Mamusie wrzesień 2021❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Marianka@87 wrote:Nie chce tu nikogo straszyć Ale jak coś czujecie że jest nie tak to trzeba jechać do szpitala i cisnąć na usg. Mam taka przykra historię wśród znajomych. Dziewcyzna dosłownie 2-3 tygodnie przed terminem przestała czuć ruchy. W szpitalu powiedzieli że to już blisko termin więc dziecko nie ma miejsca. Zrobili ktg i odeslali, żeby liczyła ruchy Ale ona przeczuwala że coś jest nie tak. Po kilku godzinach wrócili na sor i ona już była w panice, mimo że serduszko było słychać normalnie tego samego dnia, kilka godzin wczesniej. Maz zaczal wrzeszczec I ktos laskawie zrobil usg. Okazalo sie ze dziecko zawinelo sie nieszczesliwie w pepowine I caly dzień powoli sie dusilo.. niestety bylo juz za pozno i nie robili cesarki tylko wywolali porod. Musiała urodzić martwe dzieciątko:(
Alicja 40 tc. 2007
Aniołek 6 tc. 2012 (*)
Antonina 35 tc. 2016
Anastazja 30 tc. 2021
-
Emma_ wrote:Jestem konsekwentna od listopada (bo od listopada u nas trwają wędrówki łóżeczko-łóżko rodziców). Często czekam aż zaśnie, żeby ją przełożyć, bo śpi się z nią koszmarnie (kopie, odkrywa, zabiera poduszkę, rzuca się), potrafi wrócić kilka razy albo obudzić się w trakcie przenoszenia. Jak długo jeszcze? 😂 W wielu przypadkach to nie kwestia konsekwencji. Moja córka to typ upartej histeryczki, nie przespała z nami ani jednej nocy do 16 m.ż. i nagle nadeszła odmiana, potrzeba bliskości, dotyku, przytulenia (wcześniej nie wchodziło to w grę). Wszystko zależy od dziecka, i nie ma co obwiniać rodziców, bo nie tylko słabi i niekonsekwentni rodzice śpią ze swoimi dziećmi...
po pierwsze ja wcale nie uwazam, ze spanie z dzieckiem to cos zlego.
To wybor rodzicow, dziecka itp.
Nie napisalam tez, ze tylko niekonsekwentni i slabi spia z dziecmi.
Szczerze mowiac malo mnie obchodzi kto spi a kto nie spi ze swoim dzieckiem, bo to po prostu nie jest moja sprawa.
Po prostu denerwowaly mnie i denerwuja mnie takie smieszki heheszki - jak urodzisz to zobaczysz.
No moze zobaczysz a moze nie. Nie wiadomo. Niech kazdy przekona sie sam. Przytoczylam moja historie dla rownowagi.
Tak samo jak denerwuja mnie teksty, ze teraz przy drugim to cos tam.
No moze, a moze nie.
Ja serio mam 33 lata i do pierwszego jak i do drugiego bobo podchodze na mega lajcie, bo taki mam charakter.
Ktos tu napisal, ze go bardzo zaskoczylo zycie w pierwszych dniach po porodzie. No ja sobie zorganizowalam jedzenie i sprzatanie na czas pologu przy pierwszym i przy drugim zamierzam zrobic to samo.
Mam pania do sprzatania, po prodzie do grudnia wjedzie catering pudelkowy, a ja sobie bede z maluchami korzystac z lata.
No kazdemu wedlug potrzeb. Jedne mamy beda chcialy lezec w lozku caly dzien z bobo i beda lezaly, a ja tego nie lubie, wkurzaja mnie bety, a w pologu jeszcze bardziej i wole siedziec na dworzei pic sobie kawke na wynos wiec bede siedziec. Oby bylo nam dane 🙏
Gosiaaak, Menina, Apple Lady, Mimi__ lubią tę wiadomość
💙11.06.2019
💙 05.08.2021 -
majóweczka83 wrote:Ja nie chciałam spać z dzieckiem w jednym łóżku. Obawiałam się że przez sen przygniotę je i zrobię krzywdę, bo przyzwyczai się i trudno będzie to zmienić i chciałam spać z mężem bo to jego miejsce w małżeńskim łóżku. Chciałam też mieć dziecko blisko siebie więc łóżeczko stało dosunięte do naszego i dziecko spało tuż obok, mogłam zaglądać kiedy tylko miałam potrzebę. Inni namawiali mnie żeby wziąć dziecko do łóżka, bo tak będzie mi wygodniej, ale ja wiedziałam swoje skoro mam je tuż obok to "prawie" jakby ze mną spało. Wypoczynek nocny dziecka trwał od 1 do 4 z przerwą na uspanie. Mąż sam ewakuował się z sypialni, bo on pracuje i przeszkadzało mu nawet jak dziecko płakało w sąsiednim pomieszczeniu, on musi się wyspać, a ja mam "wolne". W ciągu dnia dwie godzinne drzemki dziecka. Z czasem było lepiej i wypoczynek nocny ok 7 godzin z pięcioma pobudkami i drzemka do 2 godzin na spacerze. Konsekwentnie usypiałam i odkładałam do łóżeczka. Po powrocie do pracy nie miałam już siły i zdarzyło się, że zasnęłam z dzieckiem w łóżku. W końcu podjęłam decyzję, że nie będę go odkładała i oboje na tym zyskaliśmy. Te "prawie" razem robi ogromną różnicę, bo dziecko nie wybudza się jak nie przenosimy, szybciej zasypia i spokojniej śpi.
Proponuję mniej wytrwałości i konsekwencji dla własnego zdrowia Ale każde dziecko jest inne.
A jakie macie plany odnośnie dalszego spania? Planujecie przeprowadzić starszaka do własnego pokoju/łóżka, czy może bobasa do własnego, czy planujecie spanie we trójkę?
U mnie bobo do 8m w sypialni. Maly u siebie, potem bobo do siebie, chyba ze beda chcieli spac razem, to najwyzej zrobimy im pokoj-sypialnie i pokoj do zabaw, poki starszy nie bedzie potrzebowal biurka i spokoju Ale docelowo kazdy ma swoj pokoj.
Ja po macierzynskim wrocilam do pracy, dobrze mi sie zyje tak jak jest.
Nie powiem, zdarzaja sie czasem placzace noce, nieprzespane, ale on i tak nie chce z nami juz spac wiec leze z nim u niego w pokoju i tule i glaszcze ile potrzebuje.Gosiaaak lubi tę wiadomość
💙11.06.2019
💙 05.08.2021 -
No mnie tez drażnią te teksty „teraz to się zacznie”, „zobaczysz dziewczynki są dużo bardziej kumate, chłopy to ze wszystkim opóźnione”, „teraz to masz luz, zobaczysz jak będzie miał trzy lata”. I dokładnie mam takie samo przemyślenie - zobaczę albo nie zobaczę.
I ja tu akurat nie jestem wrażliwa na pouczanie. Teraz żadna mama sobie nie da nic powiedzieć. I to tez przesada. Bo niedługo nie będzie można rozmawiać. Ja wielu rzeczy nie wiem. Jestem otwarta na rozmowę. I nie oburzam się jak ktoś ma inne zdanie na jakiś temat. Teraz się robi tak, kiedyś inaczej. A za chwile będzie jeszcze co innego. I nie wiadomo czyj kierunek jest lepszy. Także więcej luzu.Magda - mbc lubi tę wiadomość
-
Cześć
Ja dzisiaj mam słabszy dzień, za każdym razem jak wstaję to kręci mi się w głowie, robi mi się słabo, oblewają mnie zimne poty i robi mi się ciemno przed oczami 😥
Nie wiem, może to ma związek z niskim ciśnieniem atmosferycznym.. -
Piszecie że karmiłyście maluszki na śpiocha, ja czasem też tak robiłam, ale musiałam podnieść Arka do odbicia. Inaczej miał takie kolki, że masakra (katmiłam piersią ). Nie spałam stale z dziećmi, jak nylam padnieta to brałam do siebie, żeby nie wstawać, ale ogolnie spali w swoich łóżeczkach. Jesli w nocy przychodzili spać do mnie, co sie raczej nie zdarzało, to szlam z nimi do ich pokoiku. Nie wypowiem się szerzej na ten temat bo moje dzieciaki nie spały ze mną, nie dlatego ze nie chciałam czy chciałam. Po prostu zobaczymy jak będzie teraz, ale nie chciałabym spać ciągle we trójkę, jakoś tego nie czuje. Każda z Was niezależnie jak zrobi, będzie najlepszą mamą dla swojego maluszka. Tak samo jak mamy karmiące i nie karmiące ❤️
Magda - mbc lubi tę wiadomość
-
Magda - mbc wrote:po pierwsze ja wcale nie uwazam, ze spanie z dzieckiem to cos zlego.
To wybor rodzicow, dziecka itp.
Nie napisalam tez, ze tylko niekonsekwentni i slabi spia z dziecmi.
Szczerze mowiac malo mnie obchodzi kto spi a kto nie spi ze swoim dzieckiem, bo to po prostu nie jest moja sprawa.
Po prostu denerwowaly mnie i denerwuja mnie takie smieszki heheszki - jak urodzisz to zobaczysz.
No moze zobaczysz a moze nie. Nie wiadomo. Niech kazdy przekona sie sam. Przytoczylam moja historie dla rownowagi.
Tak samo jak denerwuja mnie teksty, ze teraz przy drugim to cos tam.
No moze, a moze nie.
Ja serio mam 33 lata i do pierwszego jak i do drugiego bobo podchodze na mega lajcie, bo taki mam charakter.
Ktos tu napisal, ze go bardzo zaskoczylo zycie w pierwszych dniach po porodzie. No ja sobie zorganizowalam jedzenie i sprzatanie na czas pologu przy pierwszym i przy drugim zamierzam zrobic to samo.
Mam pania do sprzatania, po prodzie do grudnia wjedzie catering pudelkowy, a ja sobie bede z maluchami korzystac z lata.
No kazdemu wedlug potrzeb. Jedne mamy beda chcialy lezec w lozku caly dzien z bobo i beda lezaly, a ja tego nie lubie, wkurzaja mnie bety, a w pologu jeszcze bardziej i wole siedziec na dworzei pic sobie kawke na wynos wiec bede siedziec. Oby bylo nam dane 🙏<a href="https://www.tickerfactory.com"><img src="https://www.tickerfactory.com/ezt/d/1;20729;104/st/20250730/e//dt/6/k/5ffd/preg.png"></a> -
To prawda co piszecie, też zawsze nie lubiłam tego strasznia. Ale w sumie wyszło mi to na dobre, bo wcale nie byłam przerażona, ale przygotowana na różne rzeczy których się nasłuchałam i naczytałam na forum. A prawda okazała się inna i nie mam na co narzekać, choć wiadomo, ze bywało trudno, to zawsze miałam z tyłu głowy kiedy nadejdą te straszne czasy o których mi mówiono. Teraz jest nie inaczej, jak mówimy z mężem, że dobrze się nam żyje i nie czujemy się ograniczeni w żaden sposób przez dziecko to oczywiście zaraz słyszymy, ze teraz przy drugim to się zmieni. I skoro to dziecko w nocy spało to drugie będzie wcieleniem zła ja nastawiam się pozytywnie, wierzę, ze też mam jakiś wpływ, na to, jak nam się będzie żyło. I od porodu przez półtora miesiąca będzie z nami mój mąż, będziemy chodzić dużo na spacery i razem przyzwyczajać sie do nowej sytuacji. Tak samo zrobiliśmy za pierwszym razem. I ja, jak zostałam juz sama to wiedziałam co i jak i mój mąż przez ten czas wszystkiego się nauczył i potrafił zrobić wszystko bez stresu sam, czy zostać z Alą, jak chciałam gdzieś wyjść.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 marca 2021, 15:35
Starania od 6.2017
2xHSG - niedrożność jajowodów
11.2018 - laparoskopia
10.03.2019 - ivf start
25.03.2019 - transfer 4.2.2
1.06.2019 - 12tc poronienie zatrzymane
24.09.2019 - transfer 4.2.2
8.01.2021 - naturalny cud - Ania 15tc 💔 -
majóweczka83 wrote:A jakie macie plany odnośnie dalszego spania? Planujecie przeprowadzić starszaka do własnego pokoju/łóżka, czy może bobasa do własnego, czy planujecie spanie we trójkę?
<a href="https://www.tickerfactory.com"><img src="https://www.tickerfactory.com/ezt/d/1;20729;104/st/20250730/e//dt/6/k/5ffd/preg.png"></a> -
Magda - mbc wrote:Ktos tu napisal, ze go bardzo zaskoczylo zycie w pierwszych dniach po porodzie. No ja sobie zorganizowalam jedzenie i sprzatanie na czas pologu przy pierwszym i przy drugim zamierzam zrobic to samo.
Mam pania do sprzatania, po prodzie do grudnia wjedzie catering pudelkowy, a ja sobie bede z maluchami korzystac z lata.
No kazdemu wedlug potrzeb. Jedne mamy beda chcialy lezec w lozku caly dzien z bobo i beda lezaly, a ja tego nie lubie, wkurzaja mnie bety, a w pologu jeszcze bardziej i wole siedziec na dworzei pic sobie kawke na wynos wiec bede siedziec. Oby bylo nam dane 🙏
Super, że sobie zorganizowałas wszystko. Ale zrozumiałaś z mojego wpisu, że chodziło o aspekt psychologiczny i burze hormonów?
Ja też byłam przygotowana, chociaż zaraz po porodzie była pandemia i nasza pani do pomocy i wszelkie firmy zawiesiły działalność w prywatnych domach.
Starania od 2016 r.
Decyzja o IVF grudzień 2018.
I podejście: kwiecień 2019
30/4 transfer, 8/5 dwie kreski! 10/6 pierwsze USG i jest ❤
Wrzesień 2020- zaczynamy starania o drugie dziecko!
15/1 dwie kreski!!! -
Marianka87 to ja chyba byłam tego wszystkiego świadoma. Kiedyś rozmawiałam z bratową i powiedziała mi, że ona po 1 porodzie nie czuła od razu takiej "miłości". Mówiła że większość robiła mechanicznie, bo wiedziała że musi, ale dopiero z czasem przyszło to wszystko i zrozumiała jak bardzo kocha swoje maleństwo. Nie mają dzieci ,myślał sobie, co ona z aglupoty gada. Byłam az w szoku. Ale o dziwo jej słowa bardzo mi pomogły po moim porodzie bo u mnie chyba było podobnie. Nie czułam od razu miłości. Bardziej patrzyłam na te swoje maleństwo i nie dowierzałam że to moje dziecko. Naprawdę moje. Dziwnie się czułam pierwsze dni bez brzucha, kopniaków. Zaglądałam do niej i sprawdzałam czy oddycha. A potem dopiero przyszła ta prawdziwa miłość.
Natomiast od razu po powrocie do domu zaczęłam jak zawsze ja,sprzątanie, pranie, rozpakowywanie a wieczorem tak mnie rozbolał brzuch że musiałam się położyć tak mi było słabo. Wiedziałam że przesadziłam. I później już uważałam na siebie. Wszystko na spokojnie.
Psychicznie było różnie. Czasami miałam ochotę wyskoczyć przez okno, czasami płakałam w poduszkę i nie wiedziałam czemu. Hormony po prostu zrobiły mi wodę z mózgu. Wszystko się uspokoiło w jakieś 2 miesiące. Wróciłam "do siebie".
Tym razem mam zamiar być dla siebie bardziej wyrozumiała i bardziej o siebie dbać niż po I porodzie. Wszystko przyjdzie z czasem.Marianka@87, majóweczka83, Wojna lubią tę wiadomość
13.03.2018 córeczka
27.08.2021 syneczek -
martuśka737 wrote:Marianka87 to ja chyba byłam tego wszystkiego świadoma. Kiedyś rozmawiałam z bratową i powiedziała mi, że ona po 1 porodzie nie czuła od razu takiej "miłości". Mówiła że większość robiła mechanicznie, bo wiedziała że musi, ale dopiero z czasem przyszło to wszystko i zrozumiała jak bardzo kocha swoje maleństwo. Nie mają dzieci ,myślał sobie, co ona z aglupoty gada. Byłam az w szoku. Ale o dziwo jej słowa bardzo mi pomogły po moim porodzie bo u mnie chyba było podobnie. Nie czułam od razu miłości. Bardziej patrzyłam na te swoje maleństwo i nie dowierzałam że to moje dziecko. Naprawdę moje. Dziwnie się czułam pierwsze dni bez brzucha, kopniaków. Zaglądałam do niej i sprawdzałam czy oddycha. A potem dopiero przyszła ta prawdziwa miłość.
Natomiast od razu po powrocie do domu zaczęłam jak zawsze ja,sprzątanie, pranie, rozpakowywanie a wieczorem tak mnie rozbolał brzuch że musiałam się położyć tak mi było słabo. Wiedziałam że przesadziłam. I później już uważałam na siebie. Wszystko na spokojnie.
Psychicznie było różnie. Czasami miałam ochotę wyskoczyć przez okno, czasami płakałam w poduszkę i nie wiedziałam czemu. Hormony po prostu zrobiły mi wodę z mózgu. Wszystko się uspokoiło w jakieś 2 miesiące. Wróciłam "do siebie".
Tym razem mam zamiar być dla siebie bardziej wyrozumiała i bardziej o siebie dbać niż po I porodzie. Wszystko przyjdzie z czasem.
Myślę, że też by mi pomogło jakbym usłyszała od kogoś bliskiego taka historię z życia, A może było by tak samo 😉 liczę po cichu że tym razem madrzejsza o doświadczenie będę umiała wyluzować i cieszyć się tym czasem razem 😁❤
Wiele osób nie doświadczyło i nie doświadczy tych uczuć, ale jeżeli spotka któraś z Was, to chciałam żebyście wiedziały, że nie jesteście same, jedynemajóweczka83 lubi tę wiadomość
Starania od 2016 r.
Decyzja o IVF grudzień 2018.
I podejście: kwiecień 2019
30/4 transfer, 8/5 dwie kreski! 10/6 pierwsze USG i jest ❤
Wrzesień 2020- zaczynamy starania o drugie dziecko!
15/1 dwie kreski!!! -
Marianka@87 wrote:Super, że sobie zorganizowałas wszystko. Ale zrozumiałaś z mojego wpisu, że chodziło o aspekt psychologiczny i burze hormonów?
Ja też byłam przygotowana, chociaż zaraz po porodzie była pandemia i nasza pani do pomocy i wszelkie firmy zawiesiły działalność w prywatnych domach.
tak, ale ja go ominelam celowo w tej rozmowie, bo na to nie masz wplywu. Nie masz wplywu na reakcje organizmu, ale masz wplyw na to, jak zaaranzujesz mu przestrzen na wydobrzenie.
Mnie tez nie zalala fala milosci, ale ja sie jej tez nie spodziewalam, bo ja jestem zadaniowcem wiec wiedzialam, ze dla mnie poczatek to bedzie blok pewnych dzialan/czynnosci, ktore musze wypracowac i dopiero przyjdzie spokoj i czas na wzdychanie i tak bylo. Spodziewalam sie za to pologu hardcore, ale nie bylo tak zle uwazam - stad wlasnie zorganizowalam wszystko, zeby w razie W moc lezec w lozku i dac sobie i swoim hormonom czas, a nie jeszcze nakrecac spirale frustracji towarzyszących pologowiMarianka@87 lubi tę wiadomość
💙11.06.2019
💙 05.08.2021 -
Dreamer wrote:Dziewczyny jakie macie zdanie na temat zabiegów kosmetycznych w ciąży ? Myśle o mikrodermabrazji bo mam skore fatalna. Trochę przez ciąże. Czy to jest dobry czas ?
Alicja 40 tc. 2007
Aniołek 6 tc. 2012 (*)
Antonina 35 tc. 2016
Anastazja 30 tc. 2021
-
Ja miałam ciężki początek macierzyństwa. Wszystko mnie przerazalo. Mimo, że byłam przygotowana, że to nie bułka z masłem i będzie ciężko, to nie spodziewałam się, że aż tak. Pierwszy tydzień miałam problemy z kamieniem i mnie to mega przytłoczylo. Wstawianie co 3h na karmienie jakoś też ciężko zanim się przyzwyczaiłam. Pierwsze 2-3 tyg było mi ciężko psychicznie, miałam chyba jakiś lekki baby blues.
Marianka@87, majóweczka83, Wojna lubią tę wiadomość
❤Ada&Pola❤
-
Do wszystkich dobrych rad trzeba podchodzić z dystansem, bo każde dziecko jest inne. Ja np. chciałam nosić dziecko w chuście. Ale moje dziecko bardzo dużo spało i bez problemu zasypiało czy to w wózku czy w łóżeczku, więc chustę zamotałam ledwie kilka razy. Nie ma najlepszych butelek/smoczków/pieluszek/ubranek/mleka mm/sposobów na usypianie. Może być co najwyżej coś co się najlepiej sprawdza u danego dziecka, ale drugiemu zupełnie nie pasuje. Można posłuchać czy zapytać o radę kogoś doświadczonego (któraś pisała o położnej środowiskowej, a to też nie zawsze jest dobre źródło, zależy na kogo się trafi), ale to i tak trzeba zweryfikować i sprawdzić na sobie i swoim dziecku. Dlatego na przykład nie warto kupować dużego zapasu pieluch, bo może się okazać, że dziecko akurat na dane ma uczulenie.
A propos pieluszek - któraś z Was planuje wielopielo? -
Ulaa wrote:Cześć
Ja dzisiaj mam słabszy dzień, za każdym razem jak wstaję to kręci mi się w głowie, robi mi się słabo, oblewają mnie zimne poty i robi mi się ciemno przed oczami 😥
Nie wiem, może to ma związek z niskim ciśnieniem atmosferycznym..
Miałam tak niedawno, dwa dni wyjęte z życia.Przeszło samo, jak ręką odjął.Też myślę, że to kwestia pogody
-
Marianka@87 wrote:Ooo i o to mi chodziło! Mnie się nikt nie przyznał do takich uczuć. Same dobre rady, typu musisz omijać ciasno, odkładają do łóżeczka, A najlepsze pieluchy to takie itd....
Myślę, że też by mi pomogło jakbym usłyszała od kogoś bliskiego taka historię z życia, A może było by tak samo 😉 liczę po cichu że tym razem madrzejsza o doświadczenie będę umiała wyluzować i cieszyć się tym czasem razem 😁❤
Wiele osób nie doświadczyło i nie doświadczy tych uczuć, ale jeżeli spotka któraś z Was, to chciałam żebyście wiedziały, że nie jesteście same, jedyne
Kochana i ty nie jesteś sama! Bardzo mnie ruszają takie historie bo są bardzo prawdziwe i życiowe.Ja także przeszłam depresję po porodzie synka i wiem o czym piszesz.Moja depresja akurat miała inne podłoże, uderzało we mnie.Czułam że zawiodłam, że to przez mnie synek urodził się przedwcześnie bo w dniu kiedy odeszły mi wody byłam cały dzień w pracy(w ciąży czułam się bardzo dobrze więc pracowałam cały czas).Wszyscy w około mnie oczekiwali ode mnie ogromu radości bo przecież mimo wszystko syn urodził się zdrowy i silny, wyszliśmy do domu po 7 dniach, to był sukces.Ale ja tego nie czułam, czułam się jak pogrążona w ciemności, całymi dniami wyłam, nie mogłam się pozbierać.Mój mąż niewiele z tego rozumiał, o depresji poporodowej nigdy nie słyszał.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 marca 2021, 20:50
Marianka@87, majóweczka83 lubią tę wiadomość