Mamusie październik 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Brunetka u mnie takie opakowanie leżało aż dziecko nie uznało za swoją zabawkę.bzbedny wydatek. Jak mówi Monia spacery krótkie więc nie zgłodnieje a u kogoś w gościach woda ciepła jest. mm nie możemy przechowywać dłużej niż 2 h. Tak samo nie dojedzoneho mleka nie podajemy drugi raz.
Koniczynka Bartek miał być Lidiabardzo mi się podoba to imię.
Ledwo żyje. Cały dzień z córką a po 18 wrócił mąż i wyciągnęłam go do auchan. i kupiłam już chyba wszystko oprócz majtek z siatki. Przewijak, podkłady poporodowe, smoczki, butelkę, grzebyk. I już mam 4 paczki pieluch 1 i dwie paczki 2. Mąż tylko bral i mówi że jeść nie woła.
Ale się cieszę że mam to z głowy.
Bartuś 19.09.2019 20:14
37 tydzien 1 dzien
Witaj synku -
Dziewczyny, czyli rzeczywiście trwa badanie krzywej cukrowej? Planowałam iść w poniedziałek na 7:00, ale wczoraj wieczór okazało się, że muszę być w pracy na spotkaniu o 9:00. Przychodnia budynek obok biura, ale nie wiem czy jest realne żebym się wyrobiła?
-
nick nieaktualnyDziewczyny ja leze w domu z krotka szyjka po wyjsciu ze szpitala. Nie dziwie sie, ze nikt w szpitalu nie chce tyle lezec, mam na mysli do końca ciazy. Wiem, ze jest ryzyko. Bylam juz prywatnie u lekarza i ocenil, ze bokiem ma 32 mm a z gory 24 mm i mam kontrolowac co tydzien a w domu glownie lezec. Z zewnatrz wyglada dobrze od dawna, ale juz wiem ze patrzenie na oko to paranoja. Czestych skorczy w ogole nie mialam. Max 2 dziennie, a czasem wcale. I po tylu konsultacjach wiem, ze ciezko zeby sie wydluzyla szyjka. Bobas dosc nisko lezy, wrecz dotyka glowka szyjki i to tez moze byc powod jej skracania sie, a dodatkowym jest przebycie lyzeczkowania 3 lata temu. W szpitalu daja multum magnezu, zeby wlasnie macica sie nie stawiala bo to tez ma wplyw na szyjke.
Jak zapytalam lekarki po badaniu kiedy bedzie nastepne to odpowiedziala ze za tydzien. Czyli tydzien lezalabym glowa w dol i wstawala tylko siku, gdzie w domu moge lezec tak samo a szpital mam pod nosem. Mam rozwazyc zalozenie krazka, ale wiem ze od tego juz odchodza.
Lepiej sie czuje psychicznie w domu, bo na patologii ciazy milion historii... Nawet ich nie chce tu przytaczac.
Mąż w domu wszystko stara sie robic, a ja leze i pachne. Dam rade.moni05, Karooo93 lubią tę wiadomość
-
Awaria_90 wrote:Dziewczyny, czyli rzeczywiście trwa badanie krzywej cukrowej? Planowałam iść w poniedziałek na 7:00, ale wczoraj wieczór okazało się, że muszę być w pracy na spotkaniu o 9:00. Przychodnia budynek obok biura, ale nie wiem czy jest realne żebym się wyrobiła?
Nie wyrobisz się. Nawet jak wypijesz glukozę o równo 7 (co jest nierealne, bo zanim wypijesz już ci jeden raz pobiorą), to potem kolejne pobranie równo godzinę po i kolejne następną godzinę po. Czyli min.9 stamtąd wyjdziesz, a moim zdaniem pewnie jeszcze później.Karooo93, Awaria_90 lubią tę wiadomość
-
Jupik ćwiczę po prostu zaciskając. W pierwszej ciąży zaczynałam od 10 razy- zaciągasz i puszczasz tak jakbyś trzymała mocno siku. Codziennie robiłam po kilka serii, aż doszłam do 200 razy i już nie chciało mi się tyle liczyć, wić w książce znalałam różne ćwiczenia. Np. Zaciskanie na kilka sekund lub zaciskanie stopniowe i stopniowe odpuszczanie. Chciałam tez kupić balonik do ćwiczeń, ale nie zdążyłam. Mój mąż np. Twierdzi, ze jakość sexu po porodzie się poprawiła dzięki twmu, ze ćwiczyłam i ciagle ćwiczę te mięśnie. Mówi, ze jak podczas sexu zaciskam to bardzo mocno to czuje. Twierdzi, ze dzięki temu jest ciaśniej
Jupik, Przedszkolanka zadała ważne pytanie o twoja aktywność, bo to ma ogromny wpływ na poród oraz to czy uprawiało się sex regularnie , bo to sex najlepiej ćwiczy szyjkę i sprawia, ze jest elastyczna oraz po prostu ruch fizyczny- pływanie czy siłownia. Leżenie w ciąży niestety, ale wydłuża poród oraz sprawia, ze sobie po prostu nie radzimy fizycznie, bo urodzić to wielki wysiłek
10dpo-18,5 beta, 12dpo-94,6 beta
24 lata -
przedszkolanka:) wrote:Jupik jaką miałaś poprzednią ciążę? Aktywną czy bardziej leżącą?
No cóż, początek mocno leżący - fatalnie znosiłam nawet nie tyle 3 mce co 4 albo i 5. Potem chodząca, ale bez szału- zima była, ja się bałam o ciążę, aktywności zero..
Sugerujesz, że jak teraz jestem aktywna to parte będą 3 minuty ?OBY
No i pytanie, czy właśnie te liście coś dają czy to jednak inne czynniki bardziej
Kalcia, oczywiście, że to ogromny wysiłek, nawet na forum napisałam na początku ciąży, że teraz już nie popełnię błędu z poprzedniej, bo faktycznie w moim przypadku to był koszmar i zdaję sobie sprawę, że po prostu nie byłam na coś takiego przygotowana. I tyle. No i seks też wiele wyjaśnia- w poprzedniej najpierw nie mogliśmy, potem się baliśmy..oj malutko tego seksu było. Czyli nawet tym sobie utrudnilam życie.
Teraz będzie lepieja to dno też zacznę ćwiczyć, dzięki :-*
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 lipca 2019, 21:13
przedszkolanka:) lubi tę wiadomość
-
Jupik wrote:Ja też piłam i skurczy partych miałam..2 godziny (stąd myślałam, że umrę, no i pękła i szyjka i krocze). Picie nie zaszkodzi, ale też na pewno nie zawsze jest takie skuteczne jak u was.
To nie tylko ja tak wyciskalam młodego. Też 2 godziny partych. Bogu dzięki obyło się bez proznociagu. A też piłam liście malin i wiesiołka. Kegla cwiczylam, na piłce skakalam. Ciąże przenosilam 4dni więc nie dużo, ale wody odeszły o północy a synek urodził się przed 13. I żeby nie to że ordynator ucisnal na brzuch to nie wiem czy by poszło. Chwyt zakazany prawem, całe szczęście nic się nie stało złego dziecku ani mi.
Krocze naciete było dwukrotnie -
Mąż mi się wystraszył. Serio.
Widzę jak się zachowuje. A wyszło od tego, że poszedl na te badania do pracy i mu lekarka przepisała na ciśnienie wysokie tabletki. No i brał tydzień i w domu w sumie dużej zmiany nie było. A dzisiaj miał ciężka dniówkę. Poszedł do pracy żeby dorobić bo w sierpniu ciężki miesiąc. Położyliśmy się po 15 i tak nam się zdrzemnelo że ja wstałam o 17;30 a on po 18.
Poszliśmy na chwilę do teściowej i.dala mu cisnieniomierz. A tam 178/100 :o a później po 20min 182/98... A czuję się super. No i w poniedziałek do lekarza pójdzie chyba bo teściową ma go zamiar wykopac.
Prawda taka że lubi zjeść i nadwaga też jest. Duża zasługa też niestety sterydow. Lubi się napić od czasu do czasu whisky albo piwa. Tylko po prostu od czasu do czasu. Jak normalny facet.
Ale jak zobaczył ten wynik z ciśnienia to się wystraszył. Teściowa go trochę ustawiła. Powiedziała że alkohol też ciśnienie podnosi, nadwagą nie pomaga. A ten zamiast przyjąć to na klatę to zaczął z tego żartować, że ubezpieczenie wysokie po nim dostanę... Tyle że on tak pokazuje że się wystraszył... I chodzi za mną i zagaduje. Bo wie że zła jestem że zamiast słuchać co się mówi to udaje mądrzejszego i się wydurnia.
A mnie przykro... Bo się boje o niego. Rok temu miał dwie przygody ze szpitalem. Ten rok ma być dobry. Tak sobie powiedzieliśmy. I mam nadzieję że się uda w tym wytrwać a on zacznie o siebie dbać jak należy. Kocham go i serio czasem się boje o nirgo bardziej niż o Kaspra. Bo z Kasprem.pojde do lekarza a jego nie zaciągnę -
Konieczynka wrote:To nie tylko ja tak wyciskalam młodego. Też 2 godziny partych. Bogu dzięki obyło się bez proznociagu. A też piłam liście malin i wiesiołka. Kegla cwiczylam, na piłce skakalam. Ciąże przenosilam 4dni więc nie dużo, ale wody odeszły o północy a synek urodził się przed 13. I żeby nie to że ordynator ucisnal na brzuch to nie wiem czy by poszło. Chwyt zakazany prawem, całe szczęście nic się nie stało złego dziecku ani mi.
Krocze naciete było dwukrotnie
Mi mąż uciskał na brzuch, położna mu pokazała, i robiliśmy przysiady, on za mną uciskając i trzymając, żebym nie poleciała (ledwo na nogach się trzymałam..). Nie wiem co mnie bardziej bolało po porodzie, krocze czy splot słoneczny.. -
Mam wyniki krzywej: 75 - 135 - 111 czyli zakładam że jest ok.
Właśnie widziałam się z koleżankami: obydwie rodziły przez cc, jedna jest teraz w drugiej ciąży i mówi ze tez by wolała znowu cc i kompletnie nie rozumieją dlaczego ja raczej chce poród sn. I twierdzą ze to nie o ból chodzi tylko ze by się o dziecko bały, że będzie jakieś niedotlenienie albo inne komplikacje. I że już jesteśmy na tyle stare, że lepiej wybrać cesarkę (wszystkie jesteśmy rocznik 87). Uderzyły w mój czuły punkt bo to jest moja wielka obawa, że lekarz/położna popełnia jakiś straszny błąd. no i teraz sama nie wiem, gdyby się coś dziecku stało przy porodzie do końca życia bym sobie nie wybaczyła ze to była moja decyzja, żeby rodzić naturalnie. I z tego wszystkiego teraz nie wiem co wybrać. Moja lekarka mówi ze nie wie co lepsze i to moja decyzja. No naprawdę nie wiem co wybrać. Wydaje mi się, że tutaj na forum raczej jest więcej zwolenniczek naturalnego porodu.23.10.2019 urodził się Władek ❤️
starania od 2016: PCO, KIR AA, teratozoospermia, 2017 - 4x IUIICSI 1 - 01.2018
ICSI 2 - 08.2018
IMSI 3 - 01.2019 - 27.01 szczęśliwy transfer! -
Kiniorek, ja Cię rozumiem, tez się boję o mojego męża ze względu na zdrowie. Tylko u nas sytuacja dość poważna, bo mąż raczej zawsze był w dobrej formie aż rok temu bez powodu zauwazyl pewnego dnia, że gorzej widzi. W ciągu kilku godzin stracił 80%wzroku w jednym oku. I się zaczęły szpitale i badania i wstępna diagnoza stwardnienie rozsiane. Bardzo mnie to zestresowalo, to był trudny czas, zbiegł się z poronieniem i innymi chorobami. W każdym razie odkąd on zrozumiał, że to naprawdę dla mnie stres, obiecał ze pójdzie na tyle badań i do tylu lekarzy do ilu chce. No wiec zapisałam go do kilku neurologów, na badania specjalistyczne, do szpitala, do poradni itp. A on grzecznie chodzi. Bardziej tez dba o siebie, biega i stara się trzymać formę - nie ma nadwagi. Mysle że to pierwsze co u Twojego męża byłoby do poprawy bo z nadwaga naprawdę wiele chorób się wiąże. A to w sumie wymaga wysiłku ale można od małych rzeczy zacząć. Jak zrozumie, że jego zdrowie to sprawa jego ale tez całej rodziny to na pewno się bardziej postara. I zaciągnij go do lekarza czy tego chce czy nie;)23.10.2019 urodził się Władek ❤️
starania od 2016: PCO, KIR AA, teratozoospermia, 2017 - 4x IUIICSI 1 - 01.2018
ICSI 2 - 08.2018
IMSI 3 - 01.2019 - 27.01 szczęśliwy transfer! -
Aga ni ja byłam za naturalnym a im bliżej porodu tym bardziej myślę o CC drugiej. Boje się że popękam. i tak jak mówią twoje koleżanki mniejsze ryzyko nie dotlenienia. A córką była owinięta i CC było na cito więc tym razem był by luksus bez stresu .
Ale to musi być twoja przemyślana decyzja.
Kiniorek dobrze że się wystraszył. Chłop dopiero jak upadnie to zrozumie. Teraz tylko niech się za siebie weźmie. W końcu ma dla kogo być zdrowym.
Bartuś 19.09.2019 20:14
37 tydzien 1 dzien
Witaj synku -
Ja jestem rocznik 81 i myślę, że dałabym radę i tak i tak rodzić. Ale jeśli będzie jakiekolwiek wskazanie medyczne to robię planowe CC. Moja koleżanka urodziła w zeszłym tygodniu 2 tygodnie po terminie i jeździła do szpitala przez 5 kolejnych dni i codziennie ją odsyłali do domu z braku miejsc... Na szczęście wszystko dobrze, młoda zdrowa. Ale trochę mnie przeraża taki brak kontroli i że coś na samym końcu może pójść nie tak, nie wiem czy przeżyłabym dwie ciąże ze złym zakończeniem.
-
aga_ni wrote:Mam wyniki krzywej: 75 - 135 - 111 czyli zakładam że jest ok.
Właśnie widziałam się z koleżankami: obydwie rodziły przez cc, jedna jest teraz w drugiej ciąży i mówi ze tez by wolała znowu cc i kompletnie nie rozumieją dlaczego ja raczej chce poród sn. I twierdzą ze to nie o ból chodzi tylko ze by się o dziecko bały, że będzie jakieś niedotlenienie albo inne komplikacje. I że już jesteśmy na tyle stare, że lepiej wybrać cesarkę (wszystkie jesteśmy rocznik 87). Uderzyły w mój czuły punkt bo to jest moja wielka obawa, że lekarz/położna popełnia jakiś straszny błąd. no i teraz sama nie wiem, gdyby się coś dziecku stało przy porodzie do końca życia bym sobie nie wybaczyła ze to była moja decyzja, żeby rodzić naturalnie. I z tego wszystkiego teraz nie wiem co wybrać. Moja lekarka mówi ze nie wie co lepsze i to moja decyzja. No naprawdę nie wiem co wybrać. Wydaje mi się, że tutaj na forum raczej jest więcej zwolenniczek naturalnego porodu.przedszkolanka:) lubi tę wiadomość
2017 #1
2019 #2
-
Kookosowa wrote:Aga ni ja byłam za naturalnym a im bliżej porodu tym bardziej myślę o CC drugiej. Boje się że popękam. i tak jak mówią twoje koleżanki mniejsze ryzyko nie dotlenienia. A córką była owinięta i CC było na cito więc tym razem był by luksus bez stresu .
Ale to musi być twoja przemyślana decyzja.
Kiniorek dobrze że się wystraszył. Chłop dopiero jak upadnie to zrozumie. Teraz tylko niech się za siebie weźmie. W końcu ma dla kogo być zdrowym.2017 #1
2019 #2
-
Kinia u mnie na sex nie zwale bo posucha byla 😂😂 ale poćwiczę kegla i ja cześciej teraz
Jupik ja teź leźałam puerwsze 3 miesiące,ale fakt ,że później bylam mega aktywna. Studiowalam,latalam po uczelnianych budynkach, spacerowałam sporo,2 tyg.przed porodem jeszcze praktyki w szkole miałam ;p wiec i to miało na pewno wplyw na poród. Teraz przy dziecku w domu jest chcac nie chcac ruch tez(sama wiesz😀) więc jak jeszcze się można czymś wspomóc bezpiecznie to ja tam skorzystam 😀 ale mam nadzieję,ze ten poród lepiej bedziesz wspominać mimo wszystko
Aga mnie nic nie przekona,że wybór cc jest lepszy niż sn. Aczkolwiek gdy istnieje ryzyko dla dziecka lub matki przy porodzie i chodzi o ich zycie to absolutnie nie neguje i nie wykluczam tego rozwiązania. Myśle tez ,że nie ma co sluchac i sie nakrecac bo kazda historia,poród jest innytrzeba się dobrze nastawic,że wszystko będzie dobrze.
aga_ni, Jupik lubią tę wiadomość
-
Ja mimo, że poród bolesny i trudny to na cc poszłabym tylko jeśli byłoby medyczne wskazanie. To operacja, a ja bardziej się boję operacji niż rodzić naturalnie, mimo, że super wspomnień z 1 porodu nie mam. Po SN szybko doszłam do siebie. Poza tym robili jakieś badania i dzieci po SN mają mniej problemów neurologicznych w przyszłości- bo przechodząc przez kanał rodny jest jakiś tam ucisk na całe ciało, co ma duży wpływ na rozwój. Dziecko wychodzi też wtedy kiedy jest gotowe, a nie wyrywa się je poniekąd z dwa tyg wcześniej (wyjątkiem oczywiście cc na cito, które się robi jak przy SN coś nie idzie). Położna, która przyjmowała mi poród mówiła, że u nas jest moda na cc, nigdzie na zachodzie nie ma tak dużego udziału cc w poradach jak w Polsce. Lekarze też ze względów medycznych wolą SN, ale jak to powiedziała, dla świętego spokoju robią cc, żeby potem nie było jakiś zaskarżen jakby przy SN coś się stało. Ja osobiście jak byłam u kilku lekarzy w poprzedniej ciąży to każdy jak pytał jak rodzę, i odpowiadałam, że SN, mówił, że super i że tak trzymać. Powikłania po cc też się zdarzają, ale mało się o tym mówi. No i o tym, że dla samej matki cc może mieć konsekwencje wiele lat później. Oczywiście, że przy porodzie może coś pójść nie tak, każdy poród jest inny, nie ma reguły. Dlatego warto iść do dobrego szpitala, który jest gotowy na każdą ewentualność. A decyzję podjąć w zgodzie ze sobą i swoimi przekonaniami. Ja tam nawet paracetamolu nie biorę dopóki się z bólu nid zwijam, więc sama nikomu pod nóż pchać się nie zamierzam
aga_ni, moni05, przedszkolanka:), kalcia, Cabrera lubią tę wiadomość
-
Dzień dobry. Wy już o porodach...
Miałam złą noc, wzięłam nospe. Mały jej chyba nie lubi, bo w brzuchu miałam rewolucję. Do tego zaczęłam myśleć o różnych rzeczach, niekoniecznie przyjemnych. Przy każdym przewroceniu się na drugi bok boli.
Na samą myśl o dzisiejszym dniu mi słabo. Siedzę w piżamie i nic mi się nie chce.
Nie ma to jak świetny humor i samopoczucie od rana, wiem 😉