Mamusie październik 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Zmyslowa, nie gniewaj się kochana, po prostu bóle kilka tygodni szybciej nie miały prawa zwiastować tej tragedii.
Rozumiem Twoj strach, rozumiem, że się teraz boisz. Chodzi mi o to, że są tu dziewczyny, które rodzą po raz pierwszy, są po raz pierwszy w ciąży, zresztą to, co się ze mną dzieje teraz różni się od każdej ciąży, w której byłam, nawet tej donoszonej.
Ale nie pozwoliłabym sobie żeby w momencie, gdzie pyta dziewczyna czy bóle krzyżowe są normalne, opowiedzieć jej, że u Ciebie zwiastowały poronienie. Na 99% ona się mogła wystraszyć. A my mamy się wspierać
Tak więc wspierajmy sięZonaboba lubi tę wiadomość
Grudzień 2018: zmiany nowotworowe szyjki macicy
2017-2018: 3CB
Prawie trzy lata starań 2016-2019
❌ Hashimoto, PCOS, niedoczynność tarczycy, tachykardia zatokowa
Alicja - 22.02.2012
Remigiusz - 05.10.2019 -
Nie da się ukryć, dziecko to rewolucja. Człowiek najbardziej się denerwuje, a i tak nie wie tak naprawdę co go czeka.
Przy drugim dochodzą jeszcze inne strachy. Ale w końcu, z czasem, wszystko się ułoży.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lutego 2019, 13:12
-
nick nieaktualny
-
Jest super. Serduszko ładnie pracuje. To 7 tydzień i tak wychodzi z Om i usg. Termin porodu 13.10.
moni05, Ewelina., sunshine03, Kookosowa, Jupik, kasia1518, Dominika32, Paolka_25, kkkaaarrr, Zonaboba , adella1, przedszkolanka:), nuśka91, Cabrera, Neroli lubią tę wiadomość
-
A wiecie co mi smakuje najbardziej?
Woda. Normalnie jak na kacu, pije i pije i pije... Coś pięknegoPaolka_25, Kinga13 lubią tę wiadomość
Grudzień 2018: zmiany nowotworowe szyjki macicy
2017-2018: 3CB
Prawie trzy lata starań 2016-2019
❌ Hashimoto, PCOS, niedoczynność tarczycy, tachykardia zatokowa
Alicja - 22.02.2012
Remigiusz - 05.10.2019 -
A ja bede robic leczo... mimo nie brania witamin mdlosci wrocily, ale to chyba dobry objaw. Meza dzisiaj w domu zostawilam bo z mloda nie daje rady kiniorek zazdroszcze tesciowej moja to taka typowa tesciowa niestety ani w niczym nie pomoze ani nic milego nie powie. Narazie jeszcze o ciazy nie wiedza bo nie widzialam kropka ale nie spieszy mi sie aby jej mowic, bo z iza jak bylam w 5 msc i nie mialam brzucha to stwierdzila ze w jakim 5 msc chyba tygodniu... takze jedza jakich malo
-
zmyslowa wrote:U Mnie niestety bóle krzyża( trwały od około 5 tyg do 11 tyg) zwiastowały obumarcie zarodka...dlatego każdy ból nawet ten najmniejszy to strach w Moich myślach... wiadomo,że każda kobieta i każda ciąża jest inna...ogólnie poza ciążą to krzyż mnie bolał po ciężkim fizycznym dniu lub przed miesiączką
76 cs UDANY
27lat
9.11.18r - 1 IUI
6.12.18r - 2 IUI -
W 100% zgadzam się z przedmówczyniami, trzeba być dobrej myśli bez względu na przeżycia własne, jak i innych.
Ja bym skończyła w psychiatryku gdybym właśnie tak nie podchodziła do tej ciąży, gdybym nie odganiała wszystkich złych myśli i każdego dnia zwyczajnie nie cieszyła się z tego, że jestem o dzień bliżej do poznania tego maluszka. Zycie mnie już porządnie przeciągnęło - strata pierwszej ciąży w 27tyg, druga ciąża powikłana od 20tyg, szpital (sic!) w 27tyg, zastrzyki na rozrost płuc, ale udało się, urodziłam zdrowego synka. Niestety mając niespełna 2 lata synek musiał zaprzyjaźnić się z oddziałem onkologii dziecięcej, a mi do dziś ciarki po krzyżu przechodzą jak czytam na wypisie ze szpitala słowa "na ratunek życia", ale on dał radę i my wszyscy daliśmy radę. Dziś całą rodziną cieszymy się z nowej ciąży, myślimy pozytywnie, bo tak po prostu trzeba! Objawów jeśli niepokoją nie należy bagatelizować, ale szukanie we wszystkim czego doświadczamy potencjalnych zwiastunów tragedii po prostu nie ma sensu. Któraś z was ładnie napisała, jakby tfutfu do tragedii doszło to wtedy będzie czas na łzy, a teraz cieszmy się z tych 9 miesięcy, bo one są tylko tu i teraz i nawet jeśli to nie ostatnia ciąża to będzie już zupełnie nowy rozdział i zupełnie nowa historia.sunshine03, Kookosowa, Ewelina., Jupik, Nanu7, moni05, nuśka91, kalcia lubią tę wiadomość
-
A ja dzwoniłam do kadr czy mam brać L4 bo teoretycznie jeszcze do sierpnia powinnam być na macierzyńskim- wydawało mi się że biorę L4 i wracam na pensje 100%, ale kadrowa mówi że przepisy się pozmienialy i musi sprawdzić co będzie dla mnie korzystniejsze- trochę mnie to zdziwiło.kasia1518
-
nick nieaktualny
-
kkkaaarrr wrote:W 100% zgadzam się z przedmówczyniami, trzeba być dobrej myśli bez względu na przeżycia własne, jak i innych.
Ja bym skończyła w psychiatryku gdybym właśnie tak nie podchodziła do tej ciąży, gdybym nie odganiała wszystkich złych myśli i każdego dnia zwyczajnie nie cieszyła się z tego, że jestem o dzień bliżej do poznania tego maluszka. Zycie mnie już porządnie przeciągnęło - strata pierwszej ciąży w 27tyg, druga ciąża powikłana od 20tyg, szpital (sic!) w 27tyg, zastrzyki na rozrost płuc, ale udało się, urodziłam zdrowego synka. Niestety mając niespełna 2 lata synek musiał zaprzyjaźnić się z oddziałem onkologii dziecięcej, a mi do dziś ciarki po krzyżu przechodzą jak czytam na wypisie ze szpitala słowa "na ratunek życia", ale on dał radę i my wszyscy daliśmy radę. Dziś całą rodziną cieszymy się z nowej ciąży, myślimy pozytywnie, bo tak po prostu trzeba! Objawów jeśli niepokoją nie należy bagatelizować, ale szukanie we wszystkim czego doświadczamy potencjalnych zwiastunów tragedii po prostu nie ma sensu. Któraś z was ładnie napisała, jakby tfutfu do tragedii doszło to wtedy będzie czas na łzy, a teraz cieszmy się z tych 9 miesięcy, bo one są tylko tu i teraz i nawet jeśli to nie ostatnia ciąża to będzie już zupełnie nowy rozdział i zupełnie nowa historia.
Ładnie to napisałaś. Współczuję przeżyć, ale po tym w jaki sposób piszesz, widzę że optymizm Cię nie opuścił. Trzymam kciuki za nas wszystkie!