Mamusie wrzesień 2021❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Anikon przykro mi. Moja siostra w 11 tyg zaczęła plamic, pojechałyśmy na izbę okazało się, że serduszko przestało bić w 8 tc. Została w szpitalu, najpierw dawali jej tabletki na poronienie ale koniec końcem zrobili zabieg. 3 dni chyba i po sprawie.
27.12.2020 - II 🍀
28.12.2020 - HCG total 197,98 mUl/ml 😍
30.12.2020 - HCG total 529,92 mUl/ml 😍
15.01.2021 💗
******************************************************
* 28 lat
* starania od 04.2019
ON: 250 MLN całość, morfologia 1%, reszta parametrów ok. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Martuśka82 wrote:Bebetka, ja za kazdm razem roniłam samoistnie i czyściłam się samoistnie.
Jedyna ciąża, która mi usuwano farmakologicznie to była ciąża pozamaciczna, bo ona choć nieprawidłowo zagnieżdżona jak na złość powoli się rozwijała.
Leżąc w szpitalu wtedy dość długo poznałam wiele dziewczyn z poronieniami. Takich, które przyszły, bo przestało bić serduszko było o ile dobrze pamiętam sześć. Pieciu z nich podano najpierw lek na wywołanie poronienia, bo samo nie chciało się zacząć, a tylko jedna od razu uparła się na zabieg. Z tych pięciu tylko jedna po tabletkach oczyściła się i mogła iść do domu. Pozostałe mimo cierpienia (bo to jednak ból fizyczny jest jak tabletka poronna zaczyna działać) musiały i tak mieć łyżeczkowanie, bo w macicy były pozostałości. Po zabiegu w ciągu kilku-kilkinastu godzin (zależy o której godzinie robiony był zabieg) wracały do domu.
Także z perspektywy osoby patrzącej na te przejścia, gdybym ja miała zdecydowac czy chce zabieg od razu czy farmakologię to wybrałabym zabieg. Tylko po nim niestety dłużej trzeba odczekać że staraniami, bo wyskrobana macica niestety potrzebuje czasu, żeby się zregenerować.
No ale to tylko moje zdanie. Rozumiem lęk przed zabiegiem, który jednak jest robiony w uśpieniu. -
Anikon13 wrote:Witam was, dzis byłam na wizycie, maluszek urósl dwukrotnie, pecherzyk tez, bety juz nie badalam bo lekarz wczesniej powiedzial ze nie ma sensu bo maly przyrost. Niestety to mocne serce z zeszlego tygodnia przestal bic. Mam odstawic leki i czekac tydzien maks 3tyg lub zglosic sie do szpitala. Żegnam sie z Wami, życze wielu szczesliwych i radosnych chwil w oczekiwaniu na maleństwa. A ja mysze pozbierac mysli, bo boje sie isc teraz do szpitala na.zabieg. pozdrawiam❤Ada&Pola❤
-
Moja lekarka mocno sugerowała tabletki. Ale dostałam takiego krwotoku ze musiałam jechać do szpitala. W szpitalu mega nacisk na łyżeczkowanie. Chyba maja za to więcej kasy. Po prostu. Młode lekarki mnie przekonywały ze zrobią zabieg bardzo delikatnie. Macica nie oczyściła się w całości. Ale nie wykluczone ze po wyjściu ze szpitala by się oczyściła. Dawno kobiety tak ronily. Czasami trwało to długo. Jednak bałam się ze się nie oczyszcze i będę musiała tam wrócić. A wołam ten temat zamknąć. Powrót do domu dla mnie straszny. Chciałam być wszędzie tylko nie w domu. Wydaje mi się ze teraz raczej podają tabletki przez łyżeczkowaniem po to żeby szyjka się otworzyła i zabieg nie był tak na chama.
Myśle ze im młodsza ciąża to większe szanse na oczyszczenie. Mi lekarka dawała 80 % szans ze się uda. Nie udało się. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Mi też udało się przejsc przez poronienie bez zabiegu. W pracy odebrałam kolejny wynik bety, który znowu mało urósł i tak samo zaczęłam płakać w domu zanim coś się zaczęło. Wieczorem już miałam krwawienie większe niż w czasie okresu. Trwało 2 tygodnie. Mogliśmy starać się praktycznie od razu. Ale prawda jest taka, że ta żałoba przeszła po roku. Do tej pory temat poronienia bardzo mnie porusza. Pamietam co wtedy czułam i dlatego tak bardzo Wam współczuję
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 lutego 2021, 17:52
-
nick nieaktualny
-
Dopóki mnie to nie dotknęło nawet nie myślałam jak wiele kobiet przez to przeszło. Myślałam, że to jakies sporadyczne przypadki. Nawet często się dziwilam czemu kobiety długo ukrywają, że są w ciazy. Dopiero mama mnie uswiadomila, że do 3 miesiaca to nie ma się czym chwalić i co rozpowiadac. Jest To bardzo smutne. ale też fakt jest taki, że większość z tych kobiet zaszlo ponownie w ciaze i ja odnosiły:) to właśnie daje nadzieję. Nie zalamujcie sie dziewczyny !
Martuśka82 lubi tę wiadomość
-
Martuśka82 wrote:Tego żalu i bólu nie da się zapomnieć prawda?
A jeszcze wam coś napiszę. Jak leżałam w szpitalu roniąc pierwszą ciążę odwiedziły mnie dwie koleżanki. Szwagierka i wspólna znajoma. Ta ostatnia w ciąży zaawansowanej.
Wiecie co mi wtedy powiedziała? "Wiesz Marta, nam też nie było o ciążę łatwo. Udało się nam zajść dopiero w drugim cyklu staran". Aż mnie ścięło, do dziś mam ją za bezmyślną idiotkę.
Co za durna baba. W życiu nie poszłabym w zaawansowanej ciąży odwiedzić kogoś po stracie. Ludzie to zupełnie nie myślą. Mało jest tak twardych kobiet, które będą wtedy patrzeć na ciężarna i cieszyć się jej szczęściem. Wrrr
Mam wiele znajomych po poronieniach. Wszyscy maja dzieci także głowa do góry. Do każdego uśmiechnie się szczęście.
-
Również łączę się w bólu z Wami. Trzymam mocno kciuki o to byście miały dużo siły.
Tak na prawdę to tego się właśnie boję, że zdarzają się przypadki gdy w każdym momencie serduszko może przestać bić. Bardzo smutne.
My mamy wizytę we wtorek, po 4 tygodniach. Strasznie dlugi to był okres czasu. I też się boje co zastanę.31.12.2020 pozytywny test, beta HCG 53,4 mUl/ml (26dc)
04.01.2021 beta HCG 417 mUl/ml , progesteron 34,5 ng/ml
11.01.2021 beta HCG 6572 mUl/ml
12.01.2021 pęcherzyk ciążowy 0.82 cm + pęcherzyk żółtkowy 0.27 cm
15.01.2021 beta HCG 26 361 mIU/ml
30.02.2021 Mały człowiek - 200 g
-
Dziewczyny... nie nakręcajcie się proszę nawzajem. Zaraz przechodzimy w 2 trymestr, to nic dziwnego, że dolegliwości mogą ustępować. Ja dzis czuję podbrzusze, jakieś duże się zrobiło.
Różne są przypadki wiadomo, ja współczuję i łącze się w bólu z tymi co poszło nie tak... jak siostry ciąża obumarła to sama płakałam jak mówiłam mężowi. Ale trzeba się podnieść i walczyć dalej.
27.12.2020 - II 🍀
28.12.2020 - HCG total 197,98 mUl/ml 😍
30.12.2020 - HCG total 529,92 mUl/ml 😍
15.01.2021 💗
******************************************************
* 28 lat
* starania od 04.2019
ON: 250 MLN całość, morfologia 1%, reszta parametrów ok. -
Martuśka82 wrote:Tego żalu i bólu nie da się zapomnieć prawda?
A jeszcze wam coś napiszę. Jak leżałam w szpitalu roniąc pierwszą ciążę odwiedziły mnie dwie koleżanki. Szwagierka i wspólna znajoma. Ta ostatnia w ciąży zaawansowanej.
Wiecie co mi wtedy powiedziała? "Wiesz Marta, nam też nie było o ciążę łatwo. Udało się nam zajść dopiero w drugim cyklu staran". Aż mnie ścięło, do dziś mam ją za bezmyślną idiotkę.
27.12.2020 - II 🍀
28.12.2020 - HCG total 197,98 mUl/ml 😍
30.12.2020 - HCG total 529,92 mUl/ml 😍
15.01.2021 💗
******************************************************
* 28 lat
* starania od 04.2019
ON: 250 MLN całość, morfologia 1%, reszta parametrów ok. -
Mama Trójki wrote:Dziewczyny dziękuję za mocne kciuki!
Na wizycie wszystko dobrze, dzidziuś rośnie, ma 2.56 cm i silnie bijące serduszko 172. 🥰 Dzidziuś nadrabia i teraz ciąża jest młodsza o 3 dni a nie o 5 jak na poprzednim USG.😊
Ja też po wizycie mój dzidziuś podobnie 2,55 cm szczęściaNorka01, Martuśka82, Etoilka, Apple Lady, Wombat, Nalia, nat87, Kania85, Kama91, Aska88, Marcelina85 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDziewczyny bardzo wam współczuję. Ja poroniłam w 7 tygodniu. Zaczęło się od plamien, po kilku godzinach leciały już skrzepy. Trafiłam do szpitala, krwawienie jak z kranu, strasznie silne skurcze odczuwane w podbrzuszu i jednocześnie w lędźwiach. To było coś okropnego. Z innych sal dźwięki bijących serduszek z ktg, kiedy moja fasolka wpadała do kibla. Ciężkie przeżycie.
Teraz z dnia na dzień się coraz lepiej czuje, ale w aplikacji pisało że objawy od 10 tyg mogą się zmniejszać. Nie chce myśleć negatywnie bo bym zwariowała. Czekam na dobre wieści w marcu.