Mamuśki z rocznika 87'
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Hej Dziewczynki.
Ja dzis wrocilam do Norwegii i od razu do przychodni (ichniejsza izba przyjec), od wczoraj "cos ze mnie lecialo", bez zapachu, bez koloru- po prostu woda. W przychodni lek mnie zbadal I do szpitala- tam zrobili test, ktg, usg. Na cale szczescie jest wszystko w porzadku uff. Lekarka I polozna powiedzialy, ze bardzo dobrze, ze przyjechalismy. I w razie jakichkolwiek pytan lub gdyby sie cos dzialo mamy dzwonic juz na oddzial.
Ale stresu sie najadlam- 30 tydz to zdecydowanie za wczesnie. Misio niech siedzi jeszcze w brzuszku -
nick nieaktualny
-
Fatim- slicznusie sa wszystkie ciuszki
Ja juz nie mam gdzie ukladac ubranek, mimo ze Synus ma cala podwojna szafe dla siebie :p a jeszcze kuzyn meza ma nam przywiezc jakies ubranka.
Ale zakupy dla dziecka sa tak ogromna przyjemnoscia, ze ja osobiscie nie umiem sie powstrzymac -
nick nieaktualny
-
wątek jakoś zamarł... ;/
ja jeszcze (na szczęście) nie urodziłam Mały musi wytrzymać choćby do 38 tyg
dziś byłam na wizycie u położnej. wszystko w porządku. Synek bardzo ruchliwy, serduszko bije jak dzwon położna nie mogła się nachwalić, jak ładnie wyglądam (mimo tych dodatkowych kg ) i jak super się trzymam. i rzeczywiście powiem Wam, że (odpukać! pfu pfu!) czuję się bardzo dobrze- nie mam wielu dolegliwości typowo ciążowych- oby tak do samego końca
-
nick nieaktualny
-
Hej hej
watek troszke "przymarl"
Ja nadal z Synkiem w brzusiu. Jeszcze 3 tyg musi posiedziec, a potem niech wychodzi, bo do 42 tyg nie chce chodzic jak slon hehe
my juz wszystko poprane i poprasowane.
Wozek i fotelik tez juz w pokoju- niech przesiakna zapachem domu
moja znajoma urodzila wczoraj coreczke w 34 tyg- termin miala pare dni po mnie. Wiec juz dociera do mnie, ze to tuz tuz
Na 14 jedziemy na vising do szpitala. Ciekawa jestem tej porodowki -
hej Madziulka,
skąd jesteś? napisz coś o sobie
widzę w suwaczku, że masz prawie 3-miesięczne Dzieciątko
ja dziś miałam gorszy dzień. z rana "wymiana zdań" z moim Lubym- do szału mnie doprowadza, jak muszę za nim chodzić i sprzątać, a on sie tłumaczy zmęczeniem po tygodniu pracy- jak z dzieckiem, a nawet gorzej
żeby się nie pokłócić na amen, pozbierałam się i pojechałam do Ikei. zakupiłam pare rzeczy i ochłonęłam przy okazji