerwy -
nick nieaktualny
-
Oj tak, my jesteśmy w trakcie buntu 2 latka, który minie za hmm 20 lat???
A ja naprawdę odczuwam zmianę mojego samopoczucia. Jeszcze 1,5tyg i wolne. Po pracy nie nadaje się do niczego. Wracam, szybko jadę po syna, dom obiad, zabawy, sprzątnięcie tyle o ile i może usiądę ok 18.
A jak wczoraj pisałam, brzuch jak kamień, skóra mało nie pęknie.
I prawie codziennie sprzeczki z mężem. Bo ja nie mam prawa być zdenerwowana tym że mój syn rano urządza bisterie, do mycia trzeba go siła zagonić. Zanim wyjdziemy jestem już tak zmęczona jakby pół dnia przeleciało. A mąż mój o 6.45 wymyśla sobie śniadania gdzie synek powinien być wyszykowany do wyjścia. No dziś tak mnie wkurzył że plakalam w drodze do pracy. Ale on dalej nie rozumie że z ciężarna kobieta się nienzadziera.
Ulżyło mi jak to napisałam:-) -
nick nieaktualnyDziewczyny, ale macie akcje! Miejmy nadzieję że te bunty jako tako minął.
Ja byłam wczoraj na wizycie i Moj Maly chłopczyk waży 1400 g, mial mame w nosie i nie pokazał twarzy, zasłonić rączką.
Za tydzień mam kolejną wizyte takze na spokojnie poogladamy brzdącą.
Dziewczyny u Nas śnieg! Trzeba rozglądać się za chodnikami! W tym roku wybieram sztuczną silikonową, mam dosc żywych te igły strasznie sie sypią.Pepper, Black_Lilith, kjt91, Ewelcia85, Nadzieja22, bumbum, artemida27, Dorota3, Karola94c lubią tę wiadomość
-
U nas też chyba okres buntu dwulatka przejdzie płynnie w bunt czterolatka, niewiele się zmieniło przynajmniej od roku. Czasem mam dość, zdarza mi się ze złości popłakać, ale kocham tego łobuziaka nad życie i myślę sobie, że jeszcze kilka lat i nie przybiegnie do mnie, żebym pocałowała kolano, w które się uderzył, nie będzie się tyle przytulał, nie będzie mnie trzymał za rękę, nie będę już taka ważna w jego życiu. Dlatego czasem zaciskam zęby i staram się przetrwać te płacze, histerie, rzucanie zabawkami w złości czy tupanie w podłogę. Ja podobno byłam jeszcze gorsza jako dziecko
-
-Mamunia- wrote:Dziewczyny, ale macie akcje! Miejmy nadzieję że te bunty jako tako minął.
Ja byłam wczoraj na wizycie i Moj Maly chłopczyk waży 1400 g, mial mame w nosie i nie pokazał twarzy, zasłonić rączką.
Za tydzień mam kolejną wizyte takze na spokojnie poogladamy brzdącą.
Dziewczyny u Nas śnieg! Trzeba rozglądać się za chodnikami! W tym roku wybieram sztuczną silikonową, mam dosc żywych te igły strasznie sie sypią.
My kupujemy od kilku lat taką choinkę 1,20 m w doniczce. Nic się ni sypie, a klimat jestPotem trzymamy do wiosny na balkonie i sadzimy w maju na działce, większość nam się przyjęła. Mam nawet choinkę z pierwszych świąt synka.
Mamy też taki zwyczaj, że co roku, na jego kolejne święta, kupujemy jakąś wyjątkową bombkę na choinkę. W tym roku będzie już czwartasymbolica, -Mamunia- lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyU mnie to pierwsza ciąża wystarana i wyczekana. Poszło prawie naturalnie (na lekach) i się zastanawiam czy o drugie tez będziemy się tyle starać, czy potrzebne znów będą leki, czy tez samo się po ciąży wyreguluje jak to mówił mój ginekolog.
Mój mąż wczoraj dostał opieprz za nic(za to, że portal ePUAP mi nie działał, jakby to była jego wina), ale zacisnął zęby i nic nie powiedział, kochany jest
Z tym porodem to ja mam cały czas dylemat gdzie rodzic. Niby już zdecydowałam się na Starynkiewicza (Warszawa, tam pracuje mój lekarz), ale sama nie wiem, różne opinie słyszałam i może jednak standardowo jak wszystkie moje koleżanki żelazna? Masakra... -
nick nieaktualny
-
Ola Ola też mam ten dylemat. Pierwszy poród inflancka, lekarza stamtąd nie miałam i powiedzmy że wszystko ok. A najlepiej wspominam opiekę po porodzie, pomaganie ale nie zmuszanie do kp.
A teraz jak mi w brzuszku rośnie mały klusek to boję się jeszcze bardziej. Że będą naciskać na sn.Ola-Ola lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny
wróciłam z Alą od lekarza i mamy odrę poszczepienna i wpisany NOP . Nawet lekarki w przychodni były w szoku bo przez kilka lat ani jednego przypadku. No to teraz się kurujemy .
Co do buntów to moja Oliwka do 6 roku życia to było złote dziecko , zero buntów , zero rzucania się czy wymuszania ale od kąd poszła do szkoły i zaczęły się prace domowe to jest masakra ciągle tylko " nie chce mi się , nie będę tego robić , lekcje są głupie itd " , no ale coz mus to mus ja nie odpuszczam i w koncu odrabia lekcje ale ile ja się przy tym nadenerwuje to masakra. Mam nadzieję ze z czasem jej przejdzie . -
Ola-Ola wrote:U mnie to pierwsza ciąża wystarana i wyczekana. Poszło prawie naturalnie (na lekach) i się zastanawiam czy o drugie tez będziemy się tyle starać, czy potrzebne znów będą leki, czy tez samo się po ciąży wyreguluje jak to mówił mój ginekolog.
Mój mąż wczoraj dostał opieprz za nic(za to, że portal ePUAP mi nie działał, jakby to była jego wina), ale zacisnął zęby i nic nie powiedział, kochany jest
Z tym porodem to ja mam cały czas dylemat gdzie rodzic. Niby już zdecydowałam się na Starynkiewicza (Warszawa, tam pracuje mój lekarz), ale sama nie wiem, różne opinie słyszałam i może jednak standardowo jak wszystkie moje koleżanki żelazna? Masakra...
Żelazna ma dobre opinie, ale podobno jest tyle chętnych, że to loteria czy akurat będzie miejsce. Na Starynkiewicza, chyba już nawet Ci kiedyś o tym pisałam, rodziła w 2015 roku moja przyjaciółka. Z pewnych rzeczy była zadowolona, z innych nie, ale generalnie poleca. Wiem, że na dwa czy trzy miesiące przed porodem chodziła też na Starynkiewicza do ginekologa w przychodni przyszpitalnej, niezależnie od swojego z Luxmedu.
Ola-Ola lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny nie narzekajcie na zimę i ciuchy, bo latem owszem łatwiej się odziać, ale pamiętacie te 40 stopni (i chyba 50 w tramwajach)? Jak to sobie przypominam to dziękuję Panu, że nie muszę z tym brzuchem w takie temperatury łazić :p
A co do niegrzecznych dzieci - nie znam się, ale ostatnio czytałam, że te bardziej niegrzeczne i buntujące lepiej sobie radzą w życiu, także coś za coś!symbolica, Pau.Em, Karola94c lubią tę wiadomość